~Kto To?~

POV. QUACKITY

Hej jestem Alex Quackity, ale mówcie mi Quackity. Jestem streamerem i YouTuberem. Mam 17 lat j chodzę do 2 liceum w Londynie. Gdy miałem 16 lat (czyli byłem w 1 klasie liceum), przeprowadziłem się tu z meksyku, dlatego mam 5 z języka hiszpańskiego, ale pomijając to, mam grupkę przyjaciół, jest tam panda(sapnap), zielony teletubiś(dream), Jerzy(George) i władca czasu(Karl) który jest moim najlepszym przyjacielem. Chodzę z nimi do szkoły, Sapnap i Dream chodzą ze mną do klasy A Karl i George chodzą razem do innej, jebani już 18 lat mają.

Razem chodzimy często do skatepark'u, zazwyczaj tam nikogo nie ma bo mało kto jeździ tu na desce, fiszce, rowerze czy rolkach. Ja, Sapnap i Karl jeździmy na desce, Dream jeździ na rowerze a George na rolkach. Razem bardzo często zajeżdżamy do pobliskiego sklepu, kupujemy sobie jakieś słodycze i monsterki a później gadamy i jeździmy na różnych rampach czy jak to tam się nazywało. Ogólnie to bardzo przyjemne wyjścia ze znajomymi.

Dziś pierwszy dzień szkoły, nie mogę, jak ja tęsknię za wakacjami, dopiero pierwszy dzień a ja już chcę wakacje. Ehh, cóż muszę iść do tego więzienia.

Wstałem rano o 6, dziś do kościoła mam na 9 ale mój jebany budzik jest tak z jebany ze budzi mnie kiedy chce, raz mnie nawet obudził o 3 w nocy. Wstałem i nie wiedziałem co robić więc wziąłem telefon i poprzeglądałem tweetera. Nagle napisał do mnie sapnap.

-------------------------------

CZERWONA PANDA✨
EJ KŁACZEK
SŁUCHAJ
JEST SPRAWA
O

BUDŹ SIĘ

ODPISZ
MENDO
KACZKO JEBANA
ODPISZ
BO CIĘ ZAJEBE W SZKOLE
I NIE DOSTANIESZ DZIŚ MONSTERA

✨Jebana kaczka✨
Nie zesraj się
Czego chcesz?


CZERWONA PANDA✨
Słuchaj
Słyszałem że dziś do naszej szkoły dochodzi nowy uczeń

✨Jebana kaczka✨
Aha
I?

✨CZERWONA PANDA✨
Mówili że jest przystojny
Może w końcu sobie znajdziesz chłopaka?

✨Jebana kaczka✨
KURWA ILE RAZY MAM CI POWTARZAĆ ŻE NIE JESTEM GEJEM
USPOKÓJ DUPE BO CIĘ JEBNĘ DESKĄ JAK SIĘ SPOTKAMY

✨CZERWONA PANDA✨
DOBRA USPOKÓJ SIĘ JA TYLKO ŻARTOWAŁEM
Bardziej mi chodziło o to czy nie zaprzyjaźnić się z nim chcesz, bo z tego co mi mówił Dream jest spoko

✨Jebana kaczka✨
Uuuuuu~ Dream~?
Co wy tak często ostatnio piszecie~?

-------------------------------

No co za chuj, odczytał ale nie odpisał. Chyba znów go zarumieniłem, wiecie, ta pierdolona panda jest zakochana w zielon teletubisiu, tak samo z władcą czasu, tylko że on jest zakochany w Jerzym. Ja zawsze pozostaję samotny. *Little sad* dobra muszę iść do tego kościoła i później do więzienia.

Podszedłem do szafy i wyjąłem z niej ubrania, ubrałem jakąś białą koszulę i czarne spodnie. Założyłem również jakieś kolczyki, naszyjnik i moją ukochaną czapeczkę z napisem LAFD. (Jeśli źle napisałem napis to przepraszam ale nie pamiętam dokładnie co tam pisze a nie chce mi się sprawdzać)

Wyglądałem zajebiście, jak zawsze. Byłem już tak w sumie gotowy, tylko zeżreć śniadanie, ubrać buty i iść. Może później pójdę z chłopakami na skatepark. Będzie zajebiście. Dobra idę do kuchni bo głodny jestem.

Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Udałem się do kuchni by spożyć jakże wspaniałe śniadanie czyli TOSTY! Yep, fanfik bez tostów to nei fanfik. Ale dobra lepiej przestanę rujnować "czwartą ścianę".

Zeżarłem jakże Zajebiste tosty z dżemem, były zajebiste, uwierzcie mi, ja to tak gotować umiem jak najlepszy londyjski kucharz. Dobra idę założyć buty bo już 8:30 i się spóźnię.

Wszedłem do przedpokoju i założyłem buciki, zajebiste czarne pantofle które są w cholerę twarde i niewygodne. Po co biznesmeni codziennie noszą pantofle? Nie wiem, ale chciałbym się dowiedzieć. Ale dobra bo moje przemyślenia zajmują mi godzinę więc już idę.

Poszedłem se na dwór, była zajebista pogoda, wręcz idealna. Słoneczko mocno świeciło a wiaterek lekko wiał tylko dając lekki chłód by nie było za gorąco. No mówię kurwa, pogoda ideolo, mam nadzieję że taka pozostanie do końca dnia bo chce iść z nimi na ten skatepark. Dobra idę bo za dużo myślę. Czekaj czy ja w ogóle umiem myśleć? Może.

Dobra, idę sobie przez park, zajebiście se tuptam do kościoła aż tu nagle na drodze jest kaczka! Taka malutka, słodziutka, żółta, miała Zajebiste skrzydła jak ja mam, bo jestem hybrydą kaczki. Jako iż jestem też miłośnikiem kaczuszek to ją wziąłem na moje ramię, najpierw się bała ale później już se siedziała zajebiście.

Znów se tuptam do kościoła, jak jestem już przed nim zauważyłem że msza się już zaczęła. CZEKAJ, O KURWA ZNÓW SIĘ SPÓŹNIŁEM, ZAJEBIŚCIE KURWA. Szybko wbiegłem do kościoła i szukałem wzrokiem moich przyjaciół, ZNALAZŁEM ICH! Szybkim krokiem do nich podeszłem.

- Zsuń dupę Snapnap. - szepnąłem do Sapnapa obok którego chciałem siedzieć.

On się posunął i wszedłem do ławki, klęknąłem i się przeżegnałem. Usiadłem znów. Siedzieliśmy tak i słuchaliśmy jak ksiądz coś tam mówi. Jako iż mi się nudziło to się zapytałem Sapnapa:

- Chcesz dziś pójść na skatepark? Zajebista pogoda jest więc to idealny moment. -

- Jasne, tylko z resztą czy sami? - zapytał.

- Oczywiście, że z resztą, jakbyśmy mieli iść sami to George i Karl by myśleli, że jesteśmy w sobie zakochani, a Dream by mnie zajebał, bo byłby w chuj zazdrosny - odpowiedziałem mu takim tonem jakby to było oczywiste.

- A no tak. - powiedział czarnowłosy, był lekko zarumieniony.

- Uuu~ a co ty taki czer.. - nie dokończyłem bo nagle poczułem szturchnięcie.

Spojrzałem do tyłu, tam była jakaś stara baba. Wyglądała na wkurwioną, o kurwa, podkurwiłem babcie. No to zaczyna się show.

- Dlaczego mnie pani szturchnęła? - zapytałem najmilej jak mogłem choć tak naprawdę byłem wkurwiony.

- Nie wiesz młodzieńcze, że w kościele się nie gada? -  szepnęła do mnie.

No zaraz chyba nie wytrzymam.

- Co panią obchodzi co ja w kościele robię? - zapytałem tym razem już w wkurwem.

- Jak ty się do mnie odzywasz?! Jestem starsza przecież! Szacunku trochę! A tak poza tym obrażasz kościół rozmawiając w nim. Jesteś chrześcijanem, nie powinieneś tak robić! - zaskrzeczała stara baba.

- Jeżeli pani szacunku do mnie nie ma to ja nie będę mieć do pani i aktualnie jestem ateistą, w kościele jestem z przymusu tak samo jak moi przyjaciele którzy siedzą ze mną w ławce. Nie powinna pani komuś mówić kim jest, czy jakiej Religi jest, nie ważne czy pani zna tą osobę czy nie. - No i ez z typiarą.

Babka milczała nie wiedząc co powiedzieć, zatkało ją po prostu. Ja w tym czasie się odwróciłem i znów gadałem z Sapnapem.

Gdy msza się skończyła, wyszliśmy z kościoła i szliśmy w stronę szkoły bo tam miał być jakiś apel czy coś. Gdy tak sobie szliśmy opowiedziałem chłopakom o całej sytuacji z tamtą babką. Wszyscy śmieliśmy tak, że aż płakaliśmy. Ludzie na ulicy dziwnie się na nas patrzyli, ale my nie zwracaliśmy na to uwagi, w końcu według każdego jesteśmy tylko grupą dziwolągów. No cóż, takie życie.

- Ej właśnie, zapomniałem zapytać, idziemy dzisiaj na skatepark? Gdzieś tak o 15? - zapytałem chłopaków. Każdy się zgodził.

- Może jeszcze skoczymy na monstera gdy będziemy jechać? - zapytal Dream. Znów każdy się zgodził, bo jakby tak pomyśleć każdy u nas w grupie lubi monstery.

Po tym całym gównie w szkole, szliśmy razem do domu.

- Ej jak myślicie? Jaki będzie ten nowy dyrektor? - nagle zapytal Karl.

- Czekaj co, jaki nowy dyrektor? - zapytałem zdezorientowany.

- To nie słyszałeś? Mamy w szkole nowego dyrektora, nasza była dyrektorka to ogłaszała. - odpowiedział mi gogy.

- Typie, ja wtedy słuchałem muzyki czytając fanfiki o tobie i Karlu - powiedziałem. Teraz Karl i George byli zarumienieni. Zaśmiałem się. - Teraz czuję się samotny bo nie ma shipów ze mną. - dopowiedziałem z udawanym smutkiem.

- Wiesz, nadal zostaje ten nowy uczeń o którym Ci mówiłem~ - stwierdził Sapnap.

- Mówiłem Ci już że nie jestem gejem. - powiedziałem przewracając oczy, chłopcy tylko się zaśmiali.

- Jakoś nie wyglądasz na osobę 100% hetero - powiedział Dream.

- Zaraz ci kurwa jebnę w ten twój pusty łeb i już nie będziesz się tak śmiać. - powiedziałem podkurwiony.

- Jasne, nie dosięgniesz mnie nizino - nadal mówił Dream śmiejąc się.

- No może i nie.. ALE ZA TO ZABIORĘ CI CHŁOPAKA! - krzyknąłem łapiąc Sapnapa i biegnąc z nim.

Dream zaczął nas gonić i tak właśnie zaczęła się ostra gra w ganianego. Graliśmy tak aż w końcu nie dotarliśmy do mojego domu, pożegnałem się z chłopakami i wszedłem do domu. Od razu poszedłem do pokoju się przebrać. Założyłem białą koszulkę, czarne spodnie i na biodrach owinąłem moją dresową bluzę. Do kieszeni spodni włożyłem trochę pieniędzy. Wziąłem moją zajebistą deskę i wyszedłem z domu.

Gdy z niego wyszedłem od razu zacząłem jechać do sklepu, kupić se monstera. Pod sklepem czekałem na chłopaków. Po około 10 minutach był już każdy. Sapnap i Karl na deskach, George na rolkach a Dream na rowerze.

Szybko pojechaliśmy na skatepark myśląc że nikogo tam nie ma, oj grubo się myliliśmy. Był tam jeden chłopak jeżdżący na rowerze, miał żółty sweter i czarne spodnie, na głowie nosił czereśniową czapkę, jego włosy były brązowe, miał jedno białe pasemko, które było białe. To jedyne co mogłem teraz zobaczyć bo jechał strasznie szybko. Jak go tylko zobaczyłem od razu się zarumieniłem. Niestety moi przyjaciele to zauważyli.

- Ooo~ widzę że jesteś zakochany w nowym uczniu~ - powiedział Dream z lenny Facem.

- TO ON? - krzyknąłem.

- Tak, znam go od dłuższego czasu. - odpowiedział mi Pan z uśmiechem na awatarze.

- Jak ma na imię? - zapytałem.

Dream zaczął się śmiać.

- Typie nie masz u niego żadnych szans.

- Jego imię.

- Wilbur Soot, chłopak na własnych zasadach. Brat Techno i Tommiego, syn Ph1LzY.

Nic dalej nie odpowiedziałem, tylko patrzyłem na tego chłopaka. Coś czuję że się zakochałem..

--------------------------

1533 SŁOWA

YOOOO, NOWA KSIĄŻKA! Ogólnie to chce was poinformować że wracam do pisania! Yay! Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, zapewne za kilka dni bo tą książkę pisze mi się mega przyjemnie, mam nadzieję że przyjemnie wam się ją czyta! A teraz idę!
Bye bachorki!

~Debilek

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top