✿ Rozdział 16 ✿



Jisung:

- Przestań, uuh.. hyung.. - Minho zaczął całować moje podbrzusze przez co poczułem gorąco rozchodzące się po moim ciele. Przez to otrzeźwiałem i zrozumiałem co się dzieje. - Przestań, hyung! - krzyknąłem i odsunąłem od siebie chłopaka.

Spojrzał na mnie przerażony. - Przepraszam, Jisung... ja.. nie chciałem.. znaczy.. - odsunął się ode mnie siadając na drugim końcu kanapy. - Myślałem, że tego chcesz... Przepraszam. - wstał i poszedł, do zapewne swojego pokoju.

✿✿✿

Siedziałem nieruchomo na kanapie, zastanawiając co się właśnie wydarzyło. Minho chciał mnie... zgwałcić? Niee... Przecież nic takiego by nie zrobił. Po dłuższych przemyśleniach , zauważyłem, że hyung nie wraca z pokoju, do którego wszedł. Zapewne spał albo nie chciał mnie już widzieć.

Było już dosyć późno, a ja zrobiłem się śpiący. Nie chciałem nigdzie szperać, ani nic z takich rzeczy, więc postanowiłem się położyć na kanapie. Próbując się do końca uspokoić i zapomnieć to, co parę chwil temu wydarzyło się w tym miejscu. Położyłem się wygodnie i zamknąłem oczy.

Sen nie chciał przyjść tam szybko, przez co przekręcałem się z boku na bok. W końcu po jakiejś godzinie wtuliłem się mocniej w poduszkę i zasnąłem.

✿✿✿



Minho:

Wszedłem do jakiegoś pokoju, nie do końca myśląc co robię. Rozejrzałem się wokół siebie i zorientowałem, że jestem w sypialni rodziców. Nie chciałem już stąd wychodzić i patrzeć na osobę, którą prawie...

Usiadłem na brzegu łóżka i głośno westchnąłem. Jak mogłem nie zauważyć, że Jisung chciał, abym przestał. Nie słyszałem nic oprócz cichego sapania i mruczenia młodszego. Dopiero kiedy mnie od siebie odepchnął, wszystko do mnie dotarło. Chciałem go... zgwałcić? Nie... na pewno nie.

Chciałem pójść do swojego pokoju, ale nie chciałem przeszkadzać chłopakowi, który pewnie jest na mnie wściekły. Położyłem się wygodnie na łóżko moich rodzicieli, a po kilkunastu minutach zasnąłem wtulony w poduszkę.

✿✿✿

Obudziłem się wcześnie, tak jak zazwyczaj. Parę minut po szóstej rano. Wstałem z łóżka i przeciągnąłem się. Skierowałem się do drzwi cicho je otwierając, pamiętając o tym, że młodszy zapewne nadal u mnie jest.

Wysunąłem głowę zza drzwi i rozejrzałem się. W pomieszczeniu był Jisung, który leżał na kanapie. Podszedłem do niego na palcach, aby nie wywołać żadnego dźwięku. Kucnąłem przy chłopaku i przyjrzałem się jego twarzy.

Miał delikatną skórę, a włosy opadały mu na twarz, wpadając przy tym trochę do oczu. Różowe i bardzo miękkie usta, których mogłem posmakować wczorajszego wieczoru. Oddychał spokojnie, tak jak nic by się nie stało. Jak mógłbym skrzywdzić kogoś takiego? Wyciągnąłem powoli dłoń w jego stronę. Opuszkami palców lekko muskałem policzek chłopaka. Po krótkiej chwili, tą samą ręką przeczesałem do tyłu włosy chłopaka, po czym lekko musnąłem jego czoło.

Wstałem powoli i odsunąłem się od chłopaka. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej puchaty koc. Młodszy zapewne zmarzł przez noc, dlatego przykryłem go kocem, aż po samą szyję. Zerknąłem jeszcze czy chłopak na pewno śpi i ruszyłem w stronę schodów.

Wszedłem do swojego pokoju i zabrałem z niego jakieś ciuchy i bieliznę, ponieważ całą noc spędziłem w samym ręczniku. Skierowałem się do łazienki i wziąłem ciepły prysznic. Ubrałem się, uczesałem włosy i umyłem zęby.

Zszedłem na dół, do kuchni, aby przygotować jakieś śniadanie. Zrobiłem jakieś proste kanapki i herbatę. Zjadłem przygotowany dla siebie posiłek, a resztę położyłem na tacy i zaniosłem do salonu, w którym leżał Jisung. Pogłaskałem go ostrożnie po włosach i wróciłem z powrotem do mojego pokoju.

Wziąłem jakąś bluzę i słuchawki razem z telefon, po czym poszedłem do przedpokoju. Założyłem jakieś wygodne buty i wyszedłem z domu. Poszedłem pobiegać tak jak w każdy weekend. Podłączyłem słuchawki do urządzenia i puściłem jakąś składankę piosenek.

Była już jakaś siódma rano, więc ruszyłem truchtem w stronę najbliższego parku. Po jakimś czasie przyspieszyłem trochę tempa i po chwili byłem już parku. Usiadłem na ławce, aby chwilę odpocząć. Zacząłem myśleć co z chłopakiem. Nadal u mnie jest czy sobie poszedł? Wydawał się, żeby mnie lubił, więc co teraz? Wywarłem na nim pewnie okropne wrażenie. Co jeśli mnie znienawidził i uciekł ode mnie z domu? Potrząsnąłem na to wszystko głową. Wstałem z ławki i znów ruszyłem truchtem wyznaczoną ścieżką. Czemu się tak przejmuję, przecież mi na nim nie zależy.

Przez tę myśl potknąłem się o coś i wywaliłem. Upadłem na kolano, przez co zdarłem sobie skórę. Syknąłem z bólu i wstałem powoli z ziemi. Wolnym krokiem i utykając trochę ruszyłem w stronę domu.

Po dłuższym męczeniu się, dotarłem do domu. Wyciągnąłem słuchawki z uszu i otworzyłem drzwi. Stojąc w progu zauważyłem Jisunga, ubierającego buty.

✿✿✿



Jisung:

Obudziłem się niechętnie i przetarłem oczy. Otworzyłem leniwie powieki i spojrzałem dookoła siebie. Nie byłem u siebie. W tym momencie przypomniały mi się wszystkie momenty z wczorajszego wieczoru.

Zauważyłem, że jestem przykryty kocem, którego nie brałem, a na stole leży tacka z jedzeniem. Usiadłem powoli i sięgnąłem po telefon. Była z piętnaście ósma. Pewnie hyung zrobił mi jedzenie. Niechętnie zjadłem kanapki i wypiłem herbatę, ale byłem strasznie głodny.

 Po tym małym posiłku wstałem z wygodnego mebla i ruszyłem po moje ciuchy. Założyłem je, odkładając pożyczoną piżamę. Zszedłem z powrotem na dół po schodach i wróciłem do salonu. poskładałem ładnie koc w kostkę, aby nie być niemiłym.

Po posprzątaniu trochę po sobie ruszyłem do przedpokoju w celu wydostania się z tego domu. Zacząłem się rozglądać za moimi butami i kiedy kończyłem je zakładać, przez drzwi wszedł Minho Hyung.

- Gdzie idziesz? - zapytał głupio.

- Jak myślisz? Do siebie. - powiedziałem obojętnie zawiązując sznurówkę, która się poluźniła.

- Dlaczego? Chciałem cię przeprosić... Em.. nie powinie- 

- Chcę iść do domu, Hyung. Zostaw mnie. Posprzątałem po sobie, więc nie będziesz miał problemu. - przerwałem mu i wymusiłem smutny uśmiech, po czym wymijając starszego, wyszedłem z domu.

- Zaczekaj! Przepraszam Jisung! - krzyczał za mną, ale ja zacząłem biec truchtem, przez chłopak próbował mnie dogonić, ale usłyszałem tylko jak syknął głośno i przeklina pod nosem.

Zacząłem biec w stronę mojego dom, choć po krótkiej chwili namyślenia skierowałem się do parku. Kiedy dotarłem do celu usiadłem na ławce i odpocząłem chwile. Potarłem dłońmi ramiona, ponieważ było jeszcze wcześnie, a przez początek jesieni nie było, aż tak ciepło.

Po krótkiej chwili odpoczynku wstałem i ruszyłem spacerkiem przez dróżki parku. Chodziłem tak jakiś czas, po czym postanowiłem, że jednak wrócę do domu. Równie wolnym krokiem ruszyłem do miejsca mojego zamieszkania.

✿✿✿

Po jakiś trzydziestu minutach byłem już w domu. Nikogo nie było, więc nie musiałem martwić się żadnymi pytaniami. 

Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem było wykąpanie się i przebranie w świeże ciuchy, co od razu wykonałem. Pachnący i umyty, stwierdziłem jednak, że jestem głodny, a kanapki przygotowane przez Minho hyunga, nie wystarczyły. Nie byłem wybitnym kucharzem, ale naleśniki to ja potrafiłem zrobić. 

Po kilkunastu minutach na stole leżały naleśniki, owoce i jakiś dżem. Usiadłem na krześle i zająłem się jedzeniem. Posiłek nie był tak dobry, jak wtedy, gdy robiłam je moja mama, ale było zjadliwe.

Kiedy zjadłem posprzątałem po sobie i umyłem naczynia. Poszedłem do salonu i położyłem się wygodnie na kanapie. Włączyłem telewizję, na kanale z jakimiś dramami i zacząłem oglądać.

Moje oczy jednak nie skupiły się na telewizorze, a myśli powędrowały gdzieś indziej. Dlaczego starszy, chciał mi to zrobić? Nie lubił mnie? Może to był jakiś zakład?  Takie myśli cały czas krążyły po mojej głowie. Zmęczony tym wszystkim zasnąłem na kanapie.

✿✿✿

Obudziło mnie jakieś trącanie i szept.

- Obudź się, kochanie. Sungiee~ - mówił do mnie jakiś kobiecy głos.

- Ymhh... Jeszcze pięć minutek.. - wymruczałem i obróciłem się na drugi bok.

Po jakimś czasie znów coś trąciło mnie w ramię i znów usłyszałem ten znajomy, kobiecy głos.

- Jisung, wstawaj. Dlaczego śpisz na kanapie? - powiedział nieco głośniej głos i poruszył mną mocniej, przez co otworzyłem niechętnie oczy. Było to złym pomysłem, ponieważ zaatakowało mnie światło. Zamknąłem oczy z powrotem i przetarłem je, po chwili znów otwierając.

- Mamo? Co tu robisz? - spytałem zdziwiony.

- Już jest późno, kochanie. Wstawaj. Idź się umyj i idź do swojego pokoju. - po tych słowach oparłem się na łokciach i obejrzałem po pomieszczeniu. Faktycznie było już ciemno, a ja spałem na kanapie.

- YYhhm... dobrze. - powiedziałem ospale i wstałem z kanapy, idąc do swojego pokoju.

Wziąłem jakieś bokserki spodnie dresowe, po czym poszedłem wziąć szybki prysznic. Kiedy ubrałem się i umyłem już zęby, stwierdziłem jednak, że zgłodniałem od zjedzenia naleśników, czyli od rana.

Zszedłem na dół i zrobiłem sobie jakieś kanapki na szybko, po czym ruszyłem do pokoju. Usiadłem wygodnie na łóżko i wziąłem telefon do ręki. Zobaczyłem, że jest już dwudziesta, a jutro trzeba do szkoły, dlatego przejrzałem wszystkie wiadomości i inne rzeczy, w czasie których zjadłem mały posiłek i poszedłem z powrotem spać.

✿✿✿

Obudziła mnie mama, mówiąca, że jeśli nie wstanę spóźnię się do szkoły. Wstałem szybko i sięgnąłem po telefon. Mama znów miała rację, bo była już siódma, a zajęcia były na ósmą.

Zerwałem się i wziąłem jakieś ciuchy razem z bielizną i poszedłem wziąć szybki prysznic. Ułożyłem włosy, umyłem zęby i nałożyłem lekki makijaż, aby ukryć moje zmęczenie, choć spałem cały dzień.

Zszedłem na dół i zjadłem płatki z mlekiem, co było najlepszą rzeczą, jeśli spieszyłem się do szkoły. Po posiłku pozmywałem po sobie i wróciłem do pokoju. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka. Wziąłem jeszcze telefon i słuchawki, po czym zbiegłem po schodach. Prawie wywróciłem się na ostatnim stopniu, ale na szczęście, w porę zdążyłem złapać się poręczy.

Wszyscy już zdążyli wyjść z domu, więc byłem sam. Mój tata był w pracy, a moja mama zapewne odwiozła mojego młodszego brata Jeongmina do szkoły, po czym pewnie sama pojechała do pracy.

Założyłem buty i wyszedłem z domu, zamykając go na klucz. Spojrzałem na godzinę w telefonie. Była za dwadzieścia ósma, a do szkoły miałem właśnie jakieś dwadzieścia minut drogi, dlatego szybki tempem ruszyłem w stronę tej placówki.

Po drodze nie miałem żadnych problemów, więc dotarłem dwie minuty przed dzwonkiem. Pobiegłem szybko pod klasę, w której miałem lekcje. Usiadłem w ławce z Felixem, który był bardzo szczęśliwy i chyba nawet nie zauważył, że z nim usiadłem.

Pierwsza lekcja minęła mi dość szybko, ponieważ była to moja ulubiona matematyka. Przerwę spędziłem wspólnie z Jeonginem i trochę z Felixem, bo na początku przerwy gdzieś zniknął, a wrócił do nas z lekko zaróżowionymi policzkami i wielkim uśmiechem.

Następną lekcją była chemia, której tak bardzo nienawidziłem. Siedziałem sam, bo wiedziałem, że Felix i I.N chcą się czegoś nauczyć. Bazgrałem coś w zeszycie i na wpół słuchałem nauczyciela. Spojrzałem przez okno, za którym zobaczyłem drzewo, na którym siedziały dwa ptaszki. Były bardzo blisko siebie, pewnie się ogrzewając, ponieważ dzisiaj dość zimno.

Nawet nie zauważyłem, a z mojego zamyślenia wyrwał mnie dzwonek na przerwę. Wstałem z krzesła i szybko wziąłem swoje rzeczy. W klasie były już ostatnie osoby, które już wychodziły, a wśród nich nie widziałem żadnego z moich dwóch przyjaciół.

Założyłem plecak na ramię, a zeszyty i inne rzeczy leżące na ławce, wziąłem w rękę i wybiegłem na korytarz, przez co potrąciłem coś lub kogoś i upadłem na podłogę.

....



***********************************

Nowy rozdział!!  ✔

Miejmy nadzieję, że Jisungowi nic się nie stało ♥♥

Do Następnego!! ✿✿




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top