Rozdział VII - Nadnieskończony Nadrozpierdol
Następnego dnia, Zardonic, a wręcz NadZardonic, Kane, Laura i Nasz ukochany OC a.k.a Grzegorz zaczęli próbę odnalezienia Dżeja i Anton(iego). W końcu należało wymierzyć sprawiedliwość, a tylko to trio Nadrozpierdolu nadawało się do tego karkołomnego zadania. Problem namber łan polegał na tym, że nie mogli namierzyć duetu rozpierdolu. Zdawało się to dziwne, wszakże technologią NOD-u dało się wykryć położenie każdej istoty żywej i martwej zresztą też. Męczyli się z tym niewdzięcznym zadaniem, hmmm...Jak tu dodać dramatu...O, wiem. Męczyli się z tym niewdzięcznym zadaniem dziesięć lat, a ta dziesiątka jest kurwa istotna, bo właśnie dzięki niej minęło trzydzieści lat od dziewięćdziesiątego piątego roku. Zapamiętajcie tę liczbę, w przyszłości i to nie tak odległej się przyda. W każdym razie, to dziwił ich fakt, że nie potrafili namierzyć Dżeja i Anton(iego), w końcu to zdawało się niemożliwie niemożliwo-niemożliwe. Aż w końcu, po dziesięciu latach, kurwa cud, a wręcz Nadcud!!! Udało im się, kurwaaa!!! Chwalmy Nadboga, szczególnie że to jemu się udało! <333 W każdym razie, okazało się, że Dżej i Anton(i) znajdowali się w bunkrze pod tajną elektrownią atomową Dżeja, znajdującą się w Żarnowcu, bowiem temu leniowi nigdy nie chciało się robić czegoś od zera. Kwalifikowała się do miana tak tajnych, że każdy GPS ją wykrywał, ale chuj. Jakimś cudem nasz kwartet Nadzajebistości nie mógł ich namierzyć. To wina Tuska. No, ale po namierzeniu duetu rozpierdolu, Laura zawołała radośnie:
– Nareszcie! Już myślałam – po tych słowach ogarnęła swe ziomki wzrokiem – że nam się nie uda! – mówiąc to, odwróciła wzrok w kierunku Federica, a wręcz NadFederica – A to dzięki tobie! – zawołała, po czym przytuliła się do niego – Zawsze wiedziałam, że jesteś NadCzysto NadZajebisty – na pierwsze trzy litery w tych Nadsłowach* nałożyła większy nacisk, ale nie tak wielki, że mógł coś wyjebać w kosmos – a ty to jeszcze udowadniasz. – dodała
Po tych słowach oraz niespodziewanym przytuleniu, Nadpan i Nadwładca czasoprzestrzeni i Nadczasoprzestrzeni tak Nadseksowno-Nadseksownie się zaśmiał, ja tu normalnie się od tego Nadcudu topię, po czym odwzajemnił gest i powiedział:
– Nie przesadzajmy. – po tych słowach, ogarnął swych znajomych wzrokiem – Każdy z nas tutaj obecnych jakoś się przysłużył. – stwierdził, ujawniając swoją NadNadNadNadNadNadskromność.
– Szczerze mówiąc – zaczął Kane, kiedy Nadbóg zwrócił wzrok w jego stronę – to jednak fakt, że Ty – na pierwszą literę w tym ostatnim słowie nałożył większy nacisk – najbardziej nam pomogłeś. – zakończył, gdy Nadcud Wszechświata, a wręcz Nadwszechświata** tak Nadseksowno-Nadseksownie Nadseksownymi oczami Nadseksowno-Nadseksownie przewrócił, mimo iż z wiadomego powodu nie dało się tego dostrzec.
– Weźcie już tak mnie nie idealizujcie. – poprosił, jednak tą prośbą nie dało się zmienić faktu jego NadCzystej NadPerfekcji – Wiem, że też się przysłużyłem – zaczął, gdy on i Laura puścili się – ale nie przesadzajmy, wy też nie byliście bezużyteczni. – stwierdził Nadfakt***, opierając rękę o centralę komputera i zasilając ją NadCzystą NadZajebistością.
– Mówimy tylko jak jest. – zaczął nasz ukochany OC a.k.a Grzegorz, kiedy Zardonic zwrócił swój Nadseksowny wzrok w jego stronę – W końcu ty najbardziej nam pomogłeś. – dodał, gdy Federico strzelił facepalma.
Po tych Nadprawdziwych**** stwierdzeniach, Nadbóg westchnął i przestając opierać się o centralę rzekł, zsuwając dłoń wzdłuż swej Nadseksownej maski:
– Ja pierdolę, z kim ja się zadaję. – przy tych słowach usłyszał, że jego towarzysze cicho zaśmiali się – W każdym razie – kontynuował, patrząc w ich kierunku – trzeba duet rozpierdolu rozpierdolić. – słusznie stwierdził, opierając swe Nadseksowne ręce o swoje Nadseksowne biodra.
– To wiadome. – przyznała Laura podchodząc nieco bliżej Nadpana i Nadwładcy czasoprzestrzeni i Nadczasoprzestrzeni – Jaki masz plan? – spytała, nieco zginając lewą rękę, jakby owy plan chciała wskazać.
– Weźmie się ciebie, Grzegorza, Antona Slavika*****, armię NOD-u, jeżeli mogę... – zaczął Nadcud Wszechświata i Nadwszechświata, pod koniec wypowiedzi zwracając wzrok w kierunku Kane'a.
– Możesz – odpowiedział bezapelacyjnie Kane, bowiem wszyscy wiedzieli, że Zardonicowi się nie odmawia.
– No i zrobi się Dżejowi i Anton(iemu) wjazd na chatę. – zakończył swój Nadprosty plan.
– K – odpowiedzieli bezapelacyjnie, najkrócej jak się dało, Nasz ukochany OC a.k.a Grzegorz i Laura.
– No i zajebiście. – odparł Federico, opierając swe Nadseksowne ręce o swoje Nadseksowne biodra – To do roboty. – zakończył, opuszczając swe Nadseksowne ręce.
Po tej cudownie ekscajtingującej rozmowie, Nadbóg, Grzegorz i Laura zabrali jeszcze ze sobą Antonego Slavika, którego każdy normalny człowiek wielbi oraz armię NOD-u, po czym Nadpan i Nadwładca czasoprzestrzeni i Nadczasoprzestrzeni przeteleportował armię rozpierdolu w okolice bunkra. Okazało się, że trafili niedaleko elektrowni, ale kurwa jaką wielką Dżej ją wybudował to wy nie macie pojęcia. W wielkim skrócie, została przebudowana i obecnie wyglądała jak cztery Cytadele z „Half-Life 2" połączone ze sobą. Kurwa, już wiem na co poszły podatki, poza podatkokinezą, cholera jedna z tego Dżeja.
No, ale widząc ten fenomenalny widok, aż ja tu zaczynam żałować, że ani w Polsce, ani na świecie nie ma takiej elektrowni, dało się usłyszeć, że Anton gwizdnął z podziwem widząc to i rzekł:
– Choleeera. Nie spodziewałem się ujrzeć czegoś takiego. – odparł, lustrując elektrownię od góry do góry inaczej, a.k.a dołu.
– Szczerze mówiąc, ja też nie. – odparł Nasz ukochany OC a.k.a Grzegorz, widząc ten cud architektoniczny.
– Ciekawe, po co mu taka wielka elektrownia. – zastanowiła się Laura, instynktownie odwracając wzrok w kierunku Nadcudu Wszechświata i Nadwszechświata.
– Bowiem na ich samym szczycie są reaktory ciemnej energii. – wyjaśnił ku zszokowaniu wszystkich Zardonic, który z wiadomego powodu posiadał taką wiedzę – A na dole są normalne reaktory RBMK i jeszcze sobie Dżej nie wiadomo kurwa po co, a właściwie to ja wiem, ale chuj, walnął cztery reaktory SMR. – dodał, ku większemu zszokowaniu swych towarzyszy, zginając nieco swe Nadseksowne ręce w boczne boki.
– Cóż za marnotrawstwo pieniędzy. – odparła oburzona Laura, zwracając wzrok w kierunku imponujących rozmiarów elektrowni – Po cholerę mu SMR-y skoro ma RBMK i po kurwę mu RBMK, skoro ma reaktory ciemnej energii? – spytała, zakładając ramię na ramię i odwracając pytający wzrok w kierunku Zardonica.
– Ponieważ po pierwsze jest niedojebany – stwierdził Nadfaktyczny Nadfakt Federico – a po drugie, nie ma na co wydawać hajsu z podatków, co w sumie wiąże się z punktem pierwszym. – dodał swym Nadwybitnie Nadseksownym głosem.
– A, fakt. – zaczęła Laura, ponownie odwracając wzrok w kierunku elektrowni – To też jest opcja. – dodała, kierując wzroczny wzrok w kierunku Federico.
Po tej jakże cudnej rozmowie, nasza drużyna Nadrozpierdolu zaczęła szukać wejścia do bunkra Dżeja i Anton(iego). Nie trwało to długo, gdyż niedaleko jednej ze ścian elektrowni stał wielki jak inflacja w Wenezueli znak z ogromnym jak Chiny napisem „TAJNY BUNKIER DŻEJA" co udowadniało brak inteligencji twórcy bunkra. No, ale trzeba korzystać z tego, co daje życie, dlatego od razu ruszyli w tamtym kierunku.
Kiedy podeszli do zaryglowanych drzwi, Nadbóg zrobił z buta wjeżdżam wywalając drzwi z zawiasów kopniakiem. Tak je kopnął, że poleciały w siną w dal, przy okazji zabijając kilku pracowników elektrowni Dżeja, którzy mieli szczęście zginąć zabici drzwiami przesiąkniętymi NadCzystą NadZajebistością Nadpana i Nadwładcy Wszechświata i Nadwszechświata oraz wysadzając pobliskie drzewa. No, ale korzystając z okazji, członkowie naszej drużyny Nadrozpierdolu weszli do środka, po czym zaczęli iść przez nieskończenie skończony korytarz.
– Kto w ogóle wpadł na pomysł stworzenia takiego korytarza? – spytał w pewnym momencie Anton, odruchowo zwracając wzrok w kierunku Nadcudu Wszechświata i Nadwszechświata.
– Dżej po prostu chciał utrudnić niepowołanym osobom dostanie się do bunkra. – wyjaśnił Zardonic, odwracając swój Nadseksowny wzrok w kierunku Antonego – Nie wiedział jednak, że my do niego przybędziemy. – stwierdził, zginając swoją Nadseksowną, prawą rękę.
– I na dodatek – zaczął Grzegorz, kiedy oczy wszystkich tu zebranych zwróciły się w jego kierunku – taka sama akcja odjebała się w bunkrze lampucery Kornelii. – dodał, kiedy mijali wystającą ze ściany rurę, która wystawała tylko w celu dodania klimatu.
– Ciekawe, kto pierwszy wpadł na ten pomysł. – odparła Laura, gdy mijali wystający ze ściany kabel, który wiadomo czemu wystawał.
– Dżej, bowiem ta elektrownia istnieje dłużej niż bunkier Kornelii. – wyjaśnił wszystko wiedzący Federico – Co oznacza, że lampucera była plagiatorką. – dodał, gdy mijali zniszczony, wiadomo czemu, fragment ściany.
– Ich oboje należy spalić, poza faktem, że Kornelia nie żyje. – stwierdził Nadfakt Nasz ukochany OC a.k.a Grzegorz.
– O, serio? – spytała wyraźnie zadowolona tym faktem Laura.
– Tak – odpowiedział Nadbóg.
– Przynajmniej ją i Matheo mamy już z głowy. – odarł Anton.
Nie zdążyli porozmawiać dłużej, gdyż w pewnym momencie drogi przez nieskończenie skończony korytarz, ujrzeli na jego końcu drewniane drzwi, podobne do tych z Minecrafta, tylko tutaj wyglądały na większe. Widząc je, od razu podeszli bliżej, po czym Nadpan i Nadwładca Wszechświata i Nadwszechświata zrobił z buta wjeżdżam, kopniakiem otwierając drzwi.
Tak je kopnął, że aż same wyleciały z zawiasów i uderzyły Anton(iego), który nie zdążył przeteleportować się na bok, przez co został zdezintegrowany NadCzystą NadZajebistością Nadcudu Wszechświata i Nadwszechświata, gdyż owe nią przesiąkły. Chwilę potem, drzwi zrobiły dziurę w ołowianej ścianie i poleciały hen daleko, po czym wysadziły Żabkę w Skierniewicach. Cholera, a to fajny sklep był, będzie go trochę brakować. No, ale spoko, w Skierniewicach jest kilka Żabek, a to i tak nie ta koło dworca. W każdym razie, wracając do codzienności, dzięki Zardonicowi do powstrzymania przed atakiem na Temple Prime pozostał już tylko Dżej.
– Dobra, kurwa. – zaczął Federico swym Nadseksownym głosem – Poddaj się, bo i tak z nami szans nie masz. – odparł zgodnie z prawdą, gdy Anton i armia NOD-u wycelowali w Dżeja swymi broniami.
– Chyba cię jebło. – odpowiedział niekulturalnie lider sekty PiS-owskiej – Zawsze mam jakieś szanse. – powiedział najśmieszniejszy żart, jaki dziś przeczytacie.
Po tym najśmieszniejszym żarcie na dzisiaj, Nadbóg zaśmiał się swym Nadwybitnie Nadseksownym głosem, aż ołowiane ściany od tego Nadcudu zaczęły się topić. Kuźwa, jego śmiech to coś tak Nadseksownego, że zaraz wszyscy się tu potopimy. No, ale kiedy skończył, powiedział:
– To najśmieszniejszy żart jaki można usłyszeć. W każdym razie – kontynuował, gdy Grzegorz przywołał swoją zajebiaszczą, nadprzyrodzoną zdolność – skoro sam nie zamierzasz się poddać, to my musimy cię zutylizować. – dodał, przywołując swoją elektrokinezę.
Po tej cudownej rozmowie, rozpoczęła się wielka i nierówna jak nie wiadomo co, walka.
Nie ma co tutaj właściwie za wiele do opisywania, a trochę szkoda, bo już polubiłam opisy walk. No, ale jednak mogę trochę się wypowiedzieć, je! Dżej nie miał za dużych szans, gdyż Anton oraz wojsko NOD-u rozpoczęli ostrzał, a że Opkolandia ich kocha, to posiadali nieskończoną liczbę amunicji. Przez to, lider PiS-u praktycznie w każdej sekundzie musiał bronić się swymi nadprzyrodzonymi zdolnościami, co powoli go znacznie osłabiało i o to chodziło naszej drużynie Nadrozpierdolu. Z kolei Nadpan i Nadwładca Wszechświata i Nadwszechświata Nadseksownie wyskoczył w powietrze i, opadając, wystrzelił wiązką prądu w kierunku broniącego się przed ostrzałem Dżeja. Niestety, ten zdążył się ochronić swoją umiejętnością kontroli tuszu, skubaniec jeden. Cholera, zapomniałam jakie Dżej ma moce, a nie chce mnie się cofać do poprzednich walk...Dobra, uznajmy na chwilę obecną, że posiadał umiejętność kontroli tuszu, audiokinezę, geokinezę i kwintesencję. No, możemy wrócić do historii. Laura od razu przemieniła się w swoją formę zrobioną z czystej, tyberyjskiej energii i wzbiła się w powietrze, po czym przywołała dwie wiązki zrobione z Tyberium, po czym zaczęła lecieć w kierunku przeciwnika z zamiarem zaatakowania, ale niestety, Dżej osłonił się barierą zrobioną z kwintesencji, gnój jeden. Nasz ukochany OC a.k.a Grzegorz natomiast, używając swej umiejętności kontroli metalu, starał się zarąbać lidera sekty PiS-owskiej, ale ten osłaniał się barierą. No, ale koniec końców świat uratowała Laura, wielbcie ją. Znaczy wiadomo, największe zasługi i tak miał Nadcud Wszechświata i Nadwszechświata.
W każdym razie, w pewnym momencie, Laura wycelowała w Dżeja wiązką zrobioną z Tyberium. Z kolei pan i władca ułomnej części polskiego społeczeństwa nie zdążył się przed tym osłonić, przez co został odepchnięty w kierunku panelu z przyciskami, który wiadomo z której części ciała się wyłonił. Niefortunnie jebnął w wielki jak niedojebanie mojej nauczycielki niemieckiego, czerwony jak logo ZTM-u przycisk. I mamy przejebane.
Otóż, jako iż Dżejowi chyba mózg wypłynął, ten przycisk to przycisk autodestrukcji. Przypominam, jaka elektrownia znajdowała się nad bunkrem. Dlatego też, od razu doszło do największej eksplozji nuklearnej w historii Wszechświata, bowiem wiecie, jebły wszystkie reaktory, łącznie z tymi ciemnej energii. Pożegnaliście się już z Polską? Ja mam nadzieję, bowiem po takim pierdolnięciu z Polski pozostały jedynie Szczecin, Skierniewice, Siedlce i pół Radomia. Czemu akurat te miasta? Lubię je, ot co. Gdzieś tam też lewitowała siedziba główna PKP oraz dom LeckerSweet, więc spoko, jest dobrze. Z kolei nasza drużyna Nadrozpierdolu przetrwała, ponieważ Zardonic Nadkocha wszystkich ludzi, więc swe ziomki i siebie osłonił barierą stworzoną z losowej jego mocy, akurat padło na pirokinezę. A reszta Polaków to sorki, ale dla was nie starczyło, NARKA. XD
W każdym razie, kiedy nuklearne pierdolnięcie się skończyło, cała Polska, wiadomo zgliszcza i te trzy i pół egzyszczących miast zostały skażone dawką promieniowania na kolejne dwa tysiące do potęgi sześćset sześćdziesiątej szóstej lat. Super. No, ale najważniejsze, że drużyna Nadrozpierdolu przetrwała, reszta się nie liczy. Znajdowali się oni w wielkim jak niedojebanie wychowawczyni mej klasy, no może nieco mniejszym, dole. Dżej zginął, JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!! Chuj z tym, co stało się z Polską, cel osiągnięty, normalnie mission accomplished!
– Kuuurwa! – zaczął Anton, widząc to, co się wydarzyło – I jak my stąd wyjdziemy? – spytał, patrząc w górę, bowiem wiecie, priorytety są najważniejsze.
– Mogę nas przeteleportować pod bunkier NOD-u. – zaproponował Federico, kiedy Anton zwrócił wzrok w jego stronę.
– W sumie, dobry pomysł. – przyznał Grzegorz, odwracając wzrok w kierunku Nadboga.
Po tej krótkiej i jakże ambitnej rozmowie, Nadpan i Nadwładca Wszechświata i Nadwszechświata radośnie przeteleportował zwycięzców w odpowiednie miejsce...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od poprzedniej wersji autorki.
Coś krótkie te rozdziały nie? Ale to dlatego, że już wielkimi krokami zbliża się końcówka. :-]
Od obecnej wersji autorki
Nie sraj tak, ten rozdział nie miał być długi. A poza tym, teoretycznie mamy już koniec, ale nie ma, NIE MA. Jeszcze jeden, znacznie krótszy rozdział, który wprowadzi postać istotną dla drugiej części. Z kolei ten rozdział jest Nadidealny i nie wyobrażam sobie, jak można go nie lubić.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
________________________________________
*Nadsłowa – słowa wypowiadane przez Zardonica lub dotyczące jego osoby. Są tak NadCzysto NadZajebiste, że nie można ich kwestionować, ponieważ to grozi śmiercią.
**Nadwszechświat – Wszechświat pomnożony razy nieskończoność i z dodaną Nadnieskończonością.
***Nadfakt – coś tak niewyobrażalnie oczywistego, że samo słowo „fakt" nie oddaje tego tak dobrze.
****Nadprawda – prawda pomnożona razy Nadnieskończoność. Jest ona ściśle powiązana z Nadfaktami.
*****Anton Slavik – jedna z istotnych postaci w „Command and Conquer 2: Tiberian Sun" i „Command and Conquer 2: Firestorm". Dowódca Black Hand, odłamu Brotherhood of NOD. Z tego co się skapnęłam, jest głównym bohaterem w Tiberian Sun oraz bardzo istotną postacią w Firestorm, gdzie od tak około połowy gry wydaje wszystkie rozkazy. Jednak, jako iż w Electronic Arts pracują chuje, po przejęciu marki C&C uśmiercili Antonego przed rozpoczęciem się akcji C&C 3, co moim zdaniem jest pojebane, bowiem w trzeciej części Anton mógłby odegrać jedną ze znaczących ról. Jego uśmiercenie jest jednym z nielicznych powodów, dla których chcę wrzucić bombę do EA.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top