✿ Rozdział 24 ✿
Hyunjin:
- Ja już będę szedł. - oznajmił. - Musisz iść do szkoły?
- Tak. Muszę napisać ten sprawdzian. - westchnąłem kolejny raz tego dnia.
- No dobrze... Przyjdę po ciebie jutro. - puścił mi oczko i wyszedł z pokoju.
Usłyszałem jeszcze jak krzyczy "do zobaczenia" i charakterystyczny dźwięk zamknięcia drzwi.
✿✿✿
Jeongin:
Rano obudził mnie ten irytujący dźwięk. Wstałem niechętnie i zacząłem się obracać , co nie było dobrym pomysłem. Od razu poczułem ból w nodze.
- Uhhh... - westchnąłem. Spojrzałem na telefon. Była szósta czterdzieści i miałem dwie wiadomości. Jedną od mamy, że musiała coś zrobić, więc pojechała wcześniej, a drugą od Hyunjina, że ma po mnie przyjść.
Wstałem i łapiąc się wszystkiego po drodze, zszedłem na dół do kuchni. Wyciągnąłem z szafki płatki, a z lodówki mleko i zmieszałem razem w misce. Ledwo usiadłem, a usłyszałem powiadomienie. Sięgnąłem po telefon i odblokowałem go.
Hyunjin:
Będę u Ciebie za 5 minut
Jeongin:
Ok
Zjadłem na szybko płatki i zaraz usłyszałem dzwonek. Poszedłem otworzyć drzwi.
- Cześć, mam coś dla Ciebie. - powiedział uśmiechnięty
- Hej, wchodź. - chłopak wszedł i zdjął buty. - Nie musiałeś nic mi przynosić.
- Nie musiałem, ale chciałem. - chłopak wyciągnął z plecaka pudełeczko. - Proszę. - podał mi je.
Zaciekawiony otworzyłem pudełko, a w środku były czekoladowe babeczki z truskawkami i bananami!
- Dziękuję! - podszedłem do chłopaka, prawie się wywracając, a przy okazji wywalając pudełeczko, ale na szczęście, Hyunjin mnie złapał.
- Uważaj. - powiedział, pomagając mi ustać. - Nic Ci się nie stało? - zaczął mnie oglądać.
- Nie, dziękuję. - uśmiechnąłem się lekko, przytulając do niego i zauważyłem na ziemi jedną, smutną babeczkę. - O nie...
- Co? Jednak coś ci się stało? - znów zaczął mi się przyglądać.
- Nie, tylko... - wskazałem na zepsute ciasto.
- Zaraz to posprzątam. - postawił mnie prosto i poszedł wyrzucić babeczkę.
- Pójdę się wykąpać i przebrać.
- Ej, ej, pomogę Ci. - podbiegł do mnie i zaraz złapał w pasie podtrzymując.
- Dam sobie radę, naprawdę. - zacząłem go przekonywać, ale chłopak nie chciał mnie puścić.
- Widziałeś, co stało się przed chwilą, lepiej cię nie zostawiać na krok.
Hyunjin zaprowadził mnie do mojego pokoju, gdzie wziąłem ciuchy, a później do łazienki. Kiedy się umyłem, wróciłem do pokoju i spakowałem książki. Zszedłem na dół, gdzie w kuchni zastałem starszego, który zmywał po mnie.
- Nie musiałem tego robić. - powiedziałem siadając na krześle.
- Musiałem. Przeze mnie stało ci się to. - wskazał na moją stopę. - Muszę ci jakoś pomóc.
- To, że mam skręconą kostkę to nie znaczy, że nie mogę nic robić. - westchnąłem.
Spojrzałem na zegar. Była już siódma czterdzieści.
- Jeśli za chwilę nie wyjdziemy, to spóźnimy się na lekcję! - wstałem w pośpiechu, przez co krzywo stanąłem. - Aish.... - złapałem się za nogę, a obok mnie pojawił się Hyunjin.
- Wszytko w porządku? - chłopak pomógł mi wstać.
- Tak, tylko krzywo stanąłem. - usiadłem z powrotem.
- Mówiłem Ci, żebyś uważał. Czy to na pewno dobry pomysł, żebyś szedł do szkoły?
- Muszę, mam sprawdzian, a poza tym będę mieć zaległości.
- No to wskakuj. - chłopak przykucnął i stanął do mnie tyłem.
- Co?
- No wskakuj, zaniosę cię. Przyjechałem samochodem, więc się nie spóźnimy.
Zrobiłem to, co chłopak kazał, a ten zaniósł mnie do przedpokoju, gdzie mnie postawił.
- Ubierz buty. - powiedział i poszedł do kuchni, a po chwili wrócił z plecakiem. - Gotowy?
Kiwnąłem głową, a ten znów wziął mnie na barana. Wyszliśmy z domu.
- Muszę zamknąć drzwi. - powiedziałem i podałem starszemu klucz.
Chłopak oddał mi rzecz i zaniósł do auta.
- Zapnę ci pasy. - zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, ten już nachylał się nade mną. Jego twarz była tylko kilka centymetrów od mojej. Spojrzałem się w jego ciemnie tęczówki, a on na mnie. Zlustrował całą moją twarz i lekko zbliżył się.
- Już się zapiąłem. - powiedziałem, a on jakby ocknął się.
- Ah... no tak. - odsunął się i zamknął drzwi.
Na tylne siedzenia położył nasze plecaki, a sam usiadł na miejscu kierowcy. Uruchomił silnik i ruszyliśmy do szkoły.
✿✿✿
Hyunjin zaparkował pod budynkiem. Chciałem wyjść, ale chłopak był szybszy. Przebiegł cały samochód do około i podszedł do moich drzwi, otwierając je i pomagając mi wysiąść.
- Nie musisz mi we wszystkim pomagać. - oparłem się o samochód, a starszy wyciągnął nasze plecaki i zamknął samochód.
- Dzisiaj już dwa razy sobie coś zrobiłeś, więc wolę cię pilnować. - chłopak złapał mnie pod ramię i zaczęliśmy kierować się w stronę wejścia.
Kiedy razem z Hyunjinem podszedłem pod moją klasę od razu zauważyłem Felixa i Jisunga. Obaj zauważyli mnie w tym samym czasie i podbiegli do mnie z szybkością światła
- Co ci się stało? Czemu nic nie mówiłeś? Dlaczego jesteś z Hyunjinem? Nic Ci nie jest? - zaczęli zadać masę pytań.
- W sumie to jakoś zapomniałem wam powiedzieć... - zaśmiałem się niezręcznie i podrapałem po karku. - A ogólnie to... - zatrzymałem się w połowie zdania. Co mam im powiedzieć? A byłem sobie w parku trampolin z Hyunjinem, bo mnie trochę zmusił, ponieważ muszę odzyskać mój notesik, a on nie może zobaczyć, co jest w środku, bo będę w szkole pośmiewiskiem. Raczej nie.
- Widziałem go, jak był w parku. Kiedy szedł, ktoś biegł i na niego wpadł i się przewrócił. - powiedział starszy. - Byłem obok, więc pomogłem. - uśmiechnął się.
Moi przyjaciele zaczęli go skanować wzrokiem, dlatego również się uśmiechnąłem, żeby nic nie podejrzewali.
- No dobra, ale co Ci jest? - dopytał Jisung.
- Lekarz powiedział, że mam skręconą kostkę i nie mogę jej nadwyrężać.
- Dlatego zaoferowałem pomoc. - skwitował Hyunjin.
- Mogłeś do nas zadzwonić. Dobrze wiesz, że zawsze sobie pomagamy, jesteśmy jak rodzina. - uśmiechnął się Felix.
- Masz rację, ale Hyung był obok, więc nie chciałem wam przeszkadzać.
- Ale-
Zadzwonił dzwonek, który mnie uratował. Starszy oddał mój plecak, a Han i Felix pomogli mi wejść do klasy.
Na każdej przerwie pod moją klasą czekał Hyunjin, pomagając mi we wszystkim. Ludzie dziwnie się na nas patrzyli, a niektóre dziewczyny zabijały mnie wzrokiem. Cały czas starałem się odgonić chłopaka, który uparcie nadał stał obok.
✿✿✿
Po czwartej lekcji nareszcie była przerw obiadowa. Kiedy wychodziliśmy z klasy, o ścianę opierał się Hyunjin, a obok niego stał Changbinem i Minho z jakąś dziewczyną obok, która do niego cały czas się przysuwała.
Kiedy trzecioklasiści nas zauważyli, od razu do nas podeszli. Hyunjin do mnie, zabierając mój plecak, Changbin do Felixa, który pocałował go w policzek, na co od razu stał się burakiem i schował twarz w dłonie, a Minho odgonił dziewczynę i patrzył wszędzie, byle nie na Jisunga, który był wyraźnie zły i smutny.
- Co tu robicie? - spytałem.
- Idziemy na lunch. - odpowiedział krótko i złapał mnie w pasie, ruszając do stołówki.
Wszyscy poszliśmy do wspomnianego pomieszczenia zajmując miejsce przy stoliku, który starsi zawsze zajmowali, czyli na samym środku.
- Co chcesz zjeść? - spytał mnie Hyunjin.
- Em... Może być po prostu kurczak i ryż.
- Okej. - wszyscy poszli po jedzenie, oprócz mnie i Felixa.
- Co jest nie tak? - spytał się mnie. - Czemu on kupuje ci jedzenie?
- Emm... Nie wiem. - powiedziałem szybko. - A z Tobą? Co między wami zaszło, że dostajesz buziaki i zamieniasz się w buraka? - poruszyłem brwiami z uśmiechem.
- Przestań. - Felix uderzył mnie w ramię i znów się zarumienił. - Nic się nie stało... - powiedział cicho. Spojrzałem na niego wzrokiem, którego nie znosił. - Oh, no dobra... Powiem ci po szkole.
- Mamy jedzenie. - chłopacy usiedli do stołu i zaczęliśmy jeść.
Przerwa obiadowa wyglądała identycznie. Hyunjin spoglądał na mnie, co jakiś czas uśmiechając się. Felix i Changbin cały czas się uśmiechali i wysyłali sobie buziaczki. Minho i Jisung unikali siebie jak ognia.
Po lekcjach udało mi się jakoś spławić Hyunjina. Razem z Felixem i Jisungiem udaliśmy się do kawiarni, w której się wczoraj umawialiśmy.
...
**********************************************
Uuuuu!!!!!
Witam po tak długim czasie nieobecności!!
Ogólnie polecam przeczytać parę rozdziałów wstecz, jeśli ktoś nie pamięta akcji
Byłoby miło, gdybyście zostawiali tutaj dużo komentarzy i gwiazdek! ❤️
Do Zobaczenia!!! ʕ·ᴥ·ʔ
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top