Rozdział 54. (18+)
Długo wyczekiwany rozdział bdsm specjalnie dla Gosielel ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mam nadzieję, że nie spieprzyłam i spodoba się wszystkim rozdział ^^ :)
Miłego!
Perspektywa: Liam.
Czułem, jak Bercik bez żadnego ostrzeżenia rzuca mną o podłogę w swojej sypialni. Ciągnął mnie bardzo mocno za włosy i nie był w żadnym stopniu delikatny, co spodobało mi się. Coś czuję, że to będzie jeden z moich najlepszych doświadczeń łóżkowych.
Spojrzałem na niego niepewnie, a jego oczy wypełnione były czystym pożądaniem, a zaraz gniewem za to, że wystawiłem go na sprzedaż.
No co? Chyba każdy by tak zrobił, gdyby miał dość ciągłych obelg.
A że jestem zboczeńcem, który lubi, jak się go krępuje i ma konto na VH to już swoją drogą.
Bercik uśmiechnął się do mnie perfidnie, lecz w tym uśmiechu można było dostrzec fascynację tym, co się zaraz stanie z wymieszanym pożądaniem. Czułem, że robię się twardy, lecz nie chciałem mu tego okazać. Jeszcze nie teraz.
- Dzisiaj dam Ci nauczkę, że mnie się nie sprzedaje na żadnych pierdolonych aukcjach jednocześnie ucząc Cię, co to znaczy dyscyplina i pokora. – powiedział, a w jego głośnie słyszałem wyraźne podniecenie, a w dole brzucha czułem ucisk na samą myśl, co ze mną zrobi. Zacząłem już sobie nawet wyobrażać niektóre sceny, a mój penis natychmiast stwardniał. – Dziś będziesz moim uległym, a ja Twoim Panem, zrozumiałeś? – zadał pytanie po chwili, a mi jak by mowę odjęło, a podniecenie gwałtownie wzrosło. Nigdy bym nie przypuszczał, że Bercik lubi motyw bdsm. Myślałem, że to spokojny chłopak, a jednak się myliłem.
Nigdy nie oceniaj książki po okładce.
- Klęknij. – nakazał stanowczym, lecz lekko drżącym głosem, a ja spojrzałem w jego piękne, malinowo-złote oczy i wykonałem jego polecenie niemal natychmiast. – Grzeczny chłopiec. – powiedział, po czym dodał. – Nie wolno Ci się odzywać. Ręce trzymaj na udach, głowę do dołu. Masz patrzeć się w podłogę, dopóki nie przyjdę. Od teraz zwracasz się do mnie Panie, zrozumiałeś?
- Tak, Panie. – odpowiedziałem, a on uśmiechnął się.
- Powiedziałem, że masz zakaz odzywania się. Będę musiał Cię dodatkowo ukarać. – powiedział zadowolonym z siebie głosem, po czym na chwilę opuścił sypialnię i po chwili z powrotem wrócił. Dopiero teraz ogarnąłem, że mogłem się nie odzywać, tylko pokiwać głową.
- Rozbierz się. – nakazał Bercik, a ja w pośpiechu pozbyłem się zbędnych ubrań, po czym ponownie uklęknąłem. Nie spojrzałem na chłopaka od czasu, gdy mi zakazał.
Poczułem, jak wilkołak łapie mnie za podbródek. Moje oczy napotkały jego. Dostrzegłem, że wilkołak jest również cały nagi i trzyma w ręku jeszcze większy pejcz, niż ten, który miał ten wampir, co nas niedawno odwiedził. Spojrzał mi lubieżnie w oczy, po czym założył mi ręce z tyłu pleców i skuł kajdankami, podobnie jak moje nogi, dodatkowo zakładając mi obrożę na szyję, do której zamocowana była smycz.
Kurwa, a tak bardzo chciałem, aby to Bercik nosił obrożę niczym dobry, posłuszny piesek.
- A teraz mi obciągniesz, zrozumiano? – spytał agresywnym, lecz namiętnym głosem, a ja tylko pokiwałem twierdząco głową. – Odpowiedz mi. – nakazał.
- Tak. – powiedziałem drżąco.
- Tak, co? – warknął.
- Tak, Panie. – dodałem, a on lekko uderzył mnie w policzek.
- Grzeczny chłopiec. A teraz ssij. – nakazał i poczułem, jak szarpie mnie za włosy. Otworzyłem usta i zacząłem powoli i dokładnie lizać jego penisa. Bercik rozkosznie jęknął, lecz domagał się znacznie więcej. Poruszał moją głową bardzo szybko, omalże nie wyrywając mi wszystkich włosów, a ja niekiedy dławiłem się, gdyż jego męskość była niemałych rozmiarów.
Lizałem go i dokładnie ssałem, co jakiś czas czując, jak Bercik zaprzestaje ruszać moją głową. Dotknąłem ustami główkę jego penisa i czule z zaangażowaniem pieściłem językiem. Chłopak jęknął rozkosznie, po czym ponownie zaczął ruszać moją głową, nadając co róż to nowe tempo. Czułem, jak jego penis obija mi się o koniec gardła, a ja wręcz dławiłem się jego wielkością. Chciałem, wręcz musiałem zmieścić go całego w mojej buzi.
- Patrz mi w oczy. – nakazał groźnie, a ja podniosłem wzrok i napotkałem piękne, malinowe oczy, jarzące się jednocześnie na złoto. Chłopak patrzył w moje świecące się na czerwono tęczówki i powoli wycofywał moją głowę, a następnie ponownie pchał do przodu, tak, że mógł widzieć mnie bardzo dokładnie ze swoim penisem w mych ustach. Wilkołak wzmocnił ruchy, gdy poczuł, jak pieszczę go skrupulatnie językiem po całej długości i po paru pchnięciach doszedł wprost w mojej buzi, zalewając mnie całego. Chłopak wyszedł z moich ust i lubieżnie się uśmiechnął, gdy niewielka ilość jego spermy pociekła mi po kącikach ust, gdyż nie wszystko byłem w stanie przełknąć.
Bercik złapał mnie za ramię i rzucił mną na łóżko, jak bym nic nie ważył. Leżałem na brzuchu i poczułem, jak chłopak układa mnie na materacu, a także zakłada coś w rodzaju uprzęży. Miałem skute kajdankami nogi, a do nich odchodziły paski do tych, które przyciskały moje nogi do siebie, gdzieś nad kolanami, a kolejne dochodziły do mojego ściśniętego grubym pasem brzucha. Ręce miałem podobnie związane z tym, iż w dwóch miejscach znajdowały się paski, prócz oczywiście kajdanek, nad i pod łokciami. Nie mogłem się ruszać, byłem cały skrępowany i zdany na łaskę wilkołaka.
Poczułem na swoich biodrach dłonie Bercika, który ułożył mnie tak, iż byłem bardzo mocno wypięty w jego stronę. Chłopak podszedł do mnie, a moje oczy ponownie napotkały jego penisa. Szarpnął mnie za włosy i perwersyjnie spojrzał w moje tęczówki.
Zobaczyłem, że trzyma w ręku opaskę oraz knebel, po czym założył mi ją na oczy. Miałem w ustach czerwoną, niewielką piłeczkę zamocowaną na skórzanym pasku, mocno zaciśniętym z tyłu mojej głowy. Nie mogłem nic powiedzieć, ani tym bardziej się ruszyć.
- Teraz dostaniesz surową karę. – powiedział wyrafinowanym głosem, a ja poczułem coś bardzo zimnego i metalowego przy moim tyłku. Bercik bez użycia żadnego nawilżacza wsadził mi jedną kulkę analną, po czym do niej doszły cztery kolejne, każda coraz większa. To było niesamowicie podniecające, gdy zimne kulki ocierały się o moje ścianki wewnątrz mnie. Gdy jedna z nich dotknęła mojej prosty, wręcz jęknąłem z podniecenia.
Nim zdążyłem się zorientować, poczułem ogromny ból na lewym pośladku. Bercik właśnie uderzył mnie tym solidnym pejczem. Po chwili poczułem ból w drugim pośladku, a do moich oczu napłynęły pojedyncze łzy, które nie spłynęły mi po policzku, bo bardzo lubiłem, gdy ktoś bił mnie po tyłku, lecz nie tak ostro, jak robił to Bercik. Dawno jednak nikt tak mnie nie złoił, a ja po prostu się odzwyczaiłem.
- Dostaniesz po dwadzieścia razy w każdy pośladek i może to nauczy Cię, że mnie się nie sprzedaje. – powiedział podniesionym tonem, lecz niezwykle namiętnym, co chwilę bijąc mnie po pośladkach z dużą siłą. To był jeden z przyjemniejszego bólu, jaki odczuwałem kiedykolwiek w swoim życiu. Z każdym kolejnym ciosem czułem, jak kulki analne delikatnie przemieszczają się wewnątrz mnie powodując, że rozpadałem się na kawałki. Zimno spowodowane metalowym wykonaniem tylko potęgowało moje doznania, szczególnie, gdy kulki ocierały się wprost o mój najczulszy punkt. Mój penis już dawno stał na baczność, a ja powstrzymywałem się przed tym, aby nie dojść.
Gdy dostałem ostatni razem pejczem po tyłku, usłyszałem, jak Brett rzuca go gdzieś w kąt. Poczułem jego duże dłonie, które gładziły mnie po obolałych miejscach.
- Idealnie czerwone, tak jak lubię. – powiedział, po czym dostałem jeszcze jednego klapsa w oba pośladki, wymierzone przez jego dłoń. – A teraz Cię zerżnę. – dodał i wyciągnął ze mnie kulki, nie będąc przy tym w żaden sposób delikatny.
Poczułem, jak Bercik ustawia się tuż za mną, a główka jego penisa znajduje się przy moim wejściu. Bez żadnego ostrzeżenia wślizgnął się we mnie i zaczął energicznie poruszać, co róż obijając się o moją prostatę, lecz po chwili zmieniając kąt uderzeń. Czułem narastające podniecenie, gdy jego męskość ocierała się o moje ścianki.
Jego ruchy były wpierw szybkie i głębokie. Było mi cholernie dobrze, gdy tak się we mnie poruszał. Nie mogłem powstrzymać jęków i pomimo tego knebla starałem się wydać z siebie dźwięki przyjemności. Jedyne, co byliśmy w stanie usłyszeć to dźwięk obijającej się od siebie skóry.
Na szyi wciąż miałem założoną obrożę, do której przymocowana była smycz. Bercik złapał za nią i za każdym razem, gdy się we mnie wbijał ciągnął za nią, a moje głowy odchylała się maksymalnie do tyłu.
- Dobry chłopiec. – powiedział i zwiększył tempo, co jakiś czas uderzając mnie dłonią w pośladek i wciąż ciągnąć na smycz. To było niesamowicie świetne uczucie, gdy zaciskałem się na jego penisie i słyszałem ciche pojękiwania z jego strony. Sam byłem mocno rozpalony, a jego męskość w moim wnętrzu to było coś, czego nie da się opisać słowami. Chciałbym móc krzyczeć jego imię i błagać go o więcej, lecz ten kenel został celowo nałożony na moje usta, aby mi to uniemożliwić. Po kilku głębszych i okropnie przyjemnych uderzeniach w mój najczulszy punkt doszedłem, a Bercik zaraz po mnie. Czułem, jak zalewa mnie całego w środku.
Chłopak wyszedł ze mnie i mnie rozwiązał, z wyjątkiem zdjęcia knebla i obroży. Odrzucił swoje sprzęty w kąt.
- Stań pod drzwiami. – nakazał, a ja pośpiesznie udałem się we wskazane miejsce pomimo bólu w tyłku, jaki odczuwałem. Dziś Bercik nie chciał być delikatny, a mnie to cholernie kręciło.
Wilkołak podszedł do mnie i jedną moją rękę uniósł do góry zapinając jednocześnie do zwisających z drzwi przymocowanych łańcuchów z solidnymi kajdanami, które musiał niedawno założyć. Druga rękę podobnie mi zapiął, a ja czułem, jak moje mięsnie napinają się, gdyż musiałem stawać na palcach, bo nie sięgałem do nich. Spojrzałem mu prosto w malinowe tęczówki i jeszcze nigdy nie widziałem go tak zadowolonego, jak teraz.
- Będziesz mi patrzeć prosto w oczy, gdy będę Cię pieprzyć, jasne? – spytał, a ja pokiwałem twierdząco głową. Chłopak podszedł do szafy i wyciągnął z niej pas, który założył mi na szyję. Zobaczyłem, że od niego odchodzą cztery, średniej wielkości metalowe pierścienie. Do dwóch pierwszych zamontował dwa paski i połączył z kajdankami na moich rękach, natomiast drugie połączył z dwoma paskami założonymi na moje kolana i teraz mogłem zwisać swobodnie na łańcuchach z nogami szeroko rozłożonymi i uniesionymi do góry.
- Idealnie. – powiedział i wymierzył mi klapsa prosto w pośladek. Patrzyłem chłopakowi prosto w oczy, tak, jak prosił.
Zbliżył się do mnie, po czym ponownie poczułem główkę jego penisa przy moim wejściu. Wbił się we mnie energicznie, a ja pisnąłem, gdyż zrobił to o wiele bardziej agresywniej, niż wcześniej. Pozycja, w jakiej się znajdowałem, mocno krępowała moje ciało i uniemożliwiała ruch. Efektem tego było to, że nie mogłem się zbytnio rozluźnić, a Bercik perfidnie to wykorzystał.
Wilkołak przybliżył się do mnie, wchodząc we mnie cały. Spojrzał mi w oczy i złapał w dłoń mój podbródek.
- Teraz nie jesteś tak odważny, co? – spytał retorycznie i cwaniacko się uśmiechnął, rozpoczynając przy tym głębokie, ale powolne ruchy. Wychodził i wchodził we mnie początkowo żółwi tempem, lustrując dokładnie moją twarz.
- Taki bezbronny. – powiedział i wbił się we mnie energicznie i mocno, na co jęknąłem z rozkoszy. – Taki uległy. – dodał i ponowił czynność. Chciałem krzyknąć z przyjemności, co nie uszło jego uwadze. Chytry i zwycięski uśmiech Bercika mówił sam za siebie. – Taki zdyscyplinowany. – dodał i kolejny raz znalazł się we mnie cały, lecz tym razem uderzył w mój najczulszy punkt, na co ja pisnąłem z wrażenia. Odczuwałem niesamowite podniecenie i chciałem krzyczeć z nadmiaru wrażeń, lecz było to niemożliwe.
Bercik wszedł we mnie do końca, a jego twarz była bardzo blisko mojej. Czułem, jak nasze nosy stykają się.
- Będziesz teraz grzecznym chłopcem, prawda? – zapytał łapiąc mojego penisa w dłoń, lecz nie poruszał się we mnie. Grubość jego męskości wypełniała w całości moje wnętrze, a moje ścianki przyjemnie się na nim zaciskały. Czułem narastające podniecenie i nie wiedząc, co robię, pokiwałem twierdząco głową. Chłopak uśmiechnął się lubieżnie.
- Coś Ci nie wierzę... - rzekł i zaczął poruszać dłonią powodując, że stwardniałem jeszcze bardziej. Jego ruchy były przyjemne, intensywne i mocne, gdyż co jakiś czas ściskał mojego penisa. Miałem ochotę jęczeć, ile sił miałem w strunach głosowych, lecz pierdolony knebel wszystko zepsuł.
Bercik przyśpieszył swoje ruchy wewnątrz mnie, po czym zgrał się z tymi, które wykonał dłonią, robiąc ze mnie jeden wielki bałagan. Było mi bardzo przyjemnie, gdy odbijał się wprost o moją prostatę. Nie mogąc już dłużej znieść, doszedłem w jego dłoń.
Wilkołak nie miał mi jednak zamiaru odpuścić. Pomimo orgazmu wciąż masował mnie dłonią i zintensyfikował swoje ruchy wewnątrz mnie powodując, iż ledwo dawałem radę wytrzymać z narastającego podniecenia. Tyłek zaczął mnie trochę boleć, ale gdy ocierał się o najważniejszy we mnie punkt, ból znikał. Natomiast gdy pocierał mojego penisa ręką czułem, że rozpłynąłem się z rozkoszy. Byłem nadwrażliwy po przeżytym orgazmie i zacząłem niespokojnie się kręcić i jęczeć szybko i głośno mając nadzieję, że chłopak mi odpuści.
- Zachowujesz się niegrzecznie, Liam. – rzekł do mnie, po czym puścił mojego penisa i uderzył mnie dłonią w pośladek. Po kilku kolejnych pchnięciach poczułem, jak po raz kolejny mnie dzisiaj zalewa. Chłopak dalej znajdował się we mnie i spojrzał mi w oczy, po czym złapał ponownie mojego penisa i kilka razy poruszał się w górę i dół patrząc, jak mam już dość. Błagalnym wzrokiem spoglądałem na niego, lecz było to na nic. Bercik miał z tego ogromną satysfakcję i dopiero po jakimś czasie zlitował się nade mną i puścił moją męskość. Po chwili wyszedł ze mnie i rozpiął paski podtrzymujące moje kolana w górze. Czułem, jak po moich udach spływa jego sperma.
Wilkołak rozpiął ze mnie wszystkie paski, wraz z obrożą oraz zdjął ze mnie knebel. Nie mogąc ustać z wrażenia oraz bólu na nogach, upadłem na podłogę wprost na kolana.
Bercik złapał mnie za włosy i zmusił do tego, abym spojrzał mu prosto w oczy, co było niezwykle intymnym doświadczeniem.
- Mam nadzieję, że od teraz będziesz dla mnie milszy i zmotywuje Cię do zachowywania się wobec mnie rozsądniej. W przeciwnym razie, ukarzę Cię ponownie w ten sam sposób. – powiedział uśmiechając się lubieżnie. I to ma mnie niby powstrzymać przed robieniem głupich rzeczy? Ten pajac nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo mnie właśnie na siebie napalił.
Chłopak puścił mnie włosy, a ja upadłem na ziemię. Czułem, jak tyłek mnie dość mocno bolał po tym, jak Bercik intensywnie i szybko mnie wypieprzył oraz po tym, jak zlał mnie solidnie pejczem. Chłopak wszedł do łazienki, a ja zostałem sam na sam ze swoimi emocjami.
Spojrzałem na drzwi od łazienki i byłem niesamowicie zadowolony z tego, że Brett uwielbia ostry seks. Nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że ktoś taki jak on może lubić bdsm. W sumie ja nie jestem lepszy. Thomas i Brad do tego pory nie wiedzą, co ja wyprawiałem przez pewne trzy lata swojego życia i mam nadzieję, że nigdy się nie dowiedzą. Słowa wilkołaka wciąż rozbrzmiewały w mojej głowie, a ja wiedziałem teraz jedno.
Jeśli Bercik myśli, że to mnie powstrzyma przed robieniem mu głupich kawałów, to jest w ogromnym błędzie. Jeżeli za każdym razem mam otrzymać od niego taką wspaniałą karę, to niech lepiej się szykuje na kolejne wybryki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top