✿ Rozdział 30 ✿


Jeongin:

- H-Hyung? - wyszeptałem cicho. Nie byłem co do tego pewny. - Moja mama nie wróci na noc i... mógłbyś p-pomóc mi się wykąpać? - spytałem cicho i zaraz zakryłem rękami twarz, słysząc jak to głupio zabrzmiało.

Przez chwilę nic nie robiliśmy. Ja patrzyłem się na swoje kolana, a chłopak patrzał się na mnie w osłupieniu.

-  Mam ci pomóc? - jego głos brzmiał niepewnie. Przytaknąłem powoli, czując jak moje policzki pieką, przez ten absurdalny pomysł.

- Wiem, że jest późno, ale sam nie dam rady. - spojrzałem się na niego.

- No dobra. - powiedział po dłuższym namyśleniu. 

Podszedł do mnie, a ja wstałem ostrożnie, łapiąc się jego ramion. Objął mnie niepewnie i ruszyliśmy wolnym krokiem w stronę łazienki. Na nieszczęście pomieszczenie znajdowało się na górze, więc musieliśmy wejść po schodach.

Powolnie i niezgrabnie chłopak pomagał mi wejść na każdy stopień. Trzymałem się jego ramienia i poręczy, a on obejmował mnie w tali. Kiedy byliśmy przy samej górze, Hyunjin odwrócił głowę w moją stronę, rozglądając się za łazienką, a moja głowa przekręciła się w prawą strone, przez co nasze twarze dzieliły może jakieś trzy centymetry.

Spojrzałem w jego oczy, ale nie spotkałem jego spojrzenia, które powędrowało na moje usta. Ja również zjechałem niżej wzrokiem, spoglądając na pełne wargi bruneta. Po chwili wróciłem wzrokiem do jego oczu, a on patrzył w te moje. Czułem się jakby nic nie było teraz ważne. Żadna kąpiel czy jutrzejszy sprawdzian starszego. 

Chłopak powoli zbliżył się do mnie, a ja przymknąłem oczy. Moja ręką oderwała się od poręczy i chciała zawędrować na szyję starszego, ale niestety, straciłem równowagę. Oboje upadliśmy na podłogę, a ja leżałem na Hyunjinie.

Ten nadal zerkał w moje oczy. Starałem się patrzeć wszędzie, byle nie na niego, przez tą niezręczną sytuacje. W końcu spojrzałem niepewnie w jego oczy, a ten jakby na to czekał, podniósł lekko głowę, która spoczywała na panelach, muskając leciutko moje wargi. Otworzyłem szerzej oczy, ale nie odsunąłem się. Było to bardzo miłe uczucie.

Brunet widząc moją reakcje, znów przybliżył swoją twarz, do tej mojej i znów musnął moje usta, tym razem mocniej i dłużej. Po chwili powtórzył czynność, a ja zacząłem oddawać gesty. Nie trwało to jednak długo, bo przypominając sobie o kąpieli, odsunąłem się od chłopaka, podpierając na rękach.

Nadal krzyżowaliśmy nasze spojrzenia, ale moje oczy rozszerzyły się, kiedy usłyszałem trzask drzwi.

- Wróciłam! - krzyk dostał się do moich uszu, a ja spojrzałem się przerażony na Hyunjina, zaraz spoglądając na schody. Starszy szybko opanował sytuacje, pomagając mi wstać. Szybko wziął mnie na ręce, jak pannę młodą i zaniósł do mojego pokoju. Posadził mnie na łóżko, samemu siadając przy biurku. Po chwili usłyszałem kroki, a po tym otworzyły się drzwi. - Widziałam czyjeś buty na wej- - zatrzymała się, zauważając Hyunjina.

- Dobry wieczór. - powiedział i ukłonił się.

- Mamo, to jest mój... przyjaciel, Hyunjin. - powiedziałem, próbując wstać, ale od razu poczułem ból, więc usiadłem z powrotem.

- Jest już późno, ja będę szedł. - brunet, ukłonił się znów i wymijając starszą kobietę, wyszedł z mojego pokoju. Po chwili znów był słyszany trzask drzwi, co potwierdziło, że starszy już wyszedł.

- Co robił tu ten chłopak? Przecież tylko Felix i ten Jisung, czy jak mu tam, cię odwiedzają. - spytała podejrzliwie.

- To jest mój przyjaciel, już ci powiedziałem. Pomógł mi dotrzeć do domu i zmienić bandaż. - wyjaśniłem. Matka zmrużyła oczy, jednak po chwili westchnęła.

- Nie będzie dziś kolacji, jestem zmęczona. Zrób sobie jakieś kanapki. - wyszła i, oczywiście, nie zamknęła drzwi.

- Uhh.... - westchnąłem, opadając na łóżko. - Chyba odpuszczę sobie kąpiel. - powiedziałem do siebie, przymykając powieki.


✿✿✿

Hyunjin:

Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Znów go pocałowałem. No dobra, jest śliczny i uroczy, lubię mu pomagać. W sumie to mógłbym być przy nim cały czas, nawet z nim spać.

Miał bardzo miękkie usta. Mógłbym je całować cały czas. Niestety, ten moment zepsuła jego mama, która miała niby nie wracać na noc.

Po powrocie do domu spakowałem się na następny dzień, umyłem się i położyłem spać. Byłem strasznie zmęczony, ale nie mogłem zasnąć. Cały czas myślałem o brązowowłosym chłopcu, którego mógłbym pieścić i opiekować się nim cały czas.

✿✿✿

Obudził mnie znienawidzony dźwięk budzika. W ogóle się nie wyspałem. Jakbym spał tylko parę godzin, a nie całe dziewięć. Wstałem leniwie i sięgnąłem po telefon. Zacząłem przeglądać powiadomienia i inne. Po kilku minutach, które jednak okazały się być dwudziestoma minutami, zerwałem się jak poparzony i pobiegłem do kuchni. Zjadłem szybkie śniadanie, którym były płatki. 

Poszedłem na górę, w pośpiechu omal nie wywracając się na schodach. Ubrałem się i wziąłem plecak, sięgając po klucze i telefon. Na ekranie widniało powiadomienie z Kakaotalk. Otworzyłem aplikacje, czytając powiadomienia.

JeongIN:

Tu Jeongin
Changbin Hyung dał mi twój numer
Pamiętasz o tym że miałeś wziąć mój notes?

HyunJinnie:

Oh no tak
Przyniosę ci go po szkole

JeongIN:

Okej
Czekam na ciebie

Po tej krótkiej wymianie wiadomości, zacząłem szukać notesu młodszego. Szukałem w biurku, szafkach, komodzie, a nawet pod łóżkiem. Okazało się, że cały czas leżał na mojej szafce nocnej, a ja go nie widziałem.

Wyszedłem szybkim krokiem z domu, zamykając go na klucz. Poszedłem do garażu, gdzie był mój rower. Wsiadłem na niego i zacząłem szybko pedałować. Miałem jakieś dziesięć minut, żeby dotrzeć do szkoły, a na pierwszej lekcji sprawdzian, którego nie mogłem zawalić.

Po około siedmiu minutach dojechałem i zmieniłem szybko obuwie. Pobiegłem pod klasę i akurat po szkole rozniósł się dźwięk dzwonka. Wszedłem do klasy siadając na krześle z głośnym westchnięciem. Oddychałem szybko i głośno, jakbym właśnie przebył maraton.

Po chwili do sali weszła nauczycielka, podając plik kartek. Rozdaliśmy je między nami zaczynając pisać. Podpisałem się i spojrzałem na pierwsze pytanie, a wtedy jakby wszystkiego zapomniałem.

Wczoraj wcale się nie uczyłem, a myślałem o I.N'ie. Chłopak był wszędzie w mojej głowie, a ja nie mogłem się skupić. Patrzałem się w kartkę, wytężając maksymalnie mózg.


✿✿✿

Jeongin:

Obudziłem się wcześnie rano, nie mogąc spać. Napisałem krótką wiadomość do Felixa i Jisunga, o tym, że nie będzie mnie w szkole. Zjadłem na śniadanie jakieś dwie marne kanapki i wykąpałem się, o mało nie zabijając pod prysznicem, przez mydło, które jakimś trafem leżało na ziemi.

Około czternastej usłyszałem dzwonek do drzwi, więc niechętnie wstałem, sięgając po kule. Moja mama mi je dzisiaj załatwiła, więc miałem łatwiej. Powolnym krokiem udałem się do drzwi, otwierając je.

- Cześć. - powiedział dosyć smętnie, jak na niego.

- Umm... Hej, wchodź. - odsunąłem się w drzwiach, przepuszczając starszego. Zamknąłem za nim i poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem dwa kubki. - Chcesz coś do picia?

- Woda wystarczy. - westchnął.

Tak jak powiedział, nalałem wody do obu naczyń i poszedłem do salonu, gdzie na kanapie siedział starszy.

- Coś nie tak, Hyung? - spytał, kładąc kubki na stoliczku.

- Nic, tylko ten sprawdzian. Wczoraj się w ogólnie nie uczyłem, bo myślałem o to- - zatrzymał się, ale zaraz szybko dokończył. - o torbie. Wczoraj zgubiłem swoją torbę sportową i nie mogłem jej znaleźć. Zajęło mi to cały wieczór.

- Nie mogłeś tego zrobić później? - spytałem zdziwiony.

- Ymm.... no nie. Miałem tam coś ważnego. - powiedział szybko, zaraz upijając łyk wody. - A  u ciebie?

- Nic ciekawego, tylko siedzę albo leżę i też myślę o-... moich przyjaciołach. Żaden mi nie odpisał, więc trochę się martwię.

Siedzieliśmy chwilę w ciszy, nie wiedząc co robić. Patrzyłem to na kubek, to na moje kolana. Hyunjin co chwilę siorbał wodę.

- Hyung, a przyniosłeś mój notes? - spytałem przypominając sobie o mojej własności.

- Oh, tak. Poczekaj. - wstał i zaraz wrócił. Wręczył mi mój zeszyt, a ja niewidocznie go do siebie przytuliłem.

- Mam nadzieję, że tam nie zaglądałeś? - spytałem cicho.

- Nie, widziałem tylko okładkę, nic więcej. - musiałem mu uwierzyć na słowo. - A co w nim trzymasz?- dopytał.

- Nic ważnego. - uśmiechnąłem, po czym odłożyłem przedmiot na stoliczek.

Między nami znowu zapadła jakaś niezręczna cisza. Siedziałem sztywno, nie wiedząc, co robić. Hyunjin również nie wyglądał, jakby dobrze się bawił. Westchnąłem ciężko, spoglądając na niego.

- Może obejrzymy coś? - zaproponowałem, nie mogąc znieść ponownej ciszy.

- No, może być. - przytaknął, a ja poszukałem jakiegoś filmu czy serialu na Netflixie. Włączyłem jakiś pierwszy lepszy, który był popularny. - O czym to? - spytał, rozsiadając się wygodnie.

- Nie wiem, pisało coś o stu osobach, które zesłano na ziemie, po jakiejś skazie. Wydaje się ciekawe. - powiedziałem, to co przeczytałem przykrywając się kocem.

Serial już z początku zapowiadał się fajnie. Wciągnąłem się w fabułę, zapominając o otaczającym mnie świecie. W połowie filmu poczułem, jak Hyunjin obejmując mnie ręką. Spiąłem się, nie spodziewając takiego gestu. Starszy czując to, chciał zabrać rękę, ale mnie było wygodnie i miło. Nie wiedząc, co robić, niepewnie wtuliłem się w bok starszego, a on przyciągnął mnie bliżej do siebie.

W takiej pozycji, czasami nawet przytulając się pod kocem, spędziliśmy czas na maratonie serialu, aż do wieczora, kiedy, niestety brunet musiał już wracać do domu.

...

*************************************

19.05

A tak zmiana planów. Całowanie i przytulanie.

Jak się podoba?

Do zobaczenia! ✿✿

[1412 słów]


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top