~1~

Servamp Drama CD Wampirze sprawki (Wiosna) Odcinek nr 2 ''Tajemnica Zniknięcia Abel''

--------------- Balkon Mahiru ---------------

Mahiru: (ciągnie futon* ) [T/N: Futon to japoński materac, który kładzie się na podłodze i na nim śpi. Często używany w ciasnych, japońskich mieszkaniach]

Mahiru: Ostatnio zrobiło się cieplej...

Mahiru: Słońce wyszło i dzięki temu nasze futony zrobiły się mięciutkie...

Mahiru: (zamyka drzwi balkonu)

Kuro (w kociej formie): Ooo! Futony wyschły!

Kuro: (wskakuje na materac)

Mahiru: Hej, Kuro! Dopiero co go wniosłem!

Kuro: Mięciuuusiii~

Kuro: Miau... (tarza/ turla się po nim)

Mahiru: (chichocze)

Mahiru: Masz rację, jest ''mięciusi''

Mahiru: (dołącza do Kuro) Mógłbym takcaały dzień...

Mahiru: W taki spokojny, wiosenny dzień jak ten, możemy się wylu-

(ktoś nerwowo dzwoni dzwonkiem do drzwi)

Mahiru: Oczywiście, że nie... (lekko zdenerwowany)

Kuro: Upierdliwe...

Kuro: Udawaj, że nas nie ma. Na litość Boską udawaj, że nas nie ma...

Mahiru: A jeśli to coś ważnego?

Mahiru: (idzie do drzwi)

Mahiru: Tak tak tak, już otwieram... (otwiera)

Mahiru: Kto ta-

Mikuni: TO OKROPNE, JAK MOGŁO DO TEGO DOJŚĆ, WSZYSCY ZGINIEMY, MAHIRU RATUJ!!!

Mahiru: Eee?! Co się sta-

Mikuni: (dźwięk rozpaczy, który trudno zdefiniować)  ABEL ZAGINĘŁA!!!

Mahiru: Czej, co? Abel zaginęła? Co ty mó-

Mikuni: Stop.

Mikuni: Mahiru, spokojnie.

Mahiru: Eee?!

Mikuni: (odchrząkuje) Tajemniczy i skromny właściciel sklepu z antykami, lubujący się we wspólnych podróżach ze swoim wiernym, czarnym wężem i jego łodziutką laleczką Abel.

Mikuni: To ja, Braciszek Mikuni!

Mahiru: Ta... Dzięki za wstęp...

Mahiru: Ale do kogo to było?!

Mikuni: Nigdy nie robiłeś czegoś takiego?

Kuro: Mahiru... Nie zadzieraj z nim, dobrze ci radzę.

Kuro: Powiedz mu poprostu, że nie ma nas w domu i odpuść.

Kuro: Upierdliwe...

Mikuni: (wbiega do środka)

(jęk Kuro w tle )

Mikuni: Ale wracając do tematu!!! MOJA KOCHANA ABEL ZNIKNĘŁA!!!

Kuro: Stanąłeś mi na ogon...!

Mahiru: Aj, Mikuni! Prawa noga, prawa noga! Stoisz nią na ogonku Kuro!

Mikuni: (ignoruje otoczenie) A więc stało się to 3 godziny temu...

(jęki Kuro w tle intensywnieją)

Mikuni: Ja i Abel jedliśmy drugie śniadanie, w pewnej bardzo ładnej, słonecznej kafejce...

Mahiru: (próbuje wyciagnąć Kuro)

Mikuni: Składało się ono ze zdrowego, domowego chleba, zupy z sezonowych warzyw, herbaty z mlekiem i sernika z sosem jagodowym.

Kuro: (wciąż jęczy w tle)

Mikuni: W ogóle, to ten chleb był niesamowicie pyszny!

Kuro: Auuuuu!

Kuro: Mahiru! Pośpiesz się i mnie stąd wyciągnij!

Mahiru: Mi- Miikuni!  Zaraz zmiażdzysz mi kota!

Mikuni: Potem, w tejże samej kawiarni, zamówiliśmy chai latte z mlekiem, bitą śmietaną, karmelem i dodatkowym syropem waniliowym, później, gdy już wypiliśmy ją elegancko na balkonie, nagle...!

Mahiru: Jezu! Ten człowiek jest strasznie wkurzający!!!

Kuro: Miaaaaaauuuuuu! (odgłosy cierpienia)

Mikuni: A PROPO HERBATY.

Mikuni: Czemu jeszcze nie zrobiłeś herbatki, skoro przyszli do ciebie GOŚCIE?

Kuro: Nie kręć tak tą stopą...!!!

Mahiru: To nie ma sensu...

Kuro: (jęk przepełniony cierpieniem i utratą determinacji)

Mahiru: To ten typ człowieka, któremu się nie sprzeciwisz...

Kuro: (wzdycha)

Machiru/Kuro: Upierdliwe...

--------------- Jakiś Czas Później ---------------

Mahiru: (nalewa herbaty)

Mahiru: Proszę. Twoja herbata Mikuni.

Mikuni: Hm?

Mikuni: Ale lubię herbatę z mlekiem...

Mahiru: To sobie dolej ile chcesz...!

Mahiru: (z impetem stawia na stole paczuszki z mlekiem)

Mikuni: Dać goścowi paczuszki z mlekiem?  Co za niegrzeczność....

Mikuni: Ale mimo wszystko, nie przeszłonu mi nawet przez myśl, że zwykły licealista, mógłby mieć w domu herbatę. (dolewa sobie mleka do herbaty)

Mahiru: Coż, to po prostu tania herbata.

Mikuni: Mhm. Taniocha.

Mahiru: WYJDŹ!

Kuro: Brawo Mahiru, nagadaj mu!

Mikuni: ((prawdopodobnie) patrzy jna Kuro wzrokiemk śmierci)

Kuro: Okropny człowiek, jak można tak się nad biednym kotem znęcać?

Kuro: Jeszcze mi ogon rozczochrał...

Kuro: Ludzie, którzy nie lubią zwierząt są upierdliwi.

Mahiru: (uspokojony siada) Więc... Um...

Mahiru: Zgubiłeś swoją lalkę?

Mikuni: (wali pięściami w stół) ONA NIE JEST LALKĄ!

Mikuni: Abel... Została porwana!

Mahiru: Ta... Więc... Gdzie ją zgubiłeś?

Mikuni:  Wiesz Mahiru, gdybym to wiedział, to  bym z tym do ciebie nie przychodził.

Mikuni: Zastanów się co mówisz.

Mahiru: Nie mam już sił do tego gościa...

Mikuni: Muszę przyznać, że nastolatki w dzisiejszych czasach nie mają za grosz wyobraźni.

Mikuni: (patrzy na węża) Hm? Co tam mówisz Jeje? Nie słyyyszę cię~

Mahiru: Um... Mikuni... Bo tu go nie ma... W sensie Jejego...

Mikuni: Tak! Dobrze zauważyłeś!

Kuro/Mahiru: Ten żartowniś jest okropnie upierdliwy....

Mahiru: Um... Więc...

Mahiru: Co się stało Jeje?

Mahiru: Zawsze był owinięty w okół twojej szyji w formie węża, ale teraz go nie widzę...

Mikuni: Ach ten Jeje! Jest niesamowicie mało wrażliwy!

Mikuni: Ja tutaj tonę we łzach i w smutku, a ten jeszcze się ze mnie ześlizgujei gdzieś  sobie idzie!

Mahiru: Bo byłeś pewnie zbyt uciążliwy...

Kuro: (zamienia się w człowieka)

Kuro: Jeje nienawidzi hałasu...

Mikuni: (jęk rozpaczy) Abeeeeeeeel!

Kuro: Ten człowiek jest naprawdę upierdliwy...

Mikuni: Czy i ty miałaś mnie już dooosyyyć?

Kuro: (do Mahiru): I co z nim teraz zrobimy?

Mahiru: Nie mam pojęcia...

Mikuni: Dokąd odeszłaś?!

Mahiru: Czego on od nas w ogóle chce?

Mikuni: Może nie spodobała ci się ta nowa sukieneczka, którąś ostatnio ci uszyłem?

Kuro: Może poprostu ma niedobór uwagi?

Mikuni: Powinienem domyślić się, że niebieski nie pasuje do twojej urody...

Kuro: W sensie, no wiesz, jego młodszy brat jest dla niego bardzo oschły...

Mikuni:... ale pomyślałem, że będzie to dla ciebie ciekawa odmiana!

Kuro: Jest samotny.

Mahiru: Jesteś pewien, że tylko samotny?

Mikuni: Hej.

Mikuni: Wiecie, że to niekulturalne szeptac do siebie przy gościu?

Mahiru: Um, nie, my tylko...

Mikuni: Nie mówcie mi tylko ,że...!

Mikuni: Że wyobrażaliście sobie moją Abel w swojej nowej sukieneczce kiedy wam o tym opowiadałem!!

Mahiru: Nie, i tak cię nie słuchaliśmy!

Mikuni:NIE PATRZCIE NA MOJĄ ABEL TYM LUBIEŻNYM SPOJRZENIEM!!!

Mikuni: Zboczeńcy!

Mahiru: Kto by patrzył?!

Mikuni: Wyobraźnia dzisiejszej młodzieży jest przerażająca!

Mikuni: Doprawdy, co za okropny sposób molestowania!

Mikuni: Och, abel, cóż żem zrobił nie tak?

Mikuni: Wróóóć...!

Mahiru: Ach, um... Jakby to powiedzieć...

Mahiru: Abel napewno kiedyś do ciebie wróci... Kiedyś...

Mahiru: Nie ważne co się wydarzy, jesteście przecież idealną parą!

Mahiru: Może chciała pobyć chwilkę sama ze sobą?

Mahiru: Wiesz... Abel jest teraz w takim wie-

Mahiru: Stop, co ja wygaduję...

Mikuni: Abel jest lalką, więc nie może być w ''wieku''

Mikuni: Ty się dobrze czujesz?

Mahiru: Okej, teraz to już przesadziłeś!

Mahiru: Najprościej będzie, jak pójdziemy poszukać tej twojej lalki!

Kuro: (miałczenie przepełnione dezaprobatą)

Mikuni: JUHUUU! Zróbmy to!

Mikuni: To zdecydowanie większy problem niż Tsubaki!

Mahiru: Ale się żeś podekscytował!

--------------- Miasto ---------------

Mahiru: Pamiętasz gdzie upuściłeś swo-

Mahiru: Um... No... Em...

Mahiru: Gdzie ty i Abel rozdzieliliście się?

Mikuni: Kiedy byliśmy w drodze między restauracją a kawiarnią, zadzwoniła do mnie ta szumowina z C3.

Mikuni: Trochę się wtedy rozkojarzyłem.

Mahiru: A, wiem o kim mówisz.

Mikuni: Myślę, że to było gdzieś tutaj...

Kuro: (zamienia się w kota) Ja się w to nie mieszam.

Kuro: Zadzwońcie jak skończycie.

Mahiru: O TY!

Mahiru: Albo pomożesz nam z poszukiwaniami, albo zapomnij o kolacji albo chipsach!

Kuro: (przerażony) To był żart, tak?

Mahiru: (łapie Kuro)

Kuro: Mahiru!

Mahiru: Dawaj Kuro!

Mikuni: Cz-czekaj, co ty-

Mikuni: Czemu pocierasz o mnie kotem?

Mikuni: To łaskocze, przestań!

Mahiru: Próbuję sprawić, żeby Kuro zapamiętał twój zapach.

Kuro: Wali od niego jakimiś drogimi permufami...

Kuro: Bleee...

Kuro: Muszę iść się wykąpać...

Mahiru: Kuro! Nie możesz spróbować znaleźć Abel po zapachu?

Kuro: (wzdycyha) Ty...

Kuro: Nie jestem kocim detektywem, tylko kocim wampirzym NEETe- [T/N: NEET: Osoba nie pracująca, nie ucząca się, ani nie przygotowywująca się do zawodu. Czyli leń]

Mahiru: Leć Kuro! Zadzwoń kiedy już ją znajdziesz!

Mahiru: My też damy z siebie wszystko by ją odnaleźć!

Mikuni: Pośpieszmy się Mahiru!

Mikuni: A co jeśli abel jest teraz tak osamotniona, że płacze...!?

Mahiru: Okej, okej, okej, okej!

Kuro: (wzdycha)

Kuro: Moje chipsy...

Kuro: Upierdliwe...

---------------  Zmiana otoczenia ---------------

Kuro: I mniej więcej tak było.

Lawless: Zadzwoniłeś do mnie z tak błachego powodu?

Lawless: To jest niby ta sytuacja awaryjna??

Kuro: To jest ten sam poziom awaryjności, co tamten list z C3.

Lawless: Przestań! Przestań rujnować poważność głównego wątku!!!

Licht: O co chodzi Panie Kocie?

Licht: Może chciałeś się pobawić z aniołem takim jak ja?

Kuro: Chłopie, po co przywlkołeś tu ze sobą Aniołka?

Kuro: On będzie nam tylko wszystko komplikował.

Lawless: Sam przylazł.

Lawless: Aniołek ma fioła na punkcie kotów.

Lawless: A mógłby mieć na punkcie pewnego ultra-słodkiego jeża Lawlessa...

Kuro: (wzdycha) (zamienia się w kota)

Licht: Ach...! Pan Kot!

Kuro: Tak czy siak, zamieniaj się w jeża.

Lawless: Eee?

Lawless: Po cholerę...

Lawless: ( zamienia się w jeża)

Lawless: Jaki to ma związek z szuka-

Kuro: (ociera się o Lawlessa)

Lawless: Co ty- ?!

Lawless: Dlaczego się o mnie ocierasz?!

Lawless: Czekaj, braciszku, czym ty pachniesz?

Lawless: Strasznie tym wali!

Kuro: To perfumy tego gościa od lalki.

Kuro: (zamienia się z powrotem)

Kuro: No, dawaj Lawless.

Kuro: Idź za zapachem i znajdź ją.

Kuro: Jeże mają bardzo czuły węch, nie prawdaż?

Lalwess: Coooo?!? Ale ja nie chcę!!!

Lawless: To naprawdę śmierdzi...

Lawless: Nie lubię tego zapachu.

Licht: Czyli ja, Pan Kot i ten pieprzony jeż zostaliśmy teraz detektywami?

Lawless: Uspokój się Lichtanku, nie błyskaj tak oczami!

Lawless: Nie ma opcji, żebym to zrobił!

Licht: ([Prawdopodobnie] bierze jeża i dociska jego nos do ziemi)

Licht: Gdzie ona jest głupi szczurze?

Licht: Dokąd prowadzi jej zapach?

Lawless: Lichtanku! To nie możliwe!

Licht: To było jedno z moich największych marzeń...

Licht: Być detektywem gadającym ze zwierzętami...

Lawless: O-o to cały on! ~ Rozmarzony Aniołeczek!

Kuro: Liczę na ciebie Lawless.

Kuro: Zależą od tego chipsy i kolacja twojego kochanego braciszka.

Lawless: Mam to gdzieś! To niemożliwe!

--------------- Park  ---------------

Misono: Spóźnia się...

Lily: Oj no, oj no Misono.

Lily: Jeszcze nie ma godziny, na którą byliśmy umówieni.

Misono: No tak...

Misono: Ale no...

Misono: I tak się spóźnia...

Mahiru: (z oddali) Nie powinieneś w takiej sytuacji skonatktować się z Tsuyukim?

Mikuni: Rozmawiałem już z Shuuheiem.

Mahiru: Nie mógł po prostu powiedzieć swojego ''Przewidziałem to''?

Mikuni: Ostatnio jest dla mnie bardzo surowy!

Mahiru: Powiedział mi ''Przewidziałem to, dlatego zaraz wyślę Psa, jest dobry w szukaniu rzeczy.''

Mikuni: Więc od razu się rozłączyłem.

Misono: Spóźniłeś się, Sendaga-

Misono: Shirota?!

Mahiru: Hę? Misono i Lily!

Mahiru: Co wy tu robicie?

Lily: Witaj, drogi Mahiru...

Lily: I...

Misono: Mi-Mikuni! Ty draniu...!

Mikuni: Oooo~  Toż to Misono!

Lily: Ojejku! Cóż za spotkanie!

Misono: Nie bądź dla niego taki miły, głupku!

Misono: Mikuni...

Misono: Czemu tu jesteś?

Lily: Dużo urosłeś Mikuni...

Lily: Z każdym naszym spotkaniem stajesz się dojrzalszy.

Mikuni: Hej, hej, nie rozmawiaj ze mną jak z dzieckiem, Lily.

Mikuni: Już dawno stałem się dorosłym.

Mahiru: Ten koleś niedawno płakał i miał atak depresji, ponieważ zgubił swoją lalkę, a teraz mówi jeszcze, że jest dorosły!

Misono: Przestańcie dranie!

Misono: Zachowujecie się, jakbyście byli na zjeździe rodzinnym!

Mikuni: Ale ześ urósł Misono.

Mikuni: Nawet nie wiesz, jak się cieszę! Braciszek jest dumny!

Misono: Stop! Nie klep mnie po głowie! Czemu nagle stałeś się taki miły!?

Misono: Myślisz, że to dobrze, że sie spotkaliśmy, Draniu?!

Mahiru: Hm, to chyba źle, ale no cóż, taki lajw!

Mikuni: Dokładnie! Misono, tak poza tym-

Misono: ''Tym''?!

Misono: Nasza kłótnia jest dla ciebie tylko ''tym''?!

Mikuni:Twój braciszek ma teraz WIELKI problem!

Mikuni: Abel zaginęła i...

Mikuni: (płacze)

Mikuni: ABEEELLLLLLL!!!

Lily: Właśnie widzę.

Lily: Zgubiłeś gdzieś swoją Abel-san? [T/N: Dodanie końcówki  ''-san'' do czyjegoś imienia oznacza szacunek do tej osoby, coś jak nasze ''Pani Abel''. To dlatego nasi bohaterowie są zdziwieni]

Mahiru: Abel-san?

Misono: Abel-san?

Lily: Nie ważne jakby jej nie zawołać, nie może nam odpowiedzieć.

Mahiru: Bo jest lalką.

Misono: Bo jest...

Misono: ...Lalką.

Lily: I to niemożliwe, aby mogła za tobą cichutko podążać.

Mahiru: WEŹ, NIE STRASZ NAS!

Misono: TO NIE HORROR!

Mikuni: Nie rób z mojej słodziutkiej Abel stalkerki! Zboczeniec!

Mahiru: Nie o to chodzi! Ona jest lalką!

Lily: Więc zostało nam tylko jedno wyjście...

Lily: Muszę się rozebrać!

Lily: (zrzuca z siebie ubrania)

Lily: No cóż, Mikuni.

Lily: Z chęcią zastąpię twoją laleczkę-

Mahiru: NO CHYBA NIE!

Mikuni: OCHYDA!

Misono: OKROPNE!

Mahiru: Za duży jesteś!

Mikuni: Przeproś wszystkie lalki świata!

Misono: Wstyd mi przynosisz!

Lily: N... nie musieliście posuwać się tak daleko...

Mahiru: Tak w ogóle, to co tu robisz Misono?

Mahiru: Ostatnio przyśliśmy tutaj oglądać kwitnące wiśnie ze wszystkimi...

Misono: Em...

Misono: Dzisiaj um... um...

Misono: Umówiłem się z moim... prz-przy-przyja-... PRZYJACIELEM!

Tetsu: Sorki za spóźnienie, kurduplu.

Hugh: Hm? Czy to przypadkiem nie Mahiru Shirota?

Hugh: Co tu robisz?

Tetsu: O, Mahiru też z nami idzie?

Misono: W końcu jesteś, Sendagaya!

Misono: Nie martw się, ja, um, t-t-też dopiero przyszedłem...

Lily: Och! udało ci się Misono! Dokładnie tak jak ćwiczyliśmy!

Misono: Cicho siedź!

Misono: To był totalnie normalny zwrot jakiego używa się do komunikacji z przyjaciółmi.

Misono: ([chyba] nerwowy śmiech)

Mahiru: Ty to masz wyczucie czasu!

Mahiru: Moglibyście nam wszyscy odrobinkę pomóc?

Mahiru: Próbujemy znaleźć lalkę Mikunie-

Mikuni: A więc to ty, Tetsu Sendagayo!

Tetsu: O, braciszek kurdupla...

Tetsu: Um...

Tetsu: Jak ty tam miałeś na imię?

Mikuni: Ty cholerny huliganie! Co zrobiłeś Abel?!

Tetsu: Hm? ''Abel?''

Mahiru: A, no przecież.

Mahiru: Mikuni nie lubi Tetsu...

Mikuni: (coś jak okrzyk wojenny, nie umiem tego nazwać)

Mikuni: Drżę na samo wspomnienie tamtej chwili!

Mikuni:Tamtego dnia... w tym parku...

Mikuni: Jak mogłeś zrobić Abel coś tak okropnego...!?

Mikuni: (jęk zgrozy)

Mikuni: Prze... N-nie dotykaj jej tam!

Tetsu: Hm?

Tetsu: Zrobiłem coś takiego?

Mikuni: (kolejny jęk zgrozy)

Mikuni: Nie... Nie wsadzaj jej tam ręki...

Mikuni: Nie! Nie w ten sposób-

Mikuni: (jęk zgrozy vol. 3)

Mikuni: Prze... PRZESTAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAŃ!

Mahiru: Za-zachowuje się, jakby Tetsu zrobił coś naprawdę złego...

Misono: S-S-S-S-S-S-Sendagaya?!

Misono: T-ty...

Misono: Zawiodłem się na tobie!!!

Misono: Nie wierzę... Zrobić dziewczynie taką krzywdę...

Misono: JAK MOGŁEŚ?!!

Mahiru: Uspokój się, to tylko lalka! Tetsu po prostu źle ją złapał!

Mikuni: (stan przedzawałowy) Kiedy tylko o tym pomyślę... Przechodzą mnie ciarki...

Mikuni: A-Abel... Tak bardzo ci współczuję...

Mikuni: To musiało być naprawdę okropne...

Mikuni: Aż chce mi się płakać...!

Mahiru: Bardziej okropne jest to, że podchodzisz do tej lalki tak emocjonalnie...

Mikuni: O to winny!

Mikuni: To on porwał Abel!

Mikuni: Ukarać oskarżonego!

Misono: Uspokój się Mikuni! Co ty wygadujesz?!

Mahiru: Serio?

Mikuni: Misono! Nie podchodź do tego huligana!

Mikuni: Jest niebezpieczny!

Misono: Serio, co z tobą nie tak?

Misono: Sendagaya to idiota, ale jest, um... coż, dobrym człowiekiem.

Mikuni: Misono! Masz się słuchać swojego straszego brata!

Misono: Um, jakby to powiedzieć, Sendagaya jest... moim... p-prz-przy-przyjacielem...

Mikuni: Oszukał nawet mojego słodkiego braciszka?!

Mikuni: Nigdy ci nie wybaczę!

Mahiru: Mikuni, opanuj się trochę!

Misono: Ta...

Misono: Przyjacielem...

Lily: (chichocze) Czy to nie cudowne, Misono?

Lily: Masz dużo przyjaciół~

Misono: Hmpf!

Misono: T-tak!

Misono: Jeśli będę próbował wystarczająco długo, mogę za-p-p-przyjaźnić z jedną lub dwoma osobami...

Tetsu: Co?

Tetsu: Płakałeś bo zgubiłeś swoją lalkę.

Mahiru: Jesteś bardzo opanowany, zwłaszcza, że mówisz tak przy nim...

Mahiru: Imponujące...

Tetsu: Mam.

Mahiru: M-masz co?

Tetsu: Po prostu patrz.

Tetsu: Panie w kapeluszu.

Tetsu: Jaki jest twój ulubiony kolor?

Mikuni: Hę? Kolor?

Mikuni: Hmmm...

Mikuni: Chyba bursztynowy...

Mikuni: Ale lubię też jasne odcienie oliwinów i żonkili...

Tetsu: Hm?

Tetsu: Hej...

Tetsu: Wiesz co to są kolory?

Tetsu: Czerwony, niebieski...

Mikuni: To ty nie wiesz nic o kolorach! Cholerny mięśniak!

Hugh: Dawaj Tetsu, pokaż mu!

Hugh: Nie powinniście się kłócić o kolory, i tak wszystkie są odcieniami żółtego.

Mikuni: Nie zniżaj moich kolorowych preferencji do zwykłego żółtego!

Tetsu: Mam to żółte origami, co nie?

Mikuni: E?

Tetsu: Robisz tak...

Tetsu: I tak...

Tetsu: I na koniec tak.

Tetsu: Spójrz. Yakko-san[T/N: Yakko-san to laleczka z origami]

Mikuni: NIE JESTEM DZIECKIEM!!!

Mikuni:(rzuca lalką o ziemię)

Tetsu: Ło, spokojnie.

Tetsu: Złożę jej teraz spódniczkę.

Hugh: Tetsu jest mistrzem origami! Potrafi złożyć wszystko!

Tetsu: Teraz tak...

Tetsu: I tak...

Mikuni: Jakby mnie to obchodziło! Ja za to potrfię złożyć pegaza i jednorożca!

Tetsu: I jeszcze tak...

Hugh: Tak właściwie... To czym jest to całe origami?

Tetsu: I tutaj trzeba tak...

Tetsu: I tak...

Tetsu: Proszę, gotowe.

Tetsu: Pomarańczowa spódniczka. Możesz ją sobie wziąć.

Mikuni: Gdybym jej potrzebował! (zrzuca spódniczkę na ziemię)

Tetsu: Dziwne.

Tetsu: Dzieci, które zgubiły swoje zabawki, zwykle przestają płakać, kiedy daję im coś takiego...

Hugh: TYYYYYYYYYYYYYYYY! Co ty robisz?!

Hugh: Tetsu zrobił to specjalnie dla ciebie!

Tetsu: Nie złość się Hugh. W porządku.

Tetsu: Mam jeszcze jedną rzecz.

Mikuni: E? Masz coś jeszcze?

Mikuni: Mam dosyć, zmęczony jestem.

Hugh: Ooooo! Udało ci się!

Tetsu: Panie w kapeluszu, popatrz na to.

Tetsu: Mam tu czerwoną nitkę, co nie?

Mikuni: Hę? Czerwoną nitkę?

Mikuni: Chcesz przez to powiedzieć, że ta nitka łączy mnie i Abel ze sobą?

Mikuni: Albo że masz moc, która poprowadzi mnie do niej, jeśli zawiążę ją sobie w okół palca?!

Tetsu: Weź ją, zrób tak, zrób pętelkę...

Tetsu: Tak, i teraz jeszcze tak...

Tetsu: Miotła.

Mikuni: Serio?!

Hugh: Udało się!

Mikuni: Dosyć. Chodźmy stąd.

Hugh: Ta technika, te kocie ruchy!

Mahiru: Um, p-poczekaj Mikuni!

Hugh: Zrób to! Zrób to jeszcze raz Tetsu!

Tetsu: A, to.

Tetsu: Robisz tak, i stąd tak, i tutaj...

Tetsu: Tokyo Tower.

Hugh: Wspaniałe! Wspaniałe! Tetsu! Jesteś geniuszem!

Tetsu: Co sądzisz, Panie w kapeluszu?

Tetsu: Zaraz... Hę?

Tetsu: Nie ma go tu...

Hugh: Co...

Hugh: Śmie nie chcieć oglądać cudownego Wodospadu Niagara, który za chwilę zrobisz?!

Hugh: Co za łajdak!

Tetsu: Mahiru też gdzieś zniknął...

Misono: (ekhem) W takim razie, Sendagaya...

Misono: Może pójdziemy do tej...

Misono: Kręgielni, tak jak planowaliśmy...?

Misono: Bo jesteśmy prz-przyjaciółmi!

Misono: Spędzamy razem wakajce!

Tetsu: A, no tak.

Hugh: Długo nam to zajęło.

Hugh: Nie mogłem się już doczekać!

Lily: Misono nie byłby w stanie nawet unieść kuli do kręgli.

Misono: (śmieje się) Nie wiem ile waży taka kula, ale nawet ja jestem w stanie rzucić piłką!

Misono: To tylko piłka.

Misono: Nie może ważyć więcej niż dwa kilo.

Lily: Niektóre ważą nawet do pięciu.

Misono: Co?!

--------------- Miasto ---------------

Mahiru: Jezu, Mikuni... Czemu uciekłeś?

Mahiru: Nie byłoby nam prościej mając więcej rąk do szuka-

Mikuni: To było okropne...

Mikuni: Mahiru, nie pozwól mojemu braciszkowi zbliżać się do tego mięśniaka...

Mahiru: Misono jest szczęśliwy dzięki temu, że się z nim zaprzyjaźnił, przeszkadza ci to?

Mahiru: A propo, zastanawiam się, co robi Kuro.

Mahiru: Byłoby dobrze gdyby ją znalazł...

Mikuni: (jęk rozpaczy) Abeeel!

Mikuni: Gdzie ty jesteeeeeeeeeeeś?!

Mahiru: Dawaj Mikuni, weź się w garść.

Mahiru: Dorośli faceci, którzy zaczynają płakać na środku ulicy, nie są obiektami zainteresowania wśród kobiet...

Mikuni: Ty tym bardziej nie, więc nie mów o rzecach, o których nie masz pojęcia.

Mahiru: Zamknij się!

--------------- Kawiarnia ---------------

Kuro: Ten truskawkowy parfait [T/N: Parfait to najprościej mówiąc, bita śmietana z dodatkami takimi jak musli, owoce, czekolada itd...]

Lawless: Czyli przez cały ten czas leniliśmy się, zamiast zrobić cokolwiek...

Lalwess: Nawet nie zaczęliśmy szukać tej lalki...

Kuro: Siedzimy tutaj odkąd powiedziałeś, że nie ci się nie chce.

Lalwess: Byłbym ci bardzo wdzięczny, gdybyś tego na mneie nie zwalał!

Licht: Proszę, Panie Kocie.

Licht: Zabawka. [T/N: W orginale zostało uzyte słowo ''cattail'' czyli po polsku plastikowy patyk zakończony  piórkiem i koralikami, czasem inną myszką lub rybką. ]

Kuro: I co mam z nią zrobić skoro wsadziłeś mi ją do jedzenia?

Licht: Zamień się w Pana Kota!

Licht: Dam ci suszony ryż.

Lawless: Hm?

Lawless: Chyba nie chcecie mi powiedzieć, że ja za to wszystko zapłacę?!

Kuro: Cóż, a kto inny ma ze sobą portfel?

Licht: Dawaj Pana Kota! (uderza Kuro)

Kuro: Nie bij mnie kiedy jem, ty chiolerny, brutalny aniołku...

Kuro: Poczekaj chwilę.

Licht: Przecież możesz jeść również w formie kota.

Licht: Zrób to.

Kuro: Jeśli zamienię się teraz w kota, będę tak słodki, że ludzie zaczną się gapić.

Lawless: Taaaak, napewno tak będzie...

Lawless: Będę się... (ziewa)

--------------- Miasto ---------------

Tetsu: Hugh, to niebezpieczne, tak po prostu iść sobie drogą.

Hugh: Oj tam, wiem.

Hugh: (chichocze) Było zabawnie kiedy Kurdupel nie mógł unieść kuli do kręgli!

Tetsu: Pokazałem mu jak ma trenować, więc może nastpęnym razem...

(Tetsu się zatrzymuje)

Hugh: Co jest?

Tetsu: Coś leży na ziemi.

Tetsu: (podnosi to coś)

Tetsu: To lalka.

Hugh: Hm?

Hugh: Faktycznie, ktoś już dzisiaj mówił o zgubionej lalce...

Tetsu: Tak?

Tetsu: Wydaje mi się, że już ją gdzieś widziałem...

Hugh: Hmm....Nie mogę sobie przypomnieć! Zapomniałem!

Tetsu: No cóż...

Tetsu: Zabiorę ją po prostu do domu i wrzucę do pralki.

Hugh: Ooooch! Tetsu, jesteś taki dobry!

--------------- Koniec ---------------

Tłumacz: @Kawai666_

































































Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top