|21|

Matka Taehyunga wróciła dwie godziny później z czego byłem niezadowolony, ponieważ znowu zaczęła w pewniej sposób kusić Guka. Myślała, że nie widzę, ale jednak.

ㅡ Kochanie, idź z Jiminem do sklepu. Macie młodsze nogi i szybciej wrócicie. ㅡ Uśmiechnęła się do syna. Zaskoczony spojrzałem na swojego mężczyzne, który także nie rozumiał zaistniałej sytuacji.

ㅡ Po co? ㅡ Spytał przyjaciel.

ㅡ Kupić kilka składników. No rusz się. Potrzebuję na placek.

ㅡ Mogę iść przecież sam. Jimin nie musi mnie pilnować. Nie kupię już alkoholu jak ostatnio.

ㅡ Dlatego lepiej by szedł z tobą. Masz tu pieniądze i listę. ㅡ Podała banknoty oraz kartkę synowi.

Po chwili dostałem wiadomość od Jungkooka.

Od Jungkook:

Nie martw się kochanie. Będę się pilnował. Obiecuje Ci to. Przecież muszę ochronić swoje klejnoty przed tobą.

Zaśmiałem się cicho patrząc na niego i lekko skinąłem głową.

ㅡ Chodźmy, Tae. ㅡ Powiedziałem. Ten spojrzał na mnie zaskoczony. ㅡ Chodźmy. ㅡ Posłałem uśmiech. Wstaliśmy i wyszliśmy z domu kierując się w stronę najbliższego sklepu.

ㅡ Jesteś pewny...

ㅡ Nie ufam twojej mamie, ale wierzę Jungkook owi, że nie da jej się. Zresztą wie co się stanie jak złamie obietnice.

ㅡ Co się stanie?

ㅡ Koniec świata dla niego.

Jungkook POV.

Siedziałem na kanapie nie wiedzą czego się spodziewać od tej kobiety.

ㅡ Jak te dzieci szybko rosną, prawda panie Jeon?

ㅡ Słucham? Ah, tak. Ma pani rację.

ㅡ Proszę mówić do mnie MiHong.

ㅡ Może zostańmy przy tym jak było, Pani Kim. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko widząc rosnącą złość kobiety w oczach.

ㅡ W porządku. ㅡ Odwzajemniła gest siadając jeszcze bliżej. Robiło się nieciekawie. ㅡ Więc... Co Pana łączy z Jiminem? Jest Pan jego wujkiem?

I tu zamilkłem. Co jeśli jej powiem, a ona poleci z tą informacją na policję? Zaczną dochodzenie i odkryją, że umawiałem się z Jiminem, gdy jeszcze byłem jego nauczycielem.

ㅡ M-można tak powiedzieć... ㅡ Odwróciłem głowę wzdychając. ㅡ Nie takim prawdziwym.

ㅡ Rozumiem. Ma Pan kogoś? ㅡ Spytała kładąc dłoń na mym udzie. Mogę się tylko domyślać jak poderwała ojca Tae.
Strąciłem jej dłoń chcąc wstać, lecz z powrotem powaliła mnie na kanapę siadając na mych kolanach okrakiem. Siedziałem zbyt zszokowany jej zachowaniem.

ㅡ Mam. Proszę ze mnie zejść.

ㅡ Jesteśmy już dorośli. Dopóki dzieci nie ma.... ㅡ Mówiła coraz bardziej się przybliżając.

ㅡ Pani Kim... Proszę ze mnie zejść. ㅡ Warknąłem, lecz nie słuchała moich rozkazów. Gdy chciałem ją odepchnąć złapała moje dłonie kładąc je na swoich pośladkach. Byłem coraz bardziej zagubiony i zdenerwowany. W każdej chwili Jimin z Tae mogą wrócić.

ㅡ Dlaczego Pan się powstrzymuje?

ㅡ Ponieważ mam już kogoś kogo kocham.

ㅡ Ale tej osoby nie ma z Panem. Może się Pan odprężyć. ㅡ Uśmiechnęła się, a po chwili sapnąłem na całe pomieszczenie, gdy to dotknęła mnie tam, gdzie nie powinna. ㅡ Jeśli jest Pan chętny, niech Pan przyjdzie do mnie w nocy. ㅡ Szepnęła mi na ucho masując mojego członka coraz szybciej. W końcu po kilku chwilach doszedłem, czego żałowałem jak diabli. Wstała i jak gdyby nigdy nic wstała i poszła na górę. Siedziałem jeszcze kilka chwil próbując się opanować. Natychmiast pobiegłem do toalety, w której się zamknąłem, ówcześnie biorąc z sypialni świeże bokserki. Ogarnąłem się w idealnym czasie, ponieważ usłyszałem głos Jimina z dołu. Mam mu o tym powiedzieć? Co jeśli naprawdę obetnie mi moje skarby?

ㅡ Kurwa. ㅡ Szepnąłem.

Guk? Jesteś tu?

ㅡ Już idę, Jimin. ㅡ Westchnąłem i wyszedłem z pomieszczenia.

ㅡ Wszystko w porządku? Nic nie zrobiła? ㅡ Spytał cicho. Zastanawiałem się czy mu powiedzieć prawdę. Jednakże gorzej będzie, jeśli tego nie zrobię i sam się dowie w najbliższym czasie. Złapałem jego nadgarstek schodząc na dół, a następnie z domu.

ㅡ Wsiadaj. ㅡ Poprosiłem.

ㅡ Nie rozumiem.

ㅡ Powiem Ci później. Ale właź do samochodu. ㅡ Rozkazałem. Wsiadłem za kierownicą, a gdy młodszy usiadł na miejscu pasażera ruszyłem w mało zaludnione miejsce.

ㅡ O co chodzi? ㅡ Spytał, kiedy to zatrzymałem się i opuściliśmy auto.

ㅡ Nie wiem jak ci to powiedzieć....ㅡ Spuściłem głowę. ㅡ Pani Kim...

ㅡ A jednak? Co zrobiła? ㅡ Fuknął.

ㅡ Ona... Ugh... Dobra. Powiem wprost. Sprawiła, że doszedłem, dobra? Zaproponowała mi numerek dzisiaj w nocy. Nie chciałem by mnie dotykała, ale to zrobiła. Nie słuchała mnie. Jimin...

ㅡ Zabije tą babe. ㅡ Warknął wściekły.

ㅡ Kochanie.

ㅡ Nie. Złamałeś obietnice. Pozwoliłeś by... Sprawiła ci przyjemność.

ㅡ Nie chciałem! ㅡ Krzyknąłem.

ㅡ To dlaczego jej nie odepchnąłeś?!

ㅡ Zapędziła mnie w kozi róg. Byłem bezradny. Kochanie... Tylko ciebie kocham, lecz po tym co się stało... Lepszym rozwiązaniem będzie jak wrócę do Busan.

ㅡ Tak. Masz rację. ㅡ Mruknął. Złapałem go za nadgarstek przyciągając do siebie i całując w usta. ㅡ Przestań.

ㅡ Proszę. ㅡ Położyłem go na masce samochodu. ㅡ To twój dotyk chce czuć. Nie jej. Dlatego... ㅡ Złapem jego dłoń. ㅡ Dotknij mnie. ㅡ Poprosiłem kładąc jego rękę na swoim kroczu. ㅡ Błagam, Chim.. Nie wyjadę, dopóki to nie będę ciebie czuł.

ㅡ Jesteś nienormalny. ㅡ Mruknął. ㅡ Nie chce. Idź sobie do niej. ㅡ Dodał chcąc się wyrwać, lecz wzmocniłem uścisk.

ㅡ Błagam, kochanie. ㅡ Szepnąłem patrząc mu w oczy. Podniosłem go i otworzyłem tylnie drzwi samochodu, kładąc go na siedzeniach zwisając nad nim. ㅡ Pozwolisz mi?

Wywrócił oczyma, wpijając mi się w usta. Uśmiechnąłem się pomiędzy pocałunkami zaczynając się lekko ocierać o nas.

ㅡ Kocham cię, Jiminnie. Bardzo, bardzo. Tak mocno... ㅡ Rzekłem inicjując mocne pchnięcie biodrami wywołując jęk młodszego. ㅡ Bardzo mocno. ㅡ Dodałem.

ㅡ Też cię kocham, Jungkook. Usiądź. ㅡ Podniósł się. Zrobiłem do kazał, a ten usiadł na mych udach okrakiem. Objąć dłońmi mój kark poruszając miednicą. ㅡ Wiedz, że nie dam jej ci mnie odebrać.

ㅡ Przecież ona mnie nie interesuje.

ㅡ I co z tego? Dotykała cię, gdzie to ja powinienem to robić i tylko ja. Nie ona, nie kto inny. Przekroczyła granice, Jungkook.

ㅡ Wiem... Przepraszam cię, Jimin. ㅡ Uciekłem wzrokiem. 

ㅡ Guk... ㅡ Szepnął zmuszając bym na niego spojrzał.

ㅡ Przepraszam, Chim. Mogłem coś zrobić. Użyć całej swej siły. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiłem. Tak po prostu... Uwiodła mnie.

ㅡ Dobrze, spokojnie. Uspokój się, Gukie. ㅡ Uśmiechnął się kładąc dłonie na mych policzkach. ㅡ Zajmiesz się mną?

ㅡ Oczywiście. ㅡ Odwzajemniłem gest.

***********************

08.03.21

Hejka
Jak wam się podoba?

I oczywiście wszystkim dziewczyną życzę wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet, jeśli żaden mężczyzna wam nie złożył życzeń 💖

Miłego dnia kochani!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top