Kamera! Akcja!

Jimin uwolniony ze szponów króliczka dzięki mamie Hoseoka pobiegł, a raczej popedałował czym prędzej do domu Tae. Chim jako jedyny nie posiadał prawka z pośród swojego towarzystwa. Jeśli musiał poruszać się sam, robił to właśnie na rowerze.  Zielony góral, jak stwierdził jest dla niego najbezpieczniejszym środkiem transportu. Wioska Tae mieści się jakieś 8 km od miejsca zamieszkania Jimina. Taki sport wychodził młodemu na zdrowie. Z całej piątki to on mógł się pochwalić najlepszym ABS-em. Seksowne ciało Parka, poruszało się na rowerze mknąc po polnej drodze prosto do domu przyjaciela. Naprężone uda Chima pracowały dość mocno, ponieważ chłopak jak najszybciej chciał znaleźć się u celu swej podróży.  W związku z tym, iż panował żar na niebie Jimin miał na sobie tylko krótkie spodenki i koszulkę bokserkę, która dość mocno opinała się na jego ciele uwidaczniając 6pack. Gdy dojechał na miejsce, miał nadzieję, że przywita go ona, a przyjaciel w ogóle nie zauważy, że tu był. Stał pod drewnianymi drzwiami z mocno bijącym sercem. Ku jego radości drzwi otworzyła mu niebiesko włosa piękność, co oznaczało, że Taesia nie ma w domu. To zazwyczaj on  pełni funkcję kamerdynera w tym domu. Pandora - tak to jej imię, siostra Taehyunga, dwudziestolatka o dość specyficznym charakterze. Jest zupełnym przeciwieństwem swojego najstarszego brata.  Oprócz tej dwójki państwo Kim posiadają jeszcze córkę i syna, razem czwórkę wspaniałych pociech. La Riva i Daehyung są jeszcze nastolatkami, a Pandora tak, jak siostra Hobiego studiuje w Seulu i jest na pierwszym roku. Dziewczyny nie przepadają za sobą mimo, iż między nimi jest tylko rok różnicy. Pandora i La Riva oryginalne imiona zawdzięczają swojej mamie. Pani Kim nadała dziewczynom imiona od marek ulubionej biżuterii oraz perfum. Męska część tej rodziny miała więcej szczęścia, bo zgodnie z rodzinną tradycją dla synów imiona wybierał tata.

- Cześć Pam.- niepewnie wypowiedział Chim. Pam to skrót jaki używali wszyscy zwracając się do dziewczyny. - Liczyłem, że Cie zastane gdy zobaczyłem że Eul jest w domu.

- Jimin no cześć. - odpowiedziała Pam. - poczekaj ubiorę buty. - dodała.

Po chwili oboje pobiegli szybko ścieżką za posesją państwa Kim, która prowadziła do niewielkiego oczka wodnego. Tam usiedli na trawie.

-Tęskniłeś? - wypaliła dziewczyna.

- Bardzo. - Jimin zbliżył usta do warg dziewczyny w celu złożenia pocałunku ale został odepchnięty.

Pandora należała do kobiet lekkich obyczajów ale nikt o tym nie wiedział. Dziewczyna doskonale wiedziała, że Jimin jest w niej zakochany i sprytnie to wykorzystywała bawiąc się chłopakiem. Niczego nie świadomy Park poddawał się jej urokowi jak wygłodniałe zwierze podążające za pokarmem. W Seulu Pam miała chłopaka, o którym również nikt nie wiedział, a gdy nadarzyła się okazja bez skrupułów potrafiła go zdradzić.

- Co jest Pam? Nie mogę Cie pocałować? - zdziwiony Chim patrzył w ciemne oczy swej ukochanej.

- A byłeś mi wierny? - dziewczyna rozpoczęła swą grę.

- No przecież wiesz, że szaleje tylko za Tobą. Zostań w końcu oficjalnie moją dziewczyną? Czy my ciągle musimy się ukrywać? Tae to mój przyjaciel wiesz jak mi jest ciężko przed nim? - Jimin wyrzucił gryzące go uczucia.

- Ah czyli mój brat jest ważniejszy dla Ciebie niż moje uczucia? - Pam zrobiła obrażona minę.

- Nie! No co Ty mówisz. Jesteś najważniejsza. - na te słowa dziewczyna się uśmiechnęła, składając na ustach Jimina lekki pocałunek. Chłopak czując jej smak przyciągnął ją do siebie i pogłębił pocałunek. Pam usiadła na nim okrakiem, a krótka spódniczka z ledwością przykrywała jej pośladki. Dłonią błądziła po znakomitym i naprężonym ciele Jimina. Ten cichutko jęknął czując buzujące ciśnienie. Młoda Kim potrafiła kokietować,  pochyliła się nad nim i lekko przygryzając koniec ucha szepnęła:

- Chodźmy stąd.

Już po chwili znaleźli się w stodole należącej do jej rodziny, gdzie znajdowało się siano i słoma. Pam chwyciła koszulkę Jimina ściągając ją szybkim ruchem na co chłopak wpił się w jej szyję błądząc ręką pod bluzką dziewczyny.

***

Hobiasz zakończył prace na dziś i gdy zjeżdżał ciągnikiem z pola zauważył spore zbiegowisko ludzi, które zbliżało się do niego. Zatrzymał sie a kamerzyści z programu obstąpili go. Przerażony Hobi nie wiedział co się dzieje, ale po chwili zrozumiał, że chodzi o program. Producenci zadawali mu pytania. Zawstydzony chłopak, siedząc dalej w swej maszynie odpowiadał dość nieśmiało. Poproszono go aby zszedł z ciągnika co uczynił oszołomiony, a kamery zarejestrowały jego spocone i zakurzone bicepsy oraz widoczną umięśnioną klatę. Nagle Hobiasz krzyknął.

-Nie, to nie ma sensu, co ja robię! Ja nie chce wystąpić w żadnym programie. Kumple zrobili mi kawał. Koniec tego, ja rezygnuję.

- Nie może Pan. - odpowiedział jeden z producentów programu.

- Jak to? - zapytał zdziwiony Hobi.

- Umowy objęte są kara finansowa za zerwanie. - dodał.

-Ile? - Hobi nie rezygnował.

- 200 tysięcy.- padła odpowiedź.

- 200 tyś Won? dobrze zapłacę Wam, a potem dajcie mi spokój. - Hobiasz już się odwrócił i chciał odejść gdy nagle  w tłumie ekipy kręcącej rozległ się śmiech.

- Nie proszę Pana nie 200 tyś Won a dolarów. - dodał inny producent.

- Co? Ile? - krzyknął Seok. - I Wy zgodziliście się na takie warunki? - zwrócił się do stojącego obok Jina, a ten tylko potwierdził skinieniem głowy.

- Brat no nie panikuj, co Ci szkodzi. - Eul próbowała dodać otuchy załamanemu chłopakowi.

***

Tym czasem,  Taeś wrócił wraz z ojcem i nowymi pisklakami do domu. Dla nowych kurczaczków było potrzebne siano, to też Taeś wybrał się do stodoły. Gdy otworzył drzwi i wszedł do środka o mało co nie dostał zawału.

- Ty ! Ona ! Złaź z mojej siostry !!! - krzyknął.

- Wyłaź Tae. No wyjdź. - darła się jak opętana Pandora.

Tae po chwili odwrócił się i wyszedł na zewnątrz. Był zdruzgotany tym co zobaczył. Jego mała siostrzyczka i jego najlepszy przyjaciel... 

- Co teraz Pam? Przecież Tae mnie zabije. - Jimin pośpiesznie zakładał ubrania.

- Jestem dorosła, mogę robić co chce, a jemu przejdzie. - spokojnie odrzekła ubierająca się dziewczyna.

- Pam, Ty nie rozumiesz.. Obaj z Jinem nie pozwalamy się mu zbliżyć do Jiny, a ja tym czasem w tajemnicy sypiam z jego siostrą. - ciągnął  Chim.

- Nikt Ci nie kazał. - odpowiedziała ze sarkazmem dziewczyna po czym wyszła, zostawiając Jimina w stodole.

Na zewnątrz dalej stał Tae i zmierzył wrogim spojrzeniem siostrę.

- Musimy pogadać ! - wrzasnął.

- Nie mam ochoty, jestem dorosła i będę robiła to na co mam ochotę, a Tobie nic do tego braciszku. - mówiła ze stoickim spokojem.

- Kim Pandora !!! - krzyczał Tae.

- Bla bla bla. - dziewczyna oddaliła się zostawiając za sobą starszego.

Tae wszedł do stodoły gdzie na sianie siedział Jimin, zmierzył chłopaka, po czym usiadł obok niego.

- Dobra V, jeśli chcesz i musisz to mi po prostu przywal. - pierwszy odezwał się Chim przerywając dłuższa chwile ciszy.

- Nie będę Cie bił. - Ja czułem ze coś między wami jest. Widziałem jak na nią patrzysz. Wiesz nawet się cieszyłem bo wiem jaki jesteś i znam Cie , nigdy byś jej nie skrzywdził... Wolał bym jednak nie widzieć tego co widziałem. - odparł Tae. - swoja drogą masz niezłe pośladki. - Zaśmiał się.

- V !! - Jimin złapał buraka.

- No co? - Tae dalej się śmiał.

- Czyli, nie masz nic przeciw abym był z Twoją siostrą? - niepewnie zapytał Chim.

- Mam.. Odpuść sobie ją lepiej. - odpowiedział V.

- Dlaczego? Ja ją kocham.. sam powiedziałeś przed chwilą... - wzburzył się Park.

- To nie o Ciebie chodzi. - przerwał mu Tae. - Moja siostra nie jest dla Ciebie. Ty jej nie znasz tak jak ja. Prędzej czy później zrani Cię. Uwierz w tych sprawach jest gorsza od mnie.

- Niewierze ! Ona mnie kocha, a ja ją. - krzyczał Jimin.

- A powiedziała Ci to kiedyś? - Tae zmarszczył czoło.

- No.. N-Nie.. - Chim posmutniał.- Ale i tak nie wierze! Ona jest inna, jest wspaniała. Jesteś zazdrosny bo Ty nie potrafisz być z jedną dziewczyną dłużej niż tydzień. - krzyczał Jimin, po czym wybiegł ze stodoły, chwycił swój rower i popedałował w stronę swojego domu. V głośno westchnął i  poszedł do domu, prosto do pokoju Pandory. Wszedł bez pukania.

- Dlaczego mu to robisz? - warknął.

- Dlaczego włazisz nie proszony. - burknęła.

- Odpowiedz! - nie łagodniał Tae.

- Co i komu? - udawała zdziwioną.

- Mojemu Przyjacielowi, łamiesz mu serce.- ciągnął starszy.

- A może go kocham? - nie poddawała się Pam.

- Tak jak tego chłopaka w Seulu? I każdego innego z którym sypiasz? Ich też kochasz?

- Ciszej ktoś usłyszy! - podbiegła i ręką zatkała usta Tae. - skąd wiesz?

- Myślisz, że nie wiem co tam wyprawiasz? Pod tym względem jesteśmy podobni ale ja nie jestem, aż tak wyrachowany. Nie oszukuje dziewczyn, mówię im prosto co mnie interesuje. A Ty? Zobaczysz to się źle dla Ciebie skończy i zostaw Jimina w spokoju. - wyszedł trzaskając za sobą drzwiami.

***

Ekipa filmowa, która nagrywała Hobiasza, kręciła się na posesji państwa Jung do samego wieczora, nagrywając każdy jego krok. W trakcie jednej z przerw, Hobiasz poszedł pod prysznic zmyć uroki dzisiejszej pracy w polu. Gdy skończył ubrał się w czyste ciuchy, tym razem koszulkę bez rękawów i krótkie szorty. Jeszcze mokre włosy opadały lekko na jego oczy, zaczesał je do tyłu co dodało mu jeszcze bardziej przystojnego wyglądu. Wieczór był już chłodniejszy i rześki. Hobiasz zasiadł na ławce przed domem z Kookiem na ręku. Filmowcy nagrali ostatnie ujecie w którym rolnik z pasją mówi o zwierzętach w gospodarstwie oraz o swym pupilu. Nie obyło się bez historii napalonego królika i Chima. Hobiasz bez skrupułów opowiedział przed kamerami o problemie swojego przyjaciela. Ekipa cudem powstrzymywała się od śmiechu. Seok pogodził się już z tym, że będzie musiał wystąpić w tym programie, ponieważ nie ma aż tyle pieniędzy by zapłacić ogromna karę. Pomyślał sobie tylko, że jeśli będzie miał możliwość to odpłaci się chłopakom za to w co go wplatali. Producenci zakończyli nagrania, spakowali sprzęt i odjechali, a zmęczony Hobi udał się na spoczynek.

***

Jin i Eul oddalili się od gospodarstwa rodziców dziewczyny idąc na samotny spacer. Jin strasznie tęsknił za młodsza siostra Hoseoka, odkąd wyjechała na studia.

- O czym myślisz? - zapytał dziewczyny.

- Eh o niczym. Wieczór jest taki piękny. - przytuliła się do jego ramienia.

- Chodźmy do mnie hm. - zaproponował starszy.

Kiwnęła potwierdzająco głowa i spokojnym krokiem ruszyli w stronę domu Seokjina.

Siedzieli w pokoju Jina i oglądali film na laptopie. Eul wtulona w swojego narzeczonego, trzymała głowę na jego ramieniu. Starszy gładził opuszkami palców jej ramię.

- Eul. - naglę się odezwał.

- Tak? - zapytała.

- Zostaniesz na noc?

- Eee ale Twoi rodzice? - protestowała.

- Oni nic nie maja przeciw. Spałaś przecież już u mnie. - odpowiedział.

- No dobrze, zostanę. - zgodziła się.

- Tak rzadko przyjeżdżasz do domu, strasznie za Tobą tęsknie. Na pierwszym roku częściej przyjeżdżałaś. - ciągnął rozmowę dalej.

- Jin.. przecież wiesz jak studia są dla mnie ważne. Mam dużo nauki.

- Tak wiem.. przecież wiem. Moja mądra dziewczynka. - pocałował ją w czoło. 

Eul spojrzała głęboko w jego oczy tym samym powodując dreszcze na jego ciele. Jin nie zastanawiając się zbliżył swe usta i pocałował ją namiętnie. Trwali w takim uścisku dość długo, a gdy chłopak chciał przejść krok dalej ona odskoczyła od niego.

- Co jest Kochanie? - zapytał zmieszany.- Myślałem, że też tego chcesz, dawno tego nie robiliśmy.

- Ja już nie mogę Jin. - różowo włosa zaczęła płakać chowając dłonie w twarz.

- Maleńka co jest? Zrobiłem coś nie tak? - Chłopak zbliżył się i próbował objąć swoją dziewczynę.

- Nie Ty!! Ja! Ja coś zrobiłam.. złego. Proszę zostaw mnie. - Eul wstała i płakała dalej, a gdy trochę się uspokoiła, zaczęła mówić. - Bo ja, ja się zakochałam Jin w innym chłopaku...- wybuchnęła płaczem. - przepraszam Jin, nie chciałam Cie nigdy zranić, to samo tak wyszło.

Jin siedział osłupiały i wyglądał tak jakby z opóźnieniem dochodziły do niego słowa.

- Czyli co? Mnie tak po prostu przestałaś kochać? Czy w ogóle mnie kiedykolwiek kochałaś?

- Jin przecież wiesz, że tak. - mówiła dalej zapłakana. - To nie tak, że przestałam, kocham Cie dalej ale inaczej.. Chyba bardziej jak przyjaciela, brata, a nie jak mężczyznę, z którym chce spędzić resztę życia... Jin.. ja naprawdę przepraszam...

- Jak długo? - zapytał zimnym tonem. - Jak długo mnie oszukujesz?

- Pół roku. - płakała dalej. - nie wiedziałam jak mam Ci to powiedzieć, żeby Cie nie zranić...

- Pół roku? - krzyknął.

- Przepraszam- wyszeptała cicho, ściągając pierścionek zaręczynowy i kładąc go na szafce. - Może kiedyś mi wybaczysz. - dodała i wyszła zamykając za sobą drzwi.

Jin siedział nieruchomo, patrząc pusto w drzwi, za którymi przed chwilą zniknęła już była jego narzeczona.

-Żegnaj Eul.

_________________________________________

Moje kochane robaczki 3 rozdział wypłynął na światło dzienne. Dziękuję, że jesteście <3 <3 Miłego czytania <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top