*Prolog, przygoda się zaczyna

Zapraszam do czytania. Można słuchać przy czytaniu dla lepszego klimatu.




Wojna...nadchodzi. Wojna nie jest tym co, myślicie. Ja przeżyłem wojny. Ja miałem w niej główną rolę, nie cieszę z tego. Wojna mija, ale potem powraca...my od niej uciekliśmy. Wszyscy oprócz mnie starali się być w centrum uwagi. Jednak jednego dnia to ja byłem w centrum. Nigdy więcej nie chcę tego powtórzyć...A oto moja historia.

Tej jesieni Ciemny Bór nie wyglądał tak dobrze jak zawsze. Co roku tracił swoje piękno. Nad całym Akkyum i górami i lasami i równinami... wszędzie zbierały się czarne chmury. Lata pokoju utrzymywanego przez Długowiecznych i ludzi miały runąć lada moment, a potwory coraz częściej dawały o sobie znać. Próżno było szukać nimf w leśnych źródłach czy wróżek w kwiatach, wszystkie odeszły z Ciemnego Boru. Niektórzy podejrzewali nawet, że opuściły Akkyum, wyspę toczoną przez chorobę i powróciły do lądów, skąd przybyły wszystkie istoty magiczne.

Las powoli umierał a z nim wszyscy jego mieszkańcy, z wyjątkiem plugawych stworzeń, które przeciwnie do elfów, miały się świetnie.

Czerwone liście znajdowały się wysoko a las wydawał się pełny zła. I choć korony drzew odsłaniały swoją nagością niebo, nie widać było słońca, co było sprawką gęstej mgły nad terytorium całego Ciemnego Boru.
Jedynym na pozór bezpiecznym miejscem w puszczy było Miratokyn, miasto Leśnych Elfów.
Ale kto czułby się bezpieczny obok Fherendila i jego przenikliwego spojrzenia? Król Leśnych Stworzeń był znany z rządów twardą ręką, sława jego okrucieństwa wyprzedzała go zawsze o dwa kroki. Ponoć był to władca równie sprawiedliwy co bezlitosny. Krążyły plotki, że zabił własną żonę za jej niewierność, a także że miał wybić cały ród krasnoludów za kradzież. Niewiadomo czy były to plotki, czy nie, jednak mało było śmiałków skłonnych ryzykować dowiedzenie się tego na własną rękę...

Wśród tego całego zamętu i spisków dorastał pewien chłopiec o imieniu Itan i niechlubnym przydomku Słaby.

Itan przechadzał się po Ciemnym Borze, zastanawiając się o co chodzi jego ojcu. Ostatnio dziwnie się zachowywał. Zwykle unikał nastolatka jak ognia, a jeśli przypadkiem się spotkali ignorował go lub krytykował, krzycząc. Nieraz zdarzyło mu się też podnieść rękę na syna. Itan sam już nie wiedział co gorsze. Krzyk czy zimna obojętność.

Bo trzeba wiedzieć, że chłopiec był synem samego Fherendila - władcy Leśnych Stworzeń i całego Ciemnego Boru. Nie dane mu jednak było zasmakować luksusów życia królewicza.

Chłopak nie był synem królowej i wszyscy o tym wiedzieli. Narodził się trzysta lat po jej śmierci. Długowieczni każde sto lat liczą jak rok ludzki.
Król po śmierci pierwszej żony był tak zrozpaczony, że całymi dniami polował z dala od pałacu. Pewnego dnia zobaczył nimfę leśną i zakochał się w niej bez opamiętania. Choć poddani i bliscy nie wyrażali aprobaty na to, zabrał ją do pałacu.
Jeszcze przed ślubem powiła mu trzecie dziecko - Itana.
Niestety, nim chłopiec zdążył powiedzieć swoje pierwsze "mama", kobieta zmarła.

Rozpacz Fherendila nie miała granic, po raz kolejny stracił miłość swojego życia. Nimfa ponoć została zamordowana przez zbójeckie ludy Dwliga - królestwa krasnoludów. Jedno jest pewne, od czasu jej śmierci Król Leśnych Elfów bez przerwy toczył spór z Dwligańczykami.
Mężczyzna zupełnie się załamał, tym razem zgoła inaczej niż poprzednio. Zerwał sojusze ze wszystkimi przyjaciółmi, kazał wypędzić leśne nimfy z pałacu i prowadził nieustanne bitwy o terytoria i błękitne klejnoty, które pokochał nad życie.
I nad syna.
Wszystko co przypominało mu o ukochanej nieboszczce, doprowadzało go do szału i rozpaczy. A przecież największym dowodem ich miłości był Itan.
I na domiar złego miał jej bursztynowe, smutne oczy.
Nienawidził go.

Lecz właśnie teraz wiązał z tym potomkiem szczególne plany. Już wcześniej myślał o małżeństwie w celach sojuszu syna, ale tego z prawego łoża - białowłosego Kaszmira. Pierworodny syn, jedyny z którego mógł być dumny.
Jedyny syn. Fherendil chciałby zapomnieć o istnieniu drugiego.

- Ojcze? - z zamyśleń wyrwał go głos młodzieńca. Czułość jaką darzył Kaszmira była powodem zazdrości pozostałych jego dzieci, choć i tak była to ledwie namiastka rodzicielskiej miłości jaką dostawały dzieci z innych rodzin królwestkich.

- Tak, Kaszmirze? - spróbował się uśmiechnąć. Naprawdę się starał...
Lecz jego uśmiech nie był już przyjazny. Nie od czasu, gdy ona umarła...

- Nasze patrole zobaczyły druida na czele jakiejś... bandy? Złapaliśmy człowieka, krasnoluda, skrzata i czarodziejkę. - wyższość elfów nad innymi rasami została wpojona blondynowi od kolebki, więc wszelkich obcych traktował z ogromnym dystansem. Ojciec był z niego zadowolony, gdy zabijał potwory lub porywał jeńców z Dwilgii podczas walk, jednak teraz wcale nie wydawał się zgorszony obecnością innych ludów na terenie Ciemnego Boru.

- To bardzo dobrze. Zawołaj Itana, proszę. - rozkazał władca, uśmiechając się tym razem zupełnie szczerze i przerażająco. W oczach miał dziki błysk. Kaszmir skłonił się przed nim i po chwili słyszał tylko rytmiczny stukot obcasów na czarnych płytkach.

Tak. Teraz wszystko stanie się świetne. Fherendil odzyska bogactwo i honor, a przede wszystkim błękitne klejnoty. Takie same z jakich zrobiono naszyjnik dla jego żony, którą przedwcześnie mu zabrano. Naszyjnik ten ofiarował później swej kolejnej miłości.
Wyrzucił go do rzeki po kolejnej stracie. Najgorsze, że nie wiedział który ból był gorszy a która miłość silniejsza.
Może żadna. Może już nie był w stanie czuć miłości. Może nigdy nie był.
Może.

Witam w mojej pierwszej książce. Kiedyś było to fanfiction do Hobbita i Władcy Pierścieni. Teraz tworzę własną, autorską historię. Jeśli chcesz mi w mniej towarzyszyć, będę zaszczycona. Jeśli nie... Może polecisz innym?

Varda_Elentari
xX8Lamentia8Xx
FlowerLandcaster123
NeoHurysa
MarvelousCrime
Fochyoo
majestatycznafiranka
Stay_In_Slytherin
kurtvazja-
lisaecheverry21
AlexisTasartir
Alicja1Lu
lisaecheverry21
Emildav6
Musicstars321
JulcixM
fubuki_exe
pasztet_zajebisty
imienna
_Beznickova_
nitaniteczka
BlaBlaBlaTae
Yuuma_kun
deksapiko
onlyhuman181

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top