✿ Rozdział 14 ✿





Felix:

Poszedłem do wyjścia ze szkoły. Gdy przekroczyłem próg drzwi zobaczyłem Changbina stojącego obok murku.

Podszedłem do niego nieśmiało, a chłopak odwrócił się w moją stronę z uśmiechem.

- To co, idziemy? - spytał podchodząc trochę bliżej.

- T-tak. - opowiedziałem i ruszyliśmy w stronę, tylko jemu znanego miejsca.

✿✿✿

Po krótkim spacerze byliśmy już w kawiarni i czekaliśmy na nasze zamówienia. Zamówiłem sobie Latte, a Changbin Americano i po jednej babeczce dla każdego z nas.

Siedzieliśmy w ciszy, a chłopak cały czas się we mnie wpatrywał przez co się lekko rumieniłem. Po chwili podeszła do nas kelnerka z napojami i babeczkami.

- Wasze zamówienia. - podała nam nasze kawy i ciasta, po czym uśmiechnęła się do Changbina.

- Dziękuję. - odpowiedzieliśmy równocześnie, a chłopak spojrzał się na mnie i uśmiechnął się szeroko, a ja spojrzałem na swoje buty i zacząłem bawić się palcami.

Po krótkiej chwili spojrzałem się na dziewczynę, która nadal stała przy naszym stoliku i uśmiechała się patrząc na starszego ode mnie. Changbin również spojrzał się na kelnerkę i przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Zrobiło mi się trochę smutno, choć nie wiedziałem dlaczego.

- Pani już dziękujemy. - powiedział chłopak i oderwał wzrok, spoglądając na mnie.

Znów się uśmiechnąłem i zarumieniłem, po czym wziąłem łyk swojej kawy. Dziewczyna nadal stała nad nami wlepiając swój wzrok w jedno miejsce. Changbin pomachał jej dłonią przed twarzą i dopiero teraz się ocknęła. Ukłoniła się lekko i przeprosiła, po czym odeszła z rumieńcami na twarzy.

Siedzieliśmy w ciszy, która nam nie przeszkadzała. Spoglądaliśmy na siebie i posyłaliśmy sobie uśmiechy, które nam w zupełności wystarczały. Sięgnąłem po babeczkę, po którą chłopak również chwycił i przez przypadek złapaliśmy się za ręce.

Spojrzałem na starszego, który miał równie zdziwioną minę co ja. Uśmiechnąłem się nerwowo i chciałem zabrać rękę, ale chłopak uścisnął ją mocniej.

- Hyung, chcę zabrać rękę. - szarpnąłem lekko ręką, cały czas patrząc na chłopaka.

- A może chciałbym cię potrzymać twoją dłoń. - stwierdził po czym splótł nasze palce. Oderwał wzrok od mojej twarzy i spojrzał na nasze złączone dłonie. Uśmiechał się tak i patrzał, a ja czułem jak moje policzki są coraz cieplejsze.

Po krótkiej chwili gdzie chłopak, co chwilę spoglądał to na mnie, to na nasze dłonie w końcu się odezwałem.

- Mogę zjeść tą babeczkę, Hyung? - spytałem patrząc się na ową rzecz.

- Jasne. - chłopak sięgnął drugą ręką po ciasto i podsunął mi pod buzię. Patrzyłem się na niego głupio i zapewne jeszcze bardziej się zarumieniłem. - No jedz. - powiedział i przybliżył jedzenie jeszcze bliżej mojej buzi.

- Potrafię sam zjeść, Hyung. - wolną ręką spróbowałem zabrać babeczkę, ale chłopak był szybszy i zabrał ją.

- Ale wolę cię nakarmić. - uśmiechnął się i znów podłożył mi babeczkę pod nos.

Czułem jak drażniące ciepło na moich policzkach i zapewne wyglądałem jak pomidor. Szarpnąłem ręką, za którą trzymał mnie starszy, a ten odwrócił wzrok na nasze dłonie, dzięki czemu szybko chwyciłem babeczkę z jego rąk, we własne.

Changbin spojrzał na mnie z powrotem i zrobił obrażoną minę. Zacząłem się cicho śmiać i jeść to przepyszne ciasto. Chłopak po chwili uśmiechnął się i również chwycił swoją babeczkę, którą zaczął jeść.

Kiedy zjedliśmy i wypiliśmy nasze kawy, Changbin poprosił o rachunek.

- Hyung, możesz już puścić moją dłoń? - uśmiechnąłem się w jego stronę i spojrzałem na ręce.

- Ahh, tak. - puścił moją dłoń i uśmiechnął się.

- Pójdę do toalety. - oznajmiłem. Wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę łazienki.

Po chwili podszedłem do umywali i umyłem dokładnie ręce. Wyszedłem z pomieszczenia i powoli udałem się do naszego stolika.

Kiedy byłem obok zauważyłem wcześniejszą kelnerkę. Podszedłem kawałek, aby nie było mnie widać, ale żebym słyszał o czym rozmawiają.

- To rachunek. - dziewczyna podała mu ową rzecz i schowała ręce za plecami.

Chłopak wyciągnął portfel i najwyraźniej zapłacił odpowiednią kwotę. Dziewczyna wzięła pieniądze, a Changbin schował portfel.

- Wiesz.. - zaczęła mówić kelnerka. - Spodobałeś mi się i chciałam bym się z tobą umówić. Wyjść na jakiś spacer albo do kina. - powiedziała i lekko się zarumieniła, bawiąc się swoimi palcami.

W tym momencie coś ukuło mnie w klatce piersiowej, ale nie wiedziałem co. Zacząłem podchodzić do stolika, a Changbin zaczął coś mówić.

- Przepraszam, ale mam już kogoś, kto mi się podoba. - powiedział. Dziewczynie zrzedła mina, a mnie znów coś ukuło w klatce i poczułem jakiś smutek.

Podszedłem do stolika, a starszy wstał i chwycił swoje rzeczy. - Możemy już iść? Zapłaciłem za rachunek, nie musisz mi oddawać. - uśmiechnął się. Dziewczyna widząc mnie, zmarszczyła brwi i odeszła.

- Możemy iść. - wziąłem swoje rzeczy i poszedłem w stronę wyjścia.

✿✿✿

Chodziliśmy chwilę w ciszy kiedy, Changbin się nie odezwał.

- Mogę potrzymać cię za rękę? - spytał i przybliżył się do mnie.

- Emm.. - zaciąłem się i kolejny raz tego dnia, zarumieniłem. - Chy-chyba t-tak. - zacząłem się jąkać i spojrzałem na swoje buty.

Chłopak przysunął się do mnie tak, że stykaliśmy się ramionami. Chwycił moją dłoń i splótł nasze palce. Kątem oka widziałem jak się uśmiechnął.

✿✿✿

Chodziliśmy razem seulskimi ulicami, po parku i kilku innych miejscach, trzymając się za ręce. 

Spojrzałem na godzinę. Była już dziewiętnasta, a ja moi rodzice się pewnie martwią, że nie ma mnie w domu.

- Hyung, muszę już wracać do domu. - zatrzymałem się i stwierdziłem, choć nie chętnie.

- No dobrze. Może cię odprowadzę? - odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie.

- Um.. jeśli chcesz. - powiedziałem, a już po chwili, szliśmy w stronę mojego domu.

Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy na mojej ulicy.

- Co robisz jutro? - spytał.

- Chyba nic. 

- Chcesz ze mną jutro wyjść? Na jakieś lody, spacer albo coś takiego. - dopytał.

- Czemu nie. - odpowiedziałem stając, ponieważ już byliśmy przed moim domem. - Tutaj mieszkam. - wskazałem na biały dom, przed którym stał ozdobiony kwiatami, mały ogródek.

- No to jesteśmy umówieni. - uśmiechnął się.

- Do zobaczenia, Hyung. - również się uśmiechnąłem. Chłopak dopiero teraz puścił moją rękę.

Staliśmy tak chwilę w odrobinę nie zręcznej ciszy. W końcu chłopak podszedł do mnie, przez co dzieliło nas tylko parę centymetrów. Pocałował mnie w policzek i przytulił. 

- Do zobaczenia. - odpowiedział. 

Odwzajemniłem gest i wtuliłem się w chłopaka. Zapewne wyglądałem jak soczysty pomidor, przez moje rumieńce, wywołane pocałunkiem. Kiedy się przytulaliśmy, poczułem w jego ramionach jakieś poczucie bezpieczeństwa, chociaż był najgroźniejszym chłopakiem ze szkoły. Jego zapach był bardzo przyjemny dla mojego nosa, jakby mnie uspokajał i cieszył.

Nie wiem ile tak staliśmy, ale było mi bardzo przyjemnie w jego ramionach. Zauważyłem zapalające się światło w kuchni i jakąś postać.

- Hyung, muszę już iść. - ocknąłem się i odczepiłem niechętnie od chłopaka.

- No już, już. - powiedział i zaśmiał się krótko. Również się zaśmiałem i uśmiechnęliśmy się szeroko.

- To do zobaczenia. - oderwałem wzrok od jego oczu i uśmiechu.

- Do zobaczenia, Felix. - z tymi słowami zacząłem się powoli wycofywać i wszedłem do domu, machając chłopakowi, który również odchodził.

Zamknąłem drzwi i ściągnąłem buty.

- Jestem, mamo! - krzyknąłem, oznajmiając mój powrót.

- Zauważyłam. - powiedziała i podeszła do mnie. - Kim był ten chłopak? -spytała zaciekawiona, z uśmiechem na twarzy.

- Changbin, to mój kolega. - powiedział z uśmiechem, lekko się rumieniąc.

- Tylko kolega? Koledzy nie całują się w policzek. - powiedziała, podchodząc bliżej i targając moje włosy.

- Tak, mamo, to tylko kolega. - odpowiedziałem i przytuliłem się do mojej mamy.

- Nie kłam, widzę, że ci się podoba. - powiedziała, a ja wiedziałem, że na pewno się teraz szeroko uśmiecha.

- Mamo! - krzyknąłem, choć mocniej się w nią wtuliłem.

- No co, matczyny instynkt i oko. - stwierdziła, odsuwając się ode mnie. - Zrobiłam dla ciebie kolacje, ale chyba już wystygła. - zaśmiała się.

- Odgrzeje sobie. - poszedłem w stronę kuchni i włożyłem jedzenie do mikrofalówki.

- No, ale przyznaj, podoba ci się. - podeszła do mnie i puściła mi oczko.

- Nie wiem, mamo. - ustawiłem odpowiedni czas na urządzeniu i usiadłem przy stole. - Nie wiem, co do niego czuję. Chociaż pierwszy raz jest mi z kimś tak miło i przyjemnie. - powiedziałem przypominając sobie uczucie, które czułem w jego ramionach.

- Oh, synku.. - przytuliła mnie. - Jeśli dobrze się przy nim czujesz, to powinieneś się z nim bardziej zaprzyjaźnić. Wiesz, że zawsze będę cię we wszystkim wspierać. - powiedziała, po czym pocałowała mnie w policzek.

- Dziękuję, mamo, kocham cię. - powiedziałem i wtuliłem się w rodzicielkę.

✿✿✿

Po zjedzonym posiłku, posprzątałem po sobie i wziąłem prysznic. Przejrzałem media społecznościowe i pograłem trochę w gry. Spojrzałem na godzinę. Była już dwudziesta druga. Położyłem się do łóżka i oddałem się krainie Morfeusza.





✿✿✿

Changbin:

Szedłem sobie parkiem pisząc coś na telefonie i nagle dostałe wiadomość.

Felix: Cześć, Hyung. Chciałbyś się spotkać?

Byłem lekko zdziwiony, ponieważ nie dawałem chłopakowi swojego numeru. Pewnie pożyczył go od jakiegoś kolegi. Odpisałem mu po chwili.

Changbin: Jasne. Gdzie i kiedy?

Felix: Teraz, u mnie? 

Znów wymalowało się zdziwienie na mojej twarzy. Młodszy nigdy nie zapraszał mnie do siebie.

Changbin: Emm.. dobrze. Będę za 20 minut.

Felix: Nie możesz szybciej? *zdjęcie* ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

Widząc zdjęcie, które wysłał mi chłopak oniemiałem. Patrzyłem cały czas w telefon, przez co wpadłem na słup i telefon wypadł mi z rąk.

- Cholera! - warknąłem i złapałam się za czoło. Schyliłem się po telefon, który na szczęście wylądował na trawie i nic mu się nie stało.

Przyspieszyłem tempa, przez co prawie biegłem. Po chwili usłyszałem dźwięk wiadomości. Wyjąłem telefon z kieszeni i sprawdziłem powiadomienie.

Felix: Hyyyuuungg~ czekam na ciebie. (☼◡☼)

Changbin: Będę za 5 minutek! (♥◡♥)

Biegiem popędziłem pod dom Felixa. Parę minut później stałem pod drzwiami klikając w dzwonek. Po krótkiej chwili drzwi otworzył mi półnagi chłopak. Miał na sobie założone tylko spodnie i miał wilgotne włosy. Zapewne brał przed chwilą prysznic.

- Już jesteś, Hyung. - powiedział słodko, przepuszczając mnie w drzwiach. - Rodziców nie ma w domu. - zamknął drzwi i zaczął do mnie podchodzić.

- To dobrze. - odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.

Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Chciałem sięgnąć po pilota, ale Felix mi przeszkodził i usiadł okrakiem na moich kolanach. Młodszy położył ręce na moim torsie, przez co opadłem na oparcie kanapy.

- Cieszę się, że tu jesteś, Hyung. - uśmiechnął się i zaczął do mnie powoli zbliżać.

- Też się cieszę. - zamknąłem oczy czekając na pocałunek.

✿✿✿

Obudziłem się, biorąc głęboki wdech. Byłem lekko spocony i dyszałem cicho. Spojrzałem na pościel i zauważyłem mały namiocik. Odsunąłem kołdrę i spojrzałem na moją erekcję.

- Naprawdę? - powiedziałem jakby zirytowany, choć miałem na twarzy szeroki uśmiech.

Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem jakieś ciuchy i poszedłem do łazienki. Włączyłem wodę i zdjąłem bokserki, które miałem na sobie. Wszedłem pod strumień ciepłej wody i zamknąłem oczy.

Sięgnąłem ręką do swojej męskości i zacząłem sobie dogadzać. Po chwili doszedłem, a biała ciecz skapnęła po mojej ręce, zaraz spływając razem z wodą.

Umyłem się, wytarłem i ubrałem w ciuchy. Zszedłem na dół do kuchni i zajrzałem do lodówki. Postanowiłem, że zrobię sobie jakieś kanapki.

Zjadłem przygotowany posiłek i spojrzałem na godzinę. Była już jedenasta. Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie. Włączyłem telewizor i przeglądałem różne kanały.

Poczułem wibracje w kieszeni, a po chwili dźwięk dzwonka. Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na ekran. 

Hyunjin.

- Halo? - spytałem.

- Cześć, Binnie!

- Co tam, Hyunjin?

- Chcesz może gdzieś wyjść? Na miasto czy coś?

- Nie dzisiaj, sorki. Umówiłem się już z Felixem. - powiedziałem z uśmiechem na ustach.

- Ehh.. no okej. Zadzownię jeszcze do Minho. - powiedział jakoś bez nadziei.

- Dobra, muszę kończyć. Pa! - powiedziałem i rozłączyłem się, nie czekając na odpowiedź.

Odłożyłem telefon i włączyłem jakąś dramę. Nie spodobała mi się i dalej skakałam po kanałach. Zaczęło mi się powoli nudzić, więc sięgnął po telefon i sprawdziłem godzinę. Było parę minut po dwunastej. Postanowiłem już się zbierać, więc poszedłem do swojego pokoju i zabrałem portfel.

✿✿✿

Po jakiś dwudziestu minutach byłem już na ulicy, na której mieszkał Felix. Podszedłem pod jego dom i zadzwoniłem dzwonkiem. 

W tym momencie przypomniał mi się mój sen. Felix bez koszulki, siedzący na moich kolanach, choć i w takiej sytuacji nadal był uroczy.

- Jesteś tu? Halo, Hyung? - chłopak stał w drzwiach i machał mi ręką przed twarzą.

- Ahh.. tak. Cześć! - ocknąłem się i przytuliłem do chłopaka. Poczułem jak lekko się spiął, ale po chwili odwzajemnił gest.

- Coś się stało? - zapytał troskliwie i przepuścił mnie w drzwiach.

- Nie, nic. - uśmiechnąłem się. - Tylko zamyśliłem się na chwilę.

- Oh, no dobrze - odwzajemnił uśmiech. - Chcesz się czegoś napić? - spytał i wszedł do salonu.

- Nie, dziękuję. - odpowiedziałem siadając na kanapie, po czym chłopak zrobił to samo.

Spojrzałem na młodszego, a nasze spojrzenia się skrzyżowały. Patrzeliśmy na siebie w ciszy, do momentu, kiedy mój wzrok nie powędrował na jego usta. Chłopak przygryzł nieświadomie wargę, przez co ja również to zrobiłem. Spojrzałem znów w oczy młodszego, a ten spoglądał cały czas na moje usta.

Powoli i ostrożnie zacząłem zbliżać się do chłopaka, który zaczął robić to samo. Spojrzał w moje oczy, przez co nasze spojrzenia ponownie się skrzyżowały. Przesunąłem swoją dłoń na udo młodszego, ale chyba tego nie zauważył.

Nasze twarze były tak blisko, że czułem oddech Felix na swoich ustach. Nie wytrzymałem dłużej i połączyłem nasze usta. Zacząłem ostrożnie muskać usta chłopaka. Na początku nie oddawał pocałunku, pewnie przez zdziwienie, ale po chwili odwzajemnił mój gest.

Całowaliśmy się powoli i ostrożnie. Jedna ręka chłopaka wylądowała na moim karku, a drugą trzymał przy sobie. Moja lewa dłoń powędrowała na talie chłopaka, a druga przejechałem do góry po udzie, przez co chłopak oderwał się ode mnie.

Był cały czerwony, a jego usta błyszczały od śliny. Zabrał swoje ręce, a te moje strzepał z siebie.

- Prze-przepraszam, emm.. muszę... e.. do łazienki! - powiedział, zacinając się. Odsunął się powoli i wstał z kanapy. Szybkim krokiem skierował się w głąb domu.

Siedziałem tak i zastanawiałem się co się właśnie stało. Pocałowałem go.. Pocałowałem Felixa. Chłopaka, który mi się podoba! Uśmiechałem się cały czas, a w głowie pisnąłem jak mała dziewczynka, która dostanie swoją ulubioną lalkę.

Zastanawiałem się trochę czemu poszedł, ale w moich mózgu raczej przeważała myśl, że właśnie się całowaliśmy.

✿✿✿

Felix wrócił po jakiś pięciu minutach.

- Już jestem. - powiedział nie patrząc na mnie. - To co robimy?

- Może film? - spytałem nadal się uśmiechając.

- Jasne. - usiadł na kanapie, chociaż już nie tak blisko.- A jaki?

-  Może.. horror? 

- Emm.. no nie wiem. - powiedział i podrapał się po karku, uśmiechając niezręcznie.

- Boisz się? - spytałem, przysuwając się trochę do chłopaka. - Jeśli tak będziesz się mógł do mnie przytulić. - powiedziałem z głupim uśmieszkiem.

- Nie boję się! - warknął. - Po prostu nie lubię takich filmów, ale jeśli chcesz to możemy obejrzeć.

- Jak się boisz to mi powiedz i obejrzymy coś innego - powiedziałem, przysuwając się jeszcze bliżej.

- Nie boję się, wybieraj ten film. - nadal trzymał swojego, ale jeśli tak chcesz się bawić.

Szukałem jakiegoś, ze straszniejszych filmów jakie znam. Chłopak w tym czasie przyniósł jakieś przekąski i kocyk. Załączyłem film i wygodnie się rozsiadłem, tak jak Felix.

Po kilku od rozpoczęcia chłopak przytulał się do mnie i zasłaniał oczy kocem, czy wtulał głowę w moje ramię.

...





****************************************************

Kolejny rozdział za nami!!

Nie zabijajcie mnie za nic!! XD



Do nastepnego!! ✿



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top