Rozdział 17
- Dobra to teraz przeżyć w tej budzie tylko sześć godzin i można wracać do domu -westchnęła Wika kiedy wysiadłyśmy z samochodu przy szkole.
- Jest jeszcze jutro -dodałam.
- No wiem wiem -machneła ręką -Myślisz że powinnam do niego napisać?
- Do kogo?
- No do tego blondyna, hm....Chanhan'a -odparła.
Po całym dniu spędzonym w galerii z chłopakami, wymienilismy się numerami.
- Nie wiem, rób co chcesz -odparłam wzruszając ramionami.
- Napisałabym ale się wstydze -odparła spuszczając głowe -Ale ty się chyba strasznie spodobałaś...
Nie dałam jej dokończyć bo zauważyłam Jungkook'a który szedł w strone szkoły i nawet się ze mną nie przywitał. Jest obrażony czy jak?! Pobiegłam do chlopaka.
- Hej Kooki -pocałowałam go w policzek, gdy wyciągał książki ze szafki.
- Hej -odparł nie patrząc na mnie.
- Co sie stało? -zapytałam zdezorientowana zachowaniem chlopaka.
- No nie wiem -odparł sucho -Jak było z chłopakami wczoraj? -odparł zatrzaskując drzwiczki szafki.
- Co? Czekaj! O co ci chodzi?
- No widziałem nagrania YuBin na snapie. Nieźle się wczoraj bawiłyście z chłopakami, chyba was polubili, a w szczególności zapewne ten brunet -odparł chłopak wymijając mnie.
Chwila! Czy on jest zazdrosny?!
Dogoniłam chłopaka i stanęlam mu na drodze.
- Czy ty jesteś zazdrosny? -zapytałam nie owijając w bawełne.
- A ty jakbys się czuła jakbym ja zamiast z toba spotkał sie z kumplami i do tego spędził dzień z jakimiś idiotkami co śliniły by sie na mój widok, hm? -odparł wkurzony a jednoześnie smutny.
Pociągnęłam chlopaka za bluze w ustronne miejsce tak aby nikt nas nie widział. Chociaż na tym korytarzu nie było prawie żywego ducha.
Przyciągnęłam chłopaka bliżej siebie i złączyłam nasze usta. Chłopak nie mógł dłużej zgrywać że tego nie chce i po paru sekundach oddawał pocałunki.
- Wiesz że kocham tylko ciebie i nie zależy mi na nikim innym tak bardzo jak na tobie -odparłam głaszczac jego policzek.
Stykaliśmy się czołami.
- Ja też cię kocham i to bardzo. Najmocniej. Ale zrozum, jak się zułem oglądajac te filmiki z jakimiś obcymi chłopakami tak blisko mojej kruszynki -pocałował mnie w czoło.
Po kilku chwila wtuleni w siebie usłyszeliśmy dzwonek na lekcje. Niestety musieliśmy się rozejść.
***
- Nawet nie wiecie jakie to jest cudowne uczucie jak chłopak jest zazdrosny -powiedziałam przyjaciółkom śmiejąc sie, gdy siedziałyśmy na stołówce.
- Jungkook jest zazdrosny? Niby o kogo? -zapytała MiSun ciekawska jak zawsze.
- O tych gości z którymi wczoraj spedziłyśmy dzień, dowiedział sie o nich bo oczywiście YuBin sie musiała pochwalic wszystkim na snapie -odparlam piorunujac dziewczyne wzrokiem.
Wszystkie buchnęłysmy śmiechem.
- Aaaa no nie dziwie się -śmiała się MiSun -Chyba wpadłaś w oko temu Taewoon'owi -przyjaciółka szturchnęla mnie łociem.
- Szczerze? Mam go w dupie -odparłam i zajęłam sie moja porcją jedzenia.
- W dupie to możesz go dopiero mieć -odparła YuBin.
O mało co się nie udlawiłam kawałkiem kurczaka słysząc jej słowa.
- Pojebało cię już do końca! -prawie krzyknęłam przełykając kurczaka- Wolałabym Jungkook'a -muruknęłam.
Wszystkie wpadłyśmy w śmiech.
Następnie dosiadł sie do nas mój chłopak, po czym zmieniłysmy temat.
***
Minęly w końcu lekcje i mogłysmy wyjść ze szkoły.
Własnie kierowałam się z Wiką do samochodu, kiedy zostałam złapana za ręke i pociągnięta przed siebie.
Gdy sie zatrzymałam uderzyłam mojego chłopaka w ramie gdy ten się wyszczerzył.
- Co ty robisz?
- Zabieram cię na BubbleTea, a przy okazji odprowadze cie do domu -odparł chłopak splatając nasze dłonie i ciągnąc mnie abym poszła.
Wyciągnęlam telefon z kieszeni moich dżinsów i napisałam do Wiktorii że do domu wroce z buta i schowałam urządzenie.
Usmiechnęlam sie do chłopaka, gdy weszlismy do budynku i Jungkook kupił nam po BubbleTea.
Nastepnie powolnym krokiem ruszyliśmy w strone mojego domu.
- Co myślisz o tym abysmy tym razem my wybrali sie do kina, ake tylko we dwoje? -zapytał w pewnym momencie chłopak.
- A co jeśli ktoś nas zobaczy?
Chłopak westchnął.
- Nie zwarzaj na to. To jak?
- No sama nie wiem -odparłam popijając napój.
Chłopak nie odpowiedział i po prostu zmienił temat. Kiedy doszlismy do mojego domu, chlopak zapatrzył sie w budynek i zapytał.
- To kiedy zaprosisz mnie do siebie?
Zakrztusiłam sie powietrze. Każda komorka mojego ciała chciała aby nawet teraz on się tam zjawił ale jednak coś mówiło wrecz przeciwnie.
- Em wiesz, narazie nie. Później dobrze, skarbie?
Chlopak zdezorientowany moją rekacją tylko skinął glową i się uśmiechnął.
Pocałował mnie na pożegnanie delikatnie w usta, po czym poszliśmy w swoje strony.
***
- Mi też mogłaś kupić BubbleTea -Wika udała obrażoną kiedy siedziałyśmy u mnie na łóżku -A tak wogóle to czemu nie chciałaś go zaprosić do siebie przecież on nie jest jak...
- Przestań -nie dałam jej dokończyć -Nie chce o tym rozmawiać. To niczego nie zmienia.
••••
Witajcie kochane osóbki💕
Przepraszam że nie wrzucam częściej rozdziałów, no ale wiecie szkoła, życie jest ciężkie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top