|50|
Następnego dnia przed południem poszedłem do Państwa Kim. Nie spałem prawie całą noc. Bałem się, że Tae mi nie powie, ale musiał. Tym razem musi mi powiedzieć. Inaczej nie poddam się.
Stojąc przed drzwiami wziąłem głęboki wdech pukając. Czekałem kilka chwil aż drzwi się otworzyły. Stałem w osłupieniu widząc przed sobą Jimina, który również był zaskoczony co ja.
ㅡ Jimin... ㅡ Szepnąłem. Chłopak ocknął się chcąc zamknąć drzwi, lecz nie pozwoliłem mu na to. ㅡ Proszę porozmawiamy. Jimin proszę... ㅡ Mówiłem i popchnąłem mocniej drewnianą powłokę.
ㅡ Nie chcę z tobą rozmawiać. Ty i ja to przeszłość. Nie rozumiesz?
ㅡ Nie. Ja tak nie uważam. Kocham cię. Nadal cię kocham. Nie kłam, że Ty mnie nie. Jimin błagam. ㅡ Patrzyłem na niego ze łzami w oczach. ㅡ Porozmawiaj ze mną...
ㅡ No... No dobrze. ㅡ Westchnął spuszczając głowę. ㅡ Chodźmy stąd.
Wyszliśmy z domu idąc wolnym krokiem przed siebie. Milczeliśmy nie wiedząc od czego zacząć.
ㅡ Wtedy... Nie uważałem, że jesteś...
ㅡ Dziwką? ㅡ Dokończył. ㅡ To dlaczego nie zaprzeczyłeś? Nie powiedziałeś nic?
ㅡ Zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłem, że tak myślisz. Chim.. ㅡ Zatrzymałem nas łapiąc jego dłoń. ㅡ Nigdy tak o tobie nie pomyślałem. Jesteś nadal moim Jiminem. Wiesz jak bardzo za tobą tęskniłem? Przepraszam cię, Chim. ㅡ Położyłem dłoń na jego policzku. Nie odtrącał mojego dotyku czym byłem zaskoczony, lecz nie pokazywałem tego.
ㅡ Minął miesiąc odkąd zerwaliśmy. Jest jeszcze sens by to naprawiać? ㅡ Spytał kładąc dłoń na tą moją. ㅡ Zrobiłem Ci takie świństwo... Po tym czasie jeszcze mi zaufasz? Chcesz być ze mną?
ㅡ Gdybym nie chciał.... Nie błagałbym cię o rozmowę. Wczoraj byłem na randce...
ㅡ Co?
ㅡ Ale to nie jest ta osoba, z którą chciałbym na nią pójść. Chcę iść na randkę z tobą. Zgodzisz się?
ㅡ Napiszę Ci. ㅡ Spuścił głowę. ㅡ Muszę wszystko poukładać.
ㅡ Ale... Ale co?
ㅡ Jungkook nie wyjechałem stąd z mojej woli. Najchętniej bym tu został. Jeśli moja mama nas przyłapie będziesz miał kłopoty.
ㅡ A to jest jej miłość czy nasza?
ㅡ Nie rozumiesz...
ㅡ Nie rozumiem? Czego? Nikt nie ma prawa decydować za kogoś, a tym bardziej w sprawie miłości. Jesteś już dorosły, Jimin. Możesz wszystko.
ㅡ Tak, ale... Jeszcze ci napisze. ㅡ Odsunął się uciekając w stronę domu. Mimo, że znowu poczułem wielki smutek i pustkę uśmiechnąłem się, dlatego że zobaczyłem go i porozmawiałem. Moje marzenie się spełniło.
W dobrym humorze wróciłem do swojego domu. Tylko żałowałem, że nie zapytałem kim był ten chłopak na zdjęciu. Z tego powodu cały mój humor odszedł. Myślę, że zrobię to następnym razem.
***
W poniedziałek musiałem wrócić do pracy, gdzie zaraz oznajmiłem Songowi, że rezygnuje z tych głupich randek.
ㅡ Oj no Jungkook... To szansa dla ciebie. ㅡ Stwierdził.
ㅡ Nie chcę. ㅡ Mruknąłem. ㅡ Lepiej sprawdź projekty, które wysłała nam Pani Kim do sprawdzenia. Chyba nie chcesz mieć problemów? ㅡ Spytałem oglądając szkic wnętrza domu. Naszym zadaniem było szukanie niedoskonałości, chociaż według mnie powinien robić to ktoś inny. Ale niestety. Taką dali nam pracę.
ㅡ Ale nie chce byś był samotny. Każdy potrzebuje drugiej połówki.
ㅡ To poszukaj jej dla siebie. ㅡ Fuknąłem zdenerwowany.
ㅡ Dobra, spokojnie. Nie chciałem się kłócić. Wstałeś lewą czy co? ㅡ Wstał obrażony, odchodząc. Westchnąłem zajmując się pracą.
Do końca dnia chłopak się do mnie nie odzywał jakby był na mnie o coś zły. Nic nie zrobiłem, dlatego nie przejmowałem się.
Masując bolący kark wróciłem do domu. Tam rzuciłem się na łóżko patrząc w sufit. Cisza w pomieszczeniu dobijała. W dodatku miałem wrażenie, że coś, albo ktoś chodzi po korytarzu choć nikogo nie było. Dlatego nienawidzę być sam w domu.
Podniosłem się z materaca włączając muzykę by jakoś zagłuszyć ciszę. Kołysałem się w rytm melodii powoli zdejmując koszulę. Gdy to uczyniłem zdjąłem spodnie. Chciałem się przebrać w luźne rzeczy, lecz gdy tylko się odwróciłem ujrzałem w progu zdyszanego blondyna. Wystraszyłem się wpadając na biurko przy okazji zwalając z niego wszystko, a sam upadłem na ziemię.
ㅡ Co tu robisz?
ㅡ Pukałem, ale nie otwierałeś. ㅡ Podszedł pomagając mi wstać.
ㅡ Pytam co robisz tu, w Seulu. Nie miałeś wracać?
ㅡ Przyjechałem na kilka dni do Tae. Nie na weekend jak to myślałeś.
ㅡ A dlaczego przyszedłeś?
ㅡ Bo... Przez całą noc rozmawiałem o tym z Tae i Hobim i... ㅡ Urwał spuszczając głowę. ㅡ Zgadzam się na twoją propozycję.
Zamilkłem chcąc sobie to przetworzyć. Zgodził się?
ㅡ Szybko to sobie przemyślałeś.
ㅡ To... To źle?
ㅡ Nie, znaczy... Aish... Nie chce mieć problemu, ale... Nie widzieliśmy się od miesiąca. Myślałem, że potrzebujesz więcej czasu na zastanowienie się. ㅡ Odparłem.
ㅡ Po co mam czekać kilka dni skoro i tak bym się zgodził?
ㅡ To dlaczego do mnie nie napisałeś przez ten długi czas? Kim jest ten chłopak na zdjęciu na Instagramie?
ㅡ Nie mogłem.... Przepraszam. A ten chłopak to kolega z nowej szkoły. Zaprzyjaźniłem się z nim i bardzo mi pomógł, gdy byłem w dołku. Nic mnie z nim nie łączy. Tylko przyjaźń. Tak jak z Tae i Hobim.
ㅡ Na pewno?
ㅡ Znowu nie wierzysz? ㅡ Oburzył się, lekko unosząc głos. ㅡ Po co chcesz z powrotem być ze mną skoro mi nie ufasz? Mogłem wcale tu nie przychodzić. ㅡ Fuknął chcąc wyjść, lecz przyciągnąłem go do siebie całując w usta.
ㅡ Tylko się z tobą droczę.
ㅡ Jesteś głupi.
ㅡ Lepiej taki niż nudny. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko.
ㅡ Kto ci powiedział, że jesteś nudny? ㅡ Mruknął zarzucając ręce za mój kark. ㅡ Ten na randce?
ㅡ Jakbyś zgadł. ㅡ Zaśmiałem się cicho.
ㅡ Mam mu trzepnąć? Jak śmie tak mówić? Gdzie mieszka? Mów mi że... Teraz.
ㅡ Uspokój się. To już nie ma znaczenia. Był po prostu idiotą.
ㅡ Owszem był. Wcale nie jesteś nudny. Jesteś moim Jungkookiem. ㅡ Posłał uśmiech, lecz po chwili spojrzał w dół, dlatego podążałem za nim i sam się zaraz skapłem o co chodzi.
ㅡ Muszę się ubrać.
ㅡ Po co? Żartuję. To na inny dzień. Ubierz się i zrób mi kawy. ㅡ Rzekł i wyszedł z pokoju.
******************
13.06.21
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłego wieczoru
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top