Rozdział 15

Po wczorajszym incydencie, Aleks zabrał mnie do siebie. Nie mogłam spać i przepłakałam całą noc.

Rano wybraliśmy się do pracy.

W kancelarii panowała napięta atmosfera.

- Amelia chodź na chwilę, musimy porozmawiać

- Co się stało?

- To co zrobię będzie błędem, ale Amelia, skoro Miłosz nie chce tego zaakceptować... może nie powinniśmy być razem.

Stałam nieruchomo wpatrując się w mężczyzne, na którym mi zależało.

Czy on właśnie ze mną zrywa?

Wybiegłam z biura pozostawiając za sobą tylko dźwięk mojego imienia.

Wbiegłam do domu, a następnie rzuciłam się na łóżko.

Jak on mógł? Dlaczego mnie zostawia?

Płakałam jak opętana nie mogąc się uspokoić.

Po paru godzinach wstałam i zeszłam na dół.
Ojciec siedział z mamą w salonie.

- Amelia - zaaragował tata.

- Wszystko przez ciebie

- Co się stało?

- Jeszcze się pytasz?! Przez twój okropny charakter Aleks mnie nie chce!

- Amelia..

- Ja go kocham nie rozumiesz?!

- Ale kochanie

- Zawieź mnie do niego w tym momencie

- Córeczko

- Zawieź mnie!

Nic więcej nie powiedział, tylko wziął klucze.
Wyjechaliśmy i w ciągu 20 minut byliśmy na miejscu.

- Tato

- Tak?

- Proszę, zaakceptuj go. Wiem, że to trudne, ale...

- Amelia

- Nie przerywaj mi. Nie chcesz, żebym była szczęśliwa?

- Chce

- Więc to zaakceptuj

Wysiadłam z auta i poszłam pod dom Aleksa.
Zaczęłam dzwonić. Nic. Zadzwoniłam ponownie, aż drzwi się otworzyły.

- Aleks

- Przepraszam - przytulił mnie, aż poczułam, że płacze.

- Aleksandrze

Spojrzał na mnie niepewnie.

- Chcę ciebie Aleksandrze!

Chwycił moją rękę i wciągnął mnie do domu.

- Role się odwróciły - powiedział obejmując mnie. - Powtórz.

- Chcę ciebie

- Masz mnie

- Nie zostawiaj mnie, proszę

- Nie potrafię. Zależy mi na tobie.

- Mogę o coś zapytać?

- Oczywiście

- Czy ja nadal mogę i ciebie mieszkać?

Aleks oddalił się i spojrzał podejrzliwie.

- Moje drzwi stoją otworem

- Jutro się zamknął

- A to czemu?

- Ja je zamknę

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top