Rozdział 20 - Bezsenność

Ashton

Dwa tygodnie później

Wiele rzeczy się zmieniło podczas tego czasu. Między innymi, ja i Luke zaczęliśmy oficjalnie chodzić ze sobą. To ja poprosiłem go o chodzenie, zrobiłem to jakiś tydzień temu, w ładnej scenerii, było tak idealnie... Luke niczego przede mną nie ukrywał, bynajmniej nie dawał tego po sobie poznać.

Teraz Luke ma cięższą sytuację rodzinną. Z tego co opowiadał, jego babcia mu zmarła i będzie jechał niedługo na pogrzeb. Po jego zachowaniu wywnioskowałem, że nie jest z tego powodu zbyt... szczęśliwy. Kurwa, ale odkrywcze. A kto by był? Babcia była mu bliska, pomagała często w trudnych sprawach.

Nagle na mój telefon przyszło powiadomienie informujące o nowej wiadomości. Wziąłem urządzenie w dłoń i odczytałem wiadomość od Luka.

Lukey: Hej Ashton. Wybacz, że nie przyszedłem się pożegnać, ale tata zarządził, że jedziemy już teraz, czyli o 4 rano na ten głupi pogrzeb. Jak wstaniesz, to dopisz mi, bo to ważne. Nie będzie mnie przez najbliższy tydzień. Już tęsknię <3

Ashton: Nic nie szkodzi. Szkoda, że zobaczymy się dopiero za tydzień :// Ale rozumiem, twoi rodzice muszą zapewne pozałatwiać wiele rzeczy. Też tęsknie <3 Co się dzieje?

Lukey: Lepiej Ty mi powiedz, czemu nie śpisz o tej godzinie?

Ashton: Nie wiem. Nie mogę zasnąć

Lukey: Całą noc nie spałeś?! Czemu?! Ash... :(

Ashton: Czasem tak mam, nie martw się :// Najwyżej zarwę nockę, nic wielkiego

Lukey: Powinienem tam teraz przy tobie być. Wtuleni w siebie na pewno byśmy od razu zasnęli

Ashton: Nawet nie przypominaj... Spróbowałem zasnąć, myśląc o tobie, ale nie udawało mi się ;__; Racja, od razu byśmy zasnęli

Lukey: Jak wrócimy, to idziemy razem z tym do lekarza. Okej?  Nie ma żadnych wymówek ^_^

Ashton: No ale po coooo. Nic mi nie jest, to tak jakby normalne w tym wieku

Lukey: Ja jakoś tak nigdy nie miałem. I nie próbuj mi nawet wmówić, że zaburzenia snu są normalne

Ashton: Może nie są normalne, ale po co iść z tym do lekarza? On przypisze mi jakieś tabletki, a ja nie chcę brać tego gówna ;-;

Lukey: Uhg, irytujesz mnie Irwin.

Ashton: Dramatyzujesz. To nie są poważne zaburzenia snu, żeby chodzić z tym do lekarzy. Kiedyś mi przejdzie

Lukey: Przejdzje. Sam tego dopilnuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ashton: A w jaki sposób? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Luke: Przekonasz się na własnej skórze ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ashton: Mmm ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie mogę się doczekać ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Luke: Muszę kończyć, Ash. Pamiętaj, że Cię kocham <3 Idź spać

Ashton: Dobranoc :)) Spróbuję :3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*^* Awww
Kolejny rozdział jutro :3
A od pierwszego lutego mam ferie <3
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania i gwiazdkowania ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top