Rozdział 14
Rozdział 14
– Wrócił... Ale jak? – zapytał cicho Chigiri.
Oglądali właśnie na ekranie w pokoju analiz pierwszy mecz Ligii Egoistów pomiędzy Bastard München i FC Barcha. Jakie było ich zdziwienie, gdy w niemieckiej drużynie zobaczyli Kunigamiego. Coś jednak było z nim nie tak.
Gdyby ktoś zapytał Reo, czy ktoś może się w kilka miesięcy aż tak zmienić, to nie byłby pewien, co odpowiedzieć, ale wszystko wskazywało na to, że taka drastyczna zmiana w zachowaniu była jednak możliwa. Nie był pewien, czy tylko on to dostrzegł, czy inni też to widzieli.
Przed opuszczeniem Blue Lock, każdy, kto został wyeliminowany, mógł podejść do specjalnego zadania, jakim była Dzika Karta. Nie mieli pojęcia, co się tam wydarzyło, ale Ego powiedział wprost, że ze wszystkich, którzy zdecydowali się podjąć wyzwanie, przetrwał tylko Kunigami. Reszta okazała się zbyt słaba zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
– Pójdę z nim potem porozmawiać – zdecydował Chigiri. – Muszę.
Reo najchętniej powiedziałby mu, że to nie był dobry pomysł, ale gdyby był na jego miejscu i ktoś zabroniłby mu spotkać się z Seishiro, to chyba by go zagryzł. Milczał więc, ale poprosił, żeby Chigiri był ostrożny.
– Nie wiem, co Ego mu zrobił, ale Kunigami ma zupełnie inny wyraz oczu, niż pamiętam z drugiej selekcji – powiedział jeszcze.
Tak czy siak, Chigiri i tak poszedł do części ośrodka, gdzie byli niemieccy zawodnicy.
– Martwię się o niego – przyznał, kiedy razem z resztą swojej drużyny poszli na kolację. – Wydaje mi się, że coś zaczynało być między inni, ale potem ich rozdzielono.
– Mam z nim iść pogadać? – zapytał nagle Seishiro.
– Z kim? Z Kunigamim? – Reo popatrzył zaskoczony na swojego chłopaka. Ten skinął głową. – Mówisz poważnie? Myślałem, że takie rzeczy są dla ciebie upierdliwe i od gadania jestem ja.
– Chigiri do niego nie dotrze. Kunigami to alfa i nie wydaje mi się, żeby posłuchał kogoś innego niż inny alfa.
– Poczekajmy, aż wróci.
Ich Księżniczka wróciła w takim stanie, że Reo spędził dobre dwadzieścia minut na uspokajaniu go. Z Kunigamim nie dało się normalnie porozmawiać. Był taki zimny i nieprzystępny. W ogóle nic nie chciał mówić. Liczyło się teraz dla niego tylko to, żeby się dostać do reprezentacji. To było akurat oczywiste, bo wszyscy mieli taki cel, ale cel celem, a uczucia uczuciami. Chigiri też był omegą, więc bardzo mocno przeżywał to, co się stało i traktował to jako odrzucenie.
– Gdzie ty idziesz, skarbie? – zapytał Reo, kiedy zobaczył, że jego chłopak idzie do wyjścia z pokoju.
– Mówiłem. Pogadać z nim – powiedział i wyszedł.
– Co...? – zapytał cicho Chigiri. – Co on chce zrobić?
– Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie będzie z tego kłopotów.
Seishiro wrócił godzinę później. Na szczęście cały i zdrowy. Za to z zagadkowym wyrazem twarzy, który zauważył tylko Reo. Dla każdego stojącego z boku, młody alfa wyglądał tak samo, jak zawsze.
– I co? – zapytał Reo, a Chigiri zdjął z oczu zimne okłady, które miały zniwelować opuchliznę.
– Daj mu czas – powiedział, patrząc na długowłosego omegę. – Sam do ciebie przyjdzie, gdy poukłada sobie pewne rzeczy.
– Długo cię nie było, skarbie – zauważył Reo.
– Na początku w ogóle nie chciał ze mną gadać i musiałem go odpowiednio przekonać do rozmowy. Powiedziałem, że się z tego nie wykręci i będę mu przeszkadzał w treningu, więc nie miał wyjścia. Był moment, gdy myślałem, że mu przyłożę.
– Dlaczego? – zapytał zaskoczony. Coś musiało naprawdę wyprowadzić Seishiro z równowagi, skoro rozważał obicie komuś mordy.
– Nieważne. Grunt, że coś do niego dotarło. Idiota jeden – mruknął tylko, sięgając po swój telefon, żeby w coś zagrać.
Reo już o nic nie pytał. Znał swojego chłopaka na tyle, że wiedział, że próba nakłonienia go, żeby rozwinął myśl, była bardzo trudna. Zżerała go ciekawość i kiedy się położyli, spróbował go znowu delikatnie podpytać, ale nic mu to nie dało.
– To są sprawy pomiędzy alfami – powiedział krótko Sei, a potem przytulił go mocno. – Chodź tu do mnie, a nie wypytujesz o innego alfę. Jeszcze zacznę być zazdrosny, a to upierdliwe.
Młody omega zachichotał cicho pod nosem, wtulając się w niego. Lubił te momenty, gdy mogli sobie pozwolić na chwilę wytchnienia i cieszyć się swoją bliskością. Co prawda nie mogli pozwolić sobie na intymność, ale nadrabiali to, kiedy tylko mieli okazję. Do tej pory czerwienił się, przypominając sobie rozmowę, kiedy Chris wezwał ich obu do siebie i spytał wprost, czy ze sobą sypiają.
– Co to w ogóle za pytanie? – oburzył się wtedy Reo. – To niegrzeczne zadawać je komuś.
– Pytam ze względu na sytuację – odparł Chris. – Podobną rozmowę przeprowadziłem z każdym ze swoich zawodników z Manshine City. Nie dlatego, że interesuje mnie, ile razy, z kim i gdzie to robią, ale ze względu na to, że są czynnymi zawodnikami. Wolałbym, żeby nie doszło do sytuacji, gdy ktoś nagle przyjdzie i powie, że się czymś od kogoś zaraził.
– Obaj jesteśmy zdrowi! – zapewnił Reo. – A jeśli martwisz się, że mógłbym nagle zajść w ciążę, to nie musisz. Jestem tak recesywny, że lekarze nie dają mi na to szans.
Nienawidził, gdy ktoś poruszał ten temat. Poczuł, jak Seishiro otacza go ramionami i uspokaja.
– Spokojnie. Chris nie miał nic złego na myśli, chociaż zgadzam się, że takich pytań się ot tak nie zadaje – powiedział młody alfa, łypiąc na ich mentora.
Chris westchnął.
– Przepraszam, ale jako wasz trener i mentor musiałem poruszyć ten temat. W Blue Lock nie ma innej pary. A może jest, a ja o tym nic nie wiem, więc muszę też rozmawiać z wami o takich sprawach. Rozumiem, że Japończycy mają inną mentalność, ale zapewniam was, że nie przeprowadzałbym z wami tej rozmowy, gdybym się po prostu o was nie martwił.
– Jesteśmy sobie wierni – zapewnił Sei, nadal obejmując swojego omegę.
Ich mentor nie wracał więcej do tej sprawy. Zagonił ich za to do morderczego treningu, który miał zwiększyć ich siłę i szybkość. Zbliżał się ich pierwszy mecz. Mieli stanąć naprzeciwko drużyny Bastard München, do której dołączył Isagi. Wszyscy wiedzieli, że poza ich mentorem gwiazdą drużyny był Michael Kaiser, który wyglądał na tak pewnego siebie, że aż chciało się rzygać. Oglądając mecz, było, aż zbyt dobrze widać, że Japończycy nie pałają do niego sympatią.
Kaiser potrafił grać i wiedział, jak wykorzystać swoje mocne strony. Reo analizował jego zagrywki i sposób poruszania się, ale doszedł do wniosku, że nie zdoła ich skopiować w taki sposób, w jaki chciałby to zrobić. Nawet Chris to powiedział.
– Nie ta budowa ciała i nie te parametry – stwierdził.
– Moja zdolność kopiowania jest jednak ograniczona – westchnął wtedy Reo.
– I tak, i nie. To oczywiście jest pewien minus, ale to daje dodatkowe możliwości. Oglądałeś kiedyś kobiecą ligę piłki nożnej?
– Nie miałem okazji – odparł zaskoczony. Wiedział, że były kobiety, które też lubiły grać, ale nigdy nie zagłębiał się w temat. Mimo wszystko jego pierwsza płeć była męska, więc dla niego było logiczne, że skupiał się na męskiej lidze.
– Jest mało popularna, ale zapewniam cię, że czasem dzieje się tam sporo interesujących rzeczy. Niektóre zawodniczki są bardziej zajadłe od facetów. Jest kilka, od których moglibyście się nauczyć kilku zagrywek. Próbowałem kiedyś dołączyć styl jednej z nich do mojego, ale nie wiedziałem, jak to zrobić. Pokażę ci kiedyś kilka nagrań, które mogą cię zainteresować.
Dzień przed ich pierwszym meczem w Nowej Lidze Egoistów z prawdziwą ulgą wygrzewał się w gorącej wodzie. Obok niego siedział jego chłopak, a Chigiri relaksował się naprzeciwko nich.
– Bolą mnie nawet te mięśnie, o których nie miałem pojęcia – mruknął Chigiri.
– A jak twoja noga? – zapytał Reo.
– W porządku. Od kiedy moja wytrzymałość się zwiększyła, nie mogę narzekać. Wygląda na to, że Chris wie, co robi.
– Ale ewidentnie nie znosi mentora niemieckiej drużyny – mruknął nagle Sei, siedząc z zamkniętymi oczami. – Nie wiem, o co im poszło, ale chyba mają ze sobą jakiś zatarg.
– Albo po prostu ze sobą rywalizują, a Chris nie może go pokonać – podsunął Reo. – Taka możliwość też istnieje.
– To nie wygląda na zwykłą rywalizację – stwierdził młody alfa.
Reo przekonał się, że w tym, co mówił jego chłopak, było dużo prawdy. Przekonali się o tym podczas meczu z niemiecką drużyną, który wprawdzie przegrali jedną bramką, ale nie miało większego znaczenia. Pokazali, co potrafią, a ich zdolności zostały bardzo wysoko ocenione. Manshine City chciało kupić Seishiro za ponad osiemdziesiąt milionów jenów, a inna angielska drużyna zaproponowała kontrakt z Reo za czterdzieści milionów. Chigiri też został bardzo wysoko oceniony za swoją szybkość. To już było coś. Ich pierwszy mecz, a pokazali się od naprawdę dobrej strony.
– Jednak całkiem niezły z ciebie trener – powiedział Seishiro, zwracając się do Chrisa, kiedy analizował z nimi wszystko. – Chociaż masz jakiś osobisty problem.
– Skarbie – jęknął Reo. – Przepraszam za niego. On szybciej mówi, niż myśli i jest szczery do bólu.
Chris nie wyglądał jednak na urażonego, bo roześmiał się i odłożył swój tablet z notatkami o swoich zawodnikach.
– Nie pałamy do siebie nadmierną sympatią, ale to głównie jego wina – powiedział. – Niespecjalnie przejmuje się innymi. Nie mówię tego, bo go nie lubię, ale, dlatego że to prawda. Dziesięć lat temu, gdy zaczynaliśmy karierę jako profesjonalni gracze w lidze europejskiej, braliśmy udział w podobnym projekcie do Blue Lock. Wyselekcjonowani gracze z całego kontynentu przyjechali na obóz szkoleniowy, który prowadzili najlepsi trenerzy. Obecni byli także zawodnicy drużyn, które odnosiły znaczące sukcesy. Było też kilka kobiecych zawodniczek. Jednej z nich Noa się bał, bo była lepsza od niego i udowodniła mu to.
– Zaraz – przerwał mu Chigiri. – Przecież to Noa nosi tytuł najlepszego napastnika.
– Wśród męskich drużyn, ale ona od lat uznawana jest za kogoś, kogo nazywa się Ultimate Striker. Mieliśmy tam taki mały turniej drużyn mieszanych. Noa nigdy jej nie pokonał. Ja zresztą też nie, ale dużo się od niej nauczyłem i nie żywiłem do niej żadnej urazy. Zresztą mamy kontakt cały czas i ciągle słyszę od niej, że jestem kretynem – zaśmiał się. – Nie biorę tego za obelgę, bo znam ją na tyle, że wiem, jaki ma cięty język. Jednak Noa nigdy nie mógł przeboleć tego, że kobieta jest lepsza od niego, mimo że przecież nie mógł z nią oficjalnie konkurować.
– Jest alfą? – zapytał Reo. Historia tej zawodniczki brzmiała naprawdę ciekawie.
– Nie. Jest zwyczajną osobą, ale ma cechy, które jej pozwalają być tą najlepszą. Ona doskonale wie, jakie ma możliwości, zna swoje ciało, a to jej daje olbrzymią przewagę nad przeciwnikami. Stopniowo przesuwa swoje granice, ale nie przekracza tych, przez które może zostać wyeliminowana. Tego właśnie brakuje obecnym zawodnikom. Większość jest niecierpliwa. Chcą już teraz odnieść sukces, nie myśląc o tym, że nie mają jeszcze takich możliwości. Ja zrobiłem kiedyś ten błąd i omal nie przekreśliłem swojej kariery sportowej. Zwyzywała mnie wtedy tak, że do dziś czuję wstyd, jak sobie to przypomnę. Nie będę wam cytował, co wtedy usłyszałem od niej, bo to była tak kwiecista wiązanka, że aż się dziwiłem, że kobieta może się tak wyrażać.
Reo zakrył usta dłonią i zachichotał cicho. Siedzący obok niego Chigiri zrobił to samo. Tylko Seishiro zareagował w typowym dla siebie stylu i uniósł brwi.
– Poczułem się zaciekawiony – powiedział nagle Sei. – Skoro moglibyśmy się czegoś od niej nauczyć, to może Ego ściągnąłby ją tutaj?
– Obawiam się, że nic z tego – odparł Chris. – Ego musiałby ściągnąć pomoc też dla innych drużyn, a za tym idą koszty. Może i przejął władzę w japońskiej piłce nożnej, ale i tak niektórzy nadal nad nim stoją.
– Szkoda – powiedział Chigiri. – Mogłoby być ciekawie.
Pomiędzy kolejnymi meczami trenowali jeszcze ciężej niż do tej pory. Wieczorami po prostu padali i zasypiali. Reo czuł tylko, jak ramiona jego chłopaka go obejmują, a potem odpływał. Przeciwnicy nie byli łatwi. Każdy z Blue Lock chciał dostać się do podstawowego składu na mistrzostwa. Po to właśnie zgodzili się na udział w tym dziwnym programie. Dawali się z siebie dosłownie dwieście procent i wysiłek się opłacił. Może wygrali tylko jeden mecz, ale pokazali, co są warci. Wydarzyło się też coś jeszcze. Klub Manshine City przebił oferty innych klubów i chciał kupić ich dwójkę oraz Chigiriego. Jeśli zgodziliby się, to zaraz po skończeniu liceum mieliby się przenieść do Anglii.
– Nie mogę w to uwierzyć. To jak spełnienie marzeń – ekscytował się Reo, kiedy wracali z łaźni do ich pokoju. Zatrzymała ich jednak Anri.
– Ego chciałby porozmawiać z waszą dwójką – powiedziała, zabierając ich do biura szefa tego całego zamieszania.
Reo popatrzył na swojego chłopaka. Obaj mieli naprawdę świetne wyniki, więc nie mieli pojęcia, czego mogła dotyczyć ta rozmowa. Zrobili coś nie tak? Nie afiszowali się przecież ze swoim związkiem. Byli bardzo dyskretni. Wprawdzie nie robili też z tego jakiejś tajemnicy, ale nie całowali się publicznie i nikogo nie gorszyli. Tylko Chigiri twierdził, że mu oczy wypala na ich widok.
– Przyprowadziłam ich – powiedziała Anri.
– Świetnie. Możesz nas zostawić – odparł Ego, zatrzymując klip, który właśnie oglądał i odwrócił się do nich. – Muszę przyznać, że przekroczyliście moje oczekiwania.
– Chyba nie rozumiem – przyznał Reo.
– Zacznijmy od tego, że wasze zachowanie jest zdecydowanie doroślejsze niż większości waszych rówieśników. Nie zachowujecie się jak dzieci w przedszkolu, nie marnujecie energii na zbędne spory. Naszym sponsorom się to podoba, a widzom jeszcze bardziej. – Rozciągnął usta w uśmiechu, który Seishiro zwykle określał, jako upiorny. – Jesteście tutaj jedyną parą sportową. Weszliście do Blue Lock z pełną świadomością, że sytuacja może się rozwinąć naprawdę różnie. Staliście się naprawdę popularni.
– Popularni? – zapytał Seishiro. – Myślałem, że chodzi o to, jak gramy.
– To też. To nieodłączna część każdego piłkarza, ale popularność bardzo ułatwia pewne rzeczy. Przede wszystkim w zyskaniu sponsorów. I o tym właśnie chciałem z wami pomówić. Zrobiliście świetną robotę nie tylko jako zaangażowani w grę sportowcy, ale też jako para. Prześwietliłem dokładnie każdego kandydata do Blue Lock i powiem szczerze, że na początku miałem wątpliwości, czy wpuścić tutaj oficjalną parę. W zasadzie miło, że moje obawy okazały się błędne. – Oparł się wygodnie w fotelu. – Dostaliśmy sporo propozycji dla was, ale też i maili. To tylko część z nich.
Ego sięgnął do swojego biurka, z którego zgarnął kilka kartek i podał im je. Reo szybko je przejrzał, a Sei czytał mu przez ramię. Wszystkie wiadomości chwaliły ich jako oddaną sobie parę, która jednocześnie prze do przodu, chcąc razem spełnić swoje marzenie. Pisało do nich wiele omeg, które zapewniały, że Reo jest dla nich prawdziwą inspiracją, a młode alfy podziwiały Seishiro za jego opanowanie i oddanie względem Reo.
– Jesteście dla tych młodych ludzi nie tylko inspiracją sportową, ale też do zmian – powiedział Ego.
– Ale my nic takiego nie robimy – powiedział Reo. – Nie afiszujemy się ze swoim związkiem.
– I właśnie to się im podoba. Potraficie rozgraniczyć sport i związek, a jednocześnie wszyscy widzą, że można to pogodzić i nie trzeba z niczego rezygnować. Gdybyśmy teraz zrobili ranking popularności, zgaduję, że bylibyście w ścisłej czołówce, jeśli nawet nie na samym szczycie. Okazało się, że bycie parą, jest dla was ogromnym atutem. Mam dla was kilka propozycji sponsorskich. Popularne marki sportowe proponują wam sesje zdjęciowe.
– Upierdliwe, ale skoro to może być przydatne... – mruknął Seishiro, a Reo fuknął na niego, żeby przestał gadać głupoty.
– Uwierz mi na słowo, Nagi. To się może okazać dla was obu zbawieniem – powiedział tajemniczo Ego.
---
Czyli co? Mam więcej tego ficzka nie wstawiać, tak?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top