|35|

ㅡ Będziesz się jeszcze gniewał? ㅡ Spytał tykając mnie w ramę. ㅡ No Jiminnie! Moja wina, że lubrykant się skończył?

ㅡ Ale... Mogłeś zacząć bez niego. Nie myślisz czy co? Teraz daj mi się uszykować do szkoły.

ㅡ To było wczoraj. ㅡ Jęknął bezradnie. ㅡ Mogę kupić go po pracy.

ㅡ Nie chce. ㅡ Mruknąłem kierując się do łazienki. Gdy tylko wszedłem do środka, starszy odwrócił mnie przodem do umywalki przyciskając do niej. ㅡ Jungkook.

ㅡ Nie zachowuj się tak.

ㅡ Mogę.. Uznaj to za.... Młodzieńczy bunt. ㅡ Odparłem chcąc się wyrwać, lecz zdjął szybko moje dresy wraz z bokserkami. ㅡ Co ty robisz?

ㅡ Jesteś taki, bo nie dostałeś tego co chciałeś.

ㅡ Sherlock. ㅡ Wywróciłem oczyma, a po chwili sapnąłem, gdy włożył we mnie jednego palca.

ㅡ Nie mogę pozwolić byś w szkole był dla wszystkich jak osa, bo nie uprawialiśmy seksu. ㅡ Odparł wkładając we mnie dwa pozostałe przez co syknąłem. Zaczął poruszać dłonią całując moją szyję. Odchyliłem głowę do tyłu czując ukojenie. ㅡ To chyba Ci wystarczy na ten czas.

ㅡ Jebnę ci. ㅡ Warknąłem, gdy się odsunął. ㅡ W porządku. Masz celibat. Nie przychodź do mnie, gdy będziesz miał chcice. ㅡ Zdenerwowany ubrałem dresy wyrzucając zaskoczonego mężczyznę z pomieszczenia. Niech ze mną nie pogrywa.

Jimin poczekaj! ㅡ Krzyknął uderzając w drzwi. ㅡ Dobrze dokończę, ale nie dawaj mi celibatu!

ㅡ Za późno! ㅡ Odkrzyknąłem rozbierając się i wchodząc pod prysznic.
Po szybkim orzeźwiającej kąpieli wyszedłem z kabiny i z tylko ręcznikiem na biodrach wyszedłem z łazienki kierując się do sypialni, gdzie był starszy.

ㅡ Aigoo robisz to teraz specjalnie.. ㅡ Rzekł.

ㅡ Oczywiście. Dwa razy mnie napaliłeś. To kara.

ㅡ Możemy dokończyć i...

ㅡ Nie doczekanie. ㅡ Prychnąłem podchodząc do szafy. ㅡ Trzymaj się lepiej tego. Inaczej będzie źle. ㅡ Zagroziłem zdejmując ręcznik. Jednakże zanim założyłem bieliznę powstrzymał mnie brunet. ㅡ Puść.

ㅡ Nie. ㅡ Fuknął prowadząc do łóżka, na które mnie rzucił, zwisając nade mną. ㅡ Nie będziesz mnie w ten sposób kusił. ㅡ Odpiął swoje spodnie wyjmując swoją męskość. Nawilżył moje wejście śliną delikatne i powoli we mnie wchodząc. Krzyknąłem z bólu, kiedy wszedł we mnie do końca.

Przyciągnąłem go do pocałunku kładąc dłonie na jego pośladkach. Zrobił pierwsze pchnięcie. Syknąłem, lecz po następnym było już lepiej. Przytuliłem go ramionami i nogami jęcząc mu do ucha. Przyspieszył ruchy miednicą doprowadzając mnie do szału.

ㅡ Jungkook! ㅡ Krzyknąłem, gdy uderzył w czuły punkt.

ㅡ Ostatni raz... Tak mi grozisz celibatem. ㅡ Wysapał wpijając mi się w usta.

ㅡ I tak go masz. Zaczynamy od jutra, mój drogi.

ㅡ Twój charakter czasami mnie dobija. ㅡ Westchnął robiąc mocne pchnięcia.

ㅡ Ups? Życie. Kończ, bo do szkoły się spóźnię.

***

Obolały wszedłem ledwo spóźniony do szkoły. Poszedłem pod klasę. Zapukałem wchodząc do środka. Przeprosiłem za spóźnienie widząc każdego wzrok na sobie. Usiadłem obok przyjaciela wyjmując zeszyt.

ㅡ Gdzieś był? ㅡ Szepnął.

ㅡ Głupie pytanie.. ㅡ Wywróciłem oczyma. ㅡ Ktoś mnie zatrzymał...

ㅡ Aaa rozumiem. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Boli?

ㅡ Możemy nie gadać o tym na lekcji? Mogą słyszeć. ㅡ Mruknąłem.

ㅡ Ktoś tu wstał chyba lewą nogą. ㅡ Westchnął cicho odsuwając się zajmując się lekcją.

Gdy nastała przerwa razem z chłopakiem poszliśmy pod inną klasę, gdzie po drodze mu opowiadałem co się wydarzyło.

ㅡ A tego mordercę na zlecenie złapali?

ㅡ Niby mają jego trop, ale jeszcze nie. Dlatego boję się o bezpieczeństwo Jungkooka. Ma też ochronę.

ㅡ Chociaż tyle nasza kochana policja robi. ㅡ Wywrócił oczyma. Już chciałem coś powiedzieć, lecz niespodziewanie obok pojawił się Eunwoo.

ㅡ Cześć, Jimin. Możemy pogadać? ㅡ Spytał niepewnie. Chciałem odmówić, a właściwie miałem już to zrobić, lecz przyjaciel odpowiedział za mnie.

ㅡ Oczywiście! Jimin zawsze chętny na rozmowy. ㅡ Popchnął mnie do przodu. Posłałem mu groźny wzrok idąc z chłopakiem na tyły szkoły. Zacząłem obawiać skoro prowadzi do miejsca, gdzie nie ma ludzi.

ㅡ Eun, o co chodzi? ㅡ Spytałem, a chłopak przyciągnął mnie do siebie wpijając w usta. Natychmiast go odsunąłem. ㅡ Nie rób tego.

ㅡ Co się dzieje, Jimin? Unikasz mnie, znikasz na kilka dni... Co zrobiłem źle? ㅡ Mówił mając tak bardzo smutna mimikę, że aż mnie zabolało serce.

ㅡ Eun.... Posłuchaj.

ㅡ Podobasz mi się. Bardzo. Myślałem, że też to czujesz.

ㅡ Daj mi wyjaśnić i mam gdzieś co potem zrobisz. Mój ojciec kazał mi cię uwieść, ale nie chciałem tego, ponieważ już kogoś mam. Ale zmusił mnie grożąc, że zrobi coś mojemu chłopakowi. Przepraszam cię. Jest mi tak bardzo wstyd za siebie. Przepraszam, że zrobiłem Ci nadzieję i okłamałem.

ㅡ Więc.... To była gra? Zabawiłeś się moimi uczucimi.

ㅡ Nie, ja...

ㅡ Jak mogłeś? Myślisz, że tak łatwo się odkochać? Jimin.. ㅡ Objął mnie w pasie. Próbowałem się wyrwać, lecz bardziej przyciągnął mnie do siebie. ㅡ Mogę Ci to wybaczyć tylko daj nam szanse.

ㅡ Mam już kogoś innego.

ㅡ A on wie, że w tym czasie...

ㅡ Wie. Powiedziałem mu. Zrozumiał, bo wie jaki jest mój ojciec.

ㅡ Rozumiem. Mógłbym tylko pocałować cię ostatni raz? ㅡ Spytał. Chciałem zaprzeczyć, lecz zanim coś powiedziałem wpił mi się w usta trzymając dłoń mocno w pasie, a drugą na mym karku. ㅡ Proszę oddaj. Jeśli to zrobisz odpuszczę, a jeśli nie będę walczył. ㅡ Patrzył na mnie z błaganiem. Westchnąłem zgadzając się. Ponownie pocałował moją osobę. Tym razem oddałem gest.

ㅡ Panowie co tu robicie? Już dawno po dzwonku.

Serce zabiło sto razy szybciej słysząc głos bruneta. Teraz sobie przypomniałem, że miał na drugą lekcje. Odsunęliśmy się od siebie speszeni.

ㅡ Trenerze my...

ㅡ Nie chce żadnych wyjaśnień. ㅡ Mruknął. ㅡ Udam, że nic nie widziałem. Nie potrzebne problemy. Wracajcie na lekcje. Jednakże... Chciałbym z wami porozmawiać w moim gabinecie. Osobno. Zacznę od ciebie Jimin. Przyjdź po tej lekcji.

ㅡ Dobrze, Panie Jeon.

**********************

18.05.21

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top