|51|

ㅡ Jak sobie radziłeś przez ten czas? ㅡ Spytał niepewnie, upijając łyk kawy. ㅡ Dawają w kość?

ㅡ Nie jestem już nauczycielem. Zwolnili mnie.

ㅡ Co? Dlaczego?

ㅡ Po prostu. Dyrektor stracił cierpliwość. ㅡ Zaśmiałem się lekko.

ㅡ No weź. Powiedz, proszę.

ㅡ Prościej mówiąc miłość wzięła górę. To był dzień, gdy wyjechałeś. Kiedy Tae mi o tym powiedział pobiegłem do twojego domu, ale... Nie zdążyłem. Potem zabawna historia była. Jechałem kilka godzin za obcym samochodem, bo myślałem, że to wy.

ㅡ Przepraszam.. ㅡ Odparł cicho.

ㅡ To nie twoja wina. Chociaż trochę zwiedziłem. Teraz pracuje w jednej firmie graficznej. Kompletnie się na tym nie znam. ㅡ Zaśmiałem się jeszcze głośniej. ㅡ Ale uczę się. To całkiem.... Fajne.

ㅡ Ale to przeze mnie straciłeś pracę.

ㅡ Praca to nie wszystko. Istnieją jeszcze podatki..  ㅡ Westchnąłem. ㅡ Nie zaszkodzi spróbować czegoś innego. Na razie mi się podoba.

ㅡ A.... Jesteś umówiony na kolejną randkę? ㅡ Spytał przybliżając się.

ㅡ Owszem. W następny weekend. Idziemy na kolację. Jest to blondyn. Podobny do ciebie. ㅡ Stwierdziłem obejmując go ramieniem, a ten wtulił się we mnie.

ㅡ Nie mogę się doczekać, ale i tak przepraszam za wszystko jeszcze raz, Kook.

ㅡ Hej... Przestań już. ㅡ Poprosiłem glaszcząc go po głowie. ㅡ A ten kolega... Z nowej szkoły...

ㅡ Znowu zaczynasz? ㅡ Odsunął się będąc niezadowolony i smutny. ㅡ To tylko kolega. Ile mogę powtarzać no..

ㅡ Chciałem zapytać czy jest miły dla ciebie i czy dba o Twoje samopoczucie. Dlaczego się denerwujesz?

ㅡ Nie denerwuje. ㅡ Mruknął.

ㅡ Widzę co innego.

ㅡ Wiesz powinienem już wracać. ㅡ Wstał z kanapy.

Świetnie, najlepiej uciekać i omijać temat. ㅡ Pomyślałem.

ㅡ Dobrze, ale najlepszym rozwiązaniem byłaby sama prawda. Do zobaczenia, Jimin. ㅡ Odparłem odprowadzając młodszego do drzwi, a gdy zamyślony wyszedł zamknąłem za nim drewnianą powłokę opierając się o nią. ㅡ Nie chce być histerykiem i chorobliwie zazdrosny..... ㅡ Szepnąłem. ㅡ Nie chce. Muszę z kimś porozmawiać... ㅡ Dodałem idąc po swój telefon do salonu. Wybrałem numer do Songa. Może odbierze.

Co jest?

ㅡ Mógłbyś wpaść? Potrzebuje kolegi...

No dobra. Za dziesięć minut będę.

***

Co to takiego ważnego? ㅡ Spytał mężczyzna stojąc w progu. Zaprosiłem go do środka prowadząc do salonu.

ㅡ Może najpierw spytam. Chcesz coś do picia?

ㅡ Nie fatyguj się. Siadaj i mów. ㅡ Rzekł klepiąc miejsce obok. Westchnąłem robiąc co kazał.

ㅡ No więc... Wiesz, że... Byłem nauczycielem, prawda?

ㅡ No tak. I co?

ㅡ I to, że.. Ugh... Spotykałem się z jednym uczniem. Ma na imię Jimin.

ㅡ O stary. ㅡ Powiedział zaskoczony. ㅡ Serio? Nie przyłapali was?

ㅡ Na szczęście nie. Ale... Kurwa długo to wszystko opowiadać byś zrozumiał. ㅡ Jęknąłem załamany.

ㅡ Spróbuję zrozumieć. Dlatego powiedz co się dzieje. Nie musisz wszystkiego mi mówić.

ㅡ Miesiąc temu zerwaliśmy. Wyjechał, a mnie zwolnili. Zerwaliśmy, bo... Był taki chłopak, który był zakochany w Jiminie. Raz przyłapałem ich na całowaniu się, ale mówił, że to na pożegnanie, ponieważ miał wtedy zakończyć ich relacje. No dobra... Ten chłopak potem znowu nie dawał za wygraną, więc Chim poszedł z nim pogadać I wtedy zrobił mu malinkę. Nie mogłem tego znieść i zerwałem z nim. Ale nie mogłem potem normalnie funkcjonować, bo pragnąłem go, tęskniłem. I wrócił. Ale...

ㅡ Spokojnie. Weź głęboki wdech i powoli.

ㅡ Ostatnio na Instagramie wystawił zdjęcie z innym chłopakiem. To kolega z nowej szkoły. Lecz ja mu nie wierzę. Song chcę znowu być z nim, ale... Nie ufam mu. Jak zacząłem jego temat zdenerwował się i wyszedł. Co ja mam zrobić?

ㅡ Na twoim miejscu nie wiązał bym się z nim wcale.

ㅡ Co? Dlaczego?

ㅡ Jungkook. Kiedy się całował z tym chłopakiem i miał tą malinkę był z tobą. Czyli nie do końca mu na tobie zależało. Pewno myślał, że się nie dowiesz, a jednak. Jest nastolatkiem. Musi doświadczyć nowości. Wybacz stary, że to mówię, ale to co innego być z kimś w jego wieku, a z tobą. Rówieśnicy zawsze się ze sobą dogadają.

ㅡ Co masz na myśli?

ㅡ Moim zdaniem on tak będzie jeszcze robił. Kto całuję się na pożegnanie z osobą, która się w tobie podkochuje choć jesteś z kimś innym? Aczkolwiek ja nie.

ㅡ Song...

ㅡ Mam być szczery? Masz prawie trzydzieści lat, Kook.

ㅡ Myślisz, że jestem dla niego za stary?

ㅡ Nie myślę tak. Ale za jakiś czas mu się znudzisz. Tak to jest. Młodzi chcą się wyszaleć, ale nam nie za bardzo chce się chodzić na takie imprezy, prawda? No widzisz. Kiedy się z nim widzisz?

ㅡ W następny weekend. Idziemy na randkę, ale teraz... Nie wiem czy chce.

ㅡ To odwołaj.

ㅡ Ale ja go nadal kocham.

ㅡ Po co być z kimś komu się nie ufa? Ty mu nie ufasz. Myślisz, że ma kogoś na boku.

ㅡ Wiesz...nie jesteśmy jeszcze razem. Nie byłbym zły jakby powiedział, że jest w związku.

ㅡ Jungkook nie rób sobie nadziei i znajdź sobie kogoś innego. Z nim nie będziesz miał przyszłości. Jak będziesz chciał mogę Ci pomóc tylko teraz musisz sam podjąć decyzję. Pójdę już. Do zobaczenia w pracy. ㅡ Wstał i wyszedł zanim zdążyłem mu podziękować, chociaż za co? Teraz mam większy mętlik niż miałem do tej pory. Sam sobie nie poradzę. Musiałem na poważnie porozmawiać z Jiminem, dlatego szybko wysłałem mu wiadomość zanim się rozmyśliłem.

Po kilkunastu minut usłyszałem dzwonek. Podniosłem się otwierając drzwi.

ㅡ Co jest? Co się stało? Jesteś blady. ㅡ Podszedł kładąc dłoń na moim policzku.

ㅡ Możemy.... Porozmawiać? Ale bez krzyków, błagam.

ㅡ O co chodzi? ㅡ Spytał zaskoczony. Poszedłem do salonu, a młodszy za mną. ㅡ Jungkook?

ㅡ Kocham cię całym sercem. Chcę być z tobą. Ten miesiąc był całkowitą udręką.

ㅡ Co?

ㅡ Jimin....ㅡ Zacząłem mając w oczach łzy. Bałem się, że zacznie wyzywać, że się zdenerwuje, że wyjdzie i nie wróci. ㅡ Chcę być z tobą, ale zdałem sobie sprawę, że nadal ci nie ufam. Z tym kolegą też. Nie jesteśmy parą. Masz prawo kogoś mieć, dlatego...

ㅡ No dobrze. Masz rację.. ㅡ Szepnął. ㅡ Jesteśmy ze sobą od niedawna, ale i tak czuje, że to nie to. Nie to co czułem, gdy byłem z tobą.

ㅡ A jednak... ㅡ Odwróciłem głowę. ㅡ Dlaczego znowu skłamałeś?

ㅡ Przepraszam. Ale jakoś nie chce się do niego przyznawać. Bardzo mi pomógł, ale jest także.... Bardzo dziecinny. Nie umie rozróżnić poważnej sytuacji.

Usiadłem na kanapie chowając twarz w dłoniach.

ㅡ Guk... ㅡ Usiadł obok łapiąc moje ręce. ㅡ Kocham cię. Wiem, że znowu masz obawy. Chciałbym byś mi ufał jak wcześniej.

ㅡ To też nie chodzi o to. ㅡ Szepnąłem.

ㅡ A o co?

ㅡ Za kilka lat ci się znudzę, bo będę za stary. ㅡ Dodałem i się rozpłakałem. ㅡ Wiem, że jestem nudnym staruszkiem.

ㅡ Posłuchaj mnie. Guk wiek nie ma znaczenia. Nie obchodzi mnie to, że będziesz miał zmarszczki czy energii czy co innego. Kocham cię, dlaczego nie rozumiesz? Co cię jeszcze gnębi?

ㅡ Że znajdziesz sobie kogoś innego, albo będziesz miał kogoś na boku...

ㅡ Nie. Nie prawda. Za kilka tygodni jest koniec roku szkolnego. Kończę szkołę. Wtedy będziemy mogli być razem. Bądź wyjechać. Kookie.  Musisz mi uwierzyć. Nie płacz, proszę cię.

Przytuliłem go głaszcząc po głowie. Płakałem nie chcąc go puścić. Tej rozmowy nam brakowało, aby poukładać wszystkie puzzle do dobrego związku.

ㅡ Damy radę. Damy.

*******************

16.06.21

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego wieczoru

Przepraszam was za ten rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top