rozdział 58

Pv główny budynek na obozie 

Aizawa Shoto musiał przyznać że miał bardzo ciekawą klasę. Nigdy jako wychowawca nie spotkał tak dyzfunkcyjnych irytujących oraz anormalnych nastolatków jak ci których wyszyscy nazywają 1A. Na początku wydawali się w miarę niekłpotliwi nie licząc dwoje ludzi. Jedno z nich to Bakugo u którego od razu można stwiedzić kompleks wyższości i niższości za razem co stanowi imponującą kombicaje nawet jak dla niego chociaż nie byłoby tak źle gdyby nie dróga persona która przyprawia go o ból głowy. 

Izuku Midoryia bo to o niego chodzi działał na pierwszego nastolatka niczym płachta na byka z wścieklizną. Oboje wyraźnie się nie trawili prawie że nienawidzili co było oczywiste dla każdego kto na nich spojrzał. Miał nadzieje że się dogadają ale niestety z każdym dniem było coraz gorzej co doprowadziło do wyraźnego wyłomu w klasie dzieląc ją na trzy drużyny. Bakugo Izuku oraz neutralni. 

Niestety sprawiało to że klasa i ich współpraca były wyjątkowo osłabione co tylko wzamcniało przeciwników. Walka razem z sojusznikiem któremu się nie ufa to jakby walka z dodatkowym przeciwnikiem co utrudnia przeżycie. 

Jakby tego mało jego podpieczni byli cholernym magnesem na złoczyńców ponieważ nie tylko to ich zatakowała grupa prawie 100 antagonistów razem z wielkim ptaszyskiem które zamiotło nim podłogę ale i też kilkoro z nich walczyło z niejakim zabójcą bohaterów cholernym symbolem nienawiści do obecnego systemu. Miał nadzieje że to koniec ale jak to mówią nadzieja matką głupich co w tym momęcie jest najtrafniejszym stwierdzeniem tysiąc lecia.  

Złoczyńcy atakują obóz prawdopodobnie porywając uczniów  a on siedzi z Midnight i innymi członkami personelu oraz uczniami którzy nie zdali egzaminu sprawnościowego w domku po środku lasu i nawet nie mogą uciec. Wielka posiadłość w kórej mieli lekcjie niecałe 15 minut temu została zalana deszczem płonacych przedmiotów. Szybko pobiegli na taraz ale to był błąd ponieważ złoczyńcy odetnęli im drogę powrotną. Tylnia część domu tli się ogniem i mało kto mógłby tam przeżyć dłużej niż kilka minut a oni nawet tyle nie mają patrząc na obecna sytuację i kulących się ludzi obok niego. 

Krótko mówiąc są w płapce. 

- DAWAĆ MI TU STRAJKA 

Aizawa nawet nie musi się wychylać by wiedzieć kto to mówi. Kiedy na początku miał okazje wyjżeć poza mórek co przypłacił prawie zwęgloną twarzą ale dostrzegł że było tam dwoje ludzi. Jedno z nich to chłopak noszący jdżnsową kurtkę i spodnie z czarnymi włosami który nie ma więcej iż 27 lat z całym poparzonym ciałem oraz szwami na twarzy. Niebiesko oki podpalał tworzone przez małą czarnowłosą dziewczyne przedmioty które później rzucała a to w dom a to próbując wcelować w nich.

Na ich szczęście nie trafiła bezpośrednio w nich ale i tak było bliżej niż dalej. Ciężki przedmiot poleciał znowu obok twarzy wychowawcy 1A i przebił się przez okno podpalając znowu  środek. Wszyscy koło niego byli coraz bardziej zdenerwowani ponieważ tylko czerwono włoszy Kirishima posiadał utwardzenie które mogło go ochronić. 

- MASZ CELA JAK JA KIEDY PRÓBUJĘ TRAFIĆ W DRZWI PO DOBREJ IMPREZIE.

Kobiecy głos warknął tylko co uszcześliwiło obrońców. Przynajmniej zajmną się sobo przez chwilę a oni będą mieli szansę na ucieczę. Do nauczycieli którymi byli Midnight która miała oparzenia ręki oraz Vlad King który iał przypieczone włosy oraz łydki podeszli uczniowie którzy nie wyglądali lepiej z czarnymi i przypalonymi ubraniami  i spytali się na tyle cicho by nie przerywać kłucącym się złoczyńcą.

- Panie senstei co robimy?

Mówił to Sero z wyraźnym zmęczeniem i szeptem prawie niesłyszalnie dla reszty a czarnowłosy wiedział że był w patowej sytuacji. Dym spowodowany porzarem blokował mu widoczność a nie mógł dezaktywować czyjegoś quirku nie widać go.  Niestety było to obupojną bronią

- PIERDOL SIĘ TO PRZEZ TEN DYM 

Znów zerknął na swoich uczniów którzy z wielkimi oczami wyczekiwali na jego plan. W końcu wymyślił coś co może zadziałać ale równie dobrze może skończyć się śmiercia ale po tym jak kolejny przedmiot który płonął omało znowu nie uderzył kogoś zadecydował. 

- Możemy zrobić tak. Kirishima rószy jako nasza osłona razem z tobą monoma będziesz kopiował jego quirk. Po tym vlad ruszy za wami i kiedy znajdziemy się wystarczająco blisko wyrzucisz mnie jak z katapulty a ja dezaktywuje ich quirki.

Niektórzy mieli widoczne objekcjie co do tego pomysłu ale słysząc przygotowanie do kolejnego ataku uciszyli się i zaczeli działać. Kirishima i Monoma  ruszyli na przód a za nimi ich nauczyciele. Przeszli z 15 kroków kiedy ktos już probował zatakować ich rzedmiotem średniej wagi ale dali rada i to wyrtrzymali.

- DABI PATRZ. SZCZURY WYSZŁY NAM NA POWITANIE

NIC nie widzieli ale czuli że niejaki Dabi się uśmiechnął na tę myśl i miali racje. Od razu w ich kierunku poleciała fala płomieni przyprawiająca o zawrót głowy każdego kto się z nią spotkał. Mieli ochotę uciekać ale wiedzieli że jeśli  teraz nie uciekną to zostana spaleni żywcem więc parli do przodu w bólu. 

Vlad kingo widac to chwycił swojego współpracownika i przygotował sie z nim do ataku. Aizawa zrobił rozbieg a vlad wyrzucił go w góre prosto nad płomieniami. Wychowawca 1A widział dobrze że jego podopieczni nie dadząd ługo rady z niebieskim ogniem a ludzie pozostawieni w domku zginą jeśli nie pokona ich.

Po chwili znalaz się na plecami złoczyńców i znowu ujżał niską dziewczyne która właśie tworzyła przedmiot który drugi nastolatek z poparzeniami miał podpalić. Szybko aktywował swój quirk by to uniemożliwić ale nie dał rady . Zanim się zorjętował sciana ognia poleciała w jego stronę a on odskoczył na co złoczyńca powiedział

- Proszę proszę czyli to prawda co mówił Tomura. Naprawdę jesteś wyjątkowy Erejzer head 

Aizawa się odbił od drzewa i znalazł się koło przeciwnika lądując po jego prawej stronie. Próbując go zatakować chwytając jego ręke i ją wykręcając został poparzony małymi płomyki których villan używał niczym noży zranił go w bok.

Ich konfontacja polegała na unikaniu ataków ogniem oraz dekoncentracji na tyle dużej by nie mógł atakować domku co się opłaciło. Aizawa został powalony na ziemie przygworzdżony przez dwójkę przeciwników po tym jak przewrucił się na flecie. Złoczyńca patrząc na niego z pogardą w niebieskich oczach spytał się.

- Jakieś ostatnie słowa ?

Aizawa się uśmiechnął co zdziwiło przeciwników i powiedział prawie rozbawiony.

- Dozobaczenia za kilka godzin

I po tych słowach niejaki dabi został uderzony przez poparzonego vlad kinga łapiącego go w krwistą płapkę nieruchamiająca go. Mniejsza dziewczyna również została przechwycona za pomocą bicza Midnight która miała widoczne poparzenie na lewej ręce.

- To wasz koniec złoczyńcy. Jesteście aresztowani

Ci się zaczeli śmiać na cały głos a łzy zaczęły im spływać z oczu. Nagle powoli ich ciała zamieniały się w błoto i stawali się płynną masą co obrzydziło z lekka niektórych ludzi tu zgromadzonych szczególnie Minę która dzięki śluzowi nie doznała powarznych obrażeń. 

- Nie to dopiero początek. Dzięki za darmowych więźniów bo kiedy wy tu byliście zamknięci ja kmyszy w klatce my już porwaliśmy kilku z was.

I się rozpłynęli a nauczycieli napelniła przerazająca myśl. Skoro oni tu walczyli przez cały czas ledwo dawając radę przeżyć to co z ich uczniami. Od razu ruszyli w stronę lasu ekskortując ucziów do punktu zbornego .

Biegnąc tak Azawa zastanawiał się jak to możliwię że złoczyńcy onalexli to miejsce i kto ich mógł zdradzić?

 W tym samym czasie kłucąca się parka oraz dedpool ruszali do miejsca ucieczki śmiejąć się przy tym z głupoty nauczycieli i zastawawiając się co robią inni członkowie ligi. Oni mieli ubaw ale niestety nie mieli Strika 


Pv Deku 

Biegłem teraz w stronę Shoto i Uraraki. Miałem na wyciągnięcie ręki kolejnych dwoje zakładniktów którzy byli łatwym cele bo nie mają szansy w walce 4 na dwóch. No może prawie pięciu ale nie wiadomo czy Comprese pomkoże czy sobie poczeka wygodnie i popije cherbatkę.

Ciekawiło mnie jak bardzo Katsuki jest uszkodzony albo czy ktoś więcej z ligi został schwytany. Jeśli wszysto poszło dobrze głowny domek już jest cały podpalony a uczniowie nie mają gdzie się schować. 

Biegłem jeszcze chwilę aż znalazłem się w miejscu gdzie znajdowały się dwie walczące dziewczyny. Toga w swojej masce ala Bane atakowała nożem żabę a Uraraka udawała że próbuje interweniować. NA szczęscie Tsu była już ranna ale nadal mogła robić uniki więc nie czekajac dłużej wyszedłem z krzaków.

Oczy żaby rozbłyslły z nadzieją którą szybko zgaszę 

- Midoryia. Nawet nie wiesz jak się cies.......

Chciała powiedzieć ale nie dała rady widząc moje piękne szkrzydła oraz strój który dobrałem idealnie do okzaji jaką jest zdrada. Ta przełknęła ślinę dalej odskakując Himiko na bezpieczną odległość . Uśmiechnąłem się serdecznie do niej na co się zaniepokoiła widząc mój brak przejęcia widokiem złoczyńcy.

- Co to za strój Izuku

 Mówiła już ciszej niczym skamlący pies widzący że za chwilę dostanie karę od swojego właściciela. Moje oczy rozbłysły energią na co się skuliła a Uraraka cicho parsknęła nie mogąc już dalej wytrzymać co jeszcze bardziej ją zdezorjętowało. Nie czaekając na mnie Toga ochoczo odpowiedziała.

- Oj to po prostu najnowszy desain mojego dekusia

Widząc że blondynka mówi do mnie po imieniu Tsu zaczęła się powoli wycofywac jak najdalej ode mnie . Zaśmiałem sie w duchu na tą próbę ucieczki i przytrzymałem ją lekko telekinezą żeby nie mogła uciec za daleko . Ta poczuła utrudnienia i drżącym już głosem powiedziała .

- Proszę powiedz że to nie prawda

Ja się tylko zaśmiałem bardziej głeboko rozprostowałem skrzydła z oczami skupionej na niej zacząłem do niej podchodzić. Wiła się w bólu tylko zeby uciec ale nic to nie dawało moje wiązki cieja juz ją oplotły co oznaczało że nie było ucieczki. Tworząc cienisty sztyle zacząłem mówić.

- Moja droga żabko na prawdę. Ostatnio w atokarze chciałaś ode mnie prawdy a teraz ją w końcu masz. 

Mój uśmiech zrobił się dla niej niepokojący a ja chwytając ja telekinezą popchnąłem ją na drzewo i boplątując ją liną. Zacząłem powoli wyczuwać Todorokiego i Tokoyamiego którzy za chwilę tu przybędą ale to jeszcze trochę. 

- Dlaczego Midoryia?

Spytała błagalnie jakby to była jej ostatnia szansa.

-Dlaczego co?

Spytałem ja głupi kpiąc z niej.

- Dlaczego nas zdradziłes? Dlaczego przystałeś do złoczyńców do tych potowrów.

Słysząc ostatnie zdanie przystawiłem nóż do jej krtani i zwęziłem niebezpiecznie oczy. Nikt nie będzie obrażał mojej rodziny a na pewno nie taka ignorantka jak ona. Toga będąca cicho do teraz szepnęła mi bym jej nie zabijał. Nie teraz

- Może dla tego Tsu ze to wszystko było iluzją moja droga? Ten izuku który chciał byc bohaterem umarł na dachu kiedy zniszczone zostały jego mażenia. 

Mówiłem niczym szeptem ale i tak wszyscy mnie słyszeli. Łzy zaczęły się formować w wielkich zielonych oczach ale nie zwracałem na to uwagi. Współczuła mi a ja nienawidziłm tego ze strony takich jak ona. Gdyby przezyli to co ja nie byłaby lepsza.

-Ten Izuku przed tobą zamierza spalić cały świat orza nadzieję dla niego ale na razie 

Czarne błyskawice zaczęły wydobywać się z moich palcy a ta już płakała z całych sił błagając bym ją oszczedził. Wyszczerzyłem zęby a mgła i aura nasilił się w moich rękach . Uraraka odwruciła wzrok nienawidząc tej częsci mnie. Nienawidziła jej ponieważ bała się tego tak samo jak moje ofiary ale Himiko patrzyła i czekała na mój pokaz. 

 - Zrozum tsu życie to szkoła a ból jest najlepszym nauczycielem który wbija nam wiedze jak nikt inny.

Zacząłem ją lekko razić na co zaczęła krzyczeć a ja z fascynacja patrzyłem na swoje dzieło sztuki. Toga pisnęła rozradowana na tortury żabki a uraraka była rozdarta między kiepsko skrywanym niepokojem a zadowoleniem z cierpienia innych. Kiedy na chwile przestałem przemówiłem dalej. 

- Mam nadzieje że przyjmiesz swoją lekcje i zapamiętasz ja jak najlepiej

I wruciłem do ataku fioletowymi byłyskawicami słysząc krzykiki i błagania zielonowłosej. Czułem dumę że mogłem dać jej tak cenną lekcję która mam nadzieje że wykorzysta w przyszłości. Po tym jak uznałem że ma dość przestałem ją razić a ta jąającym sie głosem przeszytym ogromem bólu mówiła.

- P..pro..szę pp..rrzze...sttanni

Za zagwizdałem zadowolony a Toga jęknęła z bólu. Chciała by spektakl trwał jak najdłużej a Uraraka z ulgą bo te krzyki już ją irytowały.

-Oczywiście moja droga ale pamiętaj. LEpiej to zapamiętać 

Ta kinęła głową a chwilę później z lasu wybiegł Shoto zdyszany i poranionym ciałem. uraraka od razu się ruszyła do iego i zaczęła wypatrywać jakiejś oznaki powarzniejszych obrażeń albo złamań ale widać było że nic mu nie jest.

Jednak to co mnie zaniepokoiło to że nigdzie nie było ptaka jebanego Tokayamiego który według pary miał przebywać razem z nim. Spojrzałem na niego sceptycznie kiedy ten skanował okolicę i zobaczył jęczacą z bólu Tsu i gogę któa wbijała igłę w jej ciało by uzupełnić zapasy.

- Co tu się stało?

Zapytał zaciekawiony i lekkim uśmiechem na ustach rozbawiony sytuacją. JA to odwzajemniłem i lekko opowiedziałem jaby to było kurzem.

- A tylko pokazytałem naszej przyjaciółce z klasy czym jest życie

Ten pokiwał zadowolony głową na co jego dziewczyna zdzieliła go w ramię mówiąc że nie powinien się śmiec. uwarzała że zrobiłem to zbyt brutalnie ale nie obchodziło mnie to. W koncu zmarszczyłem twarz i zapytałem się słodko.

- A co z ptakiem

Ten wzruszył ramionami i odpowiedział.

- Bawi się z moon fishem w to kto jest większa bestją

Jakby na poparcie tej tezy z lasu wydał się głęboki ryk niczym z koszmaru na co po naszych placach przebiegł lekki dreszcz. Wszyscy skinęliśm głowami że lepiej nie udawać się w tamtym kierunku więc zaczęliśmy wycofywać się w stronę punktu zbornego.

Po drodze  spotkaliśmy nawet kompresa zabierającego do kulki żabe pokazując nam jego połów. Zdobył cztery osoby licząc shinso ale nie licząc Tsu co było niezłym połowem. Podobno Leonardo i mustrad są teraz z Spinerem i Magną wacząc przeciwko kociaką.

Ciekawe co tam się dzieje


Pv miejsce ewakuacji herosów

Mustrad razem z niejakim Leonardo aka doktor Gussepe mieli proste zadanie. Ten pierwszy gazuje wszystkich niczym po grochówce i zanieczyszcza cały obszar tak by z jednej strony była sciana ognia a z drugiej gazu. Plan idealny a z ochroniażem takim jak gusepe miał 100% możliwość powodenia

Widzieliście tego gościa. był niczym czołg którego nie można zatrzymać odpierając ataki jakiejś dziewczyny z przerośniętymi rękoma oraz tetalowego ezmózga. Kiedy możliwość gazowania się skończyła szybko rószyli do najbliższej znanej lokalizacji swoich sojószników. 

Była to polana wiewlkości połowy boiska stadionowego na której rozgrywało się starcie bohaterów i złoczyńców. Spiner walczył z facetem w przymałym kostiumie kota który próbował blokować ataki co przychodziło mu z trócem biorąc pod uwagę nieprzewidywalny styl walki tego wojownika.

Kolejnym pojedynkiem była walka magny oraz blondwłsej kocicy. Ta druga tworzyła ziemne konstrukcje które miały zniszczyć przeciwniczkę ale niepowtrzymana i surowa siła członkini ligi nie dała się okiełznać i miarzdżyła wszystko na swojej drodze miażdżac każdy konstrukt. Było to przykre widowisko ponieważ było wiadome że krew poleje się przędzej czy później .

Ostatnim walczącym był Maxs tworzący wszędzie dymne więzienia i śiany uniemozliwiajace podejście komu kolwiek bliżej. Widać było że robiło mu się powoli nie dobrze ale dawał radę i stawał na wysokości zadania by walczyć.

Mustrad ijego wspólnik podeszli do niego i się spytali 

- Jak wygląda sytuacja ?

Ten się spojrzał na nich znużony i lekką zaspaną twarzą z worami pod oczami. Widać było że najchętniej poszedł by spac ale nie może. Leonardo wziął go przytrzymał bo wyglądał ja trup i dał mu trochę jedzenia by nabrał energi co pomogło.

- Jak widzisz męczymy tych tutaj. Z tego co widziałem nie długo przybędą ciekinierowie z spalonego domu więc trzseba się szykowac do ucieczki

I tutaj jak na zawołanie z lasu wybiegł wychowawca 1A i inni ocaleli z specjalnych lekcji. Byli pokryci popiołem i gdzie niegdzie przypalonymi ubraniami oraz oparzeniami które byglądały nieciekawie. Od razu kiedy pojawili się zwrucili uwagę na patowa sybuację kotów i uczniów zamkniętych w dymie. 

Jednak Mustrad skupił się na innej personie. Tej która próbowała go ograniczać jego potencjał przez ten cały czas gadaniem jakie to nie etyczne oraz nielegalne eksperymenty. Gówno go obchodzi że kilka osób pocierpi przecież wielkie odkrycia nie powstają dzięki personalnemu przywiązaniu. Liczy się większość

Midnight Przypatrywała się złoczyńcą i zoaczyła najgorszą możliwą rzecz jaką mogła osbie wyobrazić. Jej członek rodziny jest po stronie złoczyńców i w tym momęcie przygląda się jej i wyciąga pistolet z kabury i celuje w ihc kierunku.

- Astalawista suko

Powiedział pod nosem Mustrad ale ludzie koło niego to idealie usłyszeli jak i strzał oddany w kieunku pro bochaterki z jakże podobnym quirkiem. Herosi zrobili szybki unik ale to nic nie dało na dłuższą mete. 

Strzelec podał swojemu mniejszemu towarzyszowi drugi pistolet i kazał mu strzelać do pro hero. Nie czekając na zmarnowanie czasu kirishima ruszył by przecić się razem z vlad kingiem przez ściane dymu. Blokowała im dostep do swoich sojusznikówi i pomocy im.

Widząc to Mustrad zamiast celować w znianawidzonego czlonka rodziny postrzelił w lewą nogę blond włosą kotkę która przez ból nie stworzyła dosyć szybko blokadu i została uderzona potęrznym młotem łamiącym jej prawą ręke i kilka innych kości.

Nie czekając dalej na przybycie wroga Mustrad wrzasnął

- SPINER MAGNA WRACAJCIE TU. BIEGNIEMY DO PUNKTU EWAKUACJI. 

Wspomnieni członkowie może i niechętnie zaczeli się wycofywać a reszta członków lov zapewniała im wsparcie ogniem. Kiedy już się wyjątkowo oddalili Mustrad zwrucił się do Gusepe i poprosił go .

- Zostaw im cos by się nudzili. W końcu nie możemy ich zostawic z pustymi ękoma 

On i Leonardo uśmiechnęli się znacząco i porozumiewawczo pomimo posiadania maski przez jednego z nich. Leo stwożył wielkiego kluskowego golema który ruszył na wrogów ligi złoczyńców niszczac wszystkich napotkanych ludzi a członkowie organizacji zła oddalili się do bezpiecznej strefy nie wiedząc że pewien wybuchowy  blondn wraz z ośmiornicą ptakiem który odzyskał kontrole na cieniem fanką roka  oraz ładowarką bez przewodową ich śledzą.

Trzaask!

Odwrucili się by spojrzeć czy ktoś ich nie sledzi ale to zignorowali a pewien pikachu dostał ostro po głowie od słuchawko uszej dziewczyny.


Pv punkt zborny

Izuku midoryia wraz z swoją grupą jako pierwszy przybył na miejsce zbiórki co bylo dla niego lekkim zdziwieniem. Toga była podekscytowana krwią jaką zdobyła oraz pokazem siły jak to ujeła jej Izuku na co wspomnianemu zrobiło się miło. Shoto i Compres byli zaabsorwowani dyskusją nad możliwymi zasadzkami jakie wykonają w przyszłości a Uraraka tylko miała nadzieje że to szybko się skończy.

 Czekali a raczej wyczekiwali wrogów znajdujących się niedaleko oraz sojószników. po 10 minutach przybyli kłucący się dabi oraz  Fumi przez co wyglądali jak małżeństwo z kilkuletnim starzem więc widząc to zaczęły się zakłady dotyczące tej dwójki. Izuku stawiał na pięć dwa miesiące shoto trzy a uraraka miesiąc. Za nimi kroczył komentujący wszystko Twice.

Wszyscy się cieszyli rezultatem misji ponieważ wielu uczniów zostało całkiem nieźle okaleczonych fizycznie jak i psychicznie co błod dużym pluscem. Ponad 5 ucznów wzięto do niewoli a Izuku Shoto i uraraka w końcu mogą nie grać dobrych kochanych osób.

Dyskutowali o głupocie herosów az w kuńcu pojawił się Mustrad na czele ich drużyny gazu wraz z zadawalajacymi efektami. Wielu rannych i osłabionych co tylko nakręci strach i panikę wsród ludzi i osłabi wiarę w bohaterów.

Izuku jednak dostrzegł cienie koło drzew więc podszedł do swojego przyjaciela z ligi i mu powiedział

- Mustrad fantastyczna robota na tej polanie 

Ten się rozpromienił wręcz na ten komentarz i pokiwał głową w samozadowoleniu. Niestety skarga przyszła jeszcze szybciej. Izuku szybko przygotował mały ładunek ciemności nakierowany prosto na przeciwników i dodał

- Ale następnym razmem nie przyprowadzaj nam niechcianych gości

I posłał w stronę drzew ciemny pocisk. Na co z drzew wypadła szecio osobowa grupa ludzi. Fioletowo włosa szybko posłała w ich stronę falę dźwiękową która miała ogłuszyć drużynę co się udało z średnim skutkiem poieważ fala została zablokowana przez podmuch energi Midoryi.

Toga wyjęła szybko scyzoryk i ruszyła na wielkiego kilku ramiennego chłopaka który chciał już ją uderzyć ale ta zrobiła unik w lewo i dźgnęła go w jedna z rąk co niestety nie dało dużych rezultatów ponieważ adrelanina blokowała ból. 

- PIEPRZONY DEKU. W KOŃCU POKAZAŁEŚ SWOJE PRAWDZIWE JA

Krzyknął Katsuki unikając ciosu spinera z wyraźnie opatrzoną ręka robiąc wybuch w lewej ręce.  Izuku byl w wysmienitym chumorze obserwując wyraźnie pochłoniętego bólem rywala ale wiedział że nie może go lekcewarzyć. 

Ale czym by było życie bez prowokacji Kacchana 

- Oczywiście że tak Bakugo. W końcu wszyscy zrozumieją że mialeś racje.

Odpowiedział z zadowoleniem patrząc na pojedynek Kyoki i uraraki gdzie ta pierwsza używała pocisków sonicznych a druga swoich antygrawitacyjnych jojo które wazyły bardzo dużo.  Kolejną walka było stacie astmatyka i Pikachu .

Największym problemem był Tokayami który przy użyciu besti walczył z Leonardo Todorokim MAgną i Dabim na raz co było nie lada osiągnięciem patrząc na quirki braci. Monstrum niszczyło i odpychało karzydy atak ale to kwestia czasu kiedy przegra.

- ZGNIJESZ W  WIĘZIENIU TAM GDZIE TWOJE MIEJSCE

Zaśmiałem się lekko na ten komentarz. Szkoda że nie ma tu Kirishimy. Chciałbym teraz zrobić mu wielka dziórę w sercu i oddać je Kastukiemu z słowami.  ( Powiedział że odda za ciebie nawet duszę więc daje ci jego serce jako  pojemnik na nią) Ale niestety. 

Nie wszystko można dostać od razu.

- Niestety na nasze przedstawienie musimy poczekać do wielkiego finału mój drogi ale teraz

Wskazałem z plecy za mną a tam pojawił się portal Kurogiriego. Wszyscy członkowie Ligi dostali polecenie wycofania się  w tym momęcie więc żeby pomuc naszym posłałem w stronę osmiornicy czarną wiązke błyskawic która go osołomiła. Denkiego i jiro walczących z Uraraką i Maxsem odepchnąłem falą telekinezy .

- Teraz odejdziemy w pieśni i chwale jak przystoi wielkim aktorą ale zostawie ci mała niespodziankę.

Izuku wyjął miecz i pokierował nim w stronę Tokoyamiego jednego z najbardziej irytujących go ludzi. Skupił całą moć w ataku a energia wokół niego wręcz pulsowała i nie dawała nikomu innemu się skupić na innych czynościach paraliżując ich oraz jeżąc włosy na całym ciele. Było to nichym otchłań bez dna która pochłonie wszystko na swojej drodze

A teraz ta ochchłań miała cel zwanaym dark shadowem 

Wymamrotał po cichu.

- Faza mroku. Cięcie otchłani

I po chwili cały świat zamarł tak jakby nic innego się nie liczyło oprócz mocy wydobywajacej sie z ataku. Czarna wiązka ruszyła w stronę studenta UA po czym wrzasnął z bólu na co Izuku się uśmiechnął jakby gwiazdka przyszła właśnie dziś. On jest ogniwem które zniszczy UA od środka on to wie 

Nie którzy sapnęli z szokowania a inni patrzyli tępo w otchłań nie wiedząc jak zareagowac. Czy się poddać czy uciekać. 

- Na szczeście zostawiam wam mój upominek. Ale zrozumiem jeśli poczujecie się hehehehehe Niezręcznie. 

No i Izuku na oczach wszystkich zgromadzonych wszedł do portalu w teatralnym stylu wywołując potęzny podmuch powietrza odpychajac innych i zpostawiając okaleczonego tokayamiego i wkurzonego Bakugo. 

To był pierwszy dzień wojny kiedy Izuku Midoryia ukazał światu cząstkę pogardy do niego i tego do czego może być zdolny. Katsuki wiedział jedno. Tylko on moze go powstrzymać i będzie trenować aż w końcu mu się uda



Jak się podobał rozdział?

Czy deku będzie zdolny do większego okrucieństwa?

Co zaplanował Izuku w stosunku do kirishimy i bakugo?

Do czego się dopuści by złamać blondyna?

Jak będzie wyglądać walka AFO Z ALL MIGHTEM?

Co afo powie symbolowi pokoju?

Co się stanie w arcu z Yakuzą?

Co dalej z Endevorem?

NA te i inne pytania odpowiem w następnych rozdziałach

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top