Koszmar 9
Wyglądałam za drzwi wejściowe na dwór.
Ujrzałam grubego mężczyznę. Stał i patrzył prosto na mnie.
Natychmiast schowałam się w domu. Przez okno dostrzegłam go, zdawał się na mnie patrzeć. Nie wiem dlaczego znowu wyjrzałam za drzwi, lecz ponieważ nikogo nie było zeszłam z ganka i wtedy on zaszarżował na mnie.
Obkręciłam się wokół własnej osi i uciekłam. Schowałam się za drzwiami. Po chwili widziałam scenę jakby z boku.
Facet w zwolnionym tempie rzucił pistoletem, sztyletem, włócznią, strzałą...
Wszystko to trafiło w drzwi i znikło. Natychmiast wskoczyłam do środka i zamknęłam drzwi. Usłyszałam walenie, ale już oddalone. Bowiem budziłam się...
Bez. Sen. Ność. Możecie mnie natchnąć?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top