19 - Help Me Forget For A Moment
Jimin pov.
-Mamo nie! – Krzyknąłem, chcąc użyć już mojej mocy, gdy nagle moja matka zasłoniła mnie swoim ciałem, a w nią wbił się wielki, czarny pazur, przebijając jej ciało na wylot.
Usłyszałem tylko, jak drzwi komnaty otwierają się z hukiem, a potwór zaczyna płonąć ciemnym ogniem.
-Jimin! – Głos Jungkooka rozniósł się po sali, ale zanim chłopak do mnie podbiegł, ja już byłem przy umierającej matce i trzymałem ją za rękę.
-Mamo... Przepraszam, nie chciałem cię tak potraktować... Mamo proszę... Mamo... - Szeptałem drżącym głosem, sam nie wiedząc do końca, co się dzieje, bo to dosłownie stało się w jednej minucie.
-S... Synu k... Kochaj go i bądź szczęśliwy. – Powiedziała, delikatnie się uśmiechając, zawsze tak robiła, kiedy byłem niegrzeczny, ale przyszedłem przeprosić za swoje zachowanie...
Widziałem jak życie z niej ulatuje, jak ciało osuwa się w przepaść... W końcu zamknęła oczy, a ja już wiedziałem, że to koniec...
-Mamo! Nie, nie, nie proszę mamo... - Łkałem nad jej ciałem. Po chwili poczułem rękę na swoim ramieniu i odruchowo podniosłem się, rzucając zrozpaczony w ramiona Jungkooka.
-Płacz kochanie... To ci pomoże... - Szeptał do mojego ucha, by po chwili wziąć mnie na ręce.
Słyszałem, jak ludzie zaczynają wbiegać do komnaty, pokrzykując coś, wydając sobie nawzajem rozkazy, ale ja miałem to gdzieś, bo właśnie oddalałem się od tego wszystkiego w bezpiecznych ramionach. Nikt nie mógł mnie zobaczyć w takim stanie... Nikt, kogo nie kocham.
-Przebierz się, bo będzie ci niewygodnie. – Jungkook postawił mnie na dywanie w mojej komnacie i wziął z garderoby luźną, białą koszulkę dla mnie.
-Najpierw chcę się wykąpać, mimo wszystko jestem po długiej podróży. – Wyszeptałem, spoglądając załamany na Jungkooka, któremu widać, że ciężko było oglądać mnie w takim stanie.
-Pomogę ci. – Powiedział, znów mnie podnosząc, jak księżniczkę i zaniósł do łazienki.
Chłopak zalał całą, wbudowaną w podłogę wannę wodą, dodając mój ulubiony i kojący zmysły lawendowy zapach, który rozniósł się po całej łazience.
-Jimin ja... Przepraszam... Nie chcę, żebyś mnie nienawidził, więc odejdę. Wybacz mi. – Zachrypnięty głos większego zdołał dotrzeć do mnie, pomimo tej swojego rodzaju mgły, która była spowodowana wydarzeniami z przed kilkunastu minut. Nie docierało jeszcze do mnie, co tak do końca się stało.
-Co? Jungkook o co chodzi? Chcesz mnie zostawić? – Zapytałem, właśnie tak odbierając jego słowa.
-Nie wypełniłem swoich obowiązków należycie, to wszystko moja wina. Zrozumiem, jeśli... - Przerwałem dalsze wypowiadanie tych bzdur, podchodząc do chłopaka i całując go z uczuciem.
-To nie twoja wina Jungkookie i nawet tak nie mów. Nie pozwalam ci mnie zostawić, rozumiesz? Tylko ty mi zostałeś. Rozumiesz mnie, jak nikt inny i nie wyobrażam sobie, żebyś ode mnie odszedł. Poza tym nasze rozstanie to będzie złamanie i niewypełnienie jej ostatniej woli...
-A co nią jest? – Zapytał, patrząc, jak powoli rozpinam jego strój bojowy.
-Kazała mi być szczęśliwym z osobą... Którą kocham. – Jungkook popatrzył mi w oczy z czymś tak pięknym, czego nie potrafiłem nawet określić.
Góra jego ubioru opadła na ziemię, za sprawą moich rąk, które sukcesywnie zsunęły materiał z jego umięśnionych ramion.
-Jimin... Czy ty...?- Położyłem swoje dłonie na nagim torsie Jungkooka i potwierdzająco pokiwałem głową, zapewne oblewając się teraz rumieńcem. Wyższy nie czekając na nic przyciągnął mnie gwałtownie do siebie i zaczął mocno, namiętnie i z uczuciem całować, moje spragnione jego czułości usta.
-Jungkook... Spraw, bym chociaż na chwilę zapomniał o tym, co się stało, pozwól mi choć przez chwilę poczuć się wolnym... - Mruczałem do ucha Jungkooka, który właśnie ozdabiał moją szyję, sprawiając mi przy tym ogromną przyjemność i uwalniając mój umysł ze staniu nieważkości, która sprawiała, że moja dusza rozsypywała się na kawałeczki z powodu straty tak ważnej pomimo wszystko osoby.
-Moje kochanie... - Szepnął mi w usta, by chwilę potem ściągnąć ze mnie ubrania. Pozbawił się jeszcze szybko spodni i powrócił już do moich ust.
Czarnowłosy złapał mnie za uda, a ja oplotłem go rękami i nogami. Jungkook wszedł do wielkiej wanny i usiadł, sadzając sobie mnie na kolanach okrakiem.
Woda była ciepła, ale mimo to nasze ciała wręcz parzyły, subtelnie ocierając się o siebie. Czułe pocałunki, które nie miały końca koiły moje wnętrze. Jungkook był bardzo delikatny, subtelny i czułem, jak poddaje się takim samym uczuciom, co ja.
Chłopak dotykał mnie po całym ciele, potęgując doznania i dodając całemu zajściu namiętności.
-Taki piękny... Szepnął, delikatnie i czule mnie całując.
Poczułem, jak palec Jungkooka wślizguje się w moje ciepłe wnętrze. Jęknąłem w usta Kookowi, który był dzisiaj, jak nie on. Zazwyczaj zachowywał się, jak typowy wojownik, który chce mnie posiąść i pokazać swoją siłę, ale nie tym razem. Nigdzie nam się nie śpieszyło i to też na swój sposób było cudowne, choć zazwyczaj podzielam zwierzęce zamiłowania Jungkooka, to jednak nie teraz.
-Jungkookie kochaj mnie już... - Wymruczałem w usta mojemu mężczyźnie, co spowodowało wyciągnięcie długich palców z mojego wnętrza.
-Unieś pupę skarbie. – Wykonałem posłusznie polecenie.
-Ochhh tak... - Wyjęczałem, kiedy duży członek Jungkooka powoli we mnie wchodził, wypełniając każdy minimetr wolnej przestrzeni.
-Jiminnie... Jesteś idealny... – Jungkook wciągnął powietrze, kiedy opadłem na jego kolana z powrotem, ale tym razem mieszcząc w sobie całą jego twardą męskość.
Po krótkiej chwili zacząłem się poruszać, od razu doznając błogiego uczucia, ponieważ Jungkook w tej pozycji idealnie trafiał w mój czuły punkt. Trudno opisać słowami to wspaniałe uczucie, ale rozchodzi się w tym miejscu pewnego rodzaju ciepło, którego nie można zastąpić w żaden inny sposób.
-Och Jungkookie... - Stęknąłem, kiedy z pomocą oplatających mnie ramion przyśpieszyłem tępa.
Nasze usta praktycznie się od siebie nie odrywały, ale teraz, kiedy członek Jungkooka penetrował mnie tak intensywnie, byłem w stanie mocno trzymać go za szyję oraz głośno sapać i jęczeć do jego ucha.
Czułem, że Jungkook miał ochotę sprzedać mi klapsa, w mój chętnie podskakujący tyłek, ale zamiast niego po prostu mocno go ucisnął.
Czarnowłosy spał głośno, przejmując w całości dominację i pomimo tego, że to ja na nim siedziałem, to teraz Jungkook wbijał się we mnie, po chwili doprowadzając mnie do silnego orgazmu, przez którego intensywność, aż pisnąłem, drżąc na całym ciele.
Chłopak wykonał jeszcze kilka szybkich pchnięć i doszedł w moim wnętrzu, przedłużając tym mój wspaniały orgazm.
-Cholera Jimin... Jak ty to robisz...? – Zapytał, ciężko oddychając i delikatnie wysunął się z mojego wciąż pulsującego wnętrza.
-Ale... Co? – Zapytałem, przełykając przez wyschnięte gardło ślinę. Cały stosunek, kiedy nie całowałem się z Jungkookiem miałem otwartą buzię, z której wydobywały się dźwięki mojej rozkoszy oraz sapanie, które ukazywało całe moje podniecenie, ale też wysiłek, jaki wkładałem, by osiągnąć orgazm prosto z głębi i sprawić chłopakowi również, jak najwięcej przyjemności.
-Jakim cudem tak idealnie do mnie pasujesz? – Zapytał, co chwilę skradając mi romantycznego całusa.
-Po prostu cię kocham. –Szepnąłem, rumieniąc się zaraz po tych odważnych słowach. Jungkook patrzył na mnie z uczuciem, odgarniając mi włosy, które wpadały mi do oczu. Po chwili jednak zjechał ręką na mój pulchny policzek, zaczynając głaskać go delikatnie.
-Kookie... A ty może chciałbyś... Mi coś powiedzieć...?
-Ja? Ale co? – Zapytał, a ja po jego minie zrozumiałem, że w takim momencie zaczął się ze mną droczyć, ugh...
Uderzyłem Jungkooka w ramie, wcale nie delikatnie, chociaż wiem, że i tak go to nie zabolało.
Jungkook przybrał groźny wyraz twarzy, który i tak nie zrobił na mnie wrażenia, bo kto, jak kto, ale Jungkook mi krzywdy nie zrobi. Tego mogę być pewien.
Nagle zerwał się i gwałtownie, ale za razem delikatnie mnie pocałował. Po krótkiej chwili wyszeptał, w końcu to, na co czekałem od dłuższego czasu.
-Kocham cię...
☃☃☃☃☃☃☃☃☃☃
W końcu znalazłam chwilkę, by opublikować ten rozdział. Mam nadzieję, że się podobał, chociaż to istny dramat romantyczny hihi♥♥♥
Mam nadzieję, że wasza ,,kolacja" była bardzo udana i że dostaliście wiele miłości, ale także upominków, które każdego z nas cieszą.
Jeszcze raz Wesołych Świąt kochani...
A i jeśli jeszcze nie zauważyliście na profilu pojawiła się nowa praca w ramach ,,świątecznej serii" Florist's Innocence, na którą serdecznie zapraszam.
Trzymajcie się ciepło i do soboty!♥☃♥☃♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top