~4~

Servamp CD Drama - Wampirze sprawki (Zima) Odcinek nr 3 - ''Sake i tort, czyli wampirzy sylwester''

--------  Mieszkanie Mahiru -------

Mahiru: (odkurza)

Kuro: (gra na konsoli)

Mahiru: (przerywa) Kuro, odsuń się, muszę przesunąć stolik.

Kuro: Hm? (wstaje) Upierdliwe...

Mahiru: Dzięki. (podnosi stolik)

Kuro: ... Po co robisz tyle zamieszania z samego rana...?

Mahiru: Bo sprzątam. Dzisiaj jest już trzydziesty  pierwszy grudnia, a nie było ostatnio czasu, żeby posprzątać... Za chwilę będzie nowy rok... Jak ten czas szybko leci... (odstawia stolik na ziemię)

Kuro: Zachowujesz się jak gosposia...

Mahiru: (otwiera szafkę)

Mahiru: ...Kurczę! Nie mamy już worków na śmieci! Płyn do okien też jest już na wyczerpaniu...

Mahiru: Sorki, Kuro, ale czy mógłbyś pójść na zakupy?

Kuro: Egh... Nie ma opcji... Na zewnątrz jest okropnie zimno...

Mahiru: Dzięki! Już ci piszę listę!

Kuro: Nie słuchasz mnie...

Mahiru: Um... umm..... O, skoro już idziesz do sklepu, mógłbyś kupić coś do jedzenia na sylwestra...

Kuro: Chcesz, żebym wykupił cały sklep?  I jeszcze wysyłasz mnie tam w taki mroźny dzień... Nie jesteś aby troszeczkę zbyt wredny dla swojego kota?

Mahiru: (podaje mu listę) Trzymaj. Zostawiam ci ją.

Kuro: (bierze ją do ręki)

Kuro: ...? Hej... To trochę za dużo... Ile tu tego napisałeś?

Mahiru: To ja może trochę jeszcze odkurzę...

Kuro: Hej...! Posłuchaj mnie.

Mahiru: (ubiera Kuro) Dobra, idź już, idź! Włóż szalik, rękawiczki...

Kuro: Przecież się nie zgodziłem...

Mahiru: (wypycha go za drzwi) Tak, tak, wiem. Pośpiesz się, bo inaczej nie wyrobię się ze sprzątaniem do północy. Uważaj na samochody!

Mahiru: (zamyka mu przed nosem drzwi)

Kuro: Agh... Upierdliwe...

------- Miasto -------

Kuro: (wraca do domu obładowany torbami)

Kuro: Cholera... Mahiru, ty upierdliwcu...! Straciłem więcej czasu niż sądziłem...

Kuro: (patrzy na listę) Ta, mam wszystko...

(Do Kuro podjeżdża samochód)

Kuro: Hm?

Lily: (wysiada)

Lily: O, kto by się spodziewał! Byłeś na zakupach?

Misono: To twój pierwszy raz jak załatwiasz sprawunki?

Kuro: Ludzie...

Lily: W sumie to i tak mieliśmy wpaść do Mahiru... Podwieźć cię?

Kuro: Macie sporo toreb...

Lily: (podnosi torby) Cóż...  Bo to są...

Kuro: (idzie) Myślałem, że wyglądająjak...

Lily: Jak co?

Kuro: Mahiru... Powiedział wam, żebyście do nas przyszli na imprezę urodzinową, prawda?

Kuro: To tłumaczy dlaczego wczoraj do późna szorował kuchnię. Upierdliwe.

Lily: Hę? Kuro... Zaraz... Masz dzisiaj urodziny?

Kuro: (zatrzymuje się) Hm?

Lily: Chłoooopie, ostatnia taka impreza była tak dawno, że kompletnie zapomniałem! No tak, przecież wypadają w ostatni dzień roku, trzydziesty pierwszy grudnia! To dzisiaj!

Kuro: (idzie dalej) T-tak...

Misono: Hej, ty tam! Dzisiaj są twoje urodziny? Chciałeś wywołać w nas poczucie winy i zgarnąć trochę uwagi, więc się tym chwalisz! Kto by pomyślał...

Kuro: E... co? O czym ty... Naprawdę myślisz, że jestem kimś, kto by się tak zachował?

Misono: Cóż, nie mam wyboru. ''Wszystkiego najlepszego''!

Kuro: Niepotrzebnie to mówisz...

Lily: Powiedziałem tak, bo myślałem, że ty sam zapomniałeś...

Kuro: W sumie to tak...

Lily: A Mahiru pamięta?

Kuro: Nie wiem... Ja mu nic nie mówiłem.

Kuro: (w myślach) Myślałem, że Mahiru mówił o tym Lilyemu i reszcie... Ale wygląda na to, że on sam też o tym nie wie...

Kuro: (wciąż w myślach) W takim razie o co mu chodziło? Po prostu przygotowywał się do sylwestra?

------- Mieszkanie Mahiru -------

Kuro: (wchodzi) Mahiru! Lily i Mały Drań przyszli...

(strzela konfetti)

Kuro: Co-

Mahiru: Kuro! Wszystkiego najlepszego!

Kuro: ... się-

Tetsu: Najlepszego, Panie Leniu.

Hugh: Chciałbym ci uroczyście pogratulować!

Lawless: Sto lat, sto lat, braciszku!

Licht: (je ciasto) Smaczne ten tort...

Kuro: Ło... Czemu wszyscy... Hę?

Lily: (chichocze) Wszystkiego najlepszego Kuro!~

Kuro: Lily... A jednak...

Lily: I jak? Byłbym dobrym aktorem?

Kuro: Cholera...

Mahiru: Hahaha!~ Czyli się domyśliłeś? Nigdy nie wychodzisz z domu, więc  musiałem wygonić cię do sklepu, aby mieć trochę czasu by się przygotować...

Lily: Był blisko~ Musiałem sie rozebrać, żeby go trochę rozkojarzyć.~ (chichocze) Też potrafię być bystry~

Kuro: Ach.. No dobra, macie mnie...

Misono: J-ja nic nie wiedziałem! Nikt mi nic nie powiedział o żadnym przyjęciu! Lily mówił, że po prostu pojedziemy dać mu prezent!

Lily: Misono, nie umiesz oszukiwać i kłamać, bo wszystko po tobie widać, dlatego nasz mały urodzinowy sekret, trzymaliśmy w tajemnicy również przed tobą.

Misoo: Lily, ty draniu...!!

Mahiru: Wybacz Misono, bardzo chcieliśmy, aby Kuro nic nie wiedział. Wchodźcie już!

Mahiru: (jęk strachu) Licht! Mówiłem ci, żebyś jeszcze nie jadł!

Licht: Hm? Czemu nie?

Mahiru: ''Czemu''?! Ponieważ to ciasto urodzinowe dla Kuro!!!

Licht: (przestaje) Hm?

Mahiru: Hm?

Licht: Myślałem, że to moje przyjęcie urodzinowe...

Mahiru: To źle myślałeś!!! ...Za ile dni masz urodziny...?

Lawless: Było tydzień temu, dwudziestego czwartego... Jezu, Lichtan, miałeś już swoją imprezę, jeszcze ci mało?

Kuro: Może być. Niech Aniołek też się nacieszy.

Mahiru: Hej, to ty jesteś solenizantem, to twój dzień!

(ktoś dzwoni do drzwi)

Mahiru: Hę? Ktoś jeszcze?

Mahiru: (wstaje i idzie do drzwi) Dziwne, nikogo więcej nie zapraszałem...

Kuro: (idzie za nim) Naaaaawet nie próbuj! Mam złe przeczucia...

Mahiru: (otwiera drzwi)

Tsubaki: (strzela konfetti) WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BRACISZKU!!!!!!

Berukia: Słyszeliśmy, że będziecie świętować, więc również przyszliśmy! ☆

Mahiru: Hę?!

Kuro: Widzisz, mówiłem.

Tsubaki: (wbija do środka) Aaaach! Sto lat braciszku, STO LAT! (rzuca mu kawałkiem ciasta w twarz)

Kuro:(bełkocze coś oblepiony kremem)

Mahiru: C... CO?! Tsubaki, co ty masz z głową?!!

Tsubaki: Heh. Trafienie za 10 punktów. Zawsze chciałem rzucić komuś plackiem w twarz, tak jak robią to w durnych komediach... Z okazji urodzin, zamiast plackiem dostałeś ciastem truskawkowym. Ciesz się.

Kuro: (nie znam języka obciastowanych, więc zostawię orginał) MmmmmmMmmMMMMmM...

Berukia: Jeszcze nam trochę zostało, chce ktoś?

Kuro:...Mam krem truskawkowy w oku... To boli...

Misono: Wy dranie! To znowu wy! Tsubaki i Berukia!

Tsubaki: Bez nas to przyjęcie byłoby po prostu nudne, co nie Beru?

Berukia: DOKŁADNIE! Jest Tsubaki, jest impreza!

Berukia: Party bez Tsubakunia, jest niczym on sam bez swoich gett! [T/N: Getta to wysokie sandały, które nosi Tsubaki by wydawać się wyższym]

Tsubaki: Dobrze mówisz Be- ... Co?

Mahiru: (wyciera Kuro) Aj Kuro... Jesteś cały w kremie, zaraz będziesz się lepić..

Kuro: Ble... Już się lepię...

Tsubaki: Nie marnuj jedzenia i wcinaj, dzieci z Afryki nie mają co jeść, więc nie narzekaj.

Kuro: Chciałbym, ale jak myślisz, przez kogo nie mogę...?

------- Jakiś Czas Później ­-------

(Wszyscy grają w Czarnego Piotrusia)

Lawless: Dobieram tą!

Misono: ?! Dlaczego nie powiedziałeś co wykładasz??

Tsubaki: Pewnie ma Czarnego Piotrusia. Dziwne, że się nie domyśliłeś.

Kuro: (wchodzi) Ech... W końcu jestem czysty...

Mahiru: O, Kuro, wróciłeś.

Kuro: Ta. Nie spodziewałem się, że bedę musiał wziąć prysznic w środku swojego własnego przyjęcia.

Tsubaki: Aha! Ja też! Pierwszy raz w życiu byłem na urodzinach na których solenizant musiał się umyć w trakcie imprezy!

Mahiru: No ciekawe czyja to wina.... Ciekawa czyja.... Słuchajcie, co wy na to, aby zjeść tort? Przygotowałem już stół, więc możecie pokazać karty.

Misono: Cholera... Nie mam żadnych punktów... Nosz kurde...

Kuro: Nieźle się bawicie, hm?

-------  Jakiś Czas Później ­-------

(wszyscy siedzą dookoła stołu)

Mahiru: Nie starczyło nam krzeseł, więc sorki, że musicie siedzieć na komodzie.

Hugh: Tetsu! Nie widzę co jest na stole. Wchodzę na ciebie!

Tetsu: Okej. Proszę. (podnosi Hugh'a i sadza go sobie na ramionach)

Hugh: Ooooo! Haha!

Kuro: Ten tort... Sam go upiekłeś?

Mahiru: Tak, czasami coś piekę. Niestety Licht zjadł już kawałek...

Licht: Jest dobry.

Lawless: Licht, jesteś pianistą, a nie testerem trucizn.

Mahiru: Wbić świeczki, zapalić je...

Kuro: ...Naprawdę masz zamiar posunąć się tak daleko...?

Mahiru: Liczba świeczek nie ma znaczenia. Lily, mógłbyś zgasić światło? Włącznik jest na tamtej ścianie.

Lily: Okej. (gasi światło)

Kuro: Aaaach... Upierdliwe....

Misono: Skoro to twoje urodziny, musisz zdmuchnąć te świeczki z uczuciem!

Lawless: Żyj dobrze, braciszku!

Hugh: Nie powinniśmy zaśpiewać?

Kuro: Nie, proszę, nie musicie spiewać...

Mahiru: Trzy, czte-

Kuro:(zdmuchuje świeczki)

Licht: O.

Wszyscy: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!

Mahiru: Za szybko Kuro!

Hugh: Nie zdążyliśmy zaśpiewać!

Misono: Ciemność! Widze ciemność! Niech ktoś zapali światło!

Machiru: (potyka się o wszystko i wywala się o meble)

Misono: CIEMNOŚĆ! Lil..Lily!! ?Jest ciemno Lily!!! Li...Lily! Li...ly... (jęk strachu)

Lily: Um, włącznik, włącznik... Nie panikujcie, wszystko będzie dobrze, zaraz włączę światło...

Lawless: Au! Ała! Ktoś mnie uderzył- Moje okulary, spadły mi okulary-

Tetsu: Co ty robisz?

Licht: To bolało ty tępy szczurze! Przestań biegać, najlepiej to umrzyj! Wywal się i zgiń!

Misono: (pisk małej dziewczynki) C-coś poruszyło moją nogą! To potwór?!!?

Tetsu: Hej! Kto upadł mi na plecy? Hugh? Nie... Hugh powinien być na mnie... Jest dwóch Hugh'ów...?

Hugh: Wyłaź! Ja, wampirzy król zesłany z otchłani, wyzywam cię! Usłysz nasz ryk i pokaż się potworze!!! (macha rączkami w ciemności próbując walczyć z potworem)

Berukia: Panie i panowie! Proszę o oklaski! Pora na sztuczkę ze znikaniem! Gdy tylko ktoś włączy w końcu te światła, jedna osoba znik-

Misono: Potwór! Potwór.... Tu jest potwór...? Potwór... Ludzie! Szybko, światło, światło, kotkolwiek...!! ZAPALCIE ŚWIATŁO! Ś... Gdzie jest światło?!

Hugh: Ha! Haja! Hadzia! Łaaaa!

Lily: Spokojnie, zachowaj spokój. Przypomnij sobie, co jadłeś wczoraj na podwieczorek... Wczoraj jadłem truskawkowe makaroniki i....

Berukia: NIE PRZERYWAĆ MI DO CHOLERY!!!!

Tsubaki: Hahahaa, hahahaaha, HAHAAHAHAHAAHAHAHAAHAH!!!!

Mahiru: Hej! Jest bardzo ciemno i niebezpiecznie! Nie ruszajcie się wszyscy, zaraz zapalę światło!

Misono:  ...AAA! Potwór! Potwór! AAA, Potwór tu.... AAA! Potwór! POTWÓÓÓR!!! Potówr, potwór - AAAAA! Lilyyyyyyyyyyyyyyy!!!

Kuro: (klika włącznik) Za głośno...

Misono: Ach... Światło wróciło...

Hugh: To była katastofa...

Mahiru: Dosłownie! A to wszystko dlatego, że się zdenerowałeś Kuro...

Kuro: Nie zdenerowałem się...

Lawless: Braciszku, przyznaj się, wstydzisz się takich rzeczy, co nie?

Kuro: Zamknij się Lawless. Po prostu to było upierdliwe...

Mahiru: No cóż... Tak czy siak Kuro - wszystkiego-

Wszyscy: NAJLEPSZEGO!!!

Kuro: Ech... Jesteście upierdliwi...

Lily: Teraz pora na prezenty! Usiądźcie wszyscy.

Kuro: (siada) O-oo...

Mahiru: Wszyscy przynieśliśmy ci prezenty!

Kuro: Zaczynam czuć się jak w przedszkolu...

Mahiru: Hehe. Moim prezentem jest...........................................................................

Mahiru: KOCIA RÓŻDŻKA! [T/N: Już w poprzedniej dramie mówiłam, że cattail oznacza zabawkę dla kota (plastikowy patyk z piórkiem albo małą myszką na końcu)]

Kuro: Hę?

Mahiru: Podoba ci się? Jest mięciutka i przyjemna w dotyku, nie?

Kuro: E... Eee? Rybka na patyku...?

Lily: Ojejku, co za zbieg okoliczności! Kupiłem ci podobną, tylko, że ta jest w uroczym odcieniu różu!

Kuro: Hę?

Lily: Misono też kupił ci taką, tylko że ta jest luksusowa i fioletowa.

Misono: Co? Ja?!

Lily: Tak Misono!

Kuro: (Kuro.exe się zawiesił) Eee?

Tetsu: O, zabawne. Ja też kupiłem Panu Leniowi kocią różdżkę...

Hugh: Ja również! Nie dobrze... Tyle takich samych prezentów...

Lawless: (dramatyczny jęk) Poważnie?! Ludzie, proszę ja was! No nie- ja też?! Kupiłem ci to samo... Tylko, że tu jest myszka na końcu.

Licht: Ja też. Jest biała niczym skrzdła anioła, który zbiera się do lotu z kryształowo czystej powieszchni wody... To boska, BIAŁA kocia różdżka! [T/N: Licht poeta mode on :'')]

Lawless: Za długi Lichtanku. Twój opis był za długi.

Tsubaki: Robicie mnie wszyscy w konia... Ja też mam kocia różdżkę...

Tsubaki: Patrzcie, jest aksamitna i czarno-biała, tak jak mój ogon.

Kuro: K... Kocie... Kocie...

Mahiru: Co? Wszyscy dali ci kocie różdżki! Co sądzisz Kuro? Jesteś szczęśliwy? Masz teraz tyyyyle zabawek!

Kuro: (zamienia się w kota) Miaaaaaaau!

Mahiru: (bawi się z nim) Hahaha! Kuro! Tutaj!~

Kuro: Mia... Miau....

Misono: Chyba mu się znudziło...

Kuro: (łapie zabawkę) Ludzie... Czy wy naprawdę wszyscy myślicie, że jestem zwykłym kotem? Ja rozumiem, że jestem mega uroczym, słodziutkim kotem, ale... ale...

Mahiru: Haha! Żartowałem!

Kuro: Hm?

Mahiru: To był żart. Proszę Kuro, to twój prawdziwy prezent!

Kuro: (zamienia się w człowieka) Hę?

Mahiru: To ta gra, którą tak bardzo chciałeś.

Lily: Ja też żartowałem. Kupiłem ci kocyk, możesz go używać, nawet jako kot!

Misono: (do siebie) A więc tak... Udawaliście, że wszyscy kupiliście mu to samo, żeby go zaskoczyć... Rozumiem...

Misono: Kocie! Ode mnie dostaniesz poduszkę! Nawet nie wiesz jak wiele kosztowało mnie znalezienie odpowiedniej!

Kuro: Oo...

Tetsu: Z kolei ode mnie jest ręcznik z mojego rodzinnego onsenu [T/N: Onsen = łaźnia], jest dobry do relaksu. No i jeszcze kupony zniżkowe.

Hugh: A ja napisałem dla ciebie ''Śmierć''!

Kuro: Co? ''Śmierć''?

Tetsu: Hugh: Bardzo się starał kiedy to pisał, w dodatku wszystko jest po japońsku.

Hugh: Mhm! Ponieważ twój obecny Eve jest Japończykiem, napisałem to po japońsku!

Hugh: [wyjmuje kawałek papieru] Teraz będę czytał. Ahem.

Hugh: Zrodzony z mrocznych spirali, dostojna bestia odziana w zapomnienie i chaos skończenia-

Mahiru: Brzmi jak wiersz typowego emo z gimbazy...

Hugh: O, tu powinno być ''smutku''.

Hugh: -obdarz nas oczyszczeniem, niczym kota Schrodingera [T/N: Kot Schrodingera - mowa o eksperymencie z fizyki kwantowej, który udowadniaał, że ów kot może być teoretycznie martwy i żywy naraz (Nie wiem jak mogę to wytłumaczyć, sprawdźcie na wikipedii).] dopóki nieumarli nie doświadczą otchłani [T/N: Wybaczcie, ale nie umiem w emo-bełkot]...

Lawless: Eeeee, ja też kupiłem ci grę! Mam taką samą, więc będziemy mogli pograć razem!

Licht: Nie miałem wyboru i kupiłem ci podobny. Ma inny kolor niż mój - czarny plecak ze skrzydłami anioła.

Kuro: Ech... Nie potrzebny mi...

Tsubaki: Co?! Ale ja naprawdę kupiłem ci tylko kocią różdżkę...

Berukia: A ja kupiłem ci chipsy ze spożywczaka!

Berukia: Czy tylko mi sie wydaje, czy zrobiło się niezręcznie?

Tsubaki: Tylko po to tam poszedłeś?! Przestań w końcu łazić w pojedynkę, Beru!

Kuro: (bierze chipsy od Berukii) Chipsy...?

Mahiru: Hehehe! I jak, zdziwiony? Chcieliśmy cię nastraszyć i widzę, że się nam to udało! Naprawdę myślałeś, że wszyscy kupiliśmy ci kocie różdżki?

Kuro: Przestańcie robić takie durne żarty... Nie jestem osobą, która lubi być wykiwana.. (rumieni się)

Tsubaki: A teraz, skoro już rozdaliśmy prezenty....

Tsubaki: (wyjmuje sake) Pijemy! [T/N: Sake = wódka z ryżu]

Berukia: Jeeeeeeeej! Alkochol! Nareszcie!

Lily: O, przyniosłeś sake? Jak miło z twojej strony. Właściwie, to ja też coś przyniosłem!~(wyjmuje wino)

Hugh: Oooooo! Wspaniale! Prawdziwy wampir musi przecież pić czerwone wino, nie?

Lily: Misono i Tetsu, wiecie, że nie możecie pić procentów, tak?

Hugh: Tetsu! Chcę najpierw napić się trochę krwi zanim wezmę się za alkochol!

Tetsu: Hm? Okej, chodź tu.

Hugh: Tetsu jest niczym ogromny kontener z krwią! (podskakuje i się w niego wgryza=

Lily: Świeża... krew...

Misono: Nawet o tym nie myśl, nie dostaniesz ani kropli.

Lily: Nic nie mówię! O, widzę, że już wszystko wypiłeś Tsubaki. Masz ochotę na więcej? (dolewa mu wina)

Tsubaki: Em, sorki... (wypija wszystko na raz)

Tsubaki: Ach... Dobre to wino... Picie w takim gronie pod koniec roku i nie zastanawianie się nad wszystkim jest hsaldasdhhdsdjs...

Berukia: AAAAAAAA! WINO! Nie mów, że pozwoliłeś wypić Tsubakiniowi wino!

Lily: Oj, a nie powinienem?

Berukia: Tsubaki jest w stanie wypić dużo sake, ale od wina upija się w jednej chwili!!!

Tsubaki:Haha. HaHAHAHA! Oki doki Beruuuuuuuuu! Nie upiję się od kilku małych kropeeeeeeleeeeek!

Berukia: (Boże_dlaczego_jęk.mp3)

Tsubaki: (obejmuje Kuro ramieniem) No proszę, proszę~

Kuro: Hę?... Czego?

Tsubaki: Braciszkuuu, łyknij sobie trochę! W końcuuuu dzisai Nofy Rok i jkdghdghd.... HeheHEHEhe...

Kuro: Ugh... Tsubaki, idź śmierdzieć alkocholem gdzie indziej...

Tsubaki: Hehe... Pij, pij!~~~ No, dawaj braaAaaaAaciszkuuuuu...

Kuro: Zapomnij... Nie mogę...!

Tsubaki: ( płacze i się krztusi) Łeeee... a-ale..... jefejwfjfhsd... moje sake...

Berukia: Widzicie! Tsubakuni już jest pijany!

Tsubaki: (płacze i wydaje dziwne odgłosy, które trudno zdefiniować)

Kuro: Wasza upierdliwość mnie dobija...

­------- Jakiś Czas Później ­-------

Lawless: ( je ) Takie średnie to ciasto...

Licht: Hej! (łapie Lawlessa)

Lawless: Hm?!

Licht: Głupi Hyde...

Lawless: (przełyka) Zaskoczyłeś mnie. Co jest, Lichtanku?

Licht: Mam coś dla ciebie... Pij.

Lawless: Co? Przyniosłeś mi coś do picia? O nie, podziękuję! Dziwnie się za mnie gapisz, pewnie mi tam czegoś dolałeś, jakiejś trucizny albo innej trutki!!!

Licht: Czo ty powiedziałeś?!

Lawless: Zaraz... Dlaczego Lichtanek jest pijany? Przecież jestem pewien, że nie pi-... (jęk zgrozy) Licht, nie zjadłeś tej czekolady, prawda?!

Berukia: Faktycznie, ten anioł zjadł jej sporo...

Lawless: To była czekolada z brandy!!!

Tetsu: Hm? Ale to zwykły słodycz, nawet ja mogę to jeść. Tylko trochę pachnie alkocholem.

Lawless: Licht upija się nawet od najmniejszej ilości alkocholu, nawet takiej!

Licht: Twoje biadolenie jest (czkwaka) nieznośne... (łapie Lawlessa i wciska mu butelkę do ust)

Lawless: (krztusi się) ?!?!? Aniołku! Prze-

Licht: Pij. Głupi szczur... Co jest niby ''zatrute''?

Lawless: (wciąż się krztusi)

Licht:  Jestem ANIOŁEM! Nie zapominaj...

Lawless: (wypluwa to czego nie zdążył połknąć [T/N: JTo bardzo, ale to bardzo źle brzmi :'')] C-co t-ty... (czkawka)

Licht: Podłoga...

Lawless: (łapie oddech)

Licht: Pośpiesz się...

Licht: Wyliż do czysta!

Lawless: Straszny! Po pijaku jesteś po prostu straszny aniołku!

Tsubaki: (chwieje się) To okropne BeeeRuuukIIIaaaAA! Słuchaj, co ci powieeeeeeeem...

Berukia: Tutaj jestem! Tsubakuniu, jesteś pijany!

Licht: O... Ej, wy.... Przyszliście posłuchać jak gram na pianinie?

Berukia: Cooooooo?!?

Licht: Jeśli macie na to czas, (czkwaka) zagram dla was gdziekolwiek i kiedkolwiek! (przywołuje pianino)

Lawless: Hja! Lichtanek wyczarował swoje pianino po pijaku!

Licht: Wiecie czemu? Bo JESTEM- (poza aniołka) pianistą, więc...

Licht: (zaczyna grać)

Licht: (gra)

Licht: ( upada twarzą na klawisze)

Berukia: ...Zasnął....

Tsubaki: AHAHAHAHAAHAAHHAAHHAHA! HAHAHAHAHAH! Uhuhuhuhuhuh! Berukia, widziałeś to?! AHAHAhahaHAHAHAHAHAAH! (bełkocze i się śmieje)

Berukia: Ten koleś przez którego Tsubaki wygląda i zachowuje się jak stary pijak... Nie wybaczę mu... nie wybaczę...

Lawless: Aha!~~ Aniołek zasnął. Co powiesz na przespanie reszty wieczoru na kanapie? (Podnosi Lichta i kładzie go na sofie)

Tsubaki: (wciąż się śmieje)

Licht: Hyde.

Lawless: Hę?! Co jest Licht-

Licht: Czy nie mówiłem ci już... żebyś nigdy mnie nie budził gdy śpię...?

Lawless: Co!?! Nie chciałem cię-

Licht: HA? Nie słyszałeś mnie?!

Lawless: S-spokojnie Lichtan! Masz teraz bardzo przerażającą minę, przestań! Ch-chciałem cię tylko po-

Licht: (wstaje i kopie Lawlessa) ZDYCHAJ PÓKI NIE ZDECHNIESZ! ŚPIJ WIECZNIE GŁUPI HYDE'DZIE! ŚPIJ! WIECZNIE!

Lawless: Au! Ała! Ajaj!

Mahiru: Hej! CO TU SIĘ DZIEJE?!


­------- Gdzieś indziej ­-------

Misono: (śpi z twarzą w torcie)

Tetsu: (wchodzi) Hej, kurdupel. Zdecyduj się czy chcesz spać, czy jeść ciasto, nie możesz obu naraz.

Tetsu: (siada obok Misono) Masz dużo kremu na twarzy.

Misono: Wytrzymam dzisiaj... Do nowego... roku... (budzi się) Co jest?! Czemu szarpiesz mi koszulę?

Tetsu: Po nic, po prostu sprawdzam gdzie twoja ładowarka.

Misono: Hę?!

Tetsu: Wygląda na to, że kończy ci się bateria, więc musimy ją naładować, co nie?

Misono: (wyrywa się) Sendagaya, ty draniu! Jakim cudem jesteś takim idiotą?!

Tetsu: O, już nie śpisz?

Misono: Po co ci ta ładowarka?! Do telefonu?! Do gry?! Nie jestem na prą- (zasypia)

Tetsu: I się rozładował.


­------- Gdzieś indziej ­-------

Kuro: (je) Głośni jak zawsze...

Mahiru: Kuro.

Kuro: Tak?

Mahiru: (siada obok niego)  Było aż tak źle?

Kuro: Hm? Nie aż tak, dostałem chociaż prezenty. Co z tego, że połowy i tak nie potrzebuję.

Mahiru: Wyglądasz jakbyś miał zły humor.

Kuro: Hm...? (je) ...Poprostu nie jestem do tego przyzwyczajony. Nigdy... nie miałem czegoś takiego...

Mahiru: Nigdy nie miałeś przyjęcia urodzinowego?

Kuro: Szczerze... Nigdy mi nawet przez głowę nie przeszło, że ludzie mogliby świętować moje narodziny...

Lawless: No nie?

Mahiru: Hę?... Lawless? Hugh?

Lawless: Nikt nigdy nie cieszył się z tego, że powstaliśmy. Widzisz, nie mamy nawet sensu bycia, jesteśmy niczym innym jak złymi potworami.

Hugh: Nie powinieneś wymawiać czegoś, czego nie chciałbyś usłyszeć, Lawless.

Lawless: Upsik! Heh. No tak... Ale nawet takie powtory jak my, pod wpływem ludzi, mogą pomylić zwykłe dni ze specjalnymi, szczęśliwymi. To chyba właśnie są urodziny. Wiele lat temu, ja też... Albo nie, nie ważne...

Lily: (podchodzi do nich) Rozmawiacie o urodzinach?

Kuro: Lily...

Lily: W domu Aliceinów też hucznie obchodzimy moje urodziny. (chichocze) Czy to nie wspaniałe? Rok za rokiem... Chyba się popłaczę...

Lawless: All of Love zawsze taki był. Siedzisz w tym jednym domu, w pokoju przez cały czas. Wiesz, że kiedyś... będziesz musiał...

Lily: (chichocze)

Mahiru: Ale teraz jesteśmy tu wszyscy razem, prawda?

Lawless: Hę?

Mahiru: Dla was, wampirów, to tylko moment, ale... Nie, dla ludzi to nie to samo. Wszystko się zmienia - nic nie zostaje takie samo na zawsze. Ale takie chwile jak ta, są czymś co zostaje w naszych sercach na długo, jeśli nie do końca.

Lily: Ach, dokładnie.

Mahiru: Widzicie... Kiedy byłem mały, moja mama zginęła, prawda? Dlatego miałem okazję być na jej urodzinach tylko kilka razy. Ale wciąż te razy pamiętam. To jedne z moich najcenniejszych wspomnień jakie mam. Dlatego myślę, że fajnie by było, gdybyście pomyśleli o mnie, o Misono i wszystkich ludziach jako o kimś ważnym.

Lawless: Mówisz o naprawdę miłych rzeczach.

Hugh: Mhm!

Mahiru: A-aha... To dlatego, um... Nie wiem jak to powiedzieć, ale... Najprościej mówiąc, chcę wam podziękować.

Kuro: Podziękować?

Mahiru: Wiesz, cieszę się, że się dzisiaj spotkaliśmy. Chciałbym abyście wszyscy tak myśleli...

Mahiru: (wstaje) Więc róbmy tak co roku! Spotykajmy się wszyscy i bawmy się tak, jak dziś! Przy okazji, fajnie że dzisiaj jest koniec roku. Możemy w ten sposób zamknąć go za sobą.

Kuro: To po prostu ostatni dzień kolejnego roku.

Mahiru: To podsumowanie kolejnego roku. I dzień przed pierwszym dniem, prawda?

Kuro: (wzdycha)

Berukia: Za chwilę odliczanie!

Mahiru: O, to już?

Tsubaki: Haha! HahahaAhaHAha...

Lily: (majta Misono) Misono, Misono! Możesz wstać? Za chwilę zacznie się nowy rok! Misono...

Misono: Zzzz... Co... Co się zaczyna...

Lawless: Lichtan~, już otrzeźwiałeś?

Licht: Zdechnij... Cholerny szczur...

Kuro: (w myślach) Myślałem że to wszystko było bez znaczenia... Po prostu kolejne upierdliwości... Ale...

Mahiru: W takim razie, odliczamy!

Wszyscy: 5!

Wszyscy: 4!

Wszyscy: 3!

Wszyscy: 2!

Wszyscy: 1!

Wszyscy: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!

Mahiru: Tego roku też spróbujmy ze sobą wytrzymać Kuro!

Lily: (chichocze w tle)

Kuro: Ach... Upierdliwe...

Kuro: (w myślach) Czyli to jednak nie było to... o czym myślałem. Naprawdę... Nie wytrzymuje z wami...

­------- Koniec ­-------

Autor tłumaczenia: Kawai666_

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top