Siedem 📚

OKEY misie!

Witam w kolejnym rozdziale! ^^

Zapraszam do czytania!❤️

🦎🦎🦎

- Plażę? - mruknęła zaspana Asuna, patrząc się na Kakashiego, który lustrował ją wzrokiem od dołu do góry.
- Właśnie to powiedziałem. Idziemy od razu po śniadaniu więc się ogarnijcie. - powiedział przyglądając się jej twarzy. Znów coś go miło połaskotało w brzuch. Nadal jednak to ignorował.
- No dobrze... Hinata już jest w łazience. - ziewnęła patrząc w kierunku drzwi do pomieszczenia. - To już wszystko, Kakashi? - zapytała, a on kiwnął na tak ruchem głowy.
- Weźcie ze sobą jeszcze krem przeciw słoneczny. Przyda się. - machnął ręką i zaczął odchodzić, mając w pamięci obraz zaspanej czarnowłosej. Westchnął ciężko i pokiwał głową na boki, zmieniając temat swoich myśli.

~°~

- Asuna, zagrasz z nami? - zapytał Naruto, stając nad opalającą się brunetką, która podniosła się na łokciach.
- Ile osób wam brakuje? - przeczesała włosy dłonią i usiadła.
- Jednej.
- Więc może weźmiesz Hinate? Co ty na to? - uśmiechnęła się, zwracając wzrok na nieco zarumienioną dziewczynę.
- J-ja s-spasuje... Nie u-umiem grać. - odwróciła głowę w bok, a Asuna moment milczała.
- W takim razie nie będzie ci przeszkadzać, jak ja pójdę? - zapytała nastolatki, która z uśmiechem pokręciła głową na boki.
- B-baw się dobrze, Asuna. - zaczesała kosmyk włosów za ucho i położyła się z powrotem na ręcznik, wzdychajac cicho.
- Dziękuję, Hinata. - wstała i otrzepała się z drobinek piasku, które przyszepily się jej do pleców oraz nóg. - Możemy iść, Naruto. - poprawiła kitkę i razem z blondynem udali się w kierunku siatki, gdzie czekały osoby w podzielonych już drużynach.

- Grałaś kiedyś na plaży? - zapytał jej się i podrzucił piłkę w górę, zaraz ją łapiąc.
- Na plaży nie miałam okazji, jednak byłam w... Drużynie mojej szkoły. - mruknęła.
- A na jakiej pozycji?
- Rozgrywający. - wzruszyła ramionami z uśmiechem. Od zakończenia drugiej klasy liceum nie uprawiała tego sportu, a jej serce zabiło mocniej z podekscytowania.
- A byłaś dobra? - zmróżył powieki zatrzymując się na moment.
- Em... Chyba tak, jeśli mnie nie wyrzucili. - podrapała się po poliku z nikłym uśmieszkiem.
- W takim razie będziesz w...
- Mojej drużynie. - usłyszeli i zwrócili wzrok w kierunku Uchihy.
- Draniu! To ja chciałem ją wziąć. - jęknął zrezygnowany Naruto.
- Ty masz super skład, więc ja bym chciał mieć chociaż jednego dobrego zawodnika, młocie. - przekręcił oczami i złapał dziewczynę za nadgarstek. - Biorę ją. - burknął, za to Uzumaki westchnął.
- Niech ci będzie. - odparł nadąsany i we trójkę przeszli jeszcze kilka metrów, zanim znaleźli się przy siatce.

- Ino, idź na drugą stronę. - powiedział Sasuke. Blondynka zmarszczyła brwi.
- Czemu? - zwróciła wzrok na brunetke, a jej usta zacisnęła się w wąską kreskę.
- Naruto będzie cię potrzebował. - wzruszył ramionami mówiąc wymówkę. Niebieskooka prychnęła i przeszła pod siatką.
- Rzut monetą, draniu? - zapytał Naruto, wyjmując ją z kieszeni.
- Reszka. - Sasuke oblizał usta, na które wstąpił pewny siebie uśmieszek. Asuna stała na Lini serwów i przyglądała się im. Naruto rzucił monetą, a następnie ją złapał i położył na wierzchu lewej ręki.
- Reszka. - burknął i schował monetę z powrotem do kieszeni, którą zapiął na zamek. Podniósł z piasku piłkę, którą podał Hiroi.

- A kto będzie sędziował? - zapytała rozglądając się.
- Kakashi-sen... Gdzie on jest?! - wydarł się niebieskooki ciągnąc się za włosy.
- Jestem. Możesz tak nie krzyczeć, Naruto? Nie jesteśmy tu sami. - oświadczył szarowłosy, który wolnym krokiem podchodził pod siatkę. Asuna uśmiechnęła się na jego widok, a kiedy spotkały się ich spojrzenia, od razu przeniosła wzrok na piłkę.
- Możesz zaczynać. - machnął lewą ręką w prawą stronę i gwizdnął w gwizdek, który zawieszony był na szyi. Czarnooka od razu podrzuciła piłkę w górę i zaraz uderzyła w nią. Naruto ją odebrał, a następnie podał do Sakury, która mu wystawiła. Nie mógł jednak wyskoczyć, tak jak do podania Sasuke na wychowaniu fizycznym, a z trudem przebił ją tylko przez siatkę. Odetchnął z uśmiechem. O mały włos i by nie zdążył. Po drugiej stronie siatki piłkę podbił w górę Shikamaru, przy komentarzu, że to upierdliwe. Piłka dostała się w ręce Sasuke, więc bez zbędnego wystawiania po prostu zaatakował, tym samym zdobywając punkt dla swojej drużyny. Hatake to odgwizdał przy akompaniamencie narzekań Uzumakiego i piłka znów trafiła w dłonie Asuny. Przejechała wzrokiem po drużynie przeciwnej i zaczęła szukać jakiegoś słabszego ogniwa. I takie wpadło jej w oczy. Kakashi zagwizdał a ona zaserwowała tym razem wybierając konkretną osobę, do przyjęcia jej piłki. Blondynka jednak zamiast ją odbić, uniknęła jej z cichym piskiem, przez co Hiroi uniosła w górę brwi zdziwiona. Spojrzała na Sasuke, który uśmiechał się coraz szerzej, a następnie na Hatake, który właśnie złapał się za głowę. Zasłoniła usta dłonią, próbując się nie roześmiać. Czarnooki nauczyciel znów odgwizdał punkt dla nich, a Asuna zaraz złapała piłkę. Postanowiła oszczędzić Ino wrażeń i piłkę posłała do Kiby, który podał ją prosto pod dłoń wyskakującego do ataku Naruto. Tym razem to dla jego drużyny był punkt.

Hiroi naprawdę dobrze się bawiła. Nigdy jeszcze nie grała dla zabawy, a to w tym momencie było dla niej nawet ważniejsze niż zwycięstwo. Nawet nie zauważyła, że przez większą część gry dwie pary czarnych tęczówek obserwowały jej prawie każdy ruch. Jeden z ich posiadaczy, wiedział dlaczego, lecz drugi nawet nie próbował nad tym choć chwilę pomyśleć.

Asuna śledziła wzrokiem piłkę, która teraz leciała na sam środek ich boiska. Nie spojrzała wtedy obok i kiedy już miała odbić piłkę zderzyła się z czarnowłosym, który nie mogąc utrzymać równowagi po prostu się na nią przewrócił. Spojrzała na jego zdziwioną twarz i zaraz roześmiała się głośno, za to Sasuke wykorzystał tą sytuację, by przyjrzeć jej się bliżej. Zgrabny nos, długie rzęsy i pieprzyk pod okiem, którego wcześniej nie dostrzegł. Lekko zarumienione poliki i pełne, różowe usta. Uśmiechnął się pod nosem i podniósł się z dziewczyny od razu podając jej dłoń.
- Dzięki. - westchnęła i poprawiła kitkę.

- Mecz zakończył się wygraną drużyny Naruto. - burknął Hatake i gwizdnął dłużej. Nie wiedział dlaczego, ale jego humor znacząco się pogorszył. Nie podobało mu się to, co przed chwilą zobaczył. Westchnął i przetarl twarz dłonią, wstając z piasku. Przypomniało mu się też, że Hiroi nadal nie pożyczyła mu książki. Postanowił to załatwić to jednak później.

Kiedy Asuna wróciła na miejsce obok Hinaty westchnęła głośno ze zmęczenia.
- Kto wygrał? - zapytała granatowłosa smarując sobie nogi kremem z filtrem.
- Drużyna Naruto. Byłoby miło, gdybyś mu pogratulowała. - uśmiechnęła się do nastolatki. - A, właśnie... Czy mogłabyś mi posmariwac plecy? Czuję, że już się trochę spaliłam. - skrzywiła się, gładząc dłonią ramię.
- Pewnie. Obróć się tylko w moja stronę. - poleciła osiemnastolatce, a kiedy ta to zrobiła, nalała trochę kremu na dłonie i zaczęła go rozmasowywać po jej plecach. - Faktycznie, trochę się spiekłaś.

~°~

Do pokoju ktoś zapukał, a Asuna wstała z łóżka i mozolnie podeszła do drzwi. Była wykończona dzisiejszym dniem i już wiedziała, że następnego będzie miała lekkie zakwasy.
- Tak? - zapytała podczas otwierania drzwi. - Kakashi? Właśnie miałam do ciebie iść. - przetarła oczy dłonią.
- Tak? A pamiętałaś o książce, którą miałaś mi pożyczyć? - uniósł w górę jedną brew, a dziewczyna znieruchomiała. Odetchnęła głęboko i wróciła się do pokoju, zostawiając nauczyciela w drzwiach.
- Pamiętałam, jednak miałam nadzieję, że zapomnisz. - zaśmiała się nerwowo i wyciągnęła Icha Icha z szafki obok jej łóżka. Przejechała dłonią po okładce książki i wróciła do drzwi. Hatake wyciągnął przed siebie rękę, oczekując aż nastolatka da mu jej własność. Powoli położyła mu książkę na ręce, lecz nadal jej nie puszczała.

- Obiecaj, że będziesz dbał o nią, jak o swoją. - powtórzyla jego słowa z uprzedniego dnia i w końcu puściła książkę.
- Masz to zagwarantowane. W końcu to Icha Icha. A tak właściwie, gdzie jest Hinata? - zmarszczył brwi, zaglądając do pokoju.
- Poszła pogratulować Naruto wygranej. - uśmiechnęła się pod nosem. - Namówiłam ją do tego i nie wraca już od pół godziny. - podrapała się po głowie.
- A co ode mnie chciałaś? - zapytał, przeglądając książkę.
- Krem łagodzący. Jeśli jakiś masz. Trochę się... Spiekłam. - skrzywiła się i odwróciła do niego tyłem, pokazując swoje plecy. Kakashi tylko pokiwał głową na boki.
- Dlaczego nie poprosiłaś kogoś, żeby ci posmarował plecy? Teraz wyglądasz jak prawdziwy rak. - kąciki jego ust uniosły się nieco do góry.
- Poprosiłam, ale było już po fakcie. - wzruszyła ramionami. - Więc jak, masz coś? - odwróciła się do niego na powrót przodem z prośbą widoczną w oczach. Kakashi milczał przez moment, a następnie kiwnął głową do przodu.
- Coś powinienem mieć. Chodź. Tylko zamknij drzwi. - na pomniał, kiedy dziewczyna je zamykała.
- Nie mogę. Hinata nie wzięła klucza. - przeczesała ręką włosy.
- Nic się nie stanie. Lepiej zamknij dla pewności. - zeskanował ją wzrokiem. Hiroi przytaknęła po chwili namysłu głową i przekręciła klucz w zamku, wkładając go do kieszeni spodenek. Przeszli powoli przez korytarz, a kiedy już stali przed drzwiami jasnowłosego, ten je otworzył i weszli do środka.

- Usiądź, a ja coś znajdę. - mruknął wskazując na łóżko. Odłożył Icha Icha na szafkę przy łóżku i poszedł do łazienki. - Powiedz mi jeszcze, na której stronie skończyliśmy? - zapytał z łazienki. Czarnooką zmarszczyła brwi w zastanowieniu.
- Nie wiem. Jest zaznaczone nitką. Bordową. - powiedziała, a Kakashi zaraz wrócił do wnętrza pomieszczenia i usiadł obok Asuny, otwierając czarną kosmetyczkę. Miał w niej szampon, maszynkę do golenia oraz mydło i szczoteczkę do zębów ułożoną obok miętowej pasty. Wyjął z niej krem w białym, metalowym pudełku i podał osiemnastolatce.
- Powinien ci pomóc. Jest na różne podrażnienia. - oznajmił.
- A nie mógłbyś od razu posmarować? Sama nie dam rady, a nie wiem kiedy wróci Hinata. Uwierz, że trudno mi z tym wytrzymać. - wskazała kciukiem na plecy.
- Miałem zacząć już czytać książkę, ale jak mus to mus. Odwróć się. - kiwnął na nią głową. Hiroi usiadła do niego tyłem, zginając kolano i odgarnęła włosy z pleców. Hatake otworzył pudełko i nałożył trochę kremu na dłonie, którymi zaczął go delikatnie wmasowywać w jej zaczerwienioną skórę. Przez krótką chwilę przyglądał się jej szyi, która także była mocno opalona. Nałożył jeszcze odrobinę kremu na jedną dłoń i zaczął nią jeździć po jej szyi, druga w tym czasie trzymając na jej ramieniu.
- Skończyłeś? - zapytała, patrząc na niego przez ramię, a ten jakby wyrwany z transu, zmarszczył brwi i spojrzał w jej oczy. Znów poczuł to uczucie.
- Huh? A, tak. Skończyłem. - zabrał ręce z jej ciała i zakręcił krem podając go dziewczynie, która przechyliła głowę w bok. - Oddasz, jak podrażnienie zniknie. - oznajmił i wstał razem z nią z łóżka. - A teraz wracaj do pokoju, w końcu Hinata zaraz może przyjść. - uśmiechnął się pod maską, przymykając przy tym powieki. Hiroi przytaknęła ruchem głowy.
- Dziękuję za pomoc, Kakashi. Za kilka dni powinnam go oddać. - machnęła mu opakowaniem przed nosem i zaraz wyszła z jego pokoju.

Hatake natomiast stał tak jeszcze przez chwilę, wpatrując się w drzwi. Zaraz westchnął i poszedł do łazienki, by się wykąpać. Musiał się trochę odprężyć. Pilnowanie jego klasy wykańczało go i psychicznie i fizycznie. Strzelił karkiem i wszedł do łazienki, po drodze zabierając z szafy bieliznę oraz szorty do spania. Zdjął maskę z twarzy i spojrzał się w swoje lustrzane odbicie. Zmarszczył brwi widząc rumiane poliki.
- O nie... - zerknął w dół i zobaczył coś, czego bardzo nie chciał widzieć w tej chwili. - Czy to jakiś żart?

Do zoba!🍃

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top