Rozdział 17

DWA DNI PÓŹNIEJ

To dziś są urodziny Aleksa. Jestem zestresowana, że prezent mu się nie spodoba.

Kiedy nadszedł wieczór, a Aleksa nie było, szybko ubrałam pod ubrania bielizne, a sam prezent zapakowałam w mała torebkę.
Wiedziałam, że szybko nie wróci, więc ze spokojem wzięłam się za kolację.

- Jestem! - zobaczyłam go w drzwiach.

Usiadłam przy stołe.

- Co to za okazja?

Wyjęłam prezent i podałam mu go.

- Co to?

- Zobacz

Wyciągnął z zaskoczeniem.

- Niezła - odrazu ją założył. - Dziękuję jest super, ale nadal nie rozumiem.

- Nie pamiętasz?

- Czego?

- Dziś są twoje urodziny

- Jeju! Jak mogłem zapomnieć! No tak! Dziękuję!

- Oj Aleks

- Jestem głodny jak wilk

- To jedz

- Dziękuję! Jesteś fantastyczna! - pocałował mnie i zaczął jeść.

- Idę wziąć prysznic, idziesz ze mną? - wytarł usta.

- Nie. Będę w sypialni. - uśmiechnął się i poszedł na górę.

Kiedy usłyszałam puszczającą wodę w łazience, szybko wpadłam do sypialni i zdjęłam ubrania.
Położyłam się na łóżku i czekałam na mojego mężczyznę.
Nieźle się zestresowałam.

Po kilu minutach drzwi się otwarły.

- O cholera. Czy to też prezent na moje urodziny?

- Tak

- Boże chcę urodziny codziennie, proszę

Zaśmiałam się, kiedy wskoczył na łóżko.

- Podoba mi się ta bielizna i rozumiem, że jest nowa, ale wolę ją z ciebie zdjąć

- A ja się bałam, że ci się nie spodoba

- Nie żartuj. To najlepszy prezent.

- Cieszę się

W nocy było bardzo gorąco.
Obudził mnie telefon Aleksa.

- Słucham? - powiedział do słuchawki.

Spojrzałam na niego.

- Jasne o osiemnastej powinienem już być. No spoko. Cześć - odłożył telefon. - Co tak patrzysz?

- Kto dzwonił?

- Marcin, chcę wpaść

- No dobrze - uśmiechnęłam się.

Wstaliśmy niedługo potem i pojechaliśmy do pracy. Aleks miał wiele spotkań, dlatego więcej czasu spędzałam sama.

Wieczorem kiedy już byliśmy w domu, przyjechał Marcin.
Razem trochę popili, więc Marcin miał zostać na noc.
Aleks już gadał głupoty, dlatego wziąłam alkohol.

- Ej - zaczepił mnie. - Nie kradnij.

- Macie już dość. Marcin prześpi się na kanapie, a ty idziesz ze mną na górę.

- Takiej propozycji nie przepuszcze. Marcin dzięki, śpij dobrze.

Wziąłam go za rękę, żeby się nie przewrócił. Weszliśmy do pokoju, a Olek rzucił się na łóżko.

- Wstawaj i się umyj

- Nie chce mi się - wymamrotał.

- Aleks...

Pociągnął mnie za rękę i wylądowałam na nim.

- Aleks przestań

- Amelia - zaczął mnie całować.

- Przestań, jesteś pijany

- Amelka - włożył mi rękę między nogi.

- Przestań kurwa!

Zrobił większe oczy. Wstałam i poszłam do łazienki.

- Amelka - zaczął pukać. - Otwórz mi proszę.

Siedziałam przy ścianie.

- Przepraszam. Jestem pijany, wiem.

Otworzyłam drzwi.

- Przepraszam - przytulił mnie.

- Idz spać.

Wyminęłam go i zdjęłam ubrania. Położyłam się i poczułam rękę Aleksa. Przytulił mnie.

Kiedy się obudziłam, Aleks spał jak zabity. Poszłam wziąć prysznic, a potem zeszłam na dół w reczniku.
W kuchni wziąłam jogurt i poszłam do salonu. Weszłam w złym momencie, ponieważ Marcin akurat się ubierał.

Spojrzeliśmy sobie w oczy.

- Eee.. Przepraszam - odwróciłam się.

- Spokojnie - zaśmiał się. - Możesz się odwrócić.

Odwróciłam się powoli. Miał już założone spodnie.

Dopiero teraz zauważyłam jego tatuaż na piersi.

- Podoba ci się? - przejechał ręką po tatuażu.

- Jest ciekawy

- Chcesz dotknąć?

- Pewnie

Przejechałam po nim dłonią.

- Ale mnie boli głowa - usłyszałam Aleksa. - Co tu się dzieje?!

Schodził ze schodów, a momentalnie był przy nas.
Chwycił moją rękę i zabrał ją z piersi Marcina.

- Ja tylko chciałam zobaczyć tatuaż

- Mhm, Marcin do domu!

Wziął swoje rzeczy i wyszedł.

- Aleks spokojnie

- Jak mam być spokojny jak dotykasz mojego brata, a do tego jesteś w samym ręczniku

- Kąpałam się

- Mhm

- Mam ci wygarnąć co robiłeś w nocy? Więc lepiej nie zaczynaj.

Usiadł na kanapie i chwycił się za głowę.

- Wiem co zrobiłem. Przepraszam.

- Idź pod prysznic

Ściągnął koszulkę i położył ją na kanapie. Patrzyłam na niego jak się rozbiera. Podeszłam i położyłam mu rękę na plecy. Odwrócił się, a ja spojrzałam mu w oczy.

- Przepraszam - wymamrotał.

- Rośnie ci broda, przytnij ją, ale nie całą - uśmiechnęłam się.

- Uwielbiasz zmieniać temat, co?

- Tak, a wiesz co jeszcze uwielbiam?

- Co? - spojrzał podejrzliwie.

- Kiedy mnie całujesz

Zbliżył się do mnie.

- Najpierw prysznic

- Dobrze

Kiedy on poszedł się myć, ja poszłam się ubrać.

- Hej, hej!

Aleks w ręczniku wbiegł do sypialni.

- Co?

- Nie ubieraj się!

- Czemu?

- Bo nie ci się nie opłaca

- A to dlaczego?

- Bo... - podszedł do mnie i objął w talii. - Chce cię wziąć tu i teraz.

- Nie wiem czy mogę się zgodzić

- Mam prosić... - uklęknął.

- Wstawaj głupku - zaśmiałam się.

- A więc mogę?

- Oczywiście, że tak

Ściągnął ze mnie ręcznik, a następnie z siebie.

- Bierz mnie

Uśmiechnął się zadziornie.

- Nic więcej nie mów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top