✿ Rozdział 18 ✿



Hyunjin:

Chłopak zrobił to co powiedziałem, a ja położyłem się obok. Zgasiłem lampkę i położyłem się wygodnie. Po chwili Jeongin przysunął się do mnie i oparł głowę o moje ramię. Żeby było mu wygonie przełożyłem rękę, tak że mógł oprzeć się głową o mój tors. Zrobił to dosyć nie śmiało, po czym go delikatnie objąłem.

- Dobranoc. - powiedział i wtulił się we mnie.

- Dobranoc, Innie. - odpowiedziałem, a po chwili zasnąłem.

✿✿✿

Obudziłem się dość późno. Innie nadal leżał obok i przytulał mnie. Urocze. Obróciłem się delikatnie na plecy, aby sięgnąć po telefon. Była już dziewiąta rano. Spojrzałem jeszcze na Jeongina i wysunąłem się ostrożnie spod pościeli i po cichu podszedłem do szafy. Wyjąłem świeże ubrania i bieliznę, po czym skierowałem się do łazienki.

Wziąłem szybki prysznic, umyłem zęby, ubrałem się i ułożyłem włosy. Poszedłem do kuchni i postanowiłem przygotować jakieś śniadanie. Postanowiłem na coś łatwego. Zrobiłem jajecznice i jakieś kanapki.

Kiedy nakładałem już przygotowane jedzenie na talerze do pokoju wszedł Jeongin. Nadal był ubrany w ciuchy, które mu pożyczyłem. Luźna koszulka i spodnie, które były na niego trochę za duże. Jego włosy były roztrzepane na kilka stron, a sam wyglądał jakby nie spał dwa dni.

- Jak się spało? - spytałem z uśmiechem.

- Emm.. dobrze, hyung. - powiedział i ziewając podszedł do stołu.

- Twój wygląd mówi co innego. - zaśmiałem się krótko. - Masz ochotę na jajecznicę, zrobioną przez szefa kuchni, Hyunjina?

- Emm.. - zarumienił się lekko i podrapał po karku. - Chętnie coś zjem.

Wziąłem talerze i położyłem na stole. Usiadłem na krześle, a po chwili Innie zrobił to samo, choć trochę bardziej nieśmiało.

- Smacznego. - uśmiechnąłem się.

- Smacznego. - kiwnął głową i odpowiedział.

Wziąłem sztućce do rąk i siedziałem tak. Czekałem, aż chłopak weźmie pierwszy gryz i powie, czy mu smakuje, czy nie.

- Czemu nie jesz? - spytał po chwili, spoglądając niepewnie w moją stronę.

- Czekam, aż powiesz mi, czy ci smakuje. - uśmiechnąłem się szeroko i ponagliłem go głową.

Jeongin przytaknął i wziął małego kęsa. Przeżuwał powoli i ostrożnie. Kiedy przełknął nie robił nic przez chwilę, a potem spojrzał się na mnie.

- Woow, to najlepsza jajecznica, jaką jadłem. Jak sam robię sobie jajecznicę, to zazwyczaj ją przypalam, ale da się zjeść. Twoja jest przepyszna! - uśmiechnął się i zaczął jeść.

- Miło mi, że ci smakuje. - odwzajemniłem gest i również zacząłem jeść.

✿✿✿

Po skończonym posiłku wstałem od stołu i chwyciłem za nasze talerze.

- Poczekaj, pomogę ci. - stwierdził Innie i szybko wstał z krzesła. - Aaaa!! - potknął się i wpadł na mnie, przez co jeden z talerzy wypadł mi z ręki i rozbił się na podłodze, ale na szczęście złapałem młodszego.

- Nic ci nie jest? - spytałem i odłożyłem talerz z powrotem na stół. - Coś ci się stało? Skaleczyłeś się? - zacząłem go oglądać.

- Nie, nic mi nie jest. Przepraszam, ja nie chciałem. Przepraszam... - Jeongin spuścił głowę i zaczął mnie przepraszać.

- Przecież nic się nie stało. Na pewno wszystko w porządku? - spytałem kolejny raz. Wziąłem dwa palce i chwyciłem nimi jego podbródek, lekko podnosząc do góry, aby obejrzeć jego twarz. Miał czerwone policzki, a z jego oczu spływały pojedyncze łzy. - Dlaczego płaczesz?

- Przepraszam, nie chciałem nic zrobić... - cały czas mnie przepraszał. Patrzał na wszystkie inne strony, tylko nie na moją twarz.

- Spójrz na mnie. - powiedziałem cicho i złapałem dłońmi jego policzki, aby spojrzał na moją twarz. - Dlaczego płaczesz?

- Ja nie chciałem rozbić tego talerza, ja przepraszam... mogło ci się coś stać. Ty mnie nakarmiłeś, a ja ci stłukłem talerz.. - patrzył mi w oczy, z których wypływały pojedyncze łzy.

- No już, przecież nic się nie stało. Wszystko jest w porządku, to tylko talerz. - przysunąłem się do niego i lekko objąłem, co młodszy zaraz odwzajemnił. - Spokojnie, nic się nie stało. - zacząłem głaskać go po plecach, a Innie bardziej się wtulił. Staliśmy chwilę w takiej pozycji, po czym chłopak odsunął się. - Lepiej?

- Tak, już w porządku. - uśmiechnął się lekko, po czym zaczął sprzątać odłamki talerza. - Auć! - pisnął cicho.

- Co się stało? Skaleczyłeś się? - zacząłem przeglądać jego dłonie.

- To tylko mała rana, nic mi nie jest. - znów się uśmiechnął, po czym chciał zabrać rękę, ale mu na to nie pozwoliłem.

- Chodź, opatrzę ci to. - podciągnąłem go lekko do góry, aby wstał na nogi i pociągnąłem go za sobą do łazienki.

Wziąłem jego dłoń i przemyłem ranę wodą. Dałem mu ręcznik, aby wytarł ostrożnie rękę, a ja sięgnąłem do apteczki. Wziąłem wodę utlenioną, kawałek gazy i plaster.

- Może trochę zaboleć. - powiedziałem i wylałem trochę wody utlenionej na ranę chłopaka.

- Aishhh. - syknął cicho z bólu. Rana nie była może głęboka, ale była dość długa. Była prawie na długość całej jego dłoni, a on mówi , że to nic. Wziąłem kawałek gazy i przyłożyłem do rozcięcia, po czym przykleiłem wszystko plastrem. - Dziękuję. - uśmiechnął się nieśmiało i zabrał już swoją dłoń.

- Może ty się umyj, a ja posprzątam? - spytał i ruszyłem w stronę wyjścia z łazienki.

- Dobrze. - odpowiedział, a ja już nie patrząc w jego stronę poszedłem do kuchni.

✿✿✿

Kiedy wszystko posprzątałem w kuchni, na dół zszedł Innie.

- Ja.. jeszcze raz przepraszam.. - powiedział cicho.

- Już ci mówiłem, nic się nie stało. - uśmiechnąłem się. - Em... Chciałbyś może.. iść ze mną do parku trampolin? - spytałem nie pewnie.

- Ale.. ja bym chciał już odzyskać mój notesik i wrócić do domu, a poza tym nie mam się w co przebrać. - powiedział niepewnie.

- Ten notesik? - wyjąłem zza pleców wspomnianą rzecz.

- Oddaj mi go! - powiedział głośno, choć trochę smutno. - Już spędziłem z tobą jeden dzień, a do tego cały poranek, więc oddaj mi mój notes, a ja sobie pójdę!

- Hmm.. nie. - zaśmiałem się krótko. - Oddam ci go... jeśli.. pójdziesz ze mną do parku trampolin! - powiedziałem dumny z siebie.

- Nie! Powiedziałeś mi, że oddasz mi go, jeśli spędzę z tobą cały dzień, więc oddaj mi go! - zezłościł i ruszył w moją stronę.

- Jeśli pójdziesz ze mną do parku trampolin! - zacząłem powoli uciekać.

- Nie, bo znów mnie oszukasz! - krzyknął i zaczął na mnie biec.

- Nie oszukam. - zatrzymałem się, przez co chłopak wpadł na mnie, a razem upadliśmy na kanapę. Leżeliśmy tak chwilę w ciszy, nie ruszając się. Patrzyłem w jego oczy, a on w te moje. Chłopak zarumienił się lekko, po czym zabrałem głos. - Obiecuję, że jeśli ze mną pójdziesz, to oddam ci ten notesik.

- Ummm... - młodszy ruszył się, próbując zejść ze mnie, co zrobił, niestety zahaczając dłonią o moje krocze.

- Uhhm.. - mruknąłem cicho. Po chwili otworzyłem szeroko oczy. Co ja właśnie zrobiłem?! Co on zrobił?! Usiadłem szybko na kanapie, a chłopak stanął obok.

- Emmm... ja nie chciałem... przepraszam. - zaczął znów przepraszać, a ja zaśmiałem się niezręcznie.

- Emm.. nic się nie stało.. heh.. - wstałem i zacząłem bawić się włosami. - To co, idziesz ze mną do tego parku trampolin? - zmieniłem szybko temat.

- Emm.. jeśli obiecujesz, że oddasz mi notesik. - powiedział i wysunął swój mały palec.

- Obiecują. - odpowiedziałem i złapaliśmy się małymi palcami, na znak obietnicy.

✿✿✿

Jakieś dwadzieścia minut później wziąłem jakąś torbę. Spakowałem ciuchy, portfel, jakieś najważniejsze rzeczy, a w rękę wziąłem telefon i klucze. I co najważniejsze, tym razem nie zapomniałem notesiku. Młodszy wziął swoje rzeczy i wyszliśmy z domu.

Szliśmy do domu Jeongina, aby przebrał się i wziął jakieś rzeczy. Nie mieszkał jakoś daleko, ale blisko też nie. Po jakiś czterdziestu minutach byliśmy u niego. Chłopak otworzył drzwi i wszedł do środka. Zdjął swoje buty, po czym ja moje również.

- Przebiorę się, wezmę jakieś rzeczy i możemy iść. - powiedział po czym ruszył w głąb domu.

- A kto tutaj wraca do domu? - usłyszałem jakieś kobiecy głos.

- Mama? - spytał zdziwiony chłopak.

- A kto inny? A to kto, twój kolega? - spojrzała na mnie.

- Dzień dobry, jestem Hyunjin. - ukłoniłem się starszej kobiecie.

- Gdzie idziecie? - spytała matka chłopaka, już zwracając się do niego.

- Idziemy do parku trampolin. - powiedział niepewnie.

Rodzicielka Jeongina spoglądała raz na mnie, to na swojego syna. Wydawała mi się jakaś podejrzliwa, ale nie chciałem wyciągać wniosków po pierwszym spotkaniu.

Innie poszedł do swojego pokoju się przebrać i po jakieś rzeczy, a ja zostałem w przedpokoju. Mama chłopaka patrzyła na mnie chwilę, po czym gdzieś poszła. Po paru minutach Innie wrócił z małą torbą i mogliśmy już iść.

✿✿✿

Do celu dotarliśmy po jakiejś godzinie. Park trampolin był dość daleko, a ja nie pomyślałem, żeby wziąć samochód. Ehh... czasami jestem głupi. Weszliśmy do środka i podeszliśmy do kasy.

- Poproszę dwa bilety. - powiedziałem z uśmiechem.

Kobieta dała nam opaski i powiedziała, gdzie mamy się kierować. Po chwili byliśmy w szatni. Podszedłem do swojej szafki, a Innie do swojej, która okazała się być tuż obok tej mojej.

- Oddam ci pieniądze za ten bilet. - powiedział otwierając szafkę.

- Nie trzeba. Ja cię tu zaciągnąłem, więc ja płace. - uśmiechnąłem się w jego stronę i również otworzyłem szafkę.

Ściągnąłem swoją koszulkę i włożyłem do szafki. Zerknąłem w prawą stronę, gdzie była szafka chłopaka. Innie stał obok i wpatrywał się w mój tors.

- Co się tak patrzysz? - zaśmiałem się.

- Emm... tak ee.... masz ładne ciało. - chłopak spłynął rumieńcem, a moje policzki, wraz z tym komplementem również zrobiły się lekko różowe.

- Dzięki. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.

Skończyłem się przebierać, a moje rzeczy włożyłem do szafki. Spojrzałem na młodszego, a on nadal stał i bawił się swoimi palcami.

- Czemu tak stoisz? Nie przebierasz się? - spytałem zdziwiony.

- Emm... mógłbyś się odwrócić? - zarumienił się lekko.

- Wstydzisz się? - zaśmiałem się cicho. - Jasne, poczekam przed szatnią. Chłopak przytaknął, a ja wyszedłem z pomieszczenia.

Stanąłem przed wejściem do szatni i poczekałem na młodszego, Po krótkiej chwili wyszedł, ubrany w białą koszulkę, z jasnoróżowym króliczkiem na środku.

- Uroczo. - powiedziałem cicho, co chłopak usłyszał i od razu się zarumienił, kolejny raz tego dnia. - To idziemy? - Innie przytaknął, a ja chwyciłem go za dłoń i pociągnąłem za sobą w stronę trampolin.

Skakaliśmy parę minut. Bawiłem się świetnie, ale Jeongin najwidoczniej nie za bardzo. Zacząłem skakać w jego stronę, a po chwili powoli podchodzić. Dotknąłem chłopaka w ramię, a on się wystraszył i odskoczył do tyłu.

- Aaaa!! - pisnął. Podbiegłem szybko do niego, żeby zobaczyć co się dzieję.

- Co się stało? Coś sobie zrobiłeś? - spytałem i ukucnąłem obok Jeongina.

- B-boli.. Boli mnie noga.. - spojrzałem na jego nogę i lekko nią ruszyłem, ale nie zareagował.

- Gdzie cię boli? - spytałem i przyjrzałem się jego twarzy. Z jego oczy wypływały pojedyncze łzy.

- Bolii... T-tu.. - pokazał na swoją kostkę. Lekko poruszyłem jego nogą, a chłopak syknął z bólu.

- Chyba masz złamaną nogę. - powiedziałem, choć nie byłem pewny. Chwyciłem młodszego pod plecami i kolanami i wyniosłem z trampolin do szatni. Posadziłem chłopaka na ławeczce.

- Zabiorę cię do szpitala, dobrze? - spytałem cicho i trzymałem chłopaka za rękę, ponieważ nadal płakał, choć próbował powstrzymywać łzy.

- D-dobrze.. - powiedział, a ja od razu wyciągnąłem telefon. Zadzwoniłem po taksówkę. - Boli.. B-boli mnie...

- Już spokojnie, to na pewno nie złamanie. - powiedział i pogłaskałem go uspokajająco po plecach.

Wziąłem nasze rzecz i włożyłem je do toreb, które zarzuciłem na ramię. Następnie znów podniosłem Jeongina i ruszyliśmy w stronę wyjścia.

Wyszedłem z parku trampolin, a przed budynkiem stała taksówka. Otworzyłem drzwi i usadziłem tam młodszego. Poszedłem od drugiej strony i usiadłem obok niego. Złapałem go za dłoń i lekko gładziłem po plecach  drugą ręką. Innie ściskał moją rękę i powstrzywał się od płaczu. 

- Proszę jechać od szpitala. - powiedziałem kierowcy i ruszyliśmy do szpitala.

...





**************************************

Jestem zua  ¯\_(ツ)_/¯

Do następnego!! ✿✿


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top