|88|

Następnego dnia po pracy zastałem Alberto, który jakby czekał na naszą dwójkę, a gdy nas zauważył podszedł bliżej.

ㅡ Możemy porozmawiać jeszcze raz? Ale na spokojnie. ㅡ Westchnął. ㅡ Przesadziłem za co ogromnie cię przepraszam Jimin.

ㅡ Jasne. ㅡ Mruknął krzyżując ręce na piersi. Szturchnąłem go posyłając mu wzrok by się trochę postarał. ㅡ No... Ja też przepraszam.

ㅡ Zgoda? ㅡ Spytał podając mu dłoń, a chłopak niepewnie ją uścisnął. ㅡ Jungkook.. Miałeś prawo być na mnie zły, dlatego rozumiem twój wybuch. 

ㅡ Wiesz ja... ㅡ Zacząłem drapiąc się po karku.

ㅡ Spokojnie. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Nic się nie stało. Miałeś rację.

ㅡ Ale jest już pomiędzy nami dobrze, tak?

ㅡ Tak. Najważniejsze, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. ㅡ Odparł. ㅡ To może... Spotkamy się jutro?

ㅡ Wybacz. Mamy plany. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Jakie? ㅡ Spytał młodszy spojrzawszy na moją osobę.

ㅡ Załatwiłem nam wolne. Lecimy do Korei.  ㅡ Objąłem go w pasie uśmiechając się.

ㅡ Naprawdę? Dlaczego nie mówiłeś? ㅡ Mruknął niezadowolony uderzając mnie w ramię.

ㅡ Ale bądź grzeczny, bo cię nie wezmę. ㅡ Odparłem masując obolałe miejsce.

ㅡ No już. ㅡ Wywrócił oczyma.

ㅡ W takim razie wam nie przeszkadzam.  ㅡ Powiedział chłopak. ㅡ Do zobaczenia. ㅡ Rzucił, szybko uciekając za nim odpowiedzieliśmy.

ㅡ Dlaczego nie mówiłeś? ㅡ Powtórzył.

ㅡ Miała to być niespodzianka. Chciałeś lecieć, prawda?

ㅡ Tak. Bardzo chciałem.

ㅡ Chciałbym też byś pogodził się z mamą. ㅡ Powiedziałem łapiąc taksówkę.

ㅡ Przejdźmy się. ㅡ Odparł łapiąc moją dłoń. ㅡ To nie takie proste. Jest na mnie wręcz wściekła, że nie powiedziałem jej tak ważnej sprawy przez co czuję się okropnie, bo... Załatwiła mi mieszkanie bym zaczął samodzielnie żyć, a ja bez słowa wyjechałem do Włoch. Nie wiem czy w ogóle będzie chciała ze mną rozmawiać.

ㅡ Ale nadal jesteś jej jedynym synem. Nie może być wiecznie na ciebie zła za takie coś.

ㅡ Ja bym był. ㅡ Stwierdził uciekając wzrokiem. Zatrzymałem nas patrząc mu w oczy. 

ㅡ Chim. Tak czy inaczej to twoje życie, twoje wybory, a to że wyleciałeś tutaj to twoja sprawa. Gdybyś jej powiedział przed samym wyjazdem pewnie by cię nie puściła, bo to za daleko. Także plus taki, że nic nie wiedziała.

ㅡ Sam już nie wiem.

ㅡ Postaraj się z nią porozmawiać, hm? Będę z tobą.

ㅡ Wolałbym byś na to nie patrzył. Także sam pójdę.

ㅡ Na pewno?

ㅡ Tak.

ㅡ Brawo, kochanie. Jesteś dzielny. ㅡ Uśmiechnąłem się przytulając go. ㅡ Wylatujemy jutro rano, więc musimy się spakować i iść wcześnie spać.

ㅡ Rozumiem.

Wróciliśmy do domu od razu wyjmując z szafy nasze walizki, do której zaczęliśmy się pakować. Spojrzałem na chłopaka, który był niemrawy. Westchnąłem zachodząc go od tyłu i przytulając opierając brodę na jego barku.

ㅡ Będzie dobrze. Nie martw się. ㅡ Powiedziałem mu do ucha, które zaraz scałowałem. ㅡ Nie będziesz tam sam. Będę tam z tobą.

ㅡ Wiem, po prostu... Się trochę boje, ale dam radę.

ㅡ Wierzę w ciebie. ㅡ Odparłem całując go w skroń. ㅡ Skończmy pakowanie i chodźmy spać.

Po wszystkim położyliśmy się do łóżka, ówcześnie biorąc prysznic. Przyciągnąłem chłopaka do siebie całując w usta.

ㅡ Dobranoc, Chim.

ㅡ Nie chcę jeszcze spać. ㅡ Mruknął wzdychając. ㅡ Czuję się jak dziecko, które musi iść wcześnie spać.

ㅡ Ale musimy wstać w nocy. Będziesz niewyspany.

ㅡ Jest dopiero dziewiętnasta. ㅡ Westchnął. Po chwili poczułem dłoń na swoim brzuchu, która powoli zjeżdżała coraz niżej.

ㅡ Chim... Nie. W Korei, dobrze?

ㅡ Ale ja nie zasnę. ㅡ Odparł całując moją żuchwę kładąc dłoń na moim czułym miejscu. Przymknąłem powieki mrucząc z przyjemności.

ㅡ Kochanie bardzo bym chciał, ale chcę się wyspać. ㅡ Powiedziałem spokojnie kładąc dłoń na jego policzku delikatnie głaszcząc nie chcąc go zdenerwować.

ㅡ Oh w porządku. Nie chciałem być natarczywy. ㅡ Rzekł kładąc się na plecy patrząc w sufit. ㅡ Pójdę coś porobić. ㅡ Podniósł się do pozycji siedzącej.

ㅡ Jesteś zły?

ㅡ Nie, Guk. ㅡ Uśmiechnął się. ㅡ Śpij. ㅡ Dodał całując mnie w policzek po czym wstał wychodząc z pokoju. Wiedziałem, że był zawiedziony, ja także, ale musieliśmy mieć siłę by wstać o trzeciej nad ranem. Westchnąłem przekręcając się na drugi bok przymykając oczy próbując zasnąć, lecz nie mogłem martwiąc się o młodszego. Niby nic się takiego nie stało, ale miałem jakieś przeczucie. Westchnąłem ciężko wstając z łóżka i wychodząc z sypialni szukając chłopaka. Znalazłem go w łazience jak wstawiał pranie.

ㅡ Co robisz?

ㅡ Kosz był pełny. Trzeba było w końcu zrobić pranie. Coś nie tak? Dlaczego nie śpisz? ㅡ Spytał włączając pralkę.

ㅡ Też nie mogę zasnąć. ㅡ Odparłem opierając się o futrynę drzwi łazienki. ㅡ Pooglądamy coś?

ㅡ Chętnie. ㅡ Uśmiechnął się lekko obejmując mnie w pasie. ㅡ Horror?

ㅡ Lubisz?

ㅡ Nie tak bardzo, ale chcę się do ciebie tulić. Mogę?

ㅡ Skarbie nie musisz mieć na to zgody. Chodźmy. ㅡ Chwyciłem go za rękę prowadząc do salonu. Usiedliśmy wygodnie na kanapie, gdzie ówcześnie wyjąłem ciepły koc z szafy. ㅡ Wybiorę najstraszniejszy.

ㅡ Nie bądź okrutny. ㅡ Mruknął uderzając mnie w ramię. Zaśmiałem się obejmując go ramieniem jednocześnie wybierając film. Po namyśle wybrałem ten odpowiedni. ㅡ I nie strasz mnie, jasne?

ㅡ Nie będę. Obiecuję.

**

Dwie godziny później pojawiły się napisy końcowe. Spojrzałem na młodszego, który spaczenie sobie spał. A to oszust. Nie widział całego filmu, a końcówka była naprawdę straszna.

ㅡ Oj Jiminnie. ㅡ Westchnąłem biorąc go na ręce wraz z kocem, którym był owinięty. Poszedłem do sypialni kładąc do na łóżku i do połowy przykrywając kołdrą.  ㅡ Śpij dobrze, kochanie. ㅡ Szepnąłem muskając go w czoło. Niby było późno, lecz nie czułem zmęczenia. Podszedłem do okna siadając na małym parapecie i patrząc w piękną pełnię księżyca, a granatowe niebo było całkowicie czyste bez żadnej chmury nad romantycznie rozświetlonym włoskim miastem. Było pięknie, dlatego nie żałuję, że tutaj się przeprowadziłem. Miałem nadzieję, że wypad do Korei będzie udanym urlopem. Że nie będzie żadnych kłótni, nie mówię tu tylko o nas, ponieważ jedna mała kłótnia może zaważyć na całym wyjeździe. Spojrzałem na młodszego, który się przekręcił na drugi bok. Odetchnąłem z ulgą, że nie obudził się. Trudno by było go uśpić ponownie. Po kilku minutach sam położyłem się obok chłopaka przymykając oczy.

************************

04.02.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej soboty 💖💖



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top