Rozdział 1

- Wróciłyśmy -krzyknęłam wchodząc do domu.
Przywitał nas oczywiście nie kto inny jak służący.
- Panienko, rodziców nie ma w domu. Są w firmie -powiedział służący.
- Okej, to my idziemy na góre -odparłam, kierując się razem z Wiką w stronę schodów.
- A nie chciałybyście panienki coś zjeść? -zapytał, kiedy zaczęłyśmy wychodzić na schody.
Zatrzymałam się i odwróciłam w stronę Wiktorii.
- Chcesz coś do jedzenia? -zapytałam.
- Nie, nie jestem głodna -odparła.
- Narazie dziękujemy -odparłam i ruszyłam do góry.
Ja i Wiktoria miałyśmy osobne pokoje, ale i tak zawsze ona przychodziła do mojego pokoju.
Mój pokój był cały w plakatach BTS, najwięcej to w plakatach Jungkook'a. Pokój Wiktorii także był cały w plakatach, ale nie tylko w BTS, były tam także inne boybandy, a także girlbandy. Ona natomiast najwięcej plakatów miała ze Sugą.
Gdy tylko znalazłam się w moim pokoju, rzuciłam się na łóżko padnięta. A Wiktoria usiadła w fotelu.
- Nie mam na nic sił -odparłam, kiedy obrócilam się i ległam na plecach.
- Ja tak samo. Ta trenerka nas wymęczy na śmierć -odparła Wiktoria, wylegując się na moim fotelu.
Leżałyśmy w ciszy, gdzieś z pięć minut, kiedy usłyszałam że burczy mi w brzuchu.
- Jednak jesteś głodna -powiedziała Wiktoria.
Wzruszyłam tylko ramionami.
- Chodź idziemy coś zjeść -Wika pociągła mnie za ręke i skierowałyśmy się na dół.

Weszłyśmy do kuchni i usiadłyśmy. Po chwili podeszła do nas Pani Kim.
Pani Kim to jest jedna ze służących w moim domu. Jestem z nią najbardziej związana. To taka miła kobieta. Pani Kim ma około czterdziestu lat. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się że ona najbardziej to o mnie dba i najwięcej się moimi sprawami zajmuje.
- Wyglądacie na bardzo zmęczone. Aż taka była ciężka próba? -zapytała Pani Kim podchodząc do nas.
- Nawet nie wie Pani jak bardzo -odparła Wika.
- Oh współczuje wam. Nie powinni od was tyle wymagać. Ale skoro przyszłyście tutaj to albo z nudów albo jesteście głodne -powiedziała uśmiechnięta Pani Kim.
- Raczej to drugie -powiedziała Wiktoria i spojrzala na mnie.
- Skoro tak, to mówcie na co macie ochote? -zapytała kobieta.
Po dłuższym zastanowieniu zdecydowałyśmy się na ramen. 
Kiedy już zjadłyśmy podany posiłek, wyszłyśmy do ogrodu.

Rozłożyłyśmy sobie leżaki i opalałyśmy się przez około godzinę. A ja przy okazji zasnęłam. Byłam tak wyczerpana.

Długo sobie nie pospałam, bo coś zaczęło mnie łaskotać w stopy. Delikatnie zaczęłam otwierać oczy, ponieważ słonce świeciło prosto na mnie. Popatrzyłam się na Wiktorie, a ona po prostu zasnęła z czapką na twarzy.  Popatrzyłam się w stronę moich stóp i zauważyłam mojego psa-Demona.

Próbował mnie obudzić i mu się to udało. Wstałam do siadu, a Demon usiadł tuż przy moich nogach.
Zaczęłam głaskać mojego kochanego pupilka i patrzyłam się na moją przyjaciółkę.
Chyba od razu wpadł mi do głowy mały psikus.
Demon był dobrze wyszkolony psem, więc od razu zrobił to o co go poprosiłam. Podszedł do Wiktorii i zdjął jej czapke z twarzy i przyniósł ją do mnie. Wiktoria momentalnie się obudziła, jak poparzona. Popatrzyła się w moją stronę, a ja zaczęłam się z niej śmiać. Jej chyba do śmiechu nie było.
- Oj no weź musiałaś mnie obudzić?! Miałam taki niesamowity sen! -powiedziała zezłoszczona.
- Po pierwsze to nie ja cię obudziłam tylko Demon. A po drugie, jaki to był sen. Opowiedz mi o nim -powiedziałam i specjalnie zbliżylam się do niej.
Ona się na mnie pważnie popatrzyła.
- .........już nieważne -odparła i przeciągła się.
Po raz kolejny wpadłam w śmiech. Po krótkiej chwili i ona zaczęła się ze mną śmiać.

Po kilku minutach usłyszaliśmy jak pod dom przyjechał samochód.
Od razu zrozumiałyśmy, że moi rodzice wrócili z pracy. Moja mama przyszła do nas do ogrodu.
- A wy już wróciłyście? Nie miałyście mieć jeszcze próby? -zapytała moja rodzicielka i usiadła obok mnie na leżaku.
- Tak, wróciłyśmy. Byłyśmy już zmęczone treningiem, więc wróciłyśmy wcześniej -odparłam.
- Powinniście ćwiczyć więcej, aby być jeszcze lepsze -usłyszałam mojego tate wchodzącego do ogrodu.
- Ale byłyśmy już strasznie zmęczone.
- Taniec wymaga poświęceń -odparł mój tata i wszedł spowrotem do domu.
Westchnęłam.
- Nie przejmuj się córciu. I tak zawsze wypadacie świetnie -pocieszała mnie moja rodzicielka i pocałowała mnie w czoło -Chcecie może deser?

Popatrzyłam się na Wiktorie. Ona tylko skinęła głową. Obie wstałyśmy i poszłyśmy do jadalni. Oczywiście Demon poszedł razem z nami. W jadalni siedział mój tata jedząc deser, czyli lody.
Usiadłyśmy po drugiej stronie stołu i po chwili i my jadłyśmy pyszne lody. 
- Moim zdaniem powinniście więcej ćwiczyć na ten koncert, bo chyba nie chcecie się zdbłaźnić przed widownią, a w szczególności przed swoimi gwiazdami -stwierdził mój tata patrząc na mnie.
- Jakimi gwiazdami? -zapytałam zaskoczona.
- No mają się pojawić ci wasi idole -powiedział.
Zaczęłam krzyczeć i skakać ze szczęścia.
W końcu musiałam z Wiktorią wyjść na zewnątrz, bo mój tata by przeze mnie ogłuchnął.
Byłam taka szczęśliwa. Jednak dobrze muszę się do tego koncertu przygotować.

Siedziałam z Wiktorią w ogrodzie do późnego wieczoru i gadałyśmy na temat tego koncertu.

Kiedy kładłam się spać dostałam wiadomość od YuBin.

YuBin😎
- Ej mam super niusa. Jutro do naszej szkoły ma spowrotem wrócić Jungkook z BTS po dość długiej przerwie.

CO?! Że ten JUNGKOOK?!
Ja nie wierze!

Przez tą wiadomość od YuBin przez całą noc nie mogłam zasnąć.

••••
Witam kochani🤗
Jak sie podoba pierwszy rozdział?
Mam nadzieje, że jest w miare okej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top