CZĘŚĆ CZWARTA
„Kiedy zasypiasz na jego ramieniu w trakcie podróży"
1. Akashi Seijūrō
Wracaliście z bardzo męczącej, klasowej wycieczki. Cały dzień chodzenia po mieście i słuchania jego historii wyprało was ze wszelkich sił, a przed wami jeszcze kilka godzin drogi powrotnej. Mimo to uważałaś, że wycieczka była bardzo udana. Świetnie się bawiłaś ze swoją klasą i Akashim, który siedział razem z tobą w autobusie.
- Gah, ale jestem śpiąca – powiedziałaś, po czym natychmiast zasłoniłaś usta z powodu ziewnięcia.
- Nie dziwię się, ale chyba ci się podobało [imię]? – Sei uśmiechnął się w twoją stronę, gdy akurat próbowałaś jakoś wygodnie się ułożyć.
- Mhm, było super! – stwierdziłaś entuzjastycznie, by po chwili jęknąć męczeńsko. – Trochę mało tu miejsca, a chciałam się przespać...
- Pozwalam ci oprzeć się o moje ramię – stwierdził twój przyjaciel, obserwując twoje lekkie zmieszanie.
- Ale... a nie będę ci przeszkadzać? – podrapałaś się niezręcznie po karku, patrząc na niego pytająco.
- Jesteś śpiąca, czyż nie? – No i tutaj dyskusja się skończyła. Powiedział to tym swoim tonem, który niby niczym się nie różnił od jego codziennego głosu, ale ty wiesz. Ton nieznoszący sprzeciwu – tak, to było to. Nie próbując dalej oponować, położyłaś głowę trochę sztywno na umięśnionym ramieniu koszykarza. Dziwnie się czułaś, ale skoro sam to zaproponował to chyba nie ma w tym nic złego?
- Tylko przypilnuj by [imię przyjaciółki] nie robiła mi zdjęć, dobrze? – zaśmiałaś się cicho i przybrałaś wygodniejszą pozycję, okrywając się swoją kurtką.
- Nie martw się, nie pozwolę na to. – Teraz mogłaś spać spokojnie. Kto by pomyślał, że Akashi będzie taką wygodną poduszką? A może to przez zmęczenie? Zasnęłaś natychmiastowo, a czerwonowłosy przez resztę podróży uważnie wypatrywał niechcianych paparazzi, tak jak go o to prosiłaś.
2. Aomine Daiki
Wracałaś z Aomine pociągiem z jednego meczu. Pojechałaś tam w zastępstwie za Momoi. Znaczy... Po prostu wykorzystałaś sytuację. Dziewczyna nie mogła dzisiaj wspierać drużyny osobiście w trakcie meczu, aczkolwiek wszystkie dane o przeciwnikach przekazała już wcześniej. Ty za to miałaś dzisiaj sprawdzian z [przedmiot którego nie lubisz], ale przecież ktoś musi drużynie podawać ręczniki czyż nie? No oczywiście, że tak! Wynik meczu oczywiście był do przewidzenia, przeciwnik nie był jakiś bardzo wymagający. Too spokojnie poradziłoby sobie nawet bez ciemnoskórego. Pewnie dlatego Momoi pozwoliła sobie na opuszczenie tego spotkania.
Mimo wszystko byłaś bardzo znużona. Po prostu starcie było niemal tak samo nudne, jak ciągłe podawanie bidonów i ręczników spoconym zawodnikom. Nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś, a twoja głowa znalazła się na ramieniu Aomine. Chłopak był mocno zaskoczony na początku tym co robisz, ale kiedy zobaczył, że zasnęłaś, prychnął cicho pod nosem. Mógł cię teraz bezczelnie obudzić, tak jak to ty miałaś w zwyczaju robić. Już miał to nawet zrobić, ale widząc cię pogrążoną w śnie, coś go tknęło.
- Eh... Niech śpi... - westchnął i wygodniej się rozsiadł, cały czas uważając na swoje ruchy. Daiki stwierdził, że mu też należy się drzemka po tak monotonnym spotkaniu, dlatego chwilę później on też zasnął, opierając swoją głowę na twojej.
Oczywiście wiąże się to z tym, że przespaliście przystanek na którym mieliście wysiąść. Twoi rodzice musieli przejechać dodatkowe 200 km, aby odebrać swoją córkę z peronu w mocno oddalonej miejscowości od waszego miasta.
3. Kagami Taiga
Boże. Ty spałaś. Po prostu spałaś. Taiga przez moment wystraszył się, że straciłaś przytomność. Twoja głowa tak nagle zsunęła się z oparcia na jego ramie... Naprawdę myślał, że coś ci dolega, ale twoje mamrotanie o krainie czekolady rozwiało jego zmartwienia. Ty po prostu spałaś.
- Tch, osiwieję przez ciebie kiedyś... - mruknął Kagami do siebie. W jego głosie dało się odczuć wyraźną ulgę, przynajmniej on ją czuł. Pozostali pasażerowie samolotu posyłali w waszą stronę jedyne znudzone i może czasem nawet nieco zniesmaczone spojrzenia. Ta elegancka babcia w błyskotkach obok was na pewno nie miała nic miłego do powiedzenia. A to tylko dlatego, że niechcący ją uderzyłaś łokciem podczas zajmowania miejsc.
Ogólnie byliście obserwowani przez wszystkich, ponieważ był to twój pierwszy lot samolotem i na początku byłaś mocno podenerwowana. To nie tak, że robiłaś sceny czy coś, chociaż cicho pisnęłaś kiedy samolot zaczął się wzbijać w powietrze. Mimo dobrych chęci, Kagami nie potrafił cię w żaden sposób uspokoić. A to wszystko dlatego, ponieważ stwierdziłaś, że chciałabyś odwiedzić swoją ciocię w Stanach, także skorzystałaś z okazji i zabrałaś się w podróż z swoim przyjacielem, który właśnie uznał, że była to najcięższa dla niego podróż samolotem jaką kiedykolwiek przeżył.
Ale, kiedy na ciebie tak patrzył podczas spokojnego snu, mimowolnie się uśmiechnął. Byłaś mocno zestresowana lotem, nie miał zielonego pojęcia jak będzie wyglądać ta podróż po takich początkach, a ty na szczęście zasnęłaś. Zapomniał już o tym jak przed chwilą przyprowadziłaś go o szybsze palpitacje serca i naprawdę cieszył się, że miał taką towarzyszkę podróży.
4. Kise Ryōta
Nie byłaś świadoma tego co robi Kise, ponieważ zasnęłaś po waszej wycieczce szkolnej do muzeum sztuki. Chciałaś obejrzeć jak najwięcej obrazów w bardzo krótkim czasie, a więc zapewniłaś sobie i Kise niezły trening. Czasem nie potrafił za tobą nadążyć. Na początku nie sądził, że śpisz. Ale po kilku zdjęciach które tobie zrobił i braku wyraźnego sprzeciwu, miał pewność że zapadłaś w sen zimowy niczym u niedźwiedzia.
- Aww... [Imię]cchi jest urocza kiedy śpi! – powiedział sam do siebie, przymierzając się do kolejnego zdjęcia, gdy nagle poruszyłaś się niespokojnie. Blondyn natychmiast schował telefon i obserwował w napięciu twoje ruchy. Miał szczęście. Po prostu przesunęłaś głowę na oparcie. – Uff... No dobrze to będzie ostatnie – zachichotał i już wyciągał wcześniej schowaną komórkę, gdy nagle poczuł jak twoja głowa znajduje się na jego ramieniu.
Kise popatrzył na ciebie zaskoczony, jednak gdy okazało się, że nadal śpisz uśmiechnął się delikatnie na ten widok i westchnął cicho.
- Tak, to ostatnie zdjęcie... - uniósł telefon w wolnej ręce i nakierował aparat na wasze twarze. – Proszę o uśmiech [imię]cchi – wyszeptał po czym uśmiechnął się szeroko w stronę obiektywu.
Bez wątpienia było to najbardziej urocze zdjęcie z przyjaciółką, jakie kiedykolwiek będzie miał...
5. Kuroko Tetsuya
Nieco zasiedzieliście się z Kuroko w bibliotece. Znowu pomagał ci z historią Japonii, dlatego zaparłaś się, że twoja mama go odwiezie, bo nie chcesz by z twojej winy wracał po ciemku do domu. Tetsuya nie miał więc nic do gadania. Dziękując i witając się z twoją mamą, usiadł obok ciebie na tylnych siedzeniach.
Byłaś już mocno znużona w bibliotece, ale tam w realiach przytrzymało cię jeszcze jasne światło, jednak gdy usiadłaś do zaciemnionego samochodu, sen sam przyszedł. Siła wyższa, nic nie mogłaś na to poradzić. Tak samo jak na to, że zasnęłaś na ramieniu swojego korepetytora, który wydawał się lekko zmieszany.
- [Imię]-san zasnęła – powiedział do twojej mamy, która uśmiechnęła się widząc twoją uroczą minę.
- No ładnie... Czy miałbyś coś przeciwko, żebyśmy najpierw ją odwieźli? – zaśmiała się cicho, a niebieskowłosy uśmiechnął się delikatnie.
- To bardzo dobry pomysł [nazwisko]-san.
6. Midorima Shintarō
Razem z Takao i Midorimą wybrałaś się do oddalonego od waszego miasta parku rozrywki. Świetnie się razem bawiliście, chociaż zielonowłosemu dopiero po zdobyciu swojego szczęśliwego przedmiotu dnia udzieliła się atmosfera wesołego miasteczka. Wszyscy troje macie zdjęcia zrobione na jednej z atrakcji oraz z waszej sesji w budce fotograficznej z watą cukrową. Dzień był pełen wrażeń, dlatego nic dziwnego, że byłaś śpiąca. Mimo to cały czas jakoś się trzymałaś dzięki, ciągłemu gadaniu i donośnym rechocie Takao.
Szkoda tylko, że Kazunari też był mocno znużony po waszych wariacjach. Głowa koszykarza nagle opadła na oparcie kanapy w wagonie. Teraz, słysząc już tylko jego chrapanie, sen wziął górę. Ziewając, oparłaś głowę na ramieniu Midorimy, który chyba na początku nie wiedział co się dzieje. Dopiero kiedy odwrócił głowę w twoją stronę, by poinformować cię, że Takao zasnął na dobre, jego policzki zrobiły się gorące od rumieńców.
W pierwszym odruchu chciał na ciebie nawrzeszczeć, bo był pewny, że zrobiłaś to celowo, by znowu się pośmiać z jego reakcji, ale po chwili się uspokoił. Ty po prostu spałaś. Wiedział, że byłaś zmęczona. Midorima prychnął cicho pod nosem zły za samego siebie, by zaraz westchnąć ciężko.
- Przeżyję... - wymamrotał do siebie i poprawił okulary na nosie. Sam przymknął oczy, ponieważ nie miał nic do roboty, gdy nagle poczuł drugi ciężar na przeciwnym ramieniu. – Tsk, ty też Bakao?
7. Murasakibara Atsushi
Zabrałaś Murasakibarę na pokazy cukiernicze w sąsiedniej miejscowości. Olbrzym chyba nigdy w życiu nie zrobił jeszcze tak dużych zakupów jak w trakcie trwania całej tej imprezy. Dwadzieścia paczek z przeróżnymi wypiekami podróżowało z wami z powrotem. Atsushi poukładał je obok siebie, a ty usiadłaś ze swoimi przysmakami naprzeciwko niego w pociągu (po prostu już nie zmieściłaś się obok.
Prowadziliście dyskusję na temat wypieków i próbowaliście słodkości. Dzień pełen wrażeń dla ciebie. Nieźle się napociłaś. Nadążenie za długimi nogami koszykarza nie było takie proste. Poza tym brałaś udział w konkursie na bieganie z workami mąki. Zajęłaś trzecie miejsce, za które dostałaś urocze ciasteczka w kształcie kocich łapek. Miałaś ich spróbować razem z Murasakibarą jeszcze w pociągu, ale zasnęłaś.
Gdy Atsushi cię zauważył mruknął coś niezadowolony, że miałaś się z nim podzielić swoimi ciastkami, po czym przeniósł się na siedzenie obok ciebie. Jego celem było pudełko na którym trzymałaś dłoń. Chłopak wziął pudełko w swoje dłonie i otworzył, by za chwilę rozkoszować się kocimi łapkami.
Nagle podczas jego zajadania coś uderzyło go w ramie. Okazało się, że to twoja głowa. Olbrzym przeraził się przez chwilę, że się obudziłaś i nakryłaś go na kradzieży, ale ty nadal spałaś w najlepsze. Tylko teraz twoją poduszką zamiast niewygodnych desek, było ramię przyjaciela.
- Oi, [imię]-chin śpi... - Chyba tknęło go sumienie, kiedy zobaczył twoją spokojną twarz, ponieważ od razu odłożył pozostałe ciastka obok i westchnął ciężko. Teraz nie mógł nawet sięgnąć po swoje słodkości, żeby cię nie zbudzić. Ah ta karma...
8. Takao Kazunari
Byłaś razem z Takao na koncercie [twój ulubiony zespół]. Chłopak stwierdził, że bardzo chętnie z tobą pójdzie i musisz przyznać, że był z niego bardzo fajny towarzysz. Chyba naprawdę spodobał mu się repertuar twoich ulubionych wykonawców. Nawet, siedząc w samochodzie swojej mamy, nucił piosenki, które zagrali. Umówiliście się, że ty będziesz odpowiedzialna za zakup biletów, a on ma załatwić transport. Oboje siedzieliście na tylnych siedzeniach, a pani Takao wypytywała syna o wrażenia. W ich żywej konwersacji nawet nie zauważyli, kiedy zaczęłaś odpływać do krainy snów, dopóki twoja głowa nagle nie znalazła się na ramieniu koszykarza.
- Hę? Chyba ktoś się tu zmęczył – zaśmiał się Kazunari, patrząc na ciebie rozbawiony. Był ciekaw czy wiesz, że ślinisz się przez sen?
- Ani mi waż się jej budzić – zareagowała pani Takao, gromiąc spojrzeniem z lusterka syna, kiedy ten przymierzał się by poprawić swoją pozycję.
- Pft! – prychnął rozbawiony, ale zaraz znowu został naprostowany przez swoją matkę: „Śmiej się ciszej Bakao!"
9. Kasamatsu Yukio
Jeszcze nigdy nie widziałaś, żeby Kasamatsu czuł się tak swobodnie w twoim towarzystwie. Cały zespół Kaijo pojechał na tygodniowy obóz treningowy. Ale co ty tam robiłaś? Ty i jeszcze jeden chłopak z innej klasy, mieliście po prostu okazję wystartowania w konkursie biologicznym w tamtych okolicach. Poza tym każdy z was miał przygotować projekt o środowisku nadmorskim dla pana [nauczyciel biologii]. Dlatego gdy dowiedziałaś się, że zabierzecie się razem z drużyną koszykówki, od razu zapytałaś czy mógłby usiąść z tobą w autobusie. Byłaś jedyną dziewczyną w tym towarzystwie, a kolega który z tobą pojechał miał dobre kontakty z Nakamurą co niektórych nieco zdziwiło, ale cóż...
Po całym tygodniu spędzonym w całkiem przyjemnym ośrodku, oprócz treningów i projektów, wszyscy znajdowali czas na wspólną integracje. Było bardzo przyjemnie. Lepiej poznałaś każdego zawodnika, mimo to i tak zwykle trzymałaś się bliżej Yukio. Ponieważ mimo wszystko, zdarzały się sytuacje w których cała drużyna umięśnionych koszykarzy mocno cię onieśmielała. Raz niektórzy chyba o tobie zapomnieli i zaczęli ściągać koszulki w trakcie jednego wspólnego wieczoru. Niektórym dosyć mocno się oberwało od kapitana za tego typu „wypadki".
Mimo to w drodze powrotnej wszyscy bardzo dobrze razem się bawili. Zdziwiło cię, że Kasamatsu wziął swoją gitarę. Kapitan przygrywał coraz to różniejsze melodie, a wszyscy wesoło śpiewali, by umilić czas jazdy. Ty siedziałaś obok i tylko słuchałaś, co jakiś czas śmiejąc się z umiejętności wokalnych Hayakawy. Jednak starałaś się to hamować, ponieważ widziałaś, że wtedy Kasamatsu momentalnie się spina.
W pewnym momencie powieki zaczęły ci ciążyć, a wydało się, że Yukio celowo zmienił repertuar, aby trochę wyciszyć kolegów. Niezła sztuczka kapitanie...
Nawet nie zauważyłaś, jak twoje oczy się zamknęły, a głowa oparła się na ramieniu przyjaciela. Kasamatsu przestał na chwilę grać. Spoglądał na ciebie zaskoczony, a na jego twarz zaczęły napływać gorące rumieńce.
- [I-imię]...? – powiedział zduszonym szeptem, ale za chwilę zza jego pleców usłyszał jak go uciszają.
- Tylko jej nie obudź – zauważył Nakamura, a reszta drużyny pokiwała zgodnie głowami.
- Aww... Słodko razem wyglądacie Kasamatsu-senpai! Niczym para! – wyszeptał mocno podekscytowany Kise, a Kasamatsu miał ochotę mu z jakiegoś powodu bardzo mocno przyłożyć.
- C-co ty g-gadasz idioto?! – Chciał krzyczeć głośniej, ale cały czas pamiętał o twojej śpiącej osóbce. – Tch, o-oberwiesz potem. Kobori p-podaj ten koc... - mruknął niewyraźnie do kolegi, obok którego siedział Moriyama uśmiechający się dwuznacznie. Yukio postanowił jednak ten fakt zignorować i nieco niezdarnie przykrył cię kocem. – N-no dobrze, lepiej weźmy z niej przykład i chodźmy spać, jutro s-szkoła! Macie być zwarci i gotowi na trening, zrozumiano? – Po autobusie rozniósł się grupowy szept.
-HAI!
!10. Shoichi Imayoshi!
Stwierdziłaś, że chcesz lepiej poznać Imayoshiego, dlatego ten zaproponował, żebyś poszła z nim na ryby... No dobrze może ty to jednak zaproponowałaś, a on niechętnie się zgodził. Cenił sobie spokój w trakcie wędkowania, a podejrzewał, że ty akurat mu go nie zapewnisz. Ale spotkało go miłe zaskoczenie. Od czasu wypłynięcia na środek jeziora nie byłaś zbytnio uciążliwa. Może to dlatego, że po raz pierwszy płynęłaś łódką, a może po prostu obserwowałaś okolicę z nowej perspektywy. Co jakiś czas podpytywałaś go: „A co teraz robisz?".
Za każdym razem śmiał się z twoich wydawałoby się, że niezbyt mądrych pytań, ale odpowiadał na nie. Zwykle kiedy jednak chciał mieć ciszę i spokój, subtelnie dawał tobie o tym znać w trakcie rozmowy. Po ostatnim takim „sygnale" dostałaś gęsiej skórki, na widok jego niby przyjaznego uśmiechu. Dlatego by nie sprawdzać jego cierpliwości wróciłaś do obserwowania wody.
Wiadomo jednak, że wędkarstwo nie należy do sportów ekstremalnych. Po prostu siedzisz i czekasz aż jakaś żarłoczna ryba nabije ci się na haczyk. Ciebie te oczekiwanie strasznie znużyły, a Shoichi nie pozwolił ci dotykać wody, ani się odzywać, by nie spłoszyć potencjalnych ofiar...
Koszykarz w pewnym momencie stwierdził, że korzystniejsze będzie przeniesienie się w inną część jeziora, dlatego bez omówienia tego z tobą zaczął powoli wiosłować i płynąć w upatrzone miejsce. Jakie było jego zaskoczenie, kiedy nagle oparłaś się o jego plecy.
- Oi, [nazwisko] co ty robisz? – Nie słysząc odpowiedzi, z zmarszczonymi brwiami spojrzał ostrożnie za siebie na swoje plecy. Kątem oka zobaczył twoją twarz pogrążoną we śnie. – Yare, yare... Chyba ją zanudziłem – zaśmiał się cicho pod nosem i z powrotem wziął wiosła w ręce. Kiedy zaczął wiosłować, aby dopłynąć do brzegu, obudziły cię ruchy jego rąk i zimna woda. To nie tak, że Imayoshi specjalnie chlapał wiosłami mocniej niż zwykle...
WITAM WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW! Troszkę mnie tutaj nie było... Stęskniliście się? Bardzo, bardzo przepraszam, ale ostatnio po prostu nie potrafię się skupić. Niestety nie jest to związane z niczym na co mam wpływ także ehh... Trzeba liczyć, że w końcu przejdzie :)
W końcu mamy wakacje! Potraficie w to uwierzyć? Bo ja chyba nie. Ten rok szkolny był naprawdę pracowity i oferował mi bardzo dużo przeżyć. Mniej i bardziej przyjemnych, ale przynajmniej się nie nudziłam! I nadal nie zamierzam! Jak zaczęliście wakacje? Bo ja od ogniska z przyjaciółmi i nocy świętojańskiej ^^ Bardzo fajna impreza została zorganizowana przez dom kultury w mojej miejscowości. Pierwszy raz płynęłam kajakiem! Bardzo polecam, fajna sprawa. Nawet jeśli w pierwszym odczuciu masz ochotę wyrzucić koleżankę za burtę, by samej się uratować XD
No dobrze, żeby się zbytnio nie rozpisywać na temat swoich przeżyć . Kolejnym tematem scenariusza będzie: "kiedy gracie razem w grę planszową!". Wymyślone dosłownie przed chwilą w trakcie pisania tej notatki, ale nagle dostałam olśnienia. Wydaje się być to bardzo przyjemny temat na scenariusz, nie sądzicie? Chociaż powoli chyba jednak by wypadało wyjść z tego friendzonu, myślicie?
Dobrze, życzę wszystkim miłego dnia/wieczoru!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top