*12*

\kiedy się boisz\

~Kim Seokjin~

- Jin to nie jest śmieszne! - krzyknęłaś kiedy w całym domu nagle wyłączono prąd.

Dochodziła już pierwsza w nocy, a ty zrobiłaś sobie maraton horrorów. Twój ukochany nie chciał oglądać z tobą, za to od dwóch godzin namawiał cię, żebyś dołączyła do niego w sypialni, jednak ty go ignorowałaś całą swoją uwagę skupiając na filmie.

- Jin? - wstałaś z kanapy i po omacku podeszłaś do schodów. Odpowiedziała ci tylko cisza - Jin, to naprawdę nie jest ani trochę zabawne! Włącz prąd!

Znowu zero odzewu, przez co twój poziom strachu przekroczył skalę. Wyobraziłaś sobie, że jak tylko się odwrócisz za twoimi plecami zobaczysz kreaturę z oglądanego horroru. Westchnęłaś i ostrożnie wspięłaś się po schodach.

- Kochanie? - zapytałaś drżącym głosem podchodząc do drzwi sypialni, które były uchylone.

Nagle ktoś złapał cię w tali, na co krzyknęłaś, a w twoich oczach pojawiły się łzy.

- Puść mnie - próbowałaś się wyrwać, ale uścisk był zbyt mocny.

- Spokojnie, to tylko ja - usłyszałaś głos swojego narzeczonego.

- Czemu wyłączyłeś prąd? - strzepnęłaś jego ręce i odwróciłaś się do niego.

- Jakoś musiałem sprowadzić cię do łóżka.

- Ale musiałeś mnie straszyć? - zapytałaś z wyrzutem.

- Oj, no skarbie, nie bądź na mnie zła. Było mi źle samemu - ucałował cię w czoło, a następnie w nos i usta - Skoro oboje nie śpimy, to może... wykorzystamy tę noc w przyjemny sposób? - szepcząc ci do ucha, cofał się z tobą w głąb pomieszczenia, dopóki nie wylądowaliście na łóżku.

~Min Yoongi~

Obudziłaś się w środku nocy z krzykiem. Natychmiast rozejrzałaś się po pokoju i położyłaś głowę na swoich kolanach cicho płacząc. Przyśnił ci się chyba najgorszy koszmar, którego nie mogłaś wyrzucić ze swojej głowy, mimo że było już po wszystkim.

- [T/I], co się dzieje? - poczułaś jak chłopak głaszcze cię po plecach.

- Nic takiego, to tylko koszmar - pociągnęłaś nosem - Idź spać, ja pójdę napić się wody - już chciałaś wstać ale chłopak przyciągnął cię do siebie i mocno przytulił. Zaczął wami kołysać i nucić jakąś kołysankę, przez co powoli się uspokajałaś.

- Co ci się śniło?

- Nie chcę o tym mówić - otarłaś swoje łzy i bardziej wtuliłaś się w ciało ukochanego, z którym czułaś się bezpiecznie.

- Powiedz, będzie ci lepiej - pocałował cię w nos i odgarnął kosmyki włosów z twojej twarzy.

- Śniło mi się, że miałeś wypadek i... - nie dokończyłaś, bo znowu rozpłakałaś się, przypominając sobie obrazy z koszmaru.

- No już cśiii - ułożył swój podbródek na twojej głowie zacieśniając uścisk.

- Ale Yoongi, to było takie realistyczne...

- Jestem tu przy tobie cały i zdrowy, zawsze będę, a teraz już cichutko - delikatnie położył się, cały czas trzymając cię w swoich objęciach.

- Boję się znowu zasnąć - mruknęłaś kiedy już opanowałaś płacz.

- Spokojnie, będę tu cały czas, jak się obudzisz też będę - cmoknął cię w czoło - Spróbuj zasnąć.

Po dziesięciu minutach wreszcie poddałaś się zmęczeniu i odpłynęłaś. Suga jeszcze poczekał chwilę zanim sam udał się w objęcia Morfeusza chcąc mieć pewność, że śpisz spokojnie.

- Śpij dobrze księżniczko - szepnął do twojego ucha i wtulił cię bardzie w siebie, odpływając do krainy snów.

~Jung Hoseok~

Byliście z Hobim i resztą chłopaków na biwaku. Wszyscy już spali, ale ciebie obudziły jakieś dźwięki z zewnątrz. Chciałaś wyjrzeć z namiotu, by sprawdzić czym spowodowane są owe hałasy, ale szybko zrezygnowałaś z tego kiedy usłyszałaś trzask patyków tuż obok waszego namiotu. Przestraszona nie na żarty postanowiłaś obudzić swojego ukochanego.

- Hobi - potrząsnęłaś chłopakiem.

- Hmm, co jest? - zapytał zaspany.

- Ktoś chodzi koło naszego namiotu, boję się - szepnęłaś, kiedy znowu coś usłyszałaś.

- Spokojnie, zajmę się tym - posłał w twoją stronę uśmiech i wyszedł na zewnątrz.

W momencie kiedy usłyszał jakiś huk miał ochotę wskoczyć do śpiwora, ale nie mógł pokazać ci, że się boi, chciał być dla ciebie rycerzem, na którym zawsze możesz polegać. Wyjął z kieszeni bluzy telefon i włączył latarkę. Rozejrzał się po całym polu namiotowym i wreszcie zobaczył sprawcę twojego strachu.

- Tae, co ty robisz?

- Łapię jaszczurkę - powiedział jak gdyby nigdy nic i znowu rzucił się w pogoń za gadem.

- Co?! - Hobi zaświecił mu latarką po oczach, na co V zrobił skwaszoną minę i wyrwał przyjacielowi telefon, by oświetlić trawnik.

- No jaszczurki szukam, była u mnie w namiocie, ale uciekła, taka brązowa z zielonym ogonem - dalej się rozglądał.

- Yah! Oddawaj i wracaj spać! Przez ciebie [T/I] się wystraszyła - Jung zabrał swoją własność z rąk przyjaciela i wrócił do ciebie.

- I co to było? - zapytałaś kiedy tylko Hoseok położył się obok.

- Tae gonił jaszczurkę... - pokiwał ze śmiechem głową i przytulił cię - a teraz wracajmy spać.

~Kim Namjoon~

- Nam! Ratuj! - krzyknęłaś z łazienki, w której właśnie chciałaś brać prysznic.

-[T/I], co się stało? - po paru sekundach znalazł się obok.

Ty tylko wskazałaś palcem na wielkiego, włochatego pająka na kafelkach pod deszczownicą.

- Zabierz go - szepnęłaś, mając oczy pełne łez.

- Boisz się pająka? Przecież on się boi ciebie bardziej, niż ty jego.

- Nie wygląda na przestraszonego - mruknęłaś i schowałaś się za chłopakiem.

- No już, poczekaj tu nie spuszczaj go z oka, bo jeszcze podejdzie do ciebie i...

- Namjoon!

- No co?! - zaśmiał się i wyszedł.

Pięć minut później wrócił ze słoikiem. Podszedł do tej kreatury i strzepnął ją do naczynia, które zakręcił.

- Widzisz, już po wszystkim - pomachał ci pojemnikiem przed twarzą, na co zasłoniłaś się dłońmi odchodząc o parę kroków od chłopaka.

- Wyrzuć go!

- A nie chcesz go zatrzymać? No zobacz jaki słodki .

- Jak tak bardzo chcesz go przygarnąć, to będziesz z nim spać w ogrodzie.

- Już, już - wyszedł i wypuścił pająka przez okno, po czym znowu pojawił się przy tobie.

- Skoro uratowałem cię przed tym potworem, to chcę nagrodę. Proponuję wspólny prysznic.

~Park Jimin~

Sobotni wieczór spędzaliście z Jiminem na oglądaniu horrorów. Chłopak, żeby zrobić lepszy klimat pozasłaniał wszystkie okna w salonie i zgasił światło. Nie chciałaś pokazywać tego Parkowi, ale cholernie się bałaś. Z trudem powstrzymywałaś się, żeby nie zasłonić oczu, albo pisnąć, jednak dzielnie się trzymałaś. Co jakiś czas zamiast na ekran telewizora wpatrywałaś się w obraz wiszący nad nim, tak żeby chłopak tego nie widział. Ale wreszcie nadeszła scena, w której nie wytrzymałaś i odwróciłaś wzrok z cichym piskiem.

- Hej, nie bój się - poczułaś jak Jimin cię obejmuje i przysuwa się do ciebie - To tylko film.

- Ale i tak się boję - mruknęłaś w jego klatkę piersiową.

- Twój ChimChim cię obroni, ze mną zawsze będziesz bezpieczna - cmoknął cię w czoło i zaczął gładzić po plecach, żeby cię uspokoić.

- Dziękuję.

- Nie dziękuj, to mój obowiązek. Muszę chronić moją księżniczkę - uśmiechnął się złożył czuły pocałunek na twoich ustach - To oglądamy dalej, czy idziemy sprawdzić czy nie ma żadnych potworów w sypialni?

- Wybieram sypialnię - nim się spostrzegłaś, a już byłaś w ramionach chłopaka prowadzącego was do łóżka, gdzie spędziliście resztę wieczoru w przyjemniejszy sposób.

{niekoniecznie chodzi o seks}

~Kim Taehyung~

- Tae, nie chcę tam wchodzić - spojrzałaś na wielki rollercoaster.

- [T/I], no chodź, będzie fajnie - V nie dawał za wygraną.

- Jak chcesz, to idź sam. Ja poczekam na dole.

- Samemu nie będzie zabawy...

- To usiądziesz koło kogoś.

- Nie, ja chcę z tobą! - pociągnął cię za rękę i nim się spostrzegłaś, a już siedziałaś w wagoniku.

Gdyby ktoś wam teraz zrobił zdjęcie, to bez problemu moglibyście promować hasło "przeciwieństwa się przyciągają". Taehyung podekscytowany rozglądał się na boki z tym swoim kwadratowym uśmiechem, a ty siedziałaś skulona z zamkniętymi oczami, chcąc żeby to jak najszybciej się skończyło, albo najlepiej w ogóle nie zaczęło.

Po tym jak pracownik parku rozrywki sprawdził, czy wszyscy są zapięci maszyna ruszyła. Już od samego początku byłaś wtulona w Tae jak koala, by nie móc zobaczyć jak wysoko jesteście. Chłopak widząc twój strach poczuł małe wyrzuty sumienia, że to przez niego. Mocniej cię do siebie przytulił i pocałował w czubek głowy.

- Jeszcze parę minut i koniec - powiedział na tyle głośno, żebyś mogła usłyszeć.

Kiedy jazda się skończyła odczepiłaś się od chłopaka i szybko wysiadłaś z wagoniku, by zaczerpnąć świeżego powietrza i zniwelować zawroty głowy. Tae chcąc ci jakoś pomóc popędził do stoiska z napojami i kupił ci butelkę zimnej wody.

- Proszę - podał ci napój.

- Dzięki - przyjęłaś i upiłaś łyka - Przepraszam, że zepsułam ci zabawę.

- Nic nie zepsułaś - objął twoją twarz dłońmi i cmoknął cię w nos - Przejechałem się kolejką i mogłem cały czas cię tulić, czego chcieć więcej? - posłał ci uroczy uśmiech, który odwzajemniłaś.

- Tego dużego misia - zaśmiałaś się i wskazałaś na ogromną pandę za wami.

~Jeon Jeongguk~

Na zewnątrz szalała burza, a ty jak na złość musiałaś być sama w domu, bo Kook miał trening. Aby zająć czymś swoje myśli włączyłaś sobie komedię na laptopie i włożyłaś słuchawki do uszu. Na początku wszystko szło dobrze, nawet zapomniałaś o grzmotach i piorunach za oknem, ale po chwili usłyszałaś potężny huk, a po nim w całym domu zgasły światła, w tym laptop, który podłączony był do ładowarki. Spanikowana sięgnęłaś po telefon, by zadzwonić do chłopaka, ale ten nie odbierał. Przerażona po omacku dotarłaś do sypialni, gdzie zawinęłaś się w kołdrę, próbując się uspokoić. Nic z tego, w dalszym ciągu trzęsłaś się jak galareta, a kiedy po raz kolejny usłyszałaś głośny trzask pisnęłaś i zakryłaś twarz poduszką.

- Kochanie? - do twoich uszu dotarł głos Kookiego.

- Jungkook, co ty tu robisz? Miałeś być na treningu - spojrzałaś zaskoczona na chłopaka.

Widocznie musiałaś być tak pochłonięta burzą, że nie usłyszałaś kiedy Jeon wrócił do domu.

- Jak zaczęło grzmieć, to zerwałem się szybciej, żeby być z tobą - położył się obok przygarniając cię w swoje ramiona.

- Dziękuję - schowałaś twarz w zagłębienie jego szyi i zamknęłaś oczy.

- Nie dziękuj, dla ciebie zrobiłbym wszystko - cmoknął cię w czoło gładząc twoje włosy - No, a teraz spokojnie. Jestem tutaj i nic ci nie grozi.

HejHej

pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top