prolog

Bezkresne pustkowie. Piach, słońce i lekki wietrzyk towarzyszy w drodzę do małej wioski położonej na wschód od największego miasta w Kurdanii - Marnox. Wieś o której mowa ni jest najbogatsza. Osada nie liczy więcej niż stu mieszkańców, a nazwa jaką nosi to Belfy. To jedno z niewielu miejsc, gdzie ludzie żyją w spokoju i żyją w zgodzie z naturą.

    W trzecim wieku po koronacji króla Leoryka, gdy władzę w państwie sprawował Lothar. W tym czasie Argon - nazywany przez wszystkich Ferrum nocte - otrzymał niebywale ważne zlecenie. Musiał zlikwidować rodzinę królewską, bo byli przeszkodą w osiągnięciu władzy przez tajemniczą organizację Obumbratio, która pojawiła się znikąd. Nagle coś przeszkodziło Argonowi w osiągnięciu celu, a mianowicie było to dziecko. Chłopiec zawinięty w pieluszki płakał przed bramą grodu. Mężczyzna zatrzymał się, spojrzał na malca i widząc jego twarz zdał sobie sprawę, że to jak pracuje nie jest szlachetne. Zabrał malca i zaszył się najdalej jak mógł. Wyruszył do Belf, gdzie wychowywał malca jak własnego syna i nadał mu imię Richard.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top