|16|

Dzisiaj był mój pierwszy dzień w nowej szkole. Bałem się, ale starałem myśleć pozytywnie. Nie miałem kontaktu z Tae i Hobim, ale domyślałem się, że nie jest między nimi ciekawie i pewnie próbują to naprawić. Mama na szczęście jeszcze nic nie mówiła ojcu nie chcąc dawać mi więcej stresu.

Wziąłem głęboki oddech wchodząc do środka budynku. Wszyscy patrzyli się na mnie jak na okaz w zoo. Pierwszy raz się bałem. Co jeśli nie zaklimatyzuje się tutaj? Życie, jak to mówią.
Z tych nerwów zapomniałem drogę do sekretariatu. Szukałem jakiś znaków, lecz nic.

ㅡ Em... Przepraszam. Szukam sekretariatu...

ㅡ O? To ty jesteś tym nowym uczniem. Chodź za mną. ㅡ Uśmiechnął się chłopak. ㅡ Mam na imię Minho.

ㅡ Jimin. ㅡ Powiedziałem niepewnie.

ㅡ Więc przeniosłeś się.

ㅡ Tak.

ㅡ Dlaczego?

ㅡ Um.. To moja sprawa. Nie chcę o tym rozmawiać.

ㅡ Uuu, tajemniczy. Już sobie opinie budujesz. Zobaczysz. Staniesz się w ten sposób popularny. Każdy będzie chciał wiedzieć co się stało, że musiałeś się przenieść i tak dalej. Zaczną myśleć, że popełniłeś jakieś wykroczenie i tak dalej.

ㅡ Nie potrzebuje rozgłosu. ㅡ Mruknąłem. ㅡ I tu nie chodzi o prawo. ㅡ Fuknąłem. ㅡ Nic nie zrobiłem...

ㅡ Mów co chcesz, ale inni będą myśleć inaczej. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Tu jest pokój nauczycielski. Wejdź, ja spadam. Pa! ㅡ Odszedł. W końcu. Zaczynał mnie irytować.

Wziąłem głęboki oddech pukając i wchodząc do środka. Wszystkie pary oczu były skierowane w moją osobę.

ㅡ Dzień dobry. ㅡ Ukłoniłem się. ㅡ Pan Lee? ㅡ Spytałem niepewnie.

ㅡ A Park Jimin. ㅡ Powiedział mężczyzna z uśmiechem, wstając z krzesła. ㅡ Miło mi cię poznać i oczywiście witamy w naszej szkole. Od dzisiaj będę twoim wychowawcą. Zaraz ci podam plan lekcji.

ㅡ Ale dostałem....

ㅡ Tak, ale zaszły zmiany. ㅡ Westchnął otwierając szufladę. ㅡ Proszę. ㅡ Podał mi kartkę. ㅡ Za pięć minut będą lekcje. Zaprowadzę cię do sali i przedstawię klasie. ㅡ Oznajmił. Na to zdanie zacząłem się stresować. ㅡ Wiesz... Trafiłeś idealnie. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Za tydzień odbędą się krajowe zawody piłki nożnej, wiedziałeś? Nie... No, bo skąd? ㅡ Ponownie się zaśmiał. Coś czuję, że go polubię. Wydaje się być miły dla uczniów.

ㅡ A... Kto będzie grał?

ㅡ Nasza szkolna drużyna i drużyna z Busan. Podobno mają nowego trenera. Jak ja ich nienawidzę. Zawsze z nimi przegrywamy. ㅡ Westchnął. ㅡ No nic... Idziemy na lekcje. Chodźmy. ㅡ Ruszył w stronę wyjścia, gdzie podążałem za nim. Czyli... Możliwe, że Jungkook będzie tutaj? Muszę się go spytać.

Weszliśmy na piętro podchodząc do jednych drzwi. Już przez okna widziałem ciekawskie spojrzenia innych uczniów, z którymi będę chodził do klasy.

ㅡ Nie stresuj się i bądź miły. Przed tobą był jeszcze jeden dzieciak. Kiedyś. Od razu go nie polubili. Był taki zamknięty w sobie. Do dzisiaj nie wiadomo co z nim. ㅡ Uśmiechnął się. No to żeś mnie idioto pocieszył. Zacząłem się bać jeszcze bardziej. Co jeśli to jakaś psychiczna klasa?

Weszliśmy do środka. Od razu do mych uszu dobiegły szepty innych. Zirytowałem się jeszcze bardziej.

ㅡ Dzieci, to Park Jimin. Nowy wasz kolega. Mam nadzieję, że pomożecie mu się zaklimatyzować w tej szkole niż uwieszać go na wieży zamiast flagi. ㅡ Mruknął. Spojrzałem na nauczyciela. Gdzie ja przyszedłem?!

ㅡ To żart? ㅡ Spytałem czego nie chciałem powiedzieć na głos.

ㅡ Co niby jest tu żartem? ㅡ Spytała jakaś dziewczyna w pierwszej ławce. Każdy był poważny. Nikt się nie śmiał. ㅡ Pamiętacie jak tamtego załatwiliśmy? ㅡ Po tym wszyscy zaczęli się śmiać. Serce podeszło mi do gardła. Wyszedłem z klasy od razu kierując się w stronę wyjścia z tej chorej szkoły.

ㅡ Jimin, zaczekaj! ㅡ Krzyknął wychowawca.

ㅡ Proszę dać mi spokój. Nie zamierzam tutaj zostać ani sekundy dłużej. ㅡ Fuknąłem.

ㅡ Oni żartują. Taki mają... Specyficzny humor. Nie wiń ich. Te dzieciaki dużo przeszły. Stracili przyjaciółkę. ㅡ Zatrzymał mnie łapiąc za ramię.

ㅡ To co? Nie chce by cokolwiek mi zrobili, proszę pana.

ㅡ Nie zrobią. Dopilnuje tego.

ㅡ Dopilnuje, pan? Czyli jednak by mi coś zrobili, tak? O nie... Wynoszę się stąd. ㅡ Fuknąłem wyjmując telefon z kieszeni mając zamiar zadzwonić do rodzicielki.

ㅡ Poczekaj. Proszę.. Wytrzymaj chociaż tydzień. Do zawodów. Jeśli dyrektor dowie się, że straciłem ucznia w tym samym dniu co przyszedł wyrzuci mnie, bo pomyśli, że nie spełniam swoich wymogów jako wychowawca. Przez cały czas będę miał cię na oku. Masz moje słowo, że nic ci nie zrobią.

ㅡ W porządku, ale jeśli zrobią cokolwiek wynoszę się stąd i złożę skargę dyrektorowi. ㅡ Warknąłem.

ㅡ Dobrze. Umiesz dyskutować i stawiać na swoim.. ㅡ Zaśmiał się.

ㅡ Rodzinne. ㅡ Mruknąłem.

ㅡ Dobrze. Wracamy już. ㅡ Westchnął.

Wróciliśmy do klasy, gdzie zająłem swoje miejsce oszczędzajc z przedstawiania się. Zaczęła się lekcja. Tym razem naprawdę. Jednakże byłem zbyt wkurzony by słuchać mężczyzny.

Zaczęła się przerwa czego najbardziej się obawiałem. Od razu do mojej ławki podeszli inni zasypując pytaniami.

ㅡ Nie ma się czego bać, świeżaku. ㅡ Powiedział jakiś chłopak. ㅡ Wiele było przed tobą..

ㅡ To gdzie są? ㅡ Spytałem pewnością siebie.

ㅡ Większość to były osoby z depresją, więc po prostu popełnili samobójstwo. ㅡ Uśmiechnął się kolejny chłopak. Jak może to tak spokojnie mówić. ㅡ A ty wyglądasz na rozkapryszonego dzieciaka.

ㅡ I takim jestem, więc nie denerwuj mnie. ㅡ Fuknąłem wstając z krzesła.

ㅡ Jesteś bardzo przystojny. ㅡ Zaraz obok pojawiła się ciemnowłosa dziewczyna, łapiąc mnie za ramię. ㅡ I niegrzeczny. Lubię takich. Pójdziemy na jakiś film?

ㅡ Nie dzięki. ㅡ Mruknąłem. Wyszedłem z klasy spacerując po korytarzu. Ta szkoła z początku wydawała się być w porządku. Lecz to były tylko pozory.

***

Lekcje dobiegły końca na co długo czekałem. Jak najszybciej odpuściłem teren placówki chcąc jak najszybciej dostać się do domu. Zdziwiłem się widząc przed bramą Tae. Skąd wiedział, do której szkoły się przeniosłem?

ㅡ Co tu robisz? ㅡ Spytałem.

ㅡ Tęskniłem. ㅡ Uśmiechnął się lekko, lecz i tak smutno. ㅡ Jak w nowej szkole?

ㅡ Koszmar. Sami dziwacy tu. ㅡ Szepnąłem by nikt nje słyszał. ㅡ Ale skąd wiedziałeś, że tu chodzę?

ㅡ Rano poszedłem za tobą. Tak, tak. Śledziłem cię. ㅡ Westchnął. ㅡ Ale to nie ważne. Mogę iść do ciebie? Chcę... Chcę pogadać. ㅡ Uciekł wzrokiem.

ㅡ Pewnie, Tae. Chodźmy. ㅡ Uśmiechnąłem się i obejmując ramieniem przyjaciela poszliśmy do mojego domu.

********************

30.01.21.

Hejka
Jak wam się podoba?

Miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top