19

Roztrzęsiony Harry zaparkował szybko przed domem rodzinnym. Wypadł z samochodu i widząc przez okno zapalone w kuchni światło pociągnął za klamkę. Wszedł do domu i chaotycznie sprawdzał pomieszczenia na parterze. Nie było jej. Wszedł do kuchni gdzie jego matka i siostra siedziały przy stole jedząc ciasto. Już wrócili?

-Harry cześć. - zaczęła wesoło Gemma jednak po spojrzeniu na stan brata jej mina zrzedła. - Co się stało? Gdzie Blair?- podniosła się i podeszła do brata, którego wzrok skanował pomieszczenie.

-Nie ma jej tutaj? - zapytał, a jego mama pokręciła przecząco głową i stanęła obok niego. Harry wyciągnął rękę do przodu i na miękkich nogach podszedł do stołu. Oparł się o kant mebla i ciężko usiadł na krześle.

-Harry. Harry co się stało? - Anne uklęknęła przed synem i objęła dłońmi jego policzki. - Synu mów do mnie. - kobieta przeskakiwała wzrokiem z jego zapłakanej twarzy na zaskoczoną i pełną niewiedzy twarz córki.

-Blair....my - zaczął i pociągnął nosem - Byliśmy w kinie. Jak wychodziliśmy zaczął padać deszcz i poszedłem po samochód. - przetarł dłonią mokre policzki. Na nic jednak zdała się ta czynność, bo łzy napłynęły ponownie. - Kiedy wsiadłem do samochodu dostałem smsa. Kiedy podjechałem nie było jej. - skończył, a siła deszczu na dworze zwiększyła się. Nagle ciszę w pomieszczeniu przerwał głośny grzmot, na dźwięk którego Gemma podskoczyła.

-Harry, nie było jej tutaj. Jak przyszliśmy dom był zamknięty. - powiedziała smutno Anne.

-Pokaż tego SMS-a. - szepnęła dziewczyna, a chłopak niepośpiesznie wyciągnął z kieszeni komórkę. Odblokował ekran i szybko podał siostrze telefon. Dlaczego szybko? Na tapecie było zdjęcie jego i uśmiechniętej Blair. Zdjęcie wystarczyło żeby rozkleił się jeszcze bardziej.

-Mamo spójrz. - kobiety przyjrzały się wiadomości, a Anne przyłożyła dłoń do ust. Harry schował twarz w dłonie i zanosił się płaczem, jakiego jeszcze u niego nikt nie widział.

-Gemma idź po Robin'a. - szepnęła Anne do córki, a ta szybko wybiegła z kuchni. -Harry, synku. - kobieta przytuliła syna do piersi i gładziła po włosach. - Za raz zadzwonimy na policję. Wszystko będzie dobrze. Za niedługo Blair się znajdzie. A może to tylko żart? Dzwoniłeś do chłopaków? Może oni coś wiedzą? - pytała szybko, a chłopak wtulał się w ciało mamy.

-Za raz do nich zadzwonię. - szepnął i sięgnął po telefon. Odsunął się trochę od rodzicielki i szybko wybrał numer Liam'a. Odebrał po dwóch sygnałach.

-Hej Harry. Co tam u was? - zaczął wesoło przyjaciel.

-Cześć. - zaczął cicho chłopak i pociągnął nosem. - Nie dzwoniła może do was Blair?

-Nie. Co się stało? - zapytał niepewnie Payne.

-Ja.....byliśmy w kinie i dostałem dziwnego SMS-a. Kiedy przyjechałem po nią samochodem nie było jej. Ja..nie wiem co robić. - Harry ponownie zaczął płakać i trząść się.

-Harry spokojnie. Zadzwoń na policję i zgłoś zaginięcie. My pojedziemy do ciebie do domu i zobaczymy jak się sprawy mają. Trzymaj się jakoś i informuj nas na bieżąco.

-Jasne. Dzięki Liam. - powiedział cicho i rozłączył się. Po chwili do kuchni wbiegł przemoczony Robin, a za nim Gemma.

-Przepraszam, byłem u sąsiada coś mu przekazać. Gemma mi wszystko powiedziała. Chodź Harry pojedziemy na policję tylko się przebiorę. Ty też się cieplej ubierz. Robi się zimno. - powiedział mężczyzna i szybko udał się do sypialni. Gemma przyniosła bratu cieplejszą kurtkę i pomogła mu ją ubrać. Gotowy do drogi Robin pomógł chłopakowi wstać i zaprowadził go do samochodu. Usiadł za kierownicą i ruszył w stronę posterunku policji. To będzie długa noc...

*****

-Harry, proszę. Zjedz trochę. - Anne usiadła na łóżku obok syna. - Zrobiłam specjalnie dla ciebie.

-Nie chcę mamo. - pociągnął nosem i potarł dłonią twarz. - Dzwonili z policji. Kamery kina nic nie zarejestrowały. Chłopaki mówili, że w Londynie policja też jej nie znalazła. Nie wiem co robić mamo. Tak się boję. - szeptał tuląc się do boku rodzicielki, która przeczesywała dłońmi jego gęste, włosy.

-Harry wszystko będzie dobrze, policja sobie poradzi i znajdą ją. To kwestia kilku dni, a będziesz ją tulił do siebie. Mój mały chłopczyk. - Chłopak przymknął oczy, a po jego policzkach spłynęły łzy. Tak bardzo chciał by była obok niego.

-Mamo, masz jakieś tabletki przeciwbólowe? Źle się czuję. - powiedział łamiącym się głosem.

-Pokaż głowę. - kobieta ułożyła dłoń na czole syna i szybko ją zdjęła z przerażoną miną. - Masz gorączkę Harry. Szybko kładź się do łóżka, a ja pójdę po jakieś lekarstwa. - Harry ze smętną miną odsunął się od rodzicielki, zdjął buty i szybko położył się na łóżku przykrywając ciasno kołdrą. Przez całą tą sprawę nie zauważył, że rozbiera go choroba. Wtulił się w poduszkę obok, która jeszcze pachniała perfumami Blair. Znowu pojawiły się nieodłączne łzy. Czekając na mamę, chłopak nagle zaczął się modlić. Nie był człowiekiem niezwykle religijnym, ale prosił w tym momencie, aby wszystko okazało się złym snem, a Blair weszła za chwilę do pokoju. Gdy po chwili drzwi otworzyły się Styles myślał, że jego prośby zostały wysłuchane. Niestety w tym momencie była to tylko Anne. Harry zmierzył sobie temperaturę. Była niezwykle wysoka. Przerażona kobieta podała synowi leki i przygotowała kompres, który spoczął na jego głowie.

-Prześpij się teraz Harry. - jego matka zasłoniła okna i zgasiła światło wychodząc. Chłopak jednak nie myślał o śnie. Zaświecił małą lampkę nocną, a kompres odłożył na ziemię. Do ręki wziął telefon i włączył galerię, wiedząc, że robiąc to idzie na pewną śmierć. Po kolei studiował dokładnie każdą fotografię. Każda z nich była dla niego skarbem i przypominała o wspólnym czasie spędzonym z Blair. Oprócz przyjemności i uśmiechu na twarzy, zdjęcia wywoływały również łzy. Tęsknił za nią. Była dla niego kimś kto nauczył go kochać. Zmieniła go i nie mogła tak nagle zniknąć...


Loving can heal / Miłość może wyleczyć

Loving can mend your soul / Miłość może naprawić Twoją duszę

And it's the only thing / I to jedyna rzecz jaką znam

That I know, know / Jaką znam, znam


-Proszę nie bij mnie więcej. - usłyszał z głębi. Chaotycznie skanował pomieszczenie jednak w ciemności nie był w stanie niczego dojrzeć. Nagle ujrzał płomyk światła na końcu korytarza, a potem usłyszał donośny krzyk. Ani chwili się nie wahał. Pobiegł przed siebie. Podobno nie powinno się biec w stronę światła. Harry znalazł się przy framudze, z której z pewnością ktoś wyrwał drzwi. Pomieszczenie oświetlało kilka palących się pochodni i światło księżyca wpadające przez małe okna, umieszczone tuż przy suficie.

-Proszę. Zostaw mnie. - usłyszał cichy, płaczliwy głos, a następnie wystrzał. Podszedł bliżej i zaniósł się płaczem. Ciało kobiety leżało na ziemi na tle krwi, a nad nim stał wysoki i postawny oprawca. To było jej ciało. Ciało Blair ....

-Harry. Harry. Harry obudź się! - kobiecy głos wkradł się do umysłu młodzieńca. Chłopak szybko podniósł się ciężko oddychając. Kropelki potu spływały po jego twarzy, a dłonie trzęsły się. Nie zdążył unieść głowy, gdy poczuł perfumy swojej siostry. Kupił je na jej urodziny.

-Och Gemma. - wymruczał chłopak i wtulił się w ciało siostry rzewnie płacząc. - To było straszne. - wyszeptał i wtulił twarz w zagłębienie jej szyi.

-Ciiii. Już dobrze. To był tylko sen. - dziewczyna gładziła głowę brata i delikatnie kołysała ich. - Masz gości. Chłopcy przyjechali. Pójść po nich? - zapytała wiedząc jak ważni są dla Harry'ego przyjaciele z zespołu. Styles odsunął się i przetarł twarz dłońmi, po czym skinął głową. Gemma uchyliła okno i wyszła z sypialni, a Harry odrzucił włosy do tylu. Po chwili do pokoju weszła czwórka młodych ludzi.

-Harry. - wyszeptał Louis na widok swojego przyjaciela. Niall wszedł z zaczerwienionymi oczyma, włosy Zayn'a były widocznie przetłuszczone, a skóra jakaś sina. Harry bez słowa wstał z łóżka i objął przyjaciół. Byli dla niego wielkim wsparciem w każdej sytuacji. Teraz również. Przecież Blair była również ich przyjaciółką.

-Wiadomo już coś? - zapytał Liam siadając na fotelu w rogu. Był jakiś dziwny.

-Nie. - wyszeptał brunet i usiadł na łóżku mając po prawej stronie Lou, a po lewej Zayn'a. Niall usiadł naprzeciwko nich na dywanie i objął rękoma podciągnięte do torsu kolana.

-Znajdzie się, zobaczysz. Wszystko będzie dobrze. - Mulat poklepał Harry'ego po plecach. Nagle zapanowała cisza. Lecz przerwał ją dzwonek telefonu Styles'a. Lou podał chłopakowi komórkę z blatu szafki. Numer prywatny. Harry odebrał i nagle poczuł jak krew odpływa z jego ciała. A może raczej się gotuje?

-Witam, witam panie Styles. - usłyszał niesamowicie znajomy głos. - Coś mi się wydaje, że mam coś twojego.

-Kim jesteś? - zaczął ostro chłopak.

-Oj, za dużo chciałbyś wiedzieć. Na razie jedyne co powinno cię interesować to ta twoja dziewczynka. Ładna jest wiesz. A co te jej usta potrafią zdziałać.- powiedział drwiącym głosem i cmoknął do słuchawki. Harry zacisnął szczękę, a jego dłoń zamknęła się w pięść.

-Co jej zrobiłeś? Gdzie ona jest?

-Macie 10 minut. Nie więcej. - usłyszał, a po chwili zapanowała cisza.

-Harry? - odezwał się cichutki, słabiutki głosik.

-Blair? Skarbie, gdzie ty jesteś? - wyrzucił, a jego oczy powiększyły się i zaszły łzami.

-Harry ja nie chciałam. Nie mogłam nic zrobić. Chciałam cię uratować. Pamiętaj, że cię kocham. Bardzo. Jesteś największym szczęściem w moim życiu. - pociągnęła nosem. Nagle usłyszał krzyk. Jej krzyk połączony z dźwiękiem uderzenia czymś ciężkim o ciało. – Harry. - załkała.

-Kochanie, uratuję cię. Szukam cię, tylko nie wiem jak cię znaleźć.

-Harry dla mnie nie ma już szans. - powiedziała głosem pełnym smutku, rozpaczy i bólu. - Kochanie, pamiętaj, że są zdjęcia. Wiem jak dużo ich zrobiłeś. Oglądaj je i pomyśl, że jestem obok ciebie i... - jęknęła, po czym szybko krzyknęła. Harry nie wytrzymywał. Był w stanie zabić tego porywacza gołymi rękoma. - Pamiętasz piosenkę? - wyszeptała płaczliwie po czym zaczęła śpiewać cichutko w wolnym tempie.


Loving can hurt / Miłość może ranić

Loving can hurt sometimes / Miłość może czasem ranić

But it's the only thing / Ale to jedyna rzecz

That I know / Którą znam

We keep this love in a photograph / Zachowujemy tę miłość na fotografii

We made these memories for ourselves / Stworzyliśmy te wspomnienia dla siebie

Where our eyes are never closing / Tam, gdzie nasze oczy nigdy się nie zamykają

Hearts are never broken / Nasze serca nigdy się nie łamią

And time's forever frozen still / A czas jest na zawsze zatrzymany

So you can keep me / Więc możesz mnie zatrzymać

Inside the pocket / W kieszeni

Of your ripped jeans / Swoich podartych dżinsów

Holding me closer / Trzymając blisko

Till our eyes meet / Dopóki nasze oczy się nie spotkają

You won't ever be alone / Nigdy nie będziesz samotny

Wait for me to come home / Poczekaj, aż wrócę do domu


- Kocham cię Harry. - usłyszał cichy szept, po czym do uszu dotarło uderzenie i głośny krzyk połączony z płaczem i wołaniem o pomoc.

-Do zobaczenia gwiazdeczko. - usłyszał ostatnie słowa grubego głosu i połączenie się zakończyło. Harry blady jak ściana wypuścił z dłoni telefon.

-Harry co się stało? - jednak brunet nie odpowiedział na pytanie Louis'a. Nagle jego powieki zrobiły się ciężkie, a ciało opadło do tyłu. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top