*** Kiedy zaczną Cię podrywać ***

B.I

Przez natłok obowiązków zdarzało ci się zapominać o swoich urodzinach, jednak twoja kochająca rodzina i przyjaciele zawsze o tobie pamiętali. Wieczorem, kiedy twoje święto dobiegało już końca twoja najlepsza przyjaciółka wparowała zdyszana do pokoju. Ty siedziałaś przed ekranem swojego laptopa, ubrana w piżamę w misie i oglądałaś nową dramę.

-(T/I) przepraszam, że tak późno, ale nie miałam jak wyrwać się z pracy - powiedziała przyjaciółka, zdejmując kurtkę i podchodząc do ciebie.

- (I/P) co ty taka zdyszana? Autobus goniłaś? - zaśmiałaś się, a dziewczyna pokazała ci język.

- Proszę i wszystkiego najlepszego! - wyciągnęła w twoją stronę czerwoną kopertę. Wzięłaś od niej pakunek po czym spojrzałaś na przyjaciółkę.

- Co to jest? - zapytałaś zaglądając do środka. - To bilety - powiedziałaś wyciągając je z koperty.

- Nie byle jakie! To wejściówki na fanmeeting iKON - klasnęła w dłonie, widząc twoją zaskoczoną minę.

- Dziękuję! Jesteś najlepsza! - rzuciłaś się jej na szyję skacząc z radości. - A czemu są dwa? - dodałaś po chwili.

- No jak to? Przecież idę z tobą, głupku - zaśmiała się posyłając kuksańca w bok.

W ten oto sposób siedziałyście w ogromnej hali czekając z niecierpliwością na wasz ulubiony zespół. Przed wejściem każda osoba wchodząca na fanmeeting otrzymała gumową bransoletkę z logiem zespołu i numerem swojego miejsca. Chłopcy szykowali dla was pewną niespodziankę, której nie mogłaś się doczekać.

Światła przygasły, a na scenie pojawiło się siedem sylwetek. Piski fanek potrafiły uszkodzić bębenki, jednak nie to było najważniejsze. Kiedy lider zespołu wchodził na scenę miałaś wrażenie, że wasze spojrzenie spotkało się na kilka sekund. Chłopak uśmiechnął się wtedy. Myślałaś, że za chwilę popłaczesz się ze szczęścia, jednak równie dobrze to nie na ciebie mógł patrzeć.

Spotkanie dobiegało końca, a niespodzianki dalej nie było. Chłopcy przez cały czas wygłupiali się, aby jak najlepiej zabawić swoje iKONIC's. W pewnym momencie Hanbin wyszedł na środek i podszedł do ogromnej kuli, która pojawiła się na środku sceny.

-Wiem, że czekaliście na ten moment. Teraz wylosuje jeden numer. Będzie on równoznaczny z tym, który macie na swoich bransoletkach. Wylosowana osoba będzie mogła wejść do nas na scenę - wyjaśnił, a w pomieszczeniu rozległy się dziewczęce piski.

Uśmiechnął się do widowni, po czym włożył dłoń do kuli mieszając w niej przez chwilę. Bobby wziął mikrofon imitując do niego bicie serca. Lider w końcu wyciągnął jedno zawiniątko. Publiczność wstrzymała oddech. Każdy patrzył na swój numer, ty natomiast nie mogłaś oderwać wzroku od Hanbia. Rozwinął kartonik i spojrzał na niego.

-Numer sto piętnaście! - powiedział pokazując napis widowni. Nastała chwila ciszy każdy patrzył po sobie czekając aż ktoś wyjdzie.

- (T/I), to ty! To twój numer! - krzyknęła w twoją stronę przyjaciółka wypychając cię w stronę schodów.

Nogi miałaś jak z waty. Nie mogłaś uwierzyć, że wypadło na ciebie. Do samej sceny mijały cię zazdrosne i zawiedzione spojrzenia innych fanów.

Hanbin podszedł do ciebie wyciągając dłoń. Pomógł ci wejść na scenę, po czym poprowadził na sam środek.

-Przedstaw się nam proszę - powiedział, podstawiając mikrofon pod twoje usta.

- Mam na imię (T/I) - szepnęłaś wpatrując się w swoje stopy.

Włosy opadały na twoją twarz zakrywając ją prawie w całości. Byłaś onieśmiela tą sytuacją. Nie mogłaś uwierzyć, że jesteś tak blisko swoich idoli.

Lider podszedł bliżej ciebie, po czym podniósł twój podbródek do góry. Założył ci włosy za ucho tak, aby odkryły część twarzy.

-Nie bój się. Nic ci nie zrobimy - powiedział do mikrofonu, po czym nachylił się do ciebie. - Jesteś urocza! - szepnął ci do ucha. Spojrzałaś na niego zmieszana.

Czułaś jak dorodne rumieńce wkradają się na twoje policzki.

-(T/I) będzie mogła spędzić z nami cały dzień. Wszystko będzie nagrywane, co później będzie mogli zobaczyć - powiedział brunet, a ty spojrzałaś na niego zaskoczona. - Chcę cię poznać bliżej, (T/I) - pomyślał zerkając na ciebie.   

Jinhwan i Junhoe

W ostatnim czasie los naprawdę cię nie oszczędzał. Znalazłaś się w naprawdę trudnym położeniu i nie miałaś pojęcia co zrobić dalej. Chodziło o to, że nie dostałaś się na wymarzone studia przez co rodzice byli bardzo zawiedzeni tobą. Nie czułaś się z tym dobrze, gdyż wszyscy znajomi opowiadali ci jak to wspaniałe jest życie studenckie, a twoja rodzina upominała cię na każdym kroku, że zmarnowałaś sobię życie. Miałaś już dość wysłuchiwania tych komentarzy. Chciałaś znaleźć pracę, żeby w końcu skończyli to niepotrzebne gadanie, jednak to nie było tak proste jak ci się wydawało. Wszystkie oferty, które znajdowałaś były zazwyczaj dla osób z doświadczeniem lub wyższym wykształceniem.

Przy kolejnej nieudanej rozmowie o pracę postanowiłaś się jakoś pocieszyć. Wystroiłaś się w najlepszą sukienkę jaką znalazłaś w swojej szafie po czym udałaś się do klubu na imprezę. Był to weekend więc w budynku było mnóstwo ludzi. Nie przepadałaś za tak zatłoczonymi miejscami, jednak musiałaś coś uczynić, aby chociaż na chwilę zapomnieć o problemach.

Aby dotrzeć do baru musiałaś przecisnąć się przez tłum tańczących ludzi. Twój plan obejmował dużo alkoholu i dobrą zabawę.

Już prawie byłaś u celu kiedy niski chłopak wpadł na ciebie.

-Możesz pomóc mi utrzymać równowagę? - zapytał podpierając się na twoim ramieniu.

- Coś się stało? Źle się czujesz? - w głowie zaczynałaś układałać plan ratowania bądź co bądź dość przystojnego chłopaka.

- Chyba na ciebie lecę - powiedział uśmiechając się do ciebie. - Jestem Jinhwan. Zatańczymy? - wyciągnął dłoń w twoją stronę.

Spojrzałaś z utęsknieniem w stronę baru. Nawet jednego drinka nie było dane ci wypić. Przytaknęłaś jednak i złapałaś za dłoń chłopaka, który poprowadził cię w rytm muzyki.

Po dwóch przetańczonych piosenkach w końcu uciekłaś chłopakowi i skierowałaś się w stronę baru. Zamówiłaś pierwszego lepszego drinka i usiadłaś przy barze. Po paru minutach barman podał ci twój trunek, który zaczęłaś sączyć.

Koło ciebie usiadł dość wysoki Azjata, który również zamówił takiego samego drinka co ty. Nie przejmowałaś się nim na początku, jednak on cały czas przyglądał ci się. Odwróciłaś się w jego stronę i uśmiechnęłaś pytająco.

-Masz może telefon? - zapytał, a ty popatrzyłaś na niego jak na idiotę. Kto obecnie go nie ma?

- Tak, ale nie rozumiem o co chodzi - odparłaś przyglądając się mu. Trzeba było przyznać, że był dość seksowny.

- Powiedziałem mamie, że zadzwonię do niej, kiedy znajdę dziewczynę z moich snów - powiedział, a ty otworzyłaś oczy szeroko ze zdziwienia. Nie mogłaś uwierzyć, że już drugi raz ktoś próbuje poderwać cię jakimś tanim tekstem. Wtedy zaczęłaś się śmiać jak głupia, co mogło być też spowodowane wypitymi procentami.

Podszedł do was Jinhwan, którego zdążyłaś już poznać.

-O! Junhoe tu jesteś! - Położył dłoń na jego ramieniu i wtedy spojrzał na ciebie uśmiechając się szeroko. - Poznałeś już zjawiskową (T/I)?

- Chciałem poznać, ale ktoś nam przerwał - mruknął niezadowolony June, a starszy spojrzał na niego.

- Co się tak na nią gapisz, cieciu? - pomyślał Jinhwan mrużąc oczy.

- Nawet o tym nie myśl. Ona jest już zaklepana - pomyślał Junhoe odwzajemniając spojrzenie starszego.  

Yunhyeong

Zaczynałaś drugi miesiąc nauki w nowej szkole. Nie chciałaś się przenosić, jednak przez pracę swojego ojca byłaś do tego zmuszona. Bałaś się, że nie odnajdziesz się w nowym otoczeniu, a także nie chciałaś zostawiać starych przyjaciół. Tydzień po przeprowadzce przechadzałaś się ulicami Seulu, aby lepiej go poznać. To właśnie wtedy wpadłaś na Yunhyeonga. Przyjaźniliście się w szkole podstawowej, jednak on wyjechał z rodzicami tracąc z tobą kontakt. Była to dla ciebie duża niespodzianka, że po tylu latach mogliście się zobaczyć.

Chłopak należał do jednej z największych wytwórni w Korei dlatego nie miał za dużo czasu wolnego. Byłaś zaskoczona, kiedy zadzwonił do ciebie proponując ci spotkanie.

Było dość ciepło, dlatego ubrałaś zwiewną czarną sukienkę i wyszłaś z domu w kierunku parku, w którym mieliście się spotkać. Mogłaś podjechać autobusem, gdyż był do niego kawałek drogi, jednak postanowiłaś, że skorzystasz z pogody i przejdziesz się.

Przystanęłaś na dużym moście obserwując pływające po rzece kaczki. Twój telefon zaczął głośno dzwonić przez co kilka ptaków spłoszyło się.

-(T/I), gdzie jesteś? Już idę do ciebie i wiesz widzę tak zjawiskową dziewczynę przed sobą, że zastanawiam się czy nie jest aniołem - w słuchawce usłyszałaś głos Yunhyeonga. Zirytowało cię to co powiedział. Szedł na spotkanie z tobą, a nie na wyrywanie innych panienek.

- Czekam na ciebie na moście przy parku. Pośpiesz się - rzuciłaś jedynie po czym rozłączyłaś się. Zaczęłaś podążać w kierunku ławek ulokowanych już ma terenie parku, kiedy to poczułaś jak ktoś mocno obejmuje cię od tyłu. Chciałaś zacząć krzyczeć, jednak powstrzymałaś się w ostatnim momencie.

- Hej piękna! Wiesz gdybyś posiadała metkę to napisane było by na niej 'Made in Heaven' - usłyszałaś głos chłopaka przy swoim uchu.

- Yune! Musisz mnie tak straszyć?! - odwróciłaś się do niego i trzepnęłaś w ramię, a ten zaśmiał się.

- Przepraszam. Jesteś na mnie zła? - schylił się do ciebie patrząc na twoją twarz i uśmiechając się szeroko. - Albo może zazdrosna? - dodał zabawnie przechylając głowę.

- Phi! Chciałbyś! - wydęłaś usta, jednak czułaś jak drobny rumieniec wkrada się na twoją twarz.

- Wiem, że jesteś zazdrosna, (T/I). Jestem mistrzem podrywu - pomyślał zadowolony z siebie Yunhyeong.   

Bobby

Niedawno dołączyłaś do YG entertainment. Byłaś na stażu u głównego fotografa wytwórni. Nie mogłaś uwierzyć, że wybrali właśnie ciebie, gdyż o tę pracę ubiegało się dość dużo studentów. Kochałaś fotografie i filmografię. Od kiedy na urodziny dostałaś swój pierwszy aparat, zajęcie to towarzyszyło ci w codziennym życiu.

Tego dnia szykowało się dość duże przedsięwzięcie. Jeden z nowszych zespołów YG miał mieć comeback, dlatego waszym zadaniem było zorganizowanie sesji zdjęciowej.

Siedziałaś razem z głównym fotografem, który mówił ci jaki koncept przyjęła wytwórnia. Po tym kazał ci ustawiać światło tak, aby wszystko wyszło idealnie.

Próbowałaś dosięgnąć jednej z lamp, aby nieco ją obniżyć, jednak twój niewielki wzrost nie pomagał ci w tym. Wtedy poczułaś jak ktoś staje za tobą pomagając ci w zadaniu.

-Tak będzie dobrze? - to był Jiwon, jeden z raperów iKON.

- Jeszcze troszkę niżej - powiedziałaś patrząc zaskoczona na chłopaka. Zawsze myślałaś, że idole to zadufani w sobie macho, a w tym momencie twój pogląd nieco się zmieniał. - Dziękuję za pomoc. - Ukłoniłaś się w kierunku chłopaka.

- Nie ma sprawy. Polecam się na przyszłość - powiedział, po czym uśmiechnął się uroczo.

Przez resztę dnia miałaś wrażenie, że chłopak cały czas cię obserwuje. Schlebiało ci to, gdyż był dość przystojny i nie rozumiałaś jak mógł zrobić uwagę na ciebie.

Przyszła kolej na solowe zdjęcia Bobbiego. Fotograf wytłumaczył mu jak to widzi, po czym udał się do reszty zespołu, aby omówić ich fotografię. Tobie natomiast polecił zrobienie kilku testowych zdjęć. Dość mocno się stresowałaś, gdyż do tej pory tylko ustawiałaś i przyglądałaś się wszystkiemu.

Bobby zajął swoje miejsce, po czym obserwował twoje poczynania. Poleciłaś mu, aby spojrzał przed siebie podpierając dłonią brodę. Zrobiłaś kilka zdjęć po czym chciałaś zmienić ustawienie urządzenia. Cały czas patrzyłaś przez obiektyw, aby znaleźć jak najlepsze położenie. Wtedy też Jiwon spojrzał w obiektyw po czym przechylił głowę i uśmiechnął się do ciebie. Jednak to nie był zwykły uśmiech. Był on zbyt seksowny. Miałaś wrażenie, jakby był skierowany specjalnie do ciebie.

-(T/I), wszystko w porządku? - przeszły cię ciarki, kiedy usłyszałaś głos Bobbiego tuż obok siebie.

- Tak, tak! Ja... po prostu zamyśliłam się - odpowiedziałaś pospiesznie odwracając wzrok, gdyż poczułaś jak policzki zaczynają cię piec. Zganiłaś się za tak niestosowne myśli po czym uśmiechnęłaś się do chłopaka przepraszająco.

- O tak, (T/I). Ten uśmiech był dla ciebie. Nie zapomnij o nim - pomyślał Bobby zadowolony, że to co zrobił zadziałało na ciebie.   

Donghyuk

Od kilku dni trenowałaś z chłopakami z iKON. Do wytwórni dostałaś się już kilkanaście miesięcy temu. To nie było dość długo zważywszy na to, że niektórzy trainee muszą trenować prawie siedem lat, aby móc zadebiutować. Tobie się udało. CEO zaproponował ci miejsce w nowym girlsbandzie. Oczywiście to nie było takie proste. Najpierw musiałaś przejść program w którym uczestniczyło jeszcze trzydzieści innych dziewczyn, z których jurorzy na koniec wybrać mięli szczęśliwą piątkę. Cieszyłaś się pomimo tego, bo oznaczało to dla ciebie ogromną szansę na debiut. Poza tym miałaś spore wsparcie w postaci zespołu, który już zadebiutował - iKON.

W dniu, w którym przyszłaś na przesłuchanie poznałaś Hanbina, który był ich liderem. Dzięki niemu mogłaś spotkać resztę zespołu, których bardzo polubiłaś. Najbardziej lubiłaś ćwiczyć z Junhoe, gdyż jego niski głos nieźle współgrał z twoim. Byłaś dość blisko praktycznie z każdym z wyjątkiem Donghyuka. Była między wami jakaś niewidzialna granica, której żadne nie chciało lub bało się przekroczyć.

Otworzyłaś drzwi do pomieszczenia, w którym chłopcy zazwyczaj ćwiczyli. Oprócz wizażystów nie było tam nikogo, co cię zdziwiło, gdyż byłaś umówiona z Hanbinem i Bobbym na ćwiczenia. Następnego dnia miały się odbyć pierwsze nagrania do show, którymi bardzo się stresowałaś, dlatego chłopcy chcieli ci pomóc.

Pomimo to, że nie widziałaś swoich trenerów, weszłaś do sali. Ukłoniłaś się w stronę staffu, po czym rozglądałaś się po pomieszczeniu.

-Szukasz kogoś, (T/I)? - odwróciłaś się pospiesznie w kierunku drzwi. Stał w nich Donghyuk i przyglądał ci się.

- Tak... to znaczy ja... - nie umiałaś wydusić z siebie słowa. Jego obecność zawsze bardzo cię peszyła. - Miałam ćwiczyć z Bobbym-oppą i B.I-oppą do jutrzejszych nagrań. - wytłumaczyłaś w końcu nerwowo pocierając dłonie.

- Chłopaków chyba nie ma w wytwórni. - Chłopak podrapał się po głowie. - Może potrenujesz ze mną? - Zaproponował po czym klasnął w dłonie i podszedł bliżej ciebie.

- Co? Ja miałabym trenować z TOBĄ? - popatrzyłaś na niego z lekkim zaskoczeniem i przerażeniem w oczach.

- Też jestem dobry w śpiewaniu. Chyba chcesz ćwiczyć wokal, a nie rap więc po co ci raperzy? - Zmarszczył brwi, po czym złapał twoją dłoń i zaczął śpiewać.

***Sorry sorry

Sorry for not being able to protect you

I hope you live well

Sorry sorry forget about me

It hurts

But that promise we made to be together forever no longer exists

Sorry for not being able to protect you***

Kiedy chłopak skończył małe przedstawienie, podniósł swoją rękę trzymającą twoją dłoń, tak abyś mogła wykonać obrót. Dalej byłaś jak zaczarowana tą sytuacją.

-Więc jak? Chcesz poćwiczyć ze mną czy czekasz na moich hyungów? - zapytał cały czas trzymając twoją dłoń.

- Poćwiczę z tobą oppa - ledwo wydukałaś, a chłopak uśmiechnął się triumfalnie.

- Jak się cieszę, że mnie tu przysłali - pomyślał o małej konspiracji, którą wymyślili Bobby i Hanbin przeciw tobie.   

*** Fragment tekstu 'Apology' od iKON. :) 

Chanwoo

Zaczęłaś studiować architekturę. Kochałaś rysować. Wiedziałaś, że to jest to co chciałabyś robić w życiu. Byłaś już po pierwszych zajęciach. Niektóre były dość nudne, ale i tak cieszyłaś się, że udało ci się dostać na ten kierunek.

Miałaś wolny weekend. Postanowiłaś wyjść na świeże powietrze i skorzystać z ostatnich promieni słonecznych. Wzięłaś swój notatnik oraz miękki ołówek. Udałaś się do parku, w którym bawiło się mnóstwo dzieci lub dorośli wyprowadzali swoich czworonożnych przyjaciół na spacer. Usiadłaś na jednej z ławek, aby obrać jak najlepszą perspektywę. Obserwowałaś otoczenie przez chwilę po czym zabrałaś się za zrobienie szkicu.

Starałaś się jak najlepiej odwzorować każdy szczegół. Zawsze kiedy rysowałaś pochłaniało to całą twoją uwagę. Nie przestałaś szkicować nawet wtedy, kiedy ktoś przysiadł się do ciebie.

Skończyłaś swoje dzieło i wyprostowałaś ręce, aby odpoczęły. Wtedy zauważyłaś Chanwoo, który przyglądał się twojej pracy z uśmiechem. Był on twoim sąsiadem, który często lubił uprzykrzać ci życie.

-Chan! Co ty tu robisz? - patrzyłaś zdezorientowana na chłopaka.

- Jak to co? Przyszedłem cię pilnować. Tak się skupiłaś, że nawet nie wiedziałaś kiedy usiadłem - zaśmiał się, po czym szturchnął cię w bok i wskazał na twoją pracę. - Nawet całującą się parę narysowałaś?! Co ty masz w głowie, (T/I)?

Próbowałaś ukryć rysunek, jednak chłopak był szybszy i udało mu się zabrać ci go.

-Chanwoo! Oddaj mi to natychmiast! - krzyknęłaś, zaczynając go gonić.

Chłopak przystanął wyciągając notatnik tak wysoko, że nie było opcji żebyś mogła go dosięgnąć. Przyglądał się mu cały czas mając szeroki uśmiech na twarzy.

-Jeśli dostanę buziaka od ciebie to oddam ci zeszyt - powiedział nachylając się do ciebie. Było ci szkoda rysunku, bo uważałaś, że naprawdę ci wyszedł i chciałaś dodać go do portfolio, jednak to było niedorzeczne czego oczekiwał.

- Zapomnij. Możesz sobie go zabrać - popatrzyłaś na niego spod była, po czym odwróciłaś się w drugą stronę chcąc wrócić do domu.

- (T/I)! Jesteś na mnie zła? Nie gniewaj się no! - krzyknął za tobą chłopak po czym podbiegł w twoim kierunku starając się trzymać krok za tobą. - Jeszcze będziesz moja (T/I) - pomyślał po czym podszedł do ciebie oddając notatnik.   

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top