Trzask drzwi
Szkoła okazała się odrobinę lepsza, niż się spodziewałam. Z dwóch powodów. Dax, który zadbał o to, żebym znalazła się na ustach wszystkich. Z tego, co się dowiedziałam, ich grupa należała do najpopularniejszych w całym liceum. Drugi powód to oczywiście biblioteka, w której się zakochałam.
Jednak kiedy wracałam do domu, znowu poczułam się okropnie. To uczucie nie powinno mnie zadziwiać. Trwałam w takim stanie od momentu, kiedy opuściła mnie mama. 6 lat. Dotąd pamiętam każdy szczegół, które przychodzą do mojej głowy, żeby specjalnie mnie pogrążać jeszcze bardziej.
-Zostaw mnie. Idę stąd.
Mama omiotła wzrokiem pomieszczenie, zatrzymując się na mnie. Uczepiłam się jej nogi i nie chciałam jej pozwolić wyjść.
-Zostań Mamo, potrzebuje cię- mała ja pisnęła cicho. Moje oczy były czerwone od łez. Nie mogłem wziąć oddechu przerażona wizją, że naprawdę mnie zostawi.
-Nie kocham nikogo w tym domu. Nienawidzę was. Gdybyś była lepsza, zabrałabym cię, ale jesteś warta tyle, co ojciec.
I wyszła.
Trzask drzwi odbijał mi się w głowie jeszcze długo.
Czasami się zastanawiam czy ona byłaby ze mnie dumna. Np. dzisiaj. Dostałam się do najdroższego liceum w kraju. Albo, kiedy dostane się na studia. Albo, kiedy napiszę swoją pierwszą książkę. Czy będzie wtedy ze mnie dumna? Czy ona mnie jeszcze pamięta?
Odpowiedź była oczywista.
Nie.
Trzeba zmierzyć się z rzeczywistością.
Matka mnie opuściła. Nie obchodzę ją. Ojciec jest alkoholikiem, któremu zależy tylko na moich ocenach. Nie mam przyjaciół. Reszta rodziny się do mnie nie przyznaję.
Zostałam sama. W tym dużym świecie jestem sama. Nikogo nie obchodzę.
Równie dobrze mogłam skoczyć pod auto, z mostu. Nikt by nie zauważył różnicy.
Weszłam do mojego mieszkania, cicho zamykając drzwi tak, żeby nikt mnie nie usłyszał. Przeszłam obok kuchni i chciałam sobie zrobić coś do jedzenia, jednak odłożyłam chleb na miejsce.
- Za dużo już dzisiaj jadłam- pomyślałam i wypiłam tylko szklanek wody.
Drzwi do pokoju ojca były otwarte. Nie było go ani w pokoju, ani w salonie, ani w łazience. Nie ma go w domu. Ucieszyłam się na tę myśl.
---------------------
Było już późno.
Nie spałam.
Wpatrywałam się w sufit, nie mogąc zasnąć.
Znowu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
(343)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top