Part 3
Jimin pov. [poprawione 28.12.16]
Proszenie trenera o ciężki trening nie był dobrym pomysłem. Nie to, że nie miałem wyrobionej kondycji, bo miałem, ale jak trener Yoongi robi trudny trening, to idzie na całego.
Wszyscy w szatni bez wyjątku leżeli na podłodze, ciężko oddychając. Teraz pewnie znienawidzą Jeona, ale sam tego chciał. Przynajmniej podłogę dobrze wyszorował.
Musiałem być odpowiedzialny jako kapitan. Nie mogłem im odpuszczać, bo by się rozleniwili. Spojrzałem ukradkiem na Junkooka, który właśnie pił wodę. Jego klatka równo falowała. Wyglądał, jakby przebiegł tylko kilometr. Widocznie chłopak szybko się regenerował. Jutro mamy zajęcia w siłowni. Ciekawe jak tam się wykaże.
Gdy się przebrałem, wyszedłem z pokoju klubowego zupełnie bez słowa. Zwykle tak robiłem po treningach, jeśli nie musiałem czegoś przekazać reszcie. Ogólnie rzecz biorąc, byłem zadowolony z obecnego stanu rzeczy. Nasz klub miał idealną ilość osób do sztafety, o której zawsze marzyłem. Zwykle braliśmy udział w indywidualnych biegach, gdzie w drugiej klasie zdobyłem podium, ale moim celem było pierwsze miejsce.
Wracając do Jungkooka... Fajnie, że próbuje być lepszy. Wtedy i on może zdobyć podium i nasza szkoła zasłynie. Ten chłopak posiadał potencjał, choć był naprawdę chamski. Nie wiadomo dlaczego, ale podobał mi się jego charakter. Oczywiście swoją orientację seksualną i uczucia względem tego chłopaka zachowam dla siebie, bo go jeszcze nie znam, ale niebawem się to zmieni.
*****
- Uwaga uczniowie — interesującą lekcję historii przerwał komunikat pani dyrektor z radiowęzła — Dnia czternastego kwietnia odbędzie się bieg na orientację w jednym z pobliskich lasów. Wymienię kluby, których udział jest obowiązkowy. Klub łuczników, koszykarzy, siatkarzy i biegaczy oczywiście. Kapitanów wymienionych klubów proszę do mojego gabinetu po karty zgłoszeniowe. Chętni uczniowie po karty mogą zgłosić się na następnej przerwie w gabinecie wicedyrektora szkoły. Oczywiście, jeśli chcecie wziąć udział, musicie mieć swoją parę. Dziękuję za uwagę.
Na tę wiadomość uśmiechnąłem się do siebie. Chyba zapowiadała się para z Jeonem. Będę musiał wymyślić plan, żeby nie poszedł w parze z Minhyukiem, ale to będzie bardzo łatwe. Wystarczy poczekać do popołudniowego treningu na siłowni.
- Park Jimin.
- Tak? - zapytałem, wyrwany z zamyślenia.
- Kiedy Korea została zajęta przez Japończyków i wskutek jakiej wojny?
- Nie wiem, Pani Kim — przyznałem szczerze.
-W roku 1910 podczas wojny rosyjsko-japońskiej. Powinnam wstawić Ci jeden do dziennika, ale dzisiaj masz tylko upomnienie, jako że jest to drugi dzień szkoły.
-Dziękuję Pani Kim — pokłoniłem się lekko.
Nigdy nie lubiłem historii, a ta nauczycielka się chyba na mnie uwzięła, bo miałem zagrożenie w drugiej klasie, bo nie przyniosłem prezentacji, o której nawet nie wiedziałem.
Po lekcjach od razu poszedłem do dyrekcji po potrzebne formularze, a zaraz po tym skierowałem się do pokoju klubowego. Byłem tam jako drugi. Na ławce siedział przebrany już Kihyun.
- Cześć Kihyun — rzuciłem plecak pod ścianę.
- Przecież widzieliśmy się rano — mruknął.
- Wiem, ale nie zaszkodzi przywitać się drugi raz. Mam do Ciebie sprawę — usiadłem obok niego. - Na tych biegach chcę być w parze z Jungkookiem. Wiesz, zawody są w czerwcu, a ja chciałbym go jakoś naprostować, bo będzie z nim ciężko.
- I jaki ja mam w tym interes
- Jak Jungkook mi się sprzeciwi, powiesz, że jako kapitan muszę na takie imprezy brać pierwszaków.
- Weź sobie Minhyuka, z nim pójdzie łatwiej.
- Ja chcę Jeona.
- A co ty, gej?
- A żebyś wiedział — zaśmiałem się i szturchnąłem go w ramię. - Po prostu chcę naprostować szczeniaka, bo chyba nie wie, kto jest jego kapitanem.
-Rozumiem Twoją intencję — uśmiechnął się. - W trakcie przygotowań do biegu pokaż mu, kto tu rządzi.
-Robi się.
Wkrótce przyszła reszta, a w tym oczywiście Jeon Jungkook. Chłopak cały czas rozmawiał z Minhyukiem, ale to się zmieniło, kiedy Kihyun zagadał do blondyna. Jungkook wtedy usiadł na ławce i wyciągnął książkę z angielskiego. Nie wiedziałem, że z niego taki prymus.
No cóż, inteligentniejsi są trudniejsi do zdobycia, ale przynajmniej będzie zabawa, ale Jeon może się szybko zorientować, jeśli nie będę ostrożny przynajmniej do biegu na orientację. Będę musiał wymyślić jakieś ćwiczenia tylko dla naszej dwójki, żebym mógł bliżej go poznać. Najwyżej mój brat pomoże mi coś wymyślić. Tak, on jako pierwszy odkrył moją orientację w bardzo prosty sposób. Poprosiłem go, żeby wyczyścił mi mój laptop. Myślałem, że nigdzie nie będzie zaglądał, ale grubo się pomyliłem, bo przejrzał całą moją historię przeglądania w wyszukiwarce. Na szczęście haseł nigdy nie zapisywałem i nie mógł czytać moich rozmów z 'kolegami' z internetu, których swoją drogą muszę zostawić, bo chyba znalazłem tego jedynego. W każdym razie znalazł strony pornograficzne dla gejów. Mógł zostawić to dla siebie i mnie szantażować, ale wolał wypytać i się trochę pośmiać. Przynajmniej powiedział, że zostawi ten sekret dla siebie, bo w końcu byliśmy braćmi. Właśnie w takich chwilach kocha się to coś zwane potocznie bratem.
Ostatni raz spojrzałem na chłopaka i wstałem z ławeczki.
- Ile dziś poświęcamy na siłownię, a ile na bieganie? - zapytałem dla pewności.
- Jak trener wejdzie z siłowni, to z niej nie wyjdzie, więc cały trening tam — powiedział Hyunwoo, z czym reszta się zgodziła, tylko brunecik z pierwszej klasy miał jakieś pytanie.
- Nie wyjdzie dlatego, że będzie ćwiczył?
- Jest całkowicie odwrotnie. Nie będzie chciało mu się wyjść ze siłowni — wyprzedził mnie Taehyung.
- No to mamy zajebistego trenera — mruknął Jungkook.
- Uważaj na słownictwo przy nim, bo może Ci dołożyć ćwiczeń.
- Mnie to tam nie przeszkadza, hyung — zwrócił się do mnie. - Idziemy?
- Idziemy.
*****
Tak jak powiedział Hyunwoo, cały trening mieliśmy na siłowni. Oczywiście dla Jeona, szanowny trener przydzielił dodatkowe ćwiczenia, bo stwierdził, że ma nierównomiernie umięśnione ciało i tu zaczęła się kłótnia pomiędzy najmłodszym a najstarszym obecnym na szkolnej siłowni.
- Chłopcze, nie tylko nogi powinny być umięśnione. Jeśli górne partie ciała masz nierozwinięte, powinieneś nad nimi popracować.
- Ale na nogach biegam, a nie na rękach.
- Jak będę chciał, to nauczysz się biegać na rzęsach. Podpór przodem i jedziesz trzy serie po trzydzieści pompek. Potem możesz robić, co chcesz.
Dziś miałem ćwiczyć na ławeczce ze sztangą, ale mogłem się poświęcić. W końcu miałem swój cel.
- Trenerze, zostaw to mnie. Najwyżej poćwiczę trochę z nim.
Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem, po czym wzruszył ramionami.
- W końcu ty jesteś jego kapitanem — wzruszył ramionami i poszedł usiąść na swój fotel, który zawsze tu na niego czekał.
- Dobra Jungkook. Nie mamy czasu na użeranie się. Pierwsza seria potrwa jakieś dwie minuty. Kolejne będą dłuższe, bo mięśnie będą zmęczone.
-Muszę? - spojrzał na mnie błagalnie.
Kurna, kiedy on się nauczył robić taką słodką minkę?
- Musisz. Zrobię to z Tobą — udało mi się zachować spokój. Podparłem się rękami i rozstawiłem odpowiednio ręce. Młodszy po chwili zrobił to samo naprzeciw mnie. Dzieliła nas przestrzeń mająca kilkanaście centymetrów. On zapewne czuł się normalnie w towarzystwie kolegi, ale ja przecież byłem inny... No nieważne. - Ja zaczynam liczyć. Ty będziesz liczył w kolejnej serii.
No i zaczęło się liczenie. Pierwsza seria zajęła nam plus minus trzy minutki. Nie spieszyłem się za bardzo, bo widziałem, że było mu ciężko, choć nie chciał tego po sobie pokazać. Po zakończeniu usiadłem naprzeciw niego. W sumie kolejnych sześćdziesięciu pompek mógł nie wytrzymać, dlatego przybliżyłem się do niego.
- Podaj rękę — powiedziałem.
- Po co?
- Rozmasuje Cię mięśnie, żebyś nie padł, bo trener nie przepada za mięczakami, a jak zobaczy, że Ci się nie udało, to będziesz miał naprawdę ciężko.
Jungkook westchnął i wyciągnął rękę w moją stronę. Żeby nie przedłużać, zacząłem rozmasowywać jego napięte mięśnie. Gdy skończyłem z jedną, podał mi drugą rękę. Spodobała mi się miękkość jego skóry, ale nie mogłem na nic więcej sobie pozwolić. Na wszystko przyjdzie pora. Dziś zaczynam od masowania ramion, kiedy indziej skończę na... Czymś ciekawszym.
Napisałam trochę wcześniej rozdział niż się spodziewałam, bo miałam jakiś nagły napad weny i nie mogłam się go wyzbyć. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam, bo początki zwykle są nudne :')
Do następnego~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top