11
#Klariss
Byłam wkurwiona!
Co on sobie wyobrażał?!
Nie chcę go już więcej widzieć!
-I walnęłam go w policzek,po czym on mega wnerwiony wyszedł z domu-dosłownie zawyłam na kolanach Rose. Moja głowa leżała na jej nogach,a ciało wzdłuż kanapy. Przyjaciółka głaskała mnie po głowie. W sumie to nie miałam już łez. Wypłakiwałam jej już pięć godzin.
-A to dupek-szepnęła.
-Wielki!-podniosłam się.-Nie chcę go już więcej widzieć! Sama wychowam bobaska i zwolnię się z jego biura! To będzie tylko i wyłącznie mój mały bobas! Przeprowadzę się do rodziców i na czas macierzyńskiego będę u nich mieszkać.-w oczach przyjaciółki zobaczyłam zdziwienie. Fakt,rodzice mieszkali jakieś 100 kilometrów od stolicy.
-Ale..ale jak to? Zostawisz mnie tu?
-Ale ja przyjadę-przytuliłam ją-Po dwóch latach,ale przyjadę. A teraz idź zrób popcorn,a ja idę do kibelka.-uśmiechnęłam się. Pobiegłam do łazienki i zrobiłam siku. Następnie umyłam twarz i ręce. Stanęłam przed wielkim lustrem i podciągnęłam koszulkę.
-Niedługo zaczniesz rosnąć-szepnęłam gładząc brzuch.-Bez tatusia. Ale będziesz kochanym bobaskiem mamusi. Nigdy cię nie opuszczę-szepnęłam,a z oczu pociekło mi kilka samotnych łez. Wytarłam je szybko i uśmiechnęłam się do swojego odbicia i wyszłam z łazienki.
-I co tam z tobą i Lukiem?-poruszyłam zabawnie brwiami opierając się o blat. Ona się powoli odwróciła. Kiedy ją zobaczyłam niemal nie wybuchłam śmiechem. Była cała czerwona i nie patrzyła się na mnie. Szybko wzięłam przekąskę i pobiegłam w stronę salonu-Rusz tu swój chudy tyłek!-krzyknęłam. Po chwili dziewczyna siedziała koło mnie na kanapie.-Seksiliście się?
-Cco...nnie! On...um....-plątała się we własnych słowach.
-On ci coś zrobił?
-Nnie!
-No to co da jasnej Anielki?
-Przyszedł do mnie pod koniec pracy...i zaprosił mnie na kolacje...
-Zaczekaj,zaczekaj! Dlaczego ja nic o tym nie wiem?!
-No bo...sama nie wiem. Poradziłam sobie z sukienką jakoś sama. I z makijażem też. I z włosami też.-wzruszyła ramionami. Wow...Rose i randka...jednak zachowam to dla siebie-No i w końcu padło na czarną z wycięciem na udach i ogólnie była na ramiączkach,a dekolt miała w serduszko. Buty były czarnymi szpilkami,włosy zrobiłam w lekkie fale,a makijaż był bardzo łagodny. On po mnie przyszedł i powiedział,że wyglądam na prawdę przepięknie.-wzięła wdech i wypuściła go zaraz-Pojechaliśmy do jakiejś drogiej restauracji. Rozmowa na początku trochę się nie kleiła,ale potem znaleźliśmy wspólne zainteresowania i tak dalej i tak dalej. Potem się już trochę za bardzo śmialiśmy,więc Luke stwierdził,że pojedziemy do niego...wiesz jaką on ma wielką willę?-wyszeptała. Zaśmiałam się.-No i tam dał mi coś na przebranie,a potem oglądaliśmy film. Byłam tak trochę do niego przytulona-wyznała nie patrząc mi w oczy,a ja robiłam się coraz bardziej ciekawa-No i on w pewnym momencie mnie pocałował. I ja trochę nie umiałam-zrobiła śmieszną minę drapiąc się w kark-Więc on przejął inicjatywę,a kiedy zabrakło nam powietrza to wyznał,że mu się bardzo podobam i czy chciałabym zostać jego dziewczyną. No i on się ciągle zacinał i to było takie słodkie...
-A tobie się podoba?-przerwałam jej.
-Bardzo!-zapiszczała jak dziecko-No i się zgodziłam. I on znowu mnie pocałował,no i to się robił coraz bardziej żarliwy pocałunek i on mnie w tedy podniósł nadal całując. No i się strasznie zestresowałam kiedy położył mnie na łóżku i w tedy mu powiedziałam,że tego jeszcze nigdy nie robiłam i nie jestem jeszcze gotowa...
-A on na to co?!-wybuchłam z pytaniem.
-No-podrapała się po karku z tą swoją śmieszną miną.-Nawet się nie zmieszał. Popatrzył na mnie czułym wzrokiem i powiedział,że to nic i,że poczeka. Potem znowu mnie pocałował,bardziej delikatnie. I położył się koło mnie,objął ramieniem,przykrył kołdrą,przybliżył jeszcze bardziej i potem zasnęliśmy.
-Yhh-walnęłam się dłonią w czoło.-Dlaczego nie chciałaś uprawiać z nim seksu?!
-No mówię,że nie byłam gotowa!
-Ale nie miałaś się czego bać! To...bardzo przyjemne uczucie-poruszyłam brwiami,a Rose walnęła mnie poduszką w twarz.
-Jesteś psychiczna!
-Może. Ale ja przynajmniej nie jestem dziewicą!
-Oh,zamknij się i wybieraj film.
*Oglądamy piratów z Karaibów,ale widzę,że Rose nie może się skupić. Ciągle się wierci.
-Kobieto! Albo zaraz przestaniesz i powiesz mi co jest grane,albo stąd wyjdziesz!
-Yhhh...-popatrzyła na mnie zrezygnowana.-Nobodzisiajznowumamznimrandkę-powiedziała na jednym wydechu.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś!-wstałam-O której?!
-Za dwie godziny-przyznała od niechcenia-Chyba nie pójdę i zostanę z tobą.
-Nie ma mowy! Idziesz i tracisz z nim dzisiaj dziewictwo!
-Nnie?
-Tak!-pociągnęłam ją za łokieć do mojej sypialni. Popchnęłam ją łóżko,żeby usiadła. Otworzyłam szafę myśląc co byłoby dla niej najlepsze. Padło na granatową sukienkę,rozkloszowaną na dole,do połowy ud. Czarne szpilki-sandałki. Podałam jej to i rozkazałam się ubrać. Podeszłam do mojej komody z której wyciągnęłam prostownice i kosmetyki.
-Na pewno z tobą nie zostać?!-krzyknęła z łazienki Rose.
-Daj spokój,poradzę sobie!-odkrzyknęłam.
Po chwili wyszła z łazienki. Wyglądała w tym o wiele lepiej ode mnie! Usiadła na łóżku,a ja zaczęłam ją malować. Mocno czerwona szminka,granatowy cień do powiek,podkład i tusz powinny załatwić sprawę.
-Gotowe!-powiedziałam uradowana. Przyjaciółka przeglądnęła się w lusterku,a następnie mocno przytuliła.
-Dobra,bo się jeszcze spóźnię,a muszę jeszcze go powiadomić,że jestem u ciebie.-pokiwałam głową.
Dwa tygodnie później
Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wzięłam chorobowe w pracy,Mike się nie odzywa,Rose straciła dziewictwo za moim pośrednictwem,mam pieniądze,rozmawiam z rodzicami,jednak nie powiedziałam im o bobasku,ciągle wymiotuję i leżę w łóżku. Rose codziennie do mnie przychodzi i informuje mnie o informacjach z pracy. Najlepsze jednak było to,że Mike nie zjawił się w pracy tak samo jak ja i podobno pracuje w domu. On mnie po prostu rozwala.
Cham jeden.
Dobra,tak na prawdę nic nie jest dobrze.
Tak,Rose do mnie przychodzi,rozmawiam z rodzicami,mam pieniądze...
Ale nie ma ze mną Mike'a.
W ciągu ostatniego tygodnia zjadłam chyba z 10 wielkich,paczek lodów.
Serio.
I to wcale nie pomogło.
Brakuje mi jego uśmiechu,dotyku,warg...
Brakuje mi jego całego.
A w nocy jest najgorzej.
Budzę się zlana potem z koszmarów,ciągle płaczę i długo nie mogę zasnąć przez co wyglądam jak zombie.
Tak bardzo mi go brakuje...
Ale równocześnie nadal jestem cholernie zła! No,ale sorry. Jaka kobieta w ciąży nie byłaby wkurwiona po wykrzyczeniu jej prosto w twarz "Nie chcę tego dziecka,kariera ważniejsza i w dodatku nie umiesz się zabezpieczać."
Dupek. Cholernie brakuje mi tego dupka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top