✿ Rozdział 29 ✿

Wiem, że minęło więcej niż 3 dni xDD

Minho:

Chłopak rzucił się na mnie, a ja zacząłem oddawać jego pocałunki. Jego ręce skierowały się niżej, dotykając mój tors. Przyciągnąłem go bliżej, łapiąc pod udami, na co chłopak splótł nogi za moimi plecami i złapał się mnie mocniej.

Z Jisungiem na rękach poszedłem do mojej sypialni. Noga otworzyłem drzwi i nie trudząc się z ich zamknięciem skierowałem się do łóżka. Położyłem na miękkiej pościeli młodszego, od razu nad nim zawisając.

Jego dłonie wpełzły pod moją koszulkę, badając plecy i tors. Nie myśląc długo zjechałem pocałunkami na jego szyję, zostawiając na niej kilka czerwonych śladów. Oderwałem się na chwilę od chłopaka, który wydał z siebie niezadowolony pomruk. Ściągnąłem jego koszulkę, zaraz powracając do jego ust. Rękoma masowałem jego talię, jednak moje dłonie szybko zjechały niżej. Jisung jęknął prosto w moje usta, co jeszcze bardziej mnie podnieciło.

Zrobiłem mokrą ścieżkę, z pocałunkami zjeżdżając na brzuch młodszego. Złapałem za jego spodnie i spojrzałem się na niego, chcąc się upewnić czy tego chce, pomimo alkoholu w jego krwi, potrzebowałem zgody, ale... On spał. Zasnął.

Odsunąłem się od niego, spoglądając na jego ciało. Chłopak skulił się odrobinę, miał otwarte usta, z których ściekała strużka śliny. Westchnąłem ciężko i wstałem z łóżka, jednak poczułem ból w dolnych partiach ciała. Spojrzałem na dół i zobaczyłem sporych rozmiarów namiocik.

Zerknąłem ostatni raz na chłopaka i skierowałem się do łazienki. Zamknąłem się, tak dla pewności i ściągnąłem spodnie. Oparłem się o umywalkę, ściągając też bokserki. Wróciłem myślami do sytuacji sprzed chwili i zacząłem sobie dogadzać ręką, myśląc o Jisungu.

✿✿✿

Po kilku minutach wyszedłem z łazienki. Wziąłem prysznic i ubrałem się w świeże bokserki. Myślałem o młodszym i o tym co miało się stać, znowu. Nie wiem, czemu chłopak mnie tak zaatakował, chociaż zapewne jest to wina wypitego alkoholu i sporej ilości procentów we krwi.

W knajpie powiedział, że mu się podobam, a ja go skrzywdziłem. Poczułem smutek i pewien żal, było jakoś inaczej. Kiedy robiłem to z innymi, nie myślałem o nich, a raczej o sobie. Nie przejmowałem się tym, że skrzywdziłem ich, dobrze wiedzieli, na co się piszą. To był przelotny seks, a myśląc, że będziemy razem kiedyś w pięknym związku, grubo się mylili. Jednak teraz czułem się inaczej.

W ogóle inaczej myślałem o Jisungu. Chłopak był dla mnie "przyjacielem"? Kimś bliższym. Moimi jedynymi przyjaciółmi i osobami, którym ufałem był Hyunjin i Changbin. Nie potrafiłem zbliżyć się do innych, zaufać im, a ten chłopak podobny do wiewiórki, coś we mnie zmienił. Czułem chęć, żeby zbliżyć się do niego i poznać go. W pewnym sensie mu się to nawet udało, ale jednak oddaliliśmy się od siebie.

Wszedłem do pokoju, gdzie nadal, w tej samej pozycji, leżał Jisung. Spojrzałem się do niego, a moje kąciki ust same się podniosły. Podszedłem do niego i zdjąłem spodnie, aby wygodniej mu się spało. Położyłem się obok niego, przykrywając nas kołdrą. Leżałem na plecach, spoglądając w sufit i nadal o nim myśląc. Ten czując chyba moją obecność, przysunął się i przytulił do mnie, jak koala.

Czułem jego ciepły oddech na szyi i woń alkoholu, choć nie za bardzo ona mi przeszkadzała. Objąłem go ręką i pocałowałem lekko w czoło i przymknąłem powieki.

Jisung:

Obudziłem się z wielkim bólem głowy. Nie miałem nawet siły, żeby otworzyć oczy. Ciężko obróciłem się na bok, sięgając ręką, która ważyła chyba dwadzieścia kilo, po telefon.

Uchyliłem odrobinę powieki, ale zaraz moje oczy zostały zaatakowane przez światło i wyświetlacz telefonu. Zmniejszyłem jasność ekranu, spoglądając na godzinę. Było parę minut po jedenastej, więc nie opłacało mi się iść do szkoły.

Wszedłem w wiadomości gdzie, było ich kilka od moich przyjaciół. Jeongin napisał, że dzisiaj nie przyjdzie, a Felix pytał się mnie gdzie jestem. Nie miałem siły, żeby im jakkolwiek odpowiedzieć.

Westchnąłem ciężko i podpierając się na łokciach, oparłem się na poduszce. Rozejrzałem się dokoła i wytrzeszczyłem oczy. Nie byłem u siebie w domu.

Po chwili rozglądania się po pokoju, zacząłem go kojarzyć. Zacząłem masować się po skroniach, próbując sobie przypomnieć, a ból głowy tego nie ułatwiał. Jednak, na szczęście, przypomniałem sobie. Chyba nie do końca nie byłem szczęśliwy, bo był to pokój Minho, czyli byłem w jego domu.

Chciałem wstać, ale moje ciało było o wiele cięższe niż zazwyczaj. Zdjąłem kołdrę, przez co zauważyłem, że nie miałem na sobie ciuchów, jedynie bokserki. Zauważyłem również czerwone ślady na moich brzuchu. Dotknąłem je palcami, a przez moją głowę, jak przez mgłę zobaczyłem jakieś wspomnienia.

Dużo wypiłem i to z Minho. Później byłem u niego i... całowaliśmy się. Byliśmy właśnie w tym łóżko, w którym teraz leże. Całował mnie po brzuchu, a ja jęczałem i mruczałem. Poczułem ciepło na swoich policzkach na te wspomnienia. Jednak szybko wróciłem myślami do rzeczywistości.

Usiadłem powoli i zacząłem dotykać się po tyłku.

- Nic nie boli... - mruknąłem do siebie, nie pamiętając, czy to zrobiliśmy, czy nie.

Po chwili usłyszałem kroki, które kierowały się w stronę sypialni. Położyłem się, przykrywając kołdrą.

Do pokoju ktoś wszedł, zapewne Minho. Poczułem jak materac się ugina, a zaraz jak chłopak przytula się do moich pleców, na co się lekko spiąłem. Zaciskałem powieki, kiedy poczułem, jak starszy się nade mną pochyla. Musnął mój policzek, zaraz robiąc to samo z moją szyją, na co poczułem przyjemne ciepło.

Chłopak położył swoją rękę na moim boku i zaczął go masować. Całował moje ramię i szyję, zasysając się na niej. Po chwili odsunął się, lecz nadal nie zabrał swojej dłoni.

- Wiem, że nie śpisz. - usłyszałem jego głos przy moim uchu, na co wzdrygnąłem się i uchyliłem powieki. Obróciłem się powoli w jego stronę, a chłopak cały czas patrzył w moje oczy. - Wyspałeś się?

- Tak..- szepnąłem cicho i po chwili odchrząknąłem. - Co ja tu robię?

- Wczoraj trochę za dużo wypiłeś, a nie wiem gdzie mieszkasz, więc wziąłem cię do siebie. Jesteś głodny? - zapytał, wstając z łóżka.

- Nawet bardzo... - również wstałem, na co syknąłem, bo znów zabolała mnie głowa. - Co się wczoraj stało?

- Coś cie boli? - podszedł do mnie i położył dłoń na moim czole. - Nic się wczoraj nie stało, no tylko się całowaliśmy, ale nic więcej. - odsunął się trochę i spojrzał w moje oczy. - Mogło do czegoś dojść, ale zasnąłeś. - znów poczułem ciepło na policzkach.

- Masz może tabletki przeciwbólowe? Okropnie boli mnie głowa. - złapałam się za wspomnianą część ciała.

- Jasne, zjesz i weźmiesz tabletki. Chodź na dół, zrobiłem naleśniki.

Tak jak powiedział, tak zrobiliśmy. Po krótkiej chwili byliśmy na dole i siedzieliśmy przy stole.

- Hyung, czy ja... powiedziałem albo zrobiłem coś wczoraj? - spytałem, bo nic nie mogłem sobie przypomnieć, oprócz tych kilku momentów.

- Emm.... - starszy zamyślił się na moment, zaraz patrząc w moje oczy. - Przepraszam cię, Jisung. - powiedział, a ja zastanawiałem o co chodzi, ale zaczął mówić dalej. - Za to co zrobiłem. Przespałem się z tobą i cię zostawiłem. Czułem się dziwnie, przez ciebie czuję się dziwnie, inaczej. Powodujesz, że chciałbym cię poznać bliżej, zaufać. Nigdy nie myślałem tak o nikim, w taki sposób. Chciałbym, żebyś mi wybaczył.

- Hyung, ja... - zamyśliłem się na chwilę. Spojrzałem się na chłopaka i przypomniałem sobie. Wyznałem mu wczoraj miłość. Tylko, dlaczego mnie nie odtrącił? - Wybaczę ci. Nie byłem na ciebie zły, byłem raczej zawiedziony. Alę mogę ci dać kolejną szansę, Hyung.

- Dziękuję ci, Jisung. - chłopak uśmiechnął się i wstał ze swojego miejsca. Podszedł do mnie i złapał za dłonie. Spojrzałem w jego oczy, a on w te moje. Zbliżył się do mnie o musnął lekko moje usta, odrobinę się odsuwając. Przymknąłem powieki i przybliżyłem się do niego. Starszy zrozumiał to i znów mnie pocałował.

Po kilku chwilach odsunęliśmy się od siebie, biorąc płytsze wdechy. Chłopak musnął moje czoło i uśmiechnął się do mnie.

- To co chcesz dzisiaj robić, bo do szkoły już nie pójdziemy? - usiadł na swoim miejscu i skończyliśmy jeść śniadanie.

...

****************************************

17.05

Jeszcze dwa tygodnie, żebym napisała resztę rozdziałów.

A na teraz to tyle!

Do zobaczenia!! ✿

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top