#8
Wstałam i ubrałam się w :
Wiem nie zbyt uroczo jak na mój plan ale ja nie mam takich typowych uroczych ubrań bo zawsze próbowałam być taką '' twardą kobietą sukcesu '' ( no ale niestety nie wychodziło mi to ... ).
Wyszedł bez słowa na dół a ja zrobiłam sobie lekki make up i zeszłam po nim.
Chłopaków nie było. Zobaczyłam karteczkę z napisem : ,, Idziemy kupić składniki na tort urodzinowy który będziemy robić bo idziemy dziś wieczorem na urodziny naszego dobrego znajomego ''. No to już wszystko wiadomo.
- No super .. - westchną - Jak oni śmieli pójść nie budząc mnie ? Przecież on ten sklep rozniosą i jeszcze pewnie nie wiedzą jakie składniki kupić. -zaczął się śmiać a ja z nim
On poszedł do pokoju w którym komponuję i zaczął rozmyślać nad tekstem do nowej piosenki. Ja w tym czasie chciałam zacząć mój plan. Zaparzyłam mu kawy i wsypałam ciasteczka do miseczki. Kawę i miseczkę położyłam na tatce i ruszyłam w stronę pokoju w którym się znajdował.
- Proszę. - odpowiedział na moje zapukanie
Postawiłam mu na biurku tackę a on popatrzał się na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Proszę Oppa. - powiedziałam z uśmiechem
Przed wyjściem z pokoju pocałowałam go w policzek ( czułam się wtedy jak żona jakiegoś biznesmena który nie ma na nic czasu a ja mu usługuję ).
Poszłam do '' mojego '' pokoju i zaczęłam wypełniać jakieś papierki ( przecież to moja praca ) i tak upłynęła mi jakaś godzina.
Usłyszałam ,że chłopacy już wrócili a T.O.P wreszcie ruszył swoje 4 litery z łóżka.
- Cześć jak tam zakupy ? - zapytałam pomagając rozpakowywać produkty z foliowych torebek
- Ahhh trudno było bo Daesung zapomniał listy zakupów i nikomu nie chciało się po nią wracać więc nie wiadomo czy ten tort nie będzie trujący. -zaśmiał się Seungri a ja po nim
- Nie martw się jestem kucharzem 1 klasy i nie dopuszczę aby ten tort nie smakował wspaniale. - oznajmiłam kładąc jedną rękę ( pięść ) na sercu.
Wszyscy zaśmiali się z mojej wypowiedzi ja sama też.
- A gdzie nasz lider ? - zapytał Taeyang
- A komponuje coś. -uśmiechnęłam się do niego
- Widzę ,że masz bardzo dobry humor. - popatrzył się na mnie
- No nawet dobry mam dziś dzień. - przytaknęłam mu - To ja już pójdę zawołać kompozytora. -zaśmiałam się
- No dobra. - powiedział Seungri patrząc w przepis tortu
Poszłam w stronę pokoju i ciuchutko do niego weszłam.
- Oppa choć już. - pociągnęłam go leciutko dwoma palcami za koszulkę. - czekają na ciebie oppa.
- No dobra już idę. - powiedział wkurzony
- Nie teraz ! - powiedziałam jak dziecko
- No dobrze już dobrze. -uśmiechnął się tym swoim uroczym uśmiechem
- Czyli już nie jesteś obrażony ? - zapytałam
- Może. - mrukną
- Nie martw się od dziś i tak mówię do ciebie oppa. -uśmiechnęłam się do niego
- Jak tam chcesz. - zrobił minę pedofila na co ja się zaśmiałam
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top