Ludzka udręka
Dzisiaj z racji przymusu malowania portretu dziadka wstawiam coś starego. Wybaczcie mi bardzo, jednak obiecałam to zrobić w ferie, zostały mi dwa dni a ja nadal mam tylko szkic...
Mam lekki dylemat co wrzucić i tak jakby to powiedzieć nie wiem... Może coś nie aż tak starego? Hmm niech będzie ten facet. Jestem ciekawa co sądzicie.
Ponownie zaczęłam się skupiać na medytacji, zobaczymy co z tego wyjdzie. Jestem tym człowiekiem, który przeszedł już przez ogarnianie aur, czakr, świadomego śnienia i oobe. O czym to ja nie czytałam i czego ja nie próbowałam... Ale niestety najważniejszej rzeczy mi zawsze brak, wytrwałości.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top