Rozdział 36

Odeszliśmy na bok.

- Czemu ty kurna tu jesteś?!

- Dziewczyny mnie zaprosiły -odparł upijając łyk alkoholu.

Zacisnęłam zęby.
Niech no tylko je znajdę.
Udusz, zatłuke, posiekam i spale.

Byłam zła. Naprawdę.
A nie chciałam być w jakikolwiek sposób zła na swoich urodzinach. Chciałam aby ten jeden dzień był szczęśliwy i tylko szczęśliwy.

Dziewczyny chciały chociaż abym wróciła z nim do relacji przyjaciół. Ale ja nie potrafię. Dalej mam w pamięci to co mi zrobił i nie potrafię o tym zapomnieć.

Reszta chłopaków z Bts również była obecna na tej imprezie.

Podeszła do nas YuBin.

- Witajcie gołąbeczki.

Spiorunowałam ją wzrokiem.

- Ty -wskazała na Jungkook'a - My cię zaprosiłyśmy na osiemnastkę, a ty nas nie.

Chłopak się zaśmiał.
- Chciałbym, ale byłem wtedy w trasie.

Spojrzał na mnie na co ja wywróciłam oczami.

Szczerze to nie wiem czy przyszłabym na jego osiemnastkę, która byłam chyba dwa tygodnie temu.
Z jednej strony poszłabym, aby mu pokazać jak dobrze żyje mi się bez niego.
Ale z drugiej jednak dalej nie chce go widzieć.

YuBin rozmawiała jeszcze z nim przez kilka minut, po czym odeszła po następnego drinka.

Tak samo teraz się zastanawiam dlaczego dalej z nim tu stoję, zamiast iść do innych.

- To od ciebie były te wszystkie kwiaty? -zapytałam w końcu.

- Podobały ci się? -odparł chłopak pytaniem.

- Nie powinieneś ich wysyłać.

- Czemu?

- Bo po pierwsze to jakbyś nie wiedział to nie jesteśmy już razem, a po drugie już i tak dostaje kwiaty od kogoś innego -upiłam łyk wina.

- Od kogo? -dociekał chłopak.

- Na chuj chcesz wiedzieć o moim życiu prywatnym?! -wkurzyłam się.

- Od kogo? -chłopak nie odpuszczał.

- Od mojego chłopaka, zadowolony?! -nie wiem czemu tak powiedziałam.

Szybkim krokiem odeszłam od chłopaka i znalazłam wzrokiem Jiyong'a.
Podeszłam do niego i jakiś dwóch znajomych z którymi rozmawiał.
Chwyciłam go za dłoń i przytuliłam się do jego ramienia.
Kątem oka zauważyłam że Jungkook to zauważył i odszedł do chłopaków.

Kurcze mam nadzieje że Jiyong uzna że jestem pijana.
Chłopak na początku był lekko zdziwiony, ale potem zachowywał się jakby nigdy nic głaszcząc moją dłoń swoim kciukiem. 

~następny dzień~

Moje powieki powoli się otwierały. Zobaczyłam że leże na miękkim łóżku.
Szybko się podniosłam do pozycji siedzącej.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam.
To był pokój w budynku, w którym miałam wczoraj urodziny.

Wstałam z łóżka. I wtedy zauważyłam że mam na sobie czyjąś białą koszulę.

Pod koszulą miałam tylko bielizne.
Wystraszona zakryłam twarz rękami.

Spojrzałam na zegarek w telefonie, który wskazywał 14:30.
Osz kurde już po południu.

Wyszłam z pokoju. Odwiedziłam pozostałe pokoje. Dziewczyny spały jeszcze.
Zeszłam na dół.
Fuck. Syf makabryczny.

W salonie spało jeszcze kilku moich znajomych.

- Już wstałaś? -odwróciłam się.

- Jeny! Nie strasz! -złapałam sie ręką za serce widząc MiSun wychodzącą z drugiego pomieszczenia z butelką wody.

Dziewczyna się zaśmiała.
Spojrzała się na mnie po raz kolejny.

- Skąd ty wzięłaś ten strój? -wskazała na koszulę.

Przygryzłam warge i rozejrzałam się wokół.

- Tak sie upiłaś że nie pamiętasz? -przyjaciółka się zaśmiała.

Przewróciłam oczami i skierowałam się spowrotem na górę.
Gdy zbliżałam się do schodów, właśnie schodzili Jungkook i Jimin.

Obaj w potarganych włosach. Jimin w zmiętej koszuli, a Jungkook w podkoszulku.
Spojrzeli na mój strój.
Zakryłam usta dłonią z zażenowania i szybko ominęlam chłopaków.
Doszłam do pokoju w którym spałam.

Czy ja z nim...
Czy to jego...
Boże nawet nie chce o tym myśleć.

Nagle ktoś wyszedł z łazienki. Spojrzałam w tamtą stronę. Z łazienki wyszedł Jiyong w spodniach bez podkoszulka i wycierał ręcznikiem włosy.
Nasze spojrzenia spotkały się.

Zakryłam się rękami.
Japierdziele ile jeszcze osób zobaczy mnie w takim wydaniu?!

- Jak coś to nie musisz mi tak szybko oddawać tej koszuli -zaśmiał się chłopak.

Zamrugałam kilkakrotnie.
Czekaj... muszę sobie coś przekalkulować.

- Wyjaśnię ci wszystko później, bo narazie muszę lecieć do wytwórni -chłopak uśmiechmął się i mrugnął do mnie, po czym wyszedł.

••••
Hejka
Z góry przepraszam za takie krótkie rozdziały🙈

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top