|68|
ㅡ Będę tęsknić. Weź mnie we walizkę.
ㅡ Niestety nie mogę. Jest limit wagi w samolocie. ㅡ Powiedziałem za co dostałem w ramię. Zaśmiałem się przytulając młodszego. ㅡ Nie martw się. Za kilka dni przylecisz do mnie i spędzimy ze sobą mnóstwo czasu.
ㅡ Mam nadzieję. Trzymaj się z dala od Alberta. Bo go zatłukę.
ㅡ Nie popełnię już tamtego błędu. Za dużo alkoholu wtedy..
ㅡ Nic się przecież nie stało. Nie musisz mnie za to przepraszać.
ㅡ Wiem, ale czuję, że muszę. Dobrze. Muszę już iść. Trzymaj się Jimin. Zadzwonię potem.
ㅡBędę czekał. Do zobaczenia. ㅡ Rzucił. Ostatni raz musnąłem jego wargi idąc do bramek.
***
Po kilku godzinach dotarłem do celu. Z lotniska pojechałem taksówką do swojego mieszkania, za którym o dziwo się stęskniłem.
ㅡ Dom. ㅡ Powiedziałem siadając na swoim łóżku. Skoro jestem w domu czemu czuję pustkę? Nigdy tak nie miałem. Choć wiedziałem, że to po części sprawka Jimina i mojego serca.
Następnego dnia poszedłem do pracy, gdzie od razu zostałem zaatakowany przez Alberto, który pociągnął mnie w stronę łazienki. Zamknął drzwi na klucz opierając mnie o ścianę.
ㅡ Gdzie byłeś? Nie otwierałeś mi drzwi.
ㅡ Miałem wolne. To jasne, że nie było mnie w domu. I nie muszę ci się tłumaczyć.
ㅡ Nie chcę wyjaśnień. ㅡ Powiedział łagodnie. ㅡ Domyślam się, że poleciałeś do Korei.
ㅡ Wielkie mi halo. Co chcesz?
ㅡ Chcę porozmawiać. Zaczęliśmy źle. Wiem, że nie mam żadnych szans u ciebie. Chcę cię przeprosić i najlepiej jeśli zapomnimy o tamtej sytuacji. Przepraszam Jungkook.
ㅡ Co ci się stało?
ㅡ Przestań. To żaden żart. ㅡ Oburzył się. ㅡ Chcę być twoim przyjacielem. Nie wrogiem.
ㅡ Co? Nie wierzę.
ㅡ Jungkook. Naprawdę.
ㅡ Możemy się tylko kolegować nie przyjaźnić. Wybacz, ale tego wieczoru nie zapomnę zbyt szybko...
ㅡ Rozumiem. Ale nawet było przyjemnie. Dziękuję. ㅡ Uśmiechnął się. ㅡ Ale... gdybyś chciał...
ㅡ Nie zaczynaj, Alberto.
ㅡ Nie zaczynam tylko informuje. Jakbyś chciał trochę ciepła napisz do mnie. ㅡ Szepnął mi do ucha kładąc dłoń na moim czułym miejscu. Wzdrygnąłem się chcąc go odepchnąć, lecz zaczął je masować dłonią. Sapnąłem, lecz nie mogło tak być.
ㅡ Alberto... ㅡ Odsunąłem go patrząc na niego złym wzrokiem. ㅡ Starczy tego. Nigdy do ciebie nie przyjdę. A teraz wybacz wracam do pracy. ㅡ Fuknąłem wychodząc z łazienki.
ㅡ No dobrze, ale zgódź się na przyjaźń. ㅡ Poprosił zatrzymując nas w połowie drogi.
ㅡ Nie ma mowy. Odsuń się. ㅡ Mruknąłem wymijając go i w końcu docierając na swoje stanowisko. Usiadłem na fotelu włączając od razu komputer.
ㅡ No Jungkook... ㅡ Przedłużył moje imię przysuwając się krzesłem. ㅡ Dobra od teraz obiecuję, że nie będę cię dotykał i mówił o jakiś propozycjach czy duperele. Przepraszam Guk. No proszę cię. No nie ignoruj mnie.
ㅡ Pracuje. Nie widzisz? Daj mi spokój.
ㅡ No proszę cię. Zostańmy przyjaciółmi.
ㅡ Nie. Odczep się, okay?
ㅡ Jakbyśmy nie poszli do łóżka inaczej byś mnie traktował. ㅡ Fuknął zbyt głośno przez co niektórzy się na nas spojrzali.
ㅡ Zamknij się. Po prostu daj mi spokój dobra? Czego nie rozumiesz? Zajmij się pracą.
ㅡ Hipokryta. ㅡ Warknął.
Wywróciłem oczyma skupiając się na pracy.
Po kilku godzinach skończyłem swoją zmianę. Gotowy do wyjścia ruszyłem ku niemu, jednakże nie spieszyło mi się zbytnio do domu. Spacerowałem ulicami Włoch, a konkretnie Florencji. Było to przepiękne miasto i mimo iż jestem tutaj już rok nie miałem okazji by dobrze zwiedzić stolice Toskanii. Czemu wybrałem to miejsce? Miałem dwa miasta do wyboru. Florence oraz Sardynie. Oba te miasta są dla mnie bardzo piękne. Nie licząc innych miejsc.
Z tego co czytałem Florencja to muzeum pod gołym niebem, a czemu? Ponieważ jest tu wiele bogactwa sztuki i cudownej architektury oraz innych cudownych powodów. Mogę powiedzieć, że za darmo zwiedzam muzeum.
Po godzinie spaceru, gdzie znalazłem wiele miejsc, którym zrobiłem zdjęcia, wróciłem do domu. Tak ogarnąłem się, czyli biorąc prysznic i robiąc małą kolację. Stwierdziłem wtedy zadzwonić do Jimina. Miałem to zrobić zaraz po przyleceniu do Włoch. Bardzo będzie zły?
Jungkook wiesz, która godzina?
ㅡ Przepraszam Jimin. Nie chciałem cię obudzić. Zadzwonię potem, hm?
Nie jest okay.
Doleciałeś?
ㅡ Oczywiście. Byłem na spacerze. Znalazłem kilka miejsc, w które cię zabiorę.
Tak to super
ㅡ Coś nie tak?
Po prostu obudziłeś mnie. Jest środek nocy.
ㅡ Przepraszam. Nie chciałem. W takim razie zadzwonię potem. Dobranoc Jiminnie.
Jungkook...
Rozłączyłem się wzdychając. Nie pomyślałem o tym, która jest godzina w Korei. Nawet jeśli nie tylko to mnie dołowało. Wiem, że był śpiący, ale jego relacja na wieść, gdzie go zabiorę była inna niż sobie wyobrażałem. Myślałem, że będzie bardziej się cieszyć. A może za wcześnie mu to powiedziałem?
Z chaosem w głowie poszedłem do sypialni kładąc się do łóżka.
Przez pół nocy kręciłem się z boku na bok. Dopiero późno w nocy udało mi się zasnąć.
***
Dni mijały, a tym samym zbliżał się przyjazd Jimina do Włoch. Nie mogłem się z tego powodu doczekać i chodziłem w dobrym nastroju. Dokładnie nie wiedziałem, kiedy przyleci, ale czułem, że to już niedługo. Może chce mi zrobić niespodziankę?
ㅡ Kiedy będziesz? Masz już wykupiony bilet? ㅡ Spytałem młodszego, gdyż ciekawość była silniejsza.
Jungkook nie bądź zły...
ㅡ Dlaczego?
Nie mam tego biletu.
Nie mogę przylecieć.
Przepraszam
ㅡ Ale.... Jak to nie możesz? Dlaczego?
Mam swoje powody...
Jeśli rozwiąże je przylecę..
ㅡ To dlaczego mówiłeś, że masz już wszystko załatwione? Znowu zaczynasz mnie okłamywać. Jak kiedyś....
Nie Jungkook. Posłuchaj mnie. Wszystko ci wyjaśnię.
ㅡ To proszę. Mów.
Mówiłem ci, że ledwie dawałem radę zapłacić na czynsz....teraz, gdy nie mam pracy jest mi o wiele trudniej. A jeszcze bardziej trudniej mi jest kupić bilet. Nie mam go, ponieważ nie mam pieniędzy.
Przepraszam Jungkook. Nie chciałem zrobić ci nadziei, że będę i spędzimy czas ze sobą. Przepraszam.
ㅡ Dlaczego nie powiedziałeś? Kupię ci ten bilet skrzacie. ㅡ Zaśmiałem się, a widząc jego oburzoną mimikę posłałem całusa. ㅡ Zgadzasz się?
Ale...nie będę miał jak ci oddać. Jak na razie...
ㅡ Nie musisz. Po prostu przylecisz i będziemy obaj szczęśliwi. Czyż nie? Wyślij mi swój numer konta bankowego. Przeleję ci pieniądze i zaraz masz kupić bilet.
Jungkook....
ㅡ Podziękujesz mi jak przylecisz. Czekam, Chim.
**************************
03.10.21
Hejka
Jak wam się podoba?
Macie na dobrą noc i coś z geografii hah choć to nie wszystko.
Miłej nocy i miłego dnia kochani 💖💖💖💖💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top