10 - Surprise Porn
Jeongguk pov.
Leżałem z Jiminem w moim wielkim łóżku. Nie mogłem zasnąć, podczas gdy blondynek słodko pochrapywał wtulony we mnie. Swój czas przeznaczałem na gładzenie jego ciałka i zabawę miękkimi włoskami. Był naprawdę piękny, nawet gdy delikatnie się ślinił. Zastanawia mnie tylko to, skąd wzięła się jego chwilowa niepewność. Muszę się tego dowiedzieć, bo uważam, że tylko on jest dla mnie odpowiedni, a jego słowa bardzo mnie zaskoczyły. Z tego błogiego stanu wyrwał mnie dzwonek do drzwi i głośne pukanie, a właściwie walenie o drewno.
Najdelikatniej, jak tylko umiałem wysunąłem się spod pościeli, okrywając szczelnie Jimina i całując go w główkę. Ubrałem jakieś pierwsze, lepsze dresy i przeczesując po drodze roztrzepane włosy. Zamknąłem cicho drzwi od sypialni, kierując się do wejścia.
Nie za bardzo ogarniałem, co się dzieje i kto mógłby przyjść do mnie o czwartej nad ranem. Sprawdziłem przez dziurkę w drzwiach, czy to nie żadna szalona fanka, która odkryła moje miejsce zamieszkania, ale okazało się, że to coś o wiele gorszego...
-Witam, pan Jeon Jeongguk? – Zapytał jeden z policjantów, których była czwórka.
-Tak, a o co chodzi, że nachodzi mnie o takiej godzinie policja?
-Dostaliśmy cynk z anonimowego źródła, że w pańskim mieszkaniu przechowuje pan narkotyki. Mamy nakaz rewizji, proszę usiąść w salonie i się stamtąd nie ruszać. – Powiedział i bez wahania wyminął mnie w przejściu. Narkotyki? Ja? Nie mam kurwa żadnych narkotyków, ja nawet nigdy nie paliłem, a co dopiero brać jakieś gówno.
-Narkotyki? Nigdy nie posiadałem żadnych substancji tego typu, więc proszę pokazać mi ten nakaz i wziąć się do żmudnej roboty, która i tak nic nie wykaże. – Powiedziałem, nieco zirytowany całą tą sytuacją, a jeszcze w dodatku przez tych gnoi muszę obudzić mojego Jimina.
-Panie Jeon, a gdzie pan idzie? Przecież powiedziałem panu, żeby zostać w salonie.
-Nie jestem w mieszkaniu sam. Zaraz wrócę. – Policjant chyba mi nie uwierzył, bo kazał jednemu ze swoich współpracowników iść za mną.
Wszedłem do sypialni, zapalając lampkę nocną i przysiadłem na skraju łóżka. Zbliżyłem swoją twarz do Jimina i zacząłem składać delikatne pocałunki na jego słodkiej buzi.
-Jiminne musisz wstać, policja przeszukuje mi mieszkanie... - Jimin otworzył szeroko swoje oczy i zerwał się do siadu, zaraz łapiąc za głowę, przez nagły zryw.
-Jak to policja? – Zapytał, a ja popatrzyłem wymownie na policjanta, który z zainteresowaniem się nam przyglądał.
-Może pan na chwilę wyjść, mój chłopak chciałby się ubrać. – Powiedziałem, mając to gdzieś, że mogą pójść jakieś plotki do mediów, o tym, że taka gwiazda, jak Jungkook może być gejem.
-Tak, oczywiście...Przepraszam. – Ocknął się i z zawstydzeniem opuścił na chwilę sypialnie.
-Jeonggukie, co się dzieje? – Jimin zwrócił się do mnie, od razu po zamknięciu drzwi przez młodego policjanta.
-Przyszli i powiedzieli, że dostali cynk od jakiejś anonimowej osoby. Rzekomo twierdzi, że w moim apartamencie są jakieś narkotyki.
-A są? Nie oskarżam cię Jungkook, ale musisz być ze mną szczery, żebym mógł ci jakoś pomóc. – Powiedział, patrząc prosto w moje oczy. Widziałem w nich ciepło, jakie żywił do moje osoby.
-Oczywiście, że nie ma i nigdy nie było, dlatego jestem spokojny.
-Dobrze, pokaż mi ten nakaz. – Podałem mu kartkę, którą trzymałem cały czas w ręku.
W czasie, kiedy Jiminnie czytał uważnie treść dokumentu, ja znalazłem dla niego jakieś ciuchy.
-Wygląda na to, że przeszukają ci mieszkanie, a jak nic nie znajdą to dadzą spokój. Ciekawi mnie tylko, kto mógł ci to zrobić Jeonggukie.
-Nie wiem, raczej nie uwierzyliby szalonej nastolatce - anty fance... - Nie wiedziałem, kto to mógł być, bo raczej nikt z mojego staff, ani żadna fanka. Przechodzi mi przez myśl tylko jedna osoba, ale to niemożliwe.
W pokoju rozbrzmiało pukanie do drzwi. No tak, zapomniałem o tym idiocie czekającym za drzwiami.
-Już idziemy! – Odkrzyknąłem i prędko podałem przyszykowane ubrania Jiminowi.
Chłopak ubrał się w ekspresowym tempie i razem opuściliśmy pokój, trzymając się blisko siebie. Ten idiota myślał, że nie widzę jak się na nas gapi, a raczej na to, co robimy.
Złapałem pilota i usiadłem na kanapie, sadzając sobie Jimina bokiem na kolanach. Chłopak był nieco zakłopotany, ale nie wiem czy przez obecność gapiów w moim mieszkaniu, czy przez wspomnienie tego, co robiliśmy na niej dwie godziny temu.
Objąłem mojego blondynka rękami, przykrywając go jeszcze ciepłym kocykiem, by przypadkiem nie zmarzł. Włączyłem telewizor, zaczynając szukać jakiegoś sensownego programu. Co chwilę składałem na jego buzi uspakajające cmoknięcia. Uwielbiałem, jak się czerwienił i zakrywał bardziej kocykiem, by jakoś to ukryć.
-Jungkookie nie rób tak.
-Ale jak? – Zapytałem niewinnie, udając, że nie wiem o co mu chodzi. Pomijając już fakt, że ten policjant zaczynał mnie wkurwiać.
-Dobrze wiesz jak...
-O tak...? – Zobaczyłem kontem oka ten intensywny wzrok idioty siedzącego na pufie i złączyłem nasze usta w długim i słodkim pocałunki. Muskałem ochoczo pulchne usteczka Jimina, a on oddawał je z taką samą pasją, zapominając już chyba, że zaciekawione spojrzenia cały czas nas obserwują.
-Długo jeszcze się pan zamierza na nas gapić, czy w końcu zabierze się do roboty i wyniesie z mojego mieszkania? Bo ja i mój chłopak mamy lepsze zajęcia, niż urządzanie porno, dla ubogich funkcjonariuszy. – Policyjny idiota zaczerwienił się jak burak, nawet twarz Jimina nie była, aż tak czerwona, jak jego. Jedyną rzeczą, jaka uwolniła go od mojego nieprzyjaznego wzroku było pojawienie się w moim mniemaniu jego przełożonego.
-Panie Jeon rewizja została zakończona. Informacja, która została nam podana okazała się być nieprawdziwa, ale sam pan rozumie, że musieliśmy to sprawdzić. Przepraszamy za najście i życzę miłej...Nocy? W każdym razie wszystko jest w porządku. Chłopcy wychodzimy...Sehun, aż tak ci gorąco? Chodź, musisz się przewietrzyć, bo wyglądasz jak dorodny burak.
Prychnąłem na ostatnie słowa starszego policjanta, dobrze wiedząc, że temperatura nie jest głównym powodem wyglądu Idioty. Puściłem triumfalny uśmieszek w jego stronę i już całą uwagę skupiłem na przysypiający Jiminie.
-A jeszcze jedno panowie! – Krzyknąłem do wychodzących policjantów.
-Tak panie Jeon? – Powiedział najstarszy z nich.
-To co panowie widzieli i czego nie widzieli, a chcieli zobaczyć, pozostaje tajemnicą, czy to zrozumiałe? Bo inaczej nie ja tu będę miał problemy...
-Oczywiście. Dopilnuje tego osobiście. – Kiwnąłem głową na znak zrozumienia i przeniosłem swój wzrok z powrotem na Jimina.
**************************
Niespodzianka!
Z okazji dzisiejszej gali wrzucam nowy rozdział i trzymam mocno kciuki za chłopaków ♥
Miłego♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top