rozdział 6
Od czasu pierwszego treningu z Togą i jej ratunku minęły 2 tygodnie . Coraz lepiej idzie mi walka przy pomocy noża i bez tego przedmiotu. Po tym całym incydencie większość bandy Kacchana dała mi spokój bo wiedzieli że w razie czego dziewczyna odpłaci im się z nawiązką .
Teraz siedzę sobie na przerwie w klasie i ma zaraz zacząć się wychowawcza .
- Dobrze dzieci wiecie że niedługo 3 klasa i trzeba określić się do jakiego liceum pójdziecie
O nie jeśli Katsuki się dowie że chcę iść do UA będę miał przerąbane.
- Widzę że Katsuki idzie do UA
- PEWNIE ŻE TAK JESTEM NAJLEPSZY Z TYCH WSZYSTKICH FRAJERÓW !!!
- Nie unoś się tak . Powiedział ktoś z tyłu
- nie jesteś lepszy od nas ! Krzyknął kolejny
-Morda pokarze wam ! Zostanę nr 1 jak All Might i nawet go przewyższę !!
- W sumie Izuku też chcę tam iść .
O nie nauczyciel na serio to powiedział. To będzie mój pogrzeb
-CO Deku !
-hahahahah co ten quirkless
-zginie tam pierwszego dnia
O nie Bakugo się wkurzył niby umiem się bronić ale Kacchan ma jeden z najlepszych quirków jakich znam a jego instynkt jest bardzo dobry . Krótko mówiąc to maszyna do zabijania .
Od razu po dzwonku uczniowie zaczęli wychodzić z klasy . Próbowałem szybko się spakować i uciec ale niestety Katsuki był szybszy.
-CO JEST DEKU . NA PRAWDĘ IDZIESZ DO UA, TAKI ŚMIEĆ JAK TY .
- Tak zamierzam spełnić swoje marzenie
- A teraz pyskujesz trzeba nauczyć cię gdzie twoje miejsce
Towarzysze Bakugo zaczęli mnie bić a on wyszarpał mi plecak i zaczął go przeszukiwać .
- Analizy bohaterskie myślisz że takie gówno pomoże ci zostać bohaterem
W ręce Katsukiego formowały się wybuchy .Spalił mój zeszyt i wyrzucił go przez okno. Po skończonym ataku Bakugo wyszeptał mi do ucha:
-Dam ci którą weź lepiej do serca .
Ja zmurzyłem oczy
-Jaką
- Idź na jakiś dach . Skocz z niego .I módl się o quirk w następnym życiu .
Ja na te słowa zamarłem .Może ma rację nic nie osiągnę nawet po tych treningach nie mam z nim szans.
Z takimi myślami wziąłem zeszyt który wyrzucił Kacchan na szczęście nie ucierpiał bardzo. Wracałem do domu dotarłem pod jakiś most wybrałem okrężną drogę bo nie miałem ochoty na spotkanie z Togą
Nagle poczułem jak coś łapie mnie za kostkę . To był szlam
- Ciało młode możesz mi się przydać
Powiedziało to coś. Maź zaczęła oplatać moje ciało . Czy tak mam umrzeć uduszony przez złoczyńcę a moje ciało będzie wykorzystane jako pojemnik.
Walczyłem z tym czymś ale nie miałem szans . Zamykałem oczy z wiedzą że zaraz umrę .
Naglę usłyszałem.
-SMASH
I STARCILEM PRZYTOMNOŚĆ
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top