|85|

Obudziłem się w swoim łóżku. Podniosłem się do siadu zauważając na krześle Jungkooka, który spał w niewygodnej pozie. Dostrzegłem również, że miał przeciętą wargę oraz kostki na rękach. Bił się?

ㅡ Guk. Gukie... ㅡ Powiedziałem szturchając go. Ocknął się natychmiast przybliżając się do mojej osoby.

ㅡ Wszystko w porządku?

ㅡ Spałeś tak całą noc?

ㅡ Czuwałem nad tobą. Nie martw się. Carlo dostał za swoje. Wytłumaczysz mi co się stało?

ㅡ Nie pamiętam za bardzo.

ㅡ Zrobił ci coś? ㅡ Spytał. Podrapałem się po głowie mając pustkę. ㅡ Byłeś w łazience. Ledwo kontaktowałeś... Mówiłeś, że coś ci podał. Przypomnij sobie.

ㅡ Przepraszam. ㅡ Spuściłem głowę.

ㅡ Spokojnie. Daj sobie czas, kochanie. ㅡ Usiadł obok mnie obejmując ramieniem i całując w skroń. ㅡ Daj sobie kilka dni wolnego.

ㅡ Nie chce. Muszę wiedzieć co się stało. ㅡ Mruknąłem wtulając się w niego.

ㅡ Ale nie masz siły.

ㅡ Jungkook. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Dobrze. Jeśli masz siłę to pójdziesz. Jesteś głodny?

ㅡ Nie za bardzo. Poleż ze mną, proszę. ㅡ Odparłem. Skinął głową kładąc się obok mnie. Przykrył nas szczelniej kołdrą przyciągając do siebie. Po chwili zaczął nucić piosenkę, o którą nie prosiłem, ale poczułem się lepiej.

***

Następnego dnia poszedłem do pracy z Jungkookiem. Gdy wszedłem do środka poczułem się niekomfortowo. Każdy na mnie patrzył jakbym zabił kota. Wtedy moi wzrok padał na Carlo, który miał siniaka na policzku i jak gdyby nigdy nic uśmiechał się do mnie.

ㅡ Guk...

ㅡ Nie zwracaj na nich uwagi. ㅡ Mruknął. Zajęliśmy swoje miejsca włączając komputery.

ㅡ Ciao Jimin. Jak po wczorajszym?

ㅡ Odejdź Carlo. ㅡ Warknął starszy.

ㅡ A ty co? W obrońcę się bawisz? Nie rozmawiam z tobą. ㅡ Fuknął wracając wzrokiem na mnie. ㅡ Przepraszam za tamto. Nie chciałem by tak się stało.

ㅡ Co mi zrobiłeś wtedy w łazience? ㅡ Spytałem unikając jego wzroku.

ㅡ Próbowałem ci pomóc. Nie pamiętasz? Wygoniłeś mnie, a potem przyszedł Jungkook..

ㅡ Nie. Na pewno tak nie było. ㅡ Stwierdziłem zaciskając dłonie w pięści. Czułem, że kłamie.

ㅡ Było. Wracam do pracy. Przepraszam cię jeszcze raz. ㅡ Odszedł. Schowałem twarz w dłoniach czując się dziwnie nie pamiętając imprezy.

ㅡ Spokojnie Jiminnie. ㅡ Poczułem dłonie na barkach. ㅡ Przypomnisz sobie, a jeśli naprawdę coś ci zrobił to dostanie drugie manto tyle, że tym razem trafi do szpitala.

ㅡ Przestań. A może naprawdę nic nie zrobił?

ㅡ Skąd możesz wiedzieć? Może jednak? Nieważne. Teraz nic nie zrobimy. Zajmijmy się pracą.

Przez cały dzień próbowałem sobie przypomnieć, lecz nic. Pustka, jakbym dostał cegłą w głowę i stracił pamięć.

ㅡ Jungkook pójdziemy na spacer? ㅡ Spytałem odwracając się do chłopaka.

ㅡ Chętnie.

ㅡ Pójdę tylko do łazienki. ㅡ Rzuciłem wstając i idąc do wyżej wspomnianego pomieszczenia. Będąc na miejscu wszedłem do jednej kabiny, lecz natychmiast zatrzymałem się w miejscu widząc Carla i jakąś kobietę z innego działu, która robiła mu dobrze.

ㅡ Jimin? Cholera.. ㅡ Odepchnął dziewczynę zapinając spodnie. ㅡ Nic nie widziałeś.

ㅡ T-trzeba było się zamknąć. ㅡ Cofnąłem się widząc urywki z ostatniej imprezy. Dziewczyna uciekła z łazienki.ㅡ Już wiem co mi zrobiłeś. ㅡ Powiedziałem chcąc by sam wyjawił prawdę.

ㅡ Ja? Mówiłem, że nic ci nie zrobiłem.

ㅡ Jasne. Od początku ci nie wierzyłem. Wiedziałem, że kłamiesz.

ㅡ Słuchaj...

ㅡ Wykorzystałeś mnie. Nie myśl, że ujdzie ci to płazem. Pójdę na policję i.... ㅡ Urwałem, gdy złapał mnie za szczękę.

ㅡ Ani się waż. Byłem tylko napalony. Musiałem, gdzieś się wyładować, a ty akurat byłeś ledwo przytomny. Nawet się nie rzucałeś, więc skorzystałem z sytuacji i najzwyczajniej w świecie zrobiłeś mi loda. To nic strasznego. Nie zrobiliśmy tego, więc cię nie zgwałciłem.

ㅡ Co? ㅡ Szepnąłem. ㅡ Czyli jednak? Wiedziałem! Wiedziałem, że kłamiesz! Od początku. ㅡ Odepchnąłem go biegnąc do gabinetu prezesa. Tylko on teraz mógł coś zrobić.

ㅡ Czekaj! ㅡ Krzyknął wpadając na mnie, a ja na drzwi przez do weszliśmy do środka biura szefa.

ㅡ Co wy wyprawiacie? ㅡ Spytał mężczyzna podchodząc do nas.

ㅡ My... ㅡ Wstaliśmy na równe nogi.

ㅡ Szefie on...

ㅡ Nic takiego się nie dzieje. Mała sprzeczka.

ㅡ Nieprawda. Wczoraj mieliśmy spotkanie integracyjne w barze. Carlo podał mi do drinka narkotyki, a potem mnie wykorzystał.

ㅡ Nieprawda. O czym ty mówisz Jimin?

ㅡ Mam świadków, są kamery. Szefie proszę mi pomóc. ㅡ Spojrzałem na mężczyznę, który był zamyślony i poważny. Następnie podszedł do biurka dzwoniąc do kogoś. Sądząc po konwersacji, na policję.

ㅡ Siadajcie. Nikt stąd nie wyjdzie do wyjaśnienia sprawy. ㅡ Rzekł. Zajęliśmy miejsca na kanapie czekając na rozpoczęcie tej sprawy. Kątem oka spojrzałem na Carlo, który się stresował.  Uśmiechnąłem się w myślach: miałem go już.


Kilka minut później do środka weszła policja. Prezes w skrócie wyjaśnił o co chodzi. Wtedy funkcjonariusze podeszli do nas.

ㅡ Pojedziecie z nami na komisariat. Tam na spokojnie wyjaśnimy tą sprawę.

ㅡ Co, ale ja nic nie zrobiłem! ㅡ Oburzył się chłopak.

ㅡ To się okaże. Proszę za mną. ㅡ Wyprowadził go policjant.

ㅡ Szefie? Dziękuję bardzo za pomoc. ㅡ Powiedziałem idąc za drugim policjantem.

***

Siedziałem w pokoju przesłuchań, opowiadając im wszystko od deski do deski to co pamiętałem, a ci wszystko zapisywali. Po drodze poprosiłem policjantów by poinformowali Jungkook, który aktualnie siedział w poczekalni.

ㅡ Okay, mamy nagrania z baru. ㅡ Rzekł oglądając video. ㅡ Ma pan rację. ㅡ Dodał po kilku minutach. ㅡ Dosypał Panu coś.

ㅡ Mówię wam to od początku. Potem poszedłem do łazienki, a on za mną. Tam mnie wykorzystał dla swojej przyjemność korzystając z tego, że byłem półprzytomny.

ㅡ Rozumiemy. Jest Pan wolny. Tylko na jakiś czas proszę nie opuszczać miasta. Na pewno odbędzie się rozprawa, a Pan będzie świadkiem.

ㅡ W porządku. Mogę już iść?

ㅡ Tak. Niedługo do Pana się odezwiemy. Do widzenia.

ㅡ Do widzenia. ㅡ Rzuciłem wychodząc z pomieszczenia i biegnąc do Guka, którego przytuliłem. ㅡ Miałem rację, Kookie.

ㅡ Przepraszam. Mogłem ci uwierzyć. Eh.. teraz nie mam możliwości by mu mato spuścić. ㅡ Westchnął.

ㅡ Wróćmy do domu.

ㅡ Jimin... Jest mi tak bardzo głupio. Mogłem już od początku...

ㅡ Jungkookie to nie twoja wina. Też nie pamiętałem. Co prawda do końca nic nie pamiętam. Mam tylko jakieś urywki, ale ważne, że się przyznał i cieszę się, że tego nie pamiętam.

ㅡ Kocham cię. Tak bardzo. ㅡ Przytulił mnie głaszcząc po głowie ㅡ Jestem z tobą i będę.

ㅡ Dziękuję bardzo Gukie.

****************

30.10.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top