15 - Journey And Jealousy
Jimin pov.
Już miałem odpowiedzieć, ale do poczekalni zaczęli wchodzić inni członkowie staff i ostatecznie nie powiedziałem nic, tylko usiadłem w wygodnym fotelu, a niepocieszony tą sytuacją Jungkook obok mnie.
Wyciągnąłem telefon i zacząłem coś w nim grzebać, uważając , by nikt nie zobaczył mojej tapety, która przedstawia mnie i Jeongguka w dość jednoznacznej sytuacji. Kątem oka spojrzałem, co Jeon robi na swoim smartfonie i wtedy ujrzałem...Mnie, na jego tapecie, na której spałem słodko, a Jungkook obejmował mnie ręką.
Na mojej buzi wykwitł lekki rumieniec.
Szybko zablokowałem ekran, tak samo, jak Jeongguk, gdy podszedł do mnie główny menadżer.
-Jimin patrz, już o tobie piszą. – Powiedział siadając trochę zbyt blisko na boku fotela i pokazując mi nowy post.
Idol nastolatek Jungkook widziany był dzisiaj na lotnisku Incheon, skąd wylatywał do Japonii. Burzę jednak wywołał nieznany chłopak, z którym Jungkook według świadków trzymał się naprawdę blisko. Kim jest blond włosy, który pokazał się z Jungkookiem? Czy szykuje się nowy bromance w show biznesie? Tego jeszcze nie wiemy, ale będziemy was informować na bieżąco.
Jungkook na lotnisku, jak zawsze zaskakuje i rozpala fanów swoim stylem.
Nieznany chłopak, który towarzyszył idolowi. Dobrze, że Jungkook nie znalazł sobie dziewczyny, bo fanki mogłyby być zazdrosne ;)
Więcej zdjęć nieznanego chłopaka już wkrótce.
-A niby po co mają dodawać więcej moich zdjęć? To Jungkook jest gwiazdą, a nie ja.
-Jimin może zostaniesz modelem, przecież nie jesteś brzydki, a założę się, że twoja duża pup... - Powiedział Seungri, a ja kątem oka zobaczyłem, jak Jeon się spina i zaciska ręce w pięści.
-Seungri nie masz co robić? Weź się do roboty i załatw mi najnowsze wydanie tego magazynu o artystach. – Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć Jeongguk się wtrącił, wyjeżdżając z jakąś absurdalną zachcianką. Za pięć minut mamy wsiadać na pokład, a ten każe mu lecieć po kolorowe pisemko? Coś mi się nie chce wierzyć...
-Ale Jungkook za chwile wsiadamy, a poza tym to Jimin jest twoim personalnym menadżerem. – Najstarszy popatrzył na Jeona z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy.
-Nie dyskutuj ze mną i nie mów, co ma robić Jimin. Proszę o to ciebie, a ty zamiast ruszyć dupę, bo nie ma czasu to dyskutujesz i rozmawiasz z kim wcale nie powinieneś, bo Jimin jest moim współpracownikiem i nie powinieneś w ogóle ingerować. – Jeongguk ewidentnie był wkurzony i na niego, i na nieklarowną sytuację pomiędzy nami. Chociaż dobrze sobie zdawałem sprawę, że za słowem mój kryło się coś głębszego.
Chłopak przestał gadać i wybiegł z poczekalni, pędząc pewnie do lotniskowych sklepików z prasą.
-Pasażerowie lotu do Tokio proszę się przygotować do wejścia na pokład. – Usłyszeliśmy donośny głos kobiety przez głośnik. W tym momencie wpadł też zdyszany Seungri z pismem w ręku.
Weszliśmy na pokład samolotu. Jeongguk zniknął mi na chwilę z pola widzenia, ale jako jego personalny menadżer miałem wcześniej dostęp do biletów, więc wziąłem sobie miejsce koło niego. Gdy dotarłem do odpowiedniego siedzenia chłopak siedział już na swoim i patrzył uparcie w okno. Usiadłem koło niego i postanowiłem w końcu go przeprosić, mimo tego, że to on mnie przepraszał, to teraz ja czułem się źle z tym, jak go potraktowałem wczoraj i dzisiaj. Tak naprawdę to denerwowałem się, bo było mnóstwo rzeczy, które musiałem zrobić, a to mój pierwszy raz kiedy na moich barkach spoczywa tak wiele istotnych spraw. Dobrze, że lecimy biznes klasą, więc siedzimy tylko we dwóch, a w rzędzie obok są puste miejsca.
Po chwili namysłu położyłem głowę na ramieniu Jeongguka. Trochę zaschło mi w gardle, ale chciałem skończyć już tą niezręczną ciszę i zobaczyć, jak się uśmiecha.
-Jeonggukie przepraszam, ja wcale się na ciebie nie gniewałem, nawet mnie to rozśmieszyło, ale byłem zestresowany ilością obowiązków, jakie zostały na mnie zrzucone, jak na pierwszy raz. Wybacz mi...Tęsknie za...Za wszystkim, bo mimo tego, że jesteś koło mnie, czuje jakbyś jednak był oddalony o kilometry, a nie chce tego, bo chce ciebie...Blisko mnie.– W końcu wyrzuciłem to z siebie szepcząc. Po wielu minutach ciszy i patrzenia w okno nareszcie na mnie spojrzał, a jego oczy świeciły z radości.
-To znaczy, że się na mnie w ogóle nie gniewałeś?
-Tylko przez chwilkę, ale chyba nie potrafię się na ciebie długo gniewać.
-Ja też przepraszam, ale nie za wczoraj, bo za to już przepraszałem.
-To w takim razie za co? – Uniosłem wzrok na Jeongguka, ale on też w tym momencie na mnie patrzył, przez co nasze twarze znalazły się bardzo blisko. Z zaskoczenia wstrzymałem na chwilkę oddech, ale nie odsunąłem się, podobnie jak chłopak.
-Za tego idiotę, za jego komentarz, bo ja po prostu...
-Byłeś zazdrosny?
-Ja? Nieeee...
-Pfff – Prychnąłem na jego słowa, ale to znaczy, że wszystko wraca do normy.
-No dobra byłem...I to bardzo. Najchętniej przeorałbym mu ryjem po betonie za takie odzywki w twoją stronę, bo...
-Bo? - Zapytałem zaciekawiony.
-Bo jesteś mój, a ja twój. Czy to nie oczywiste? Nie zaprzeczaj, bo dobrze wiesz, że mimo wcześniejszych założeń tak się stało, a ja nie chce żeby było inaczej.
-Ja też nie, a teraz mnie pocałuj, bo nikt nie patrzy zazdrośniku. – Uśmiechnąłem się i na krótką chwilę oddałem upragniony pocałunek, który podarował mi czarnowłosy.
-Czyli przyznajesz, że nie tylko twoje ciało jest moje? – Zapytał, zaraz po tym, jak niechętnie się od siebie oderwaliśmy.
-Powiedzmy, że tak, ale już się zamknij i przestań tak gadać króliku.
-Mój słodki koteczek... - Wypowiadając objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie, na co ja z uśmiechem przystałem.
Tak przyjemnie spędziliśmy resztę lotu. Czułem, że z dnia na dzień coś się zmienia. Słowa przez nas wypowiadanie zdają się mieć coraz większe znaczenie, a najdziwniejsze jest to, że cholera...Nie mam nic przeciwko, jeśli to po prostu Jeongguk...
Wszyscy z naszej ekipy udali się do swoich miejsc noclegowych, część pojechała załatwiać jakieś sprawy, a ja miałem pojechać z Jeonem do najbardziej ekskluzywnego hotelu w Tokio, jak na taką gwiazdę przystało. Reszta staff ulokowane została w innym budynku. Czyli właściwie rzecz biorąc będę tylko ja i mój...Podopieczny?. Oczywiście mamy osobne pokoje, żeby nie wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń.
-Śpisz u mnie. – Rzucił, gdy tylko drzwi windy się zamknęły.
-Przecież mam swój pokój. – Odpowiedziałem, nadal czekając, aż dojedziemy windą na odpowiednie piętro.
-Czyli nie chcesz? Rozumiem...
-Ygh Jungkook po prostu chce żebyś wypoczął, a ze mną w pokoju nie sądzę byś mógł to zrobić. – Chłopak parskną śmiechem na moje słowa, przez co ja także się uśmiechnąłem, bo dobrze wiedziałem, że nawet oddzielne pokoje nas od siebie nie odciągną. Jesteśmy jak dwa magnesy, które lgną do siebie mimo wszystko.
-Będziemy się przytulać, wiem, że to uwielbiasz.
-Niech ci będzie przyjacielu...
*********************
Miłego!♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top