+18 BONUS +18
Ashton
Przez całą drogę do domu Luka rozmawiałem z nim o pierdołach. Co jakiś czas na jego usta wkradał się rumieniec, który był tak cholernie uroczy... Przez niego chciałem kilka razy pocałować swojego chłopaka w miejscu publicznym, ale udawało mi się opanować. Kiedy dotarliśmy pod drzwi Luka, mogłem sobie pozwolić na więcej.
Gdy przekroczyliśmy próg domu, przygwoździłem chłopaka do ściany i zacząłem namiętnie całować. Zamknąłem za nami drzwi nogą, a rękoma trzymałem twarz Lukeya. Nie chciałem odstępować go na krok, więc wciąż go całując, zacząłem podążać do jego pokoju. Musiałem go jednak puścić przez jakieś pieprzone schody.
Uśmiechałem się cały czas. Dotrzymywałem kroku Lukowi, który był cały czerwony i równie podekscytowany co ja. Widziałem to po jego minie i... spodniach. Cholernie mnie to podniecało.
Kiedy wreszcie dotarliśmy do jego pokoju, starałem się opanować. Chciałem, by nasz pierwszy raz był romantyczny, taki słodki i przepełniony miłością, a nie czystym pożądaniem (akurat go nie brakowało). Pocałowałem Luka delikatnie w usta, a dłońmi zacząłem jeździć po jego plecach. Chłopak przyciągał mnie do siebie, łaknął więcej, co mogłem stwierdzić po dłoniach zanurzonych w moich włosach.
Delikatne pocałunki zaczęły przeradzać się w mokre, pełne miłości. Kilka razy nasze języki tańczyły ze sobą, dłonie spotykały się i zaciskały. Położyłem Luka na łóżku, a sam wkradłem się pomiędzy jego uda. Ułożyłem go tak, by było mu jak najwygodniej i wróciłem do składania pocałunków na jego ustach i szyi.
Chciałem jak najbardziej podniecić Luka, zanim dojdziemy do właściwej części tego spotkania. Całowałem kąciki jego ust, policzki oraz płatki uszne. Przy tych ostatnich wyjątkowo zaciskał uda i wstrzymywał powietrze. Dlatego zatrzymałem się na nich najdłużej, a następnie zszedłem troszkę niżej.
Szyja Luka była jedną z najlepszych rzeczy, jaką miałem okazję poznać. Długa, bledsza niż reszta ciała. Zacząłem całować ją, Luke odchylił głowę, by dać mi większe pole do popisu. By zadowolić swojego chłopaka dłońmi jeździłem po jego torsie i co jakiś czas przez przypadek czubki palców mojej dłoni znajdowały się pod spodniami chłopaka, a czasem nawet i pod bokserkami. Lukey wtedy tak słodko jęczał.
Chłopak jeździł dłońmi po moich plecach i co jakiś czas wbijał w nie paznokcie. Widziałem, jak wkurwiała go moja koszulka, więc ją zdjąłem. Luke wpatrywał się w moje ciało z uwielbieniem i zaczął całować moją szyję. Wróciłem na chwilę do jego ust, które błagały o uwagę. Następnie zdjąłem jego koszulkę i rzuciłem gdzieś w kąt.
Jego ciało było takie gorące. Dosłownie i w przenośni. Może i Luke nie miał sześciopaku, jednak miał coś w sobie niewinnego, a zarazem pociągającego. Całowałem jego obojczyk, gdy palcami bawiłem się sutkami. Pogryzłem wystające kości, do moich uszu dotarł dźwięk jęku, w plecy zostały wbite paznokcie. Zrobiłem tak z drugim obojczykiem i reakcja była podobna. Uśmiechnąłem się leciutko i pocałowałem Luka w usta.
Zszedłem jeszcze niżej, do jego sutków. Zacząłem je nieśmiało lizać, dopiero po jakimś czasie zdecydowałem się jednego z nich podgryźć. Drugim bawiłem się palcami lewej ręki, co doprowadzało Luka do białej gorączki. Trzymał moje włosy i zaciskał w nich pięści, gdy bardziej się podniecił. Z jego ust wydobywały się pojedyncze jęki, które podniecały mnie bardziej, niż cokolwiek innego.
Powoli zacząłem zbliżać się do jego bokserek. Przedtem całowałem jego brzuch, tułowie, będąc dłońmi w okolicy tyłka. Zacząłem ściągać jego spodnie, które naprawdę skrywały więcej niż bym chciał. Luke jęczał co jakiś czas i starał się opanowywać przyśpieszony oddech. Był dość spięty, czułem to. Gdy jednym, szybki ruchem ściągnąłem jego spodnie, wróciłem do jego twarzy i szepnąłem w jego usta:
– Kocham Cię.
Miałem wrażenie, że tylko te dwa słowa wystarczą, by mój chłopak odprężył się i czerpał pełną przyjemność z czynności, którą robiliśmy. Pocałowałem go namiętnie, włożyłem w ten pocałunek całą miłość do chłopaka. Byłem podekscytowany myślą, co się zaraz wydarzy.
Wróciłem do wcześniejszego miejsca i przejechałem językiem po linii jego bokserek. Jęknął cichutko i odchylił głowę jeszcze bardziej. Ja powoli zdjąłem bokserki i od razu zacząłem całować, jego stojącego jak na baczność, penisa. Skupiłem całą swoją uwagę na jego przyrodzeniu, jedynie jęki Luka dochodziły do mojej świadomości.
Zacząłem lizać oraz całować, poruszałem głową od nasady do czubka. Gdy nabrałem pewności siebie, wziąłem go do ust. Powoli zacząłem ruszać głową, ssać oraz językiem drażnić jego penisa. Nabierałem wprawy, zacząłem brać go całego do gardła. Głośne, nieopanowane jęki Luka jeszcze dodawały mi pewności i zachęcały do działania. Chciałem, by czuł się jak najlepiej.
Przyśpieszyłem, ssałem mocniej. Obracałem głowę. Robiłem to wszystko w dość zawrotnym tempie i kilka minut później poczułem w ustach smak spermy Luka. Była słonawa. Połknąłem ją całą i delikatnie wyjąłem penisa z buzi i pocałowałem go ostatni raz. Słyszałem przyśpieszony oddech Luka. Wróciłem do jego twarzy i pocałowałem go w szyję.
Zastanawiałem się przez chwilę, czy zrobimy coś więcej. Moje przemyślenie przerwał nienaturalnie wysoki głos Luka:
– Ashton ja... Jeżeli chcesz coś więcej... J-ja chyba nie jestem jeszcze g-gotowy.
Uśmiechnąłem się i zaśmiałem cicho.
– Nic nie szkodzi skarbie. Takie spotkanie zdecydowanie mnie satysfakcjonuje.
Luke zerknął na mnie, a gdy zobaczył mój uśmiech, sam się uśmiechnął. Nałożył na siebie bokserki i już chciał sięgać po spodnie, kiedy złapałem go mocno w pasie i przytuliłem. Poza tym, chciałem sobie trochę popatrzeć...
Mocno otuliłem Luka i nie chciałem go wypuszczać. Położyłem go i pocałowałem w kark.
– Kocham Cię – Nagle usłyszałem z ust Luka.
– Ja też Cię kocham – odpowiedziałem i przytuliłem go jeszcze mocniej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i koniec ^-^ Mam nadzieję, że wam się to spodobało XD
Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania <3
Niedługo pojawi się notka z informacją, że 2 część Fanfiction właśnie powstała <3
Pozdrawiam :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top