✿ Rozdział 2 ✿
Hyunjin:
Wchodziłem do szkoły, gdy ktoś na mnie wpadł. Byłem już zły, bo cały byłem ubrudzony jedzeniem, a teraz jeszcze ktoś na mnie wpada. Chciałem już zacząć krzyczeć, ale gdy spojrzałem, kto na mnie wpadł, od razu się uśmiechnąłem.
Był to chłopak, w którego wcześniej rzuciłem plackiem. Gdy podniósł głowę, spojrzałem w jego piękne, ciemne oczy i wyciągnąłem do niego rękę. Chłopak patrzył na mnie przez chwilę, aż w końcu złapał mnie i pomogłem mu wstać. Zaczął otrzepywać swoje ubrania, przy czym wyglądał uroczo.
Zauważyłem, że chciał podnieść swój plecak z ziemi, więc szybkim ruchem chwyciłem za niego i podałem chłopakowi.
- Proszę. - powiedziałem i uśmiechnąłem się szczerze.
- Dzięki. - odpowiedział jakoś bez emocji i przeszedł obok mnie, a ja nawet nie zdążyłem nic powiedzieć.
Poszedłem na ostatnie dwie lekcje, które minęły bardzo szybko. Zadzwonił dzwonek, a ja wyszedłem ze szkoły i ruszyłem w stronę swojego domu.
✿✿✿
Gdy wszedłem do domu jak zwykle nikogo nie było. Moi rodzice byli w pracy, a mój brat pewnie znowu się schlał i leży gdzieś na chodniku pod jakimś klubem. Czasami gosposia bywała w domu, gdy wracałem. Zostawała dłużej, aby posprzątać, ugotować obiad albo dotrzymać mi towarzystwa. Pani Lyn często ze mną rozmawiała, przez co wiedziała o mojej sytuacji i dużo o mojej osobie.
Zdjąłem buty i poszedłem do kuchni. Zjadłem obiad przygotowany przez gosposie, który był bardzo smaczny. Skierowałem się w stronę schodów i poszedłem do swojego pokoju. Usiadłem przy biurku i zacząłem odrabiać lekcje. Nie mogłem się skupić, bo przypomniał mi się chłopak, który na mnie wpadł. Miał brązowe oczy, usta jasnoróżowe, twarz była lekko zaróżowiony na policzkach, a jego kasztanowe włosy opadały mu na czoło. Wyglądał ślicznie.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Byłem zdziwiony, kto mógł do mnie przyjść o tej porze. Wstałem z krzesła i ruszyłem w kierunku schodów. Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi. Był to Changbin z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Musisz mi pomóc. - powiedział wchodząc przez próg.
- Może jakieś cześć? W czym mam ci pomóc? - powiedziałem, trochę zdziwiony, bo to zazwyczaj ja proszę o jakąś pomoc. Changbin jest umięśniony, chodzi na siłownie i jest zaradny, więc raczej nie potrzebuje niczyjej pomocy.
- Wiesz o tym Felixie, co mi się podoba od początku roku? - spytał nieśmiało.
- No i co z nim? - spytałem, bo chłopak raczej nie mówił za wiele o swoim obiekcie westchnień.
- Bo dzisiaj na stołówce, jak rzucaliśmy się jedzeniem, to ktoś wpadł na mnie przy okazji wywalając na mnie budyń czekoladowy, więc mega się wkurwiłem i skrzyczałem trochę - powiedział zdenerwowany, ale musiałem to zrozumieć, bo to była jego ulubiona 'szczęśliwa koszulka'. - No i wiesz już chciałem mu przywalić, ale zorientowałem się, że to Felix i podałem mu rękę. On chyba się mnie wystraszył, bo szybko się podniósł i zauważyłem, że miał zaczerwienione policzki. Otrzepał ubranie, przeprosił mnie i uciekł biegiem ze stołówki.
Changbin trochę posmutniał, ale z drugiej strony był bardzo szczęśliwy i uśmiechał się.
- No i co chcesz teraz zrobić? - spytałem, bo nie wiedziałem do czego zmierza.
- No wiesz... bo.. ja chciałem go przeprosić, że go skrzyczałem i... może zaprosić go czy coś - powiedział nieśmiało, ale spokojnie.
- No to idź do niego, przecież jesteś Seo Changbin! Jesteś najsilniejszy i każdy ci przecież ulega.
- No niby tak, ale ja nie chcę go zmuszać ani nic i.. nie wiem jak mam do niego zagadać.. - powiedział cicho i uciekł wzrokiem.
- I jak ja niby mam ci z tym pomóc? - spytałem zdziwiony. - Przecież to Minho jest podrywaczem.
- Ale on wyrywa dziewczyny, tylko dla zabawy - powiedział, wracając do mnie wzrokiem. - A ty miałeś dziewczynę...
- Ale to Sunny do mnie pierwsza zagadała i jeszcze mnie męczy ciągłymi wiadomościami, że za mną tęskni i chce do mnie wrócić. - powiedziałem zirytowany.
- No, ale i tak jesteś bardziej doświadczony, niż ja. Nigdy nie miałem dziewczyny, a co dopiero chłopaka...- szepnął cicho, ale na tyle, żebym mógł dosłyszeć
Nie odpowiedziałem i zacząłem chwile zastanawiać nad jego sytuacją. Changbinowi podobał się Felix, który nie wiadomo czy jest gejem. Chłopak cały czas spędzał z przyjaciółmi, a jednym z nich był chłopak o kasztanowych włosach. Zamyśliłem się przypominając sobie ślicznego chłopaka. Z rozmyśleń znowu wyrwał mnie Changbin, machają mi ręką przed twarzą.
- Hwang! Jesteś tu?! - krzyczał i machał dłonią.
- Mam pomysł. - powiedziałem uśmiechając się lekko. Chłopak skinął głową na znak, że mnie słucha.
Powiedziałem mu, że jutro w szkole na przerwie obiadowej usiądziemy przy stoliku Felixa i jego przyjaciół. Ja zabiorę bruneta od stołu, a Minho weźmie drugiego chłopaka ze stołówki i zostawimy razem Changbina z rudowłosym.
Chłopak skinął głową, że zrozumiał i powiedział, że idzie do starszego Lee powiedzieć mu plan. Wyszedł z domu szczęśliwy, trzaskając drzwiami.
Wróciłem do swojego pokoju i posprzątałem trochę. Podszedłem do szafy, wyciągnąłem z niej bieliznę i piżamę. Skierowałem się do łazienki i wziąłem gorący prysznic. Zakręciłem wodę, wyszedłem i stanąłem przed lustrem. Wytarłem się ręcznikiem i ubrałem. Wyszedłem z pomieszczenia i poszedłem do swojego pokoju.
Sięgnąłem po telefon leżący na biurku i spojrzałem na ekran. Dostałem wiadomość od Changbina: "Minho zgodził się na plan". Uśmiechnąłem się szeroko i odłożyłem telefon na szafkę nocną. Usiadłem na łóżku, myśląc o chłopaku z zaróżowionymi policzkami i jasnoróżowymi ustami.
Siedziałem tak chwilę, aż w końcu położyłem się i przykryłem kołdrą. Ułożyłem się wygodnie i zasnąłem z myślą o jutrzejszym dniu.
********************************************************
Myślicie, że plan się uda? ツ
Drugi rozdział tej książki! ❤❤
Mam nadzieję, że się podobało! ✽
Do następnego! ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top