Rozdział V - Ostateczne starcie.
Kiedy zaś byli we Wszechświecie, Laura spytała:
- I co teraz robimy, skoro w tej korporacji nie ma już tuby?
- Zaczniemy, za pomocą satelity, szukać Patryka i Mateusza, i odbierzemy im ją. – Odpowiedział Grzegorz.
- W sumie dobry pomysł.
Po tej rozmowie, Grzegorz włączył komputer oraz odpowiednią aplikację i, gdy połączył się już z pobliską satelitą, zaczął szukać Patryka i Mateusza. Okazało się, że mieszkali oni tam, gdzie zwykle, a tuba była w domu Patryka.
Widząc to, od razu rzekł:
- No to lecimy do tych dwóch idiotów.
- Tam jest ta tuba? – Spytała Laura.
- Tak
- Myślałam, że jest w jakimś bardziej strzeżonym miejscu.
- W sumie ja też miałem taką nadzieję, ale jak widać się pomyliłem.
Jednak, po tej rozmowie, Grzegorz skierował swój pojazd w kierunku Ziemi i ruszył...
Tymczasem, Klara i Dawid nudzili się. Brakowało im tylko tej jednej części, aby dokończyć maszynę, lecz w pewnym momencie, poczuli oni, że pojazd ruszył. Od razu wyjrzeli przez okienko, które tam było i, gdy to zrobili, ujrzeli że lecieli w kierunku Ziemi. Widząc to, Klara spytała:
- Tak szybko dowiedzieli się o tym, gdzie jest ta tuba?
- Najwidoczniej, bo w sumie po co innego lecielibyśmy na Ziemię? – Odpowiedział Dawid.
- W sumie racja.
Po tej rozmowie, zaczęli czekać...
Paręnaście minut później, poczuli że pojazd zatrzymał się. Gdy już stał, w pewnym momencie otworzyły się drzwi. Widząc to, od razu wyszli, a kiedy byli już na zewnątrz, po paru sekundach ujrzeli, że z pojazdu wyszli też Grzegorz i Laura. Po chwili, Klara spytała:
- Gdzie idziemy?
- Po tubę, do tamtego domu. – Odpowiedział Grzegorz, wskazując na jeden z dwóch domów jednorodzinnych, które stały obok siebie.
Po tych słowach, gdy już chcieli ruszyć, Laura rzekła:
- Chwila! Ale jak my dostaniemy się do środka? Wątpię, aby on był takim debilem i zostawił otwarte drzwi.
- Przeteleportuję nas tam. Proste. – Odpowiedział Grzegorz.
Po tych słowach, Laura, Dawid i Klara podeszli do Grzegorza, po czym ten przeteleportował siebie i ich na korytarz domu Patryka.
Gdy zaś tam byli, najciszej jak mogli, zaczęli szukać Patryka. W pewnym momencie, znaleźli go w jednym z pokoi. Stał przy jakieś szafce, tyłem do nich i najprawdopodobniej czegoś szukał.
Widząc to, od razu, tak samo cicho, podeszli do niego. Jednak, kiedy byli już parę metrów za nim, Patryk najprawdopodobniej wyczuł, że miał w domu nieproszonych gości, gdyż szybko wyjął jedną ze swych strzelb i gwałtownie odwrócił się. Lecz nie zdążył strzelić, gdyż Laura równie szybko uderzyła go tak, że upadł na podłogę. Kiedy natomiast chciał wstać, Grzegorz, Laura, Dawid i Klara wycelowali w niego z posiadanych przez siebie broni. Chwilę później, Grzegorz rzekł:
- Idziesz z nami i nie próbuj uciekać, jeśli chcesz jeszcze żyć.
W tym momencie, Patryk nie miał wyjścia. Jeśli spróbowałby uciec, zginąłby na miejscu, szczególnie że broniami, które mieli Grzegorz i Laura były dezintegratory. Musiał więc iść z nimi.
Chwilę później, dali mu oni wstać, po czym Dawid związał mu ręce, aby nie mógł się bronić.
- Czego wy ode mnie chcecie? – Spytał Patryk.
- Tuby. Tylko tyle. – Odpowiedział Grzegorz.
- Nie mam jej.
- Nie próbuj nas oszukać, bo my już znamy prawdę. Wiemy, że tuba gdzieś tu jest. Mamy swoje sposoby.
- To te wasze sposoby są jakieś nieaktualne, bo ja tej tuby nie mam.
W tym momencie, Grzegorz postanowił zmusić Patryka, aby powiedział im, gdzie była tuba, za pomocą swoich zdolności pirokinezy. Po chwili dało się dostrzec, że wokół dłoni Grzegorza pojawił się ogień.
- Mów, gdzie jest ta tuba albo cię zabiję tym oto ogniem. – Powiedział
- Dobra, dobra już mówię. Jest w sejfie, który znajduje się za tamtym obrazem. – Odpowiedział Patryk, wskazując głową na obraz wiszący na ścianie, która z ich perspektywy, była po prawej stronie.
W tym momencie, podeszli do niego, a następnie Laura przesunęła obraz. Kiedy to zrobiła, rzeczywiście, ujrzeli za nim sejf. Jednak, na drzwiach był ekran oraz przyczepiona była klawiatura. Na ekranie, wielkimi literami napisane było:
„WPROWADŹ SZEŚĆ HASEŁ."
A obok owego napisu były cyfry od jednego do sześciu. Obok każdej z nich, była jedna kratka, która najprawdopodobniej oznaczała to, czy hasło było prawidłowe, czy nie.
Widząc to, Grzegorz rzekł do Patryka:
- Dobra. Gadaj pierwsze hasło.
- Nie pow- - Zaczął Patryk, jednak nie dokończył, gdyż ujrzał, że wokół dłoni Grzegorza ponownie pojawił się ogień.
Widząc to, od razu dodał:
- „Wczoraj byłem na lotnisku.". Po angielsku. Od tyłu.
- O, w końcu mogę się wykazać. Przecież to „Yesterday I was in airport.". Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedziała Klara, po czym podeszła do sejfu i wpisała odpowiednie hasło, czyli „tropria ni saw I yadretseY".
Kiedy zaś to zrobiła, ujrzała że obok pierwszego numerka pojawiło się zielone zaznaczenie, oznaczające to, że hasło zostało zaakceptowane.
Po chwili zaś, Laura rzekła:
- OK. Więc mów, jakie jest drugie hasło.
- „Byłem w sklepie i nic nie kupiłem." Po niemiecku. Od tyłu. – Odpowiedział Patryk.
- Po twojej „zajebistej" znajomości języków obcych śmiem twierdzić, że wystukałeś to zdanie w Google Translator, aby przetłumaczyło ci je na niemiecki, żebyś mógł teraz się tutaj pochwalić, jaki to jesteś genialny? – Rzekł Grzegorz.
- Nie. Znam niemiecki na poziomie A2, więc coś tam wiem. – Odrzekł Patryk.
- Jak na ciebie to cud prawdziwy.
- Oj spierdalaj.
- Ale dobra. To też jest łatwe. Po niemiecku to...
Jednak nie dokończył, gdyż kątem oka ujrzał, że Patryk próbował wyjąć telefon aby wezwać pomoc. Od razu gwałtownie się odwrócił i wystrzelił z dezintegratora w kierunku już wyjętego telefonu Patryka, tym samym dezintegrując go, po czym powiedział:
- Myślisz, że nie widzę? Ja widzę wszystko, więc nawet nie próbuj wezwać pomocy, bo nic ci to nie da.
Po czym zwrócił się do Klary:
- A ty, Klaro, pilnuj go.
- Tak jest. – Rzekła, po czym wyjęła pistolet, aby w razie potrzeby zagrozić Patrykowi, że go zabije, po czym podeszła do niego i przystawiła mu pistolet do głowy.
Grzegorz zaś, odwrócił się i powiedział:
- Po niemiecku to „Ich war auf Supermarkt gegangen und nicht gekaufen.". Wystarczy napisać to od tyłu.
Po czym podszedł do sejfu i wpisał odpowiednie hasło, czyli „nefuakeg thcin dnu negnageg tkramrepuS fua raw hcI". Kiedy zaś to zrobił, ujrzał że obok drugiego numerka pojawiło się zielone zaznaczenie, oznaczające że hasło zostało zaakceptowane.
Chwilę potem, Grzegorz rzekł:
- Dobra. Mów, jakie jest trzecie hasło.
- „Wczoraj widziałem czerwony samochód.". Po angielsku. Od tyłu. – Odpowiedział Patryk.
- O. To teraz ja mogę się wykazać. „Wczoraj widziałem czerwony samochód." To po angielsku „Yesterday I saw a red car.". Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Dawid, po czym podszedł do sejfu i wpisał odpowiednie hasło czyli „rac der a was I yadretseY".
Kiedy zaś je zatwierdził, ujrzał że obok trzeciego numerka pojawiło się zielone zaznaczenie, oznaczające że hasło zostało zaakceptowane.
Po chwili, Laura powiedziała:
- Mów, jakie jest czwarte hasło.
- „Czytałem książkę i ją skończyłem." Po niemiecku. Od tyłu. – Odrzekł Patryk.
- Dużo jeszcze będzie tych łatwych haseł? Przecież to jest proste. „Czytałem książkę i ją skończyłem." To po niemiecku „Ich habe Buch gelesen und się ende.". Wystarczy napisać to od tyłu.
Po czym podeszła do sejfu i wpisała odpowiednie hasło, czyli „edne eis dnuneseleg hcuB ebach hcI". Gdy zaś to zrobiła, ujrzała że obok czwartego numerka pojawiło się zielone zaznaczenie, oznaczające że hasło było prawidłowe.
W tej chwili, Grzegorz powiedział:
- Dobra. Gadaj, jakie jest piąte hasło.
- „W niedzielę byłem w sklepie, ale nic nie kupiłem." Po angielsku. Od tyłu. – Odparł Patryk.
- To już przedostatnie hasło, a takie łatwe. Przecież „W niedzielę byłem w sklepie i nic nie kupiłem." To po angielsku „In Sunday I was a shop but nothing buy.". Wystarczy napisać to od tyłu. – Rzekł Dawid, po czym podszedł do sejfu i wprowadził odpowiednie hasło.
Kiedy to zrobił, ujrzał że obok piątego numerka pojawiło się zielone zaznaczenie, oznaczające że hasło zostało zaakceptowane.
W tym momencie, Laura rzekła:
- Jeszcze tylko chwila. Mów, jakie jest szóste hasło.
- No chyba was pojebało, jeśli my- - Powiedział Patryk, jednak nie dokończył, gdyż ujrzał, że wokół dłoni Grzegorza ponownie pojawił się ogień.
Widząc to, od razu odparł:
- „Wczoraj i w niedzielę byłem w kawiarni obok ulicy Sokratesa w Młocinach." Po niemiecku. Od tyłu.
- Zawsze podejrzewałem, że jesteś idiotą, ale teraz tego dowiodłeś. Jako ostatnie hasło dawać coś tak łatwego? Przecież to „Gestern und Donnerstag ich war auf dem Cafe neben Sokratesstraβe auf Młociny.". Wystarczy napisać to od tyłu. – Rzekł Grzegorz, po czym podszedł do sejfu i wpisał odpowiednie hasło, czyli „ynicołM fua eβartssetakroS neben efaC med fua raw hci gatsrennoD dnu nretseG".
Gdy zaś to zrobił i zaakceptował je, ujrzał że przy szóstym numerku pojawiło się zielone zaznaczenie, a drzwi otworzyły się.
Kiedy to nastąpiło, Grzegorz wyjął tubę z sejfu i, gdy to zrobił, Klara spytała:
- To co teraz mamy z nim zrobić?
- Zabijcie go. I tak nie jest już nam potrzebny. – Odpowiedział Grzegorz.
W tym momencie, gdy wypowiedział te słowa, Laura spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. Widząc to, spytał:
- Co?
Chwilę potem, dziewczyna spojrzała na niego jeszcze bardziej błagalnym wzrokiem, jakby chciała mu tym samym coś przekazać.
- O co ci chodzi? – Zapytał ponownie Grzegorz.
W tej sekundzie, spojrzała mu głęboko w oczy. Widząc to, Grzegorz zrozumiał, o co chodziło Laurze. Dziewczyna patrzyła na niego takim wzrokiem zawsze, gdy chciała aby ten pozwolił jej skorzystać z tego, co potrafiła i zgodził się, aby ta wyssała z danej osoby duszę. Widząc ten jej wzrok, nie potrafił odmówić. Westchnął tylko, po czym powiedział:
- Eh...No dobrze. Możesz.
- Dzięki! – Krzyknęła z radością w głosie.
Po tych słowach, odwróciła się w kierunku unieruchomionego Patryka i wyciągnęła w jego kierunku lewą rękę, jeszcze bardziej go unieruchamiając. Następnie, wyciągnęła prawą rękę i palcami wskazała na siebie, po czym otworzyła usta.
W tym momencie, zaczęła wysysać duszę Patryka. Sam Patryk nie mógł się uratować, gdyż był unieruchomiony razy dwa. Mógł tylko czekać na zbliżającą się śmierć...
Po około minucie, gdy dziewczyna skończyła wysysać duże Patryka i tym samym go zabiła, opuściła ręce. Po zrobieniu tego, we czwórkę, jakby nigdy nic, ruszyli z mieszkania Patryka i udali się do pojazdu Grzegorza i Laury. Gdy tam byli, ruszyli w kierunku Wszechświata...
Gdy byli w owym miejscu, Grzegorz i Laura wyszli z kokpitu do głównego pomieszczenia pojazdu, po czym Grzegorz podał Dawidowi tubę, mówiąc:
- Proszę. A teraz włóż to do tej maszyny.
Po tych słowach, chłopak wykonał to, co kazał Grzegorz. Następnie zaś, uruchomił ją, jednak zanim wytworzył się biały, niematerialny promień, z nieznanych im przyczyn, maszyna wybuchła, odpychając ich od siebie oraz rozlatując się na tysiąc drobnych kawałków. Jedyną częścią, która przetrwała, była...tuba.
Gdy zaś Grzegorz, Laura, Dawid i Klara podnieśli się, widząc to, co się stało, Grzegorz powiedział:
- Nie...Nie mówcie mi, że to jedna z TYCH tub, które wybierają, jaki sprzęt może być przez nie uruchomiony...
- Być może to TA tuba. My robiliśmy wszystko tak, jak należało. – Rzekła Klara.
- I co teraz? – Spytała Laura.
- Muszę wymyślić nowy sposób masowej zagłady. – Odparł Grzegorz, po czym zwrócił się do Dawida i Klary:
- A wy, czekajcie tu, aż was wezwiemy.
Po tych słowach, podniósł tubę i, wraz z Laurą, poszedł do kokpitu.
Po znalezieniu się tam, zaczął myśleć, jak doprowadzić do kolejnej apokalipsy...
CDN
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top