6

Wiatr zaczął mocno wiać! Drzewa się prawie uginały pod jego siłą. W mroku widać jakby czarne cienie. Słychać damski śmiech który roznosi się po lesie. Wszyscy przygotowali broń.
-Jeszcze tego nie wiecie ale wszyscy zginiecie-cień latał wokół nich a oni ustawili się do okoła.
-Nie wiem czego wy się spodziewacie ale marne szanse ze mną macie-postać powoli przybierała kształty ludzkie. Widać było jej piękne, delikatne a zarazem przerażające rysy twarzy. Budziła strach. Czarna długa suknia a na głowie welon tego samego kolru. Blada cera wyglądała jak u porcelanowej laleczki.
-Ma dusza sprzed lat powróciła ku wam. Klątwe na was rzucam jak Licyfer na swego sługusa. Życie wam nie danie. Zginiecie z ręki czarnej damy- w okół nie roznosił się czarny pył pomieszany z białym blaskiem. Jej oczy stały się całe białe. Jej źrenice zniknęły a na twarzy pojawiły się czarne żyły. Ręce miała szeroko rozłożone a jej włosy się uniosły. Lili zaczeła panikować. Zrobiła rzecz której nigdy by się nie spodziewała
-Ojcze królu demonów. Wzywam cię!-jej ton równał się z czarną damą. Płomienie wzniosły się ku górze a z piekielnej odchłani pojawił się on sam. Król demonów i zagubionych dusz. Najsilniejszy z najsilniejszych. Zalgo.
W oczach ducha malowało się zdziwienie. Jej oczy powróciły do normalnego stanu a ona opadła bezsilnna na podłoże.
-Panie czemu się tu piawiłeś?- klęczała przed nim nawet nie próbując spojrzeć na niego- Nie są warci by cię widzieć
-Milcz zdradziecki demonie!- ukożyła się jeszcze bardziej- Jak śmiesz w ogóle cokolwiek mówić!
-Wybacz mi panie!- łkała głośno a wszyscy patrzyli na to widowisko.
-Ja król piekieł w tym momencie wydalam cię ze świata demonów-jego palce kreśliły wzory w powietrzu które zaczynały błyszczeć (dop.aut. kto oglądał anime "Noragami" wie o co chodzi mniej więcej xD)- Błądz duszo po świecie i szukaj ukojenia- zakończył swój rytułał w wszscy stali jak osłupieni. Odwrócił się w stronę Lili
-Wzywaj mnie kiedy będziesz tylko potrzebowała- stała z obojętnym wyrazem twarzy-Zastanów się proszę nad propozycją którą ci dałem- widać było iskierki złości na jej tęczówkach
-Wezwałam cię tylko dlatego, że nie chciałam żeby komuś coś się stało w szczególności moim dzieciom- patrzyła chłodno w jego stronę
-Do zobaczenia córko- zniknął. Mordercy nadal stali nic nie mówiąc.

*
-Dlaczego go wezwałaś?- spytał Ben swojej wybranki
-Sama nie wiem- położyła głowę na jego torsie ziewajac ze zmęczenia po wyczerpującym dniu- Bałam się, że coś wam się stanie a tego bym sobie nie wybaczyła. Jesteście dla mnie wszystkim.- kilka krwawych kropelek zsunęło się po jej policzkach.
-O jakiej propozycji mówił?-dziewczyna się wzdrygnęła jakby się czegoś obawiała
-Ben przepraszam ale nie mogę ci powiedzieć. Kocham cię lecz niestety to decyzja którą nie mogę zadręczać innych-jej powieki były ciężkie same opadały
-Śpij kochanie- ostatnie słowa które usłyszała od chłopaka tego dnia. Bała się niesamowicie.

*
Ogień! Z każdej strony ogień. Jednak jej nie parzy. Widzi jak ludzkie grzeszne dusze w nim giną raz na zawsze. Jej twarz nie wyraża żadnych uczuć ani emocji. Podąża w stronę swojego siedziska zakładając na głowę największe brzemie jakie mogła dostać. Rządzi żelazną ręką. Budzi lęk w każdym. Jest panią, panią wszystkiego co mroczne i złe. Nikt nie wie co czuje tylko ona sama. Ból, strach... mrok ją ogarnia
****
Brawo dla Lilusi, że wreszcie ruszyła dupe i napisała rozdział. Wydaje się być ciekawie. Jak myślicie jaką propozycje złożył jej Zalgo? Do nexta Lilators! 💗

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top