|49|
Dni mijały, a za nimi tygodnie. W międzyczasie czasie znalazłem nową pracę w jakimś biurze. Miałem dosyć szkół jak na ten czas. Czekałem. Ciągle czekałem na wiadomość od Chima, lecz nic. Zacząłem wątpić w to, że się odezwie. Bądź możliwe, że kogoś sobie znalazł za namową matki.
ㅡ Jungkook, mógłbyś zanieść to do prezesa? Bardzo mi teraz zależy na czasie i... ㅡ Spytała przejętym głosem nasza sekretarka. Posłałem jej uśmiech skinając głową.
ㅡ Jasne. Nie ma sprawy.
ㅡ A i chciałam Ci powiedzieć, że dzisiaj nasz oddział idzie na soju. Prezes stawia.
ㅡ O, bardzo chętnie pójdę. Dziękuję za zaproszenie.
ㅡ Też dziękuję. Do zobaczenia. ㅡ Powiedziała i uciekła. Westchnąłem wstając i kierując się w stronę windy, którą pojechałem na odpowiednie piętro.
Po dostarczeniu dokumentów szefowi wróciłem na swoje stanowisko. Opadłem na fotel wzdychając i bawiąc się długopisem.
ㅡ Widzę, że komuś tutaj samotność przeszkadza. ㅡ Zaśmiał się mężczyzna obok. Był w moim wieku, dlatego dobrze się dogadywaliśmy.
ㅡ Skądże. ㅡ Prychnąłem. ㅡ Zajmij się pracą, Song.
ㅡ Nie mogę skoro w głowie mam super pomysł.
ㅡ Jaki to znowu?
ㅡ Zgódź się na dwie randki w ciemno.
ㅡ Co? Przestań... Nigdzie nie pójdę.
ㅡ No proszę cię. ㅡ Przybliżył się na obrotowym krześle. ㅡ Co ci szkodzi? Najwyżej zrezygnujesz. A może któraś ci się spodoba. Jak chcesz mogę załatwić facetów, bo domyślam się, że to oni ci się podobają. ㅡ Mruknął. Spojrzałem na niego zaskoczony. ㅡ Lata praktyki. Zauważyłem. Nie ruszają cię nawet zaczepki Sun.
ㅡ Jakie zaczepki?
ㅡ No o tym mówię. ㅡ Wywrócił oczyma. ㅡ Każdy facet by to zauważył, a szczególnie gdy taka kobieta macha przed tobą takimi piersiami.
ㅡ A... O to chodzi. No dobrze. Masz rację we wszystkim. Ale nie chce się na razie jeszcze umawiać.
ㅡ Jeśli się zgodzisz zrobię rzecz, o którą poprosisz. Albo pomogę Ci w czymś.
Zaświeciła mi się lampka.
ㅡ We wszystkim?
ㅡ Oczywiście. Masz moje słowo.
ㅡ To zgoda. Dwie randki i koniec. Kiedy? I gdzie?
ㅡ Spokojnie. Wszystko Ci wyślę. Teraz lepiej wróćmy do pracy, bo kierowniczka nas wyzwie.
Zaśmiałem się zgadzając.
Kilka godzin później skończyłem pracę. Wyszedłem z budynku wraz z Songiem.
ㅡ Pierwsza randka w tę sobotę.
ㅡ Jakieś wskazówki? Jaki to chłopak i..
ㅡ Jest młodszy od ciebie o dwa lata. Brunet. Już mówię, że twarz ma jak nastolatek. Plus według ciebie by był uroczy. Zobaczysz za dwa dni.
ㅡ A jak ma na imię?
ㅡ HongChae. ㅡ Rzekł. ㅡ Masz szczęście, że się zgodził. Nie każdy mu się podoba.
ㅡ On wie jak wyglądam? ㅡ Zdziwiłem się.
ㅡ Oczywiście. Wszystko załatwiłem dzisiaj w pracy. ㅡ Rzekł pewny siebie. ㅡ Nie dziękuj. Zrobisz to jak się z kimś spikniesz. Muszę lecieć. Do jutra.
ㅡ Tak.... Narazie. ㅡ Powiedziałem cicho. Miałem mieszane uczucia co do tej randki w ciemno, ale... Ile mam czekać na Jimina? Skoro nie daje znaku życia to mam nadal czekać i marnować życie? O nie nie... Już wystarczająco długo byłem cierpliwy. Może to moja szansa na bycie szczęśliwym? Zobaczymy.
***
Nadeszła sobota. Szykowałem się na randkę z niejakim HongChae. Mam nadzieję, że nie jest to jakiś zadufany w sobie chłopak skoro Song powiedział: "Nie każdy mu się podoba", czyli ma jakieś tam wysokie wymagania, więc wygląda na to, że spełniam jego oczekiwania.
Cały zestresowany poszedłem na miejsce spotkania. Była to restauracja. Tak jak on wybrał. Preferowałem spacery, albo nie wiem... Żałuję, że nigdy nie zabrałem Jimina na randkę.
Widząc z daleka chłopaka podszedłem z lekkim uśmiechem. Mogłem powiedzieć, że Song miał rację. Miał twarz nastolatka, dlatego był bardzo przystojny, a kiedy się uśmiechał był strasznie uroczy. Otworzyłem lekko usta niedowierzając.
ㅡ Cześć, Jungkook. ㅡ Przywitał się z szerokim uśmiechem.
ㅡ O cześć Hong. ㅡ Odpowiedziałem niepewnie podając mu mały bukiet kwiatów, który kupiłem po drodze.
ㅡ Dziękuję. Są piękne.
ㅡ To co? Wchodzimy?
ㅡ Jasne. ㅡ Odparł nie odrywając ode mnie wzroku.
Weszliśmy do środka zajmując wolne miejsca, a do nas od razu podeszła kelnerka. Zamówiliśmy własne dania czekając.
ㅡ No, więc Jungkook. Pracujesz z Songiem w firmie, tak?
ㅡ Oczywiście.
ㅡ Kim byłeś wcześniej?
ㅡ Um...Byłem nauczycielem. Uczyłem wychowania fizycznego.
ㅡ O.. To dlatego masz takie mięśnie. ㅡ Skomentował patrząc na moje ramiona. ㅡ Pewno Ci Song powiedział. Chciałbym wszystko wiedzieć o drugiej osobie, dlatego... Miałeś kogoś? ㅡ Spytał. Nie. Ten dureń nic nie wspominał, że musi wiedzieć wszystko. A moja i Jimina sprawa jest skomplikowana i prywatna.
ㅡ Nie.
ㅡ Nie kłam. ㅡ Pochylił się nad stołem. ㅡ Przecież widzę.
ㅡ Przepraszam, ale to nie twoja sprawa. ㅡ Mruknąłem. ㅡ Powiedz coś lepiej o sobie.
ㅡ Ja? Hm... Pracuje jako grafik komputerowy, a w wolnym czasie projektuje ubrania. Uwielbiam mode..
ㅡ To świetnie. ㅡ Odparłem uciekając wzrokiem. Chciałbym by ta randka się skończyła.
***
Po kolacji opuściliśmy budynek. Przez cały czas rozmawialiśmy poznając siebie.
ㅡ Może pójdziemy na spacer? ㅡ Spytałem.
ㅡ Nie. Padam z nóg. Randka zakończona, a ty jesteś nudy. W ogóle nie da się z tobą pogadać. Żegnam. ㅡ Odszedł machając dłonią. Spuściłem głowę wzdychając. Jestem nudny? Może, dlatego Jimin... Nie. Na pewno. By mi powiedział. Aish przestań o nim myśleć. Ale tak się nie da.
Wróciłem do domu, gdzie tam mogłem w końcu się napić. Ale czy to pomoże mi zwrócić Chima? Musiałem go zobaczyć. Chwyciłem telefon włączając aplikacje. Używałem, każdej nazwy by tylko go znaleźć. Nie mogłem uwierzyć. Miał konto. Z wahaniem wszedłem w nie widząc różne zdjęcia z jego uśmiechniętą twarzą.
Wszedłem w ostatnio dodane zdjęcie z jakimś chłopakiem. Poczułem ból w sercu. Ma kogoś? Zapomniał o mnie?
"Z najcudowniejszą osobą na świecie."
Tak brzmiał opis pod nim. Upuściłem telefon zaczynając płakać. Musiałem przekonać Tae by mi podał adres młodszego. Musiał mi go podać choćbym nie wiem co.
*****************
12.06.21
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłego dnia. Oby słońce jeszcze dzisiaj wyszło
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top